• <
CSL_790x140_2025

Czy administracja Donalda Trumpa położy kres morskiej energetyce wiatrowej w USA?

Strona główna Energetyka Morska, Wiatrowa, Offshore Wind, Offshore Oil&Gas Czy administracja Donalda Trumpa położy kres morskiej energetyce wiatrowej w USA?
Fot. BOEM

Branża offshore wind nie kryje obaw w związku z ponownym wyborem Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta USA. Jego krytyczne poglądy odnośnie energetyki odnawialnej, w tym wiatrowej, a także faworyzowanie wydobycia ropy i gazu powoduje, że wiele firm i spółek ma racjonalne obawy, czy ich przedsięwzięcia zostaną zrealizowane w trakcie tej czteroletniej kadencji. Swoimi wypowiedziami prezydent-elekt ma tylko dolewać oliwy do ognia.

Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej  w ubiegłym roku Donald Trump wyrażał w trakcie spotkań ze swoimi zwolennikami niechęć odnośnie rozwoju energetyki wiatrowej zarówno na morzu, jak i na lądzie, sugerując szkodliwość budowy turbin wiatrowych dla środowiska oraz ich nieopłacalność. Wysuwał przeciwko nim takie zarzuty jak zagrożenie dla ekosystemów morskich, w tym  „zabijanie wielorybów”. inwestycja mają zagrażać też ptakom morskim i utrudniać prowadzenie połowów. Ponadto bliskość wiatraków rzekomo wpływa niekorzystnie na wartość gruntów znajdujących na wybrzeżach nieopodal farm wiatrowych na morzu.

Ciemne chmury nad wiatrakami


Choć przedstawiciele administracji prezydenta Joe Bidena jak i organizacje ekologiczne miały zdementować to jako niepotwierdzone plotki, jak dotąd Donald Trump nie wycofał swoich oskarżeń, dorzucając do nich podczas konferencji prasowej z 7 stycznia br. takie tezy, jak „prowadzenie polityki bez budowy wiatraków”, „zaśmiecanie kraju przez wiatraki”, czy też przekonanie, że „nikt ich nie chce”. W ostatnim przypadku krytycy zwracają uwagę na osobisty wymiar tej „walki”, jako że jedna z morskich farm wiatrowych ma powstać niedaleko… jednego z należących do niego pól golfowych.

Czytaj więcej: Donald Trump zapowiada, że w razie zwycięstwa w wyborach zablokuje morską energetykę wiatrową

Zdaniem wielu komentatorów i specjalistów zapowiedzi prezydenta-elekta nie pozostaną bez wpływu na prowadzone inwestycje. Na ten moment jednak Biuro ds. Zarządzania Energią Oceaniczną (Bureau of Ocean Energy Management, BOEM) dokonało zatwierdzenia pierwszych 11 projektów morskich farm wiatrowych na skalę komercyjną i sześć aukcji dzierżawy morskich farm wiatrowych od 2022 roku (w tym rekordową sprzedaż u wybrzeży Nowego Jorku i pierwszą w historii sprzedaż u wybrzeży Oceanu Spokojnego, Zatoki Meksykańskiej i Zatoki Maine), tak istnieją obawy co do ich ciągłości. Na ten moment władze miały podjąć kroki w celu rozwoju zrównoważonej branży morskiej energetyki wiatrowej, zachęcając do korzystania z umów o pracę w ramach projektów, wzmacniając szkolenia siły roboczej, krajowy łańcuch dostaw oraz poprzez zwiększone zaangażowanie rdzennych społeczności Amerykanów, a także branż rybołówstwa i innych sektorów gospodarki morskiej. Urząd dąży także do zapewnienia ciągłości przedsięwzięć i zabezpieczenia dalszego rozwoju morskiej energetyki w USA.

Offshore wind ma się dobrze (na razie)


Wprawdzie Trump wyznaczył przyszłe kierownictwo zajmujące się branżą energetyczną, w tym odnawialną dla swojej administracji, tak nie wiadomo, czy jej zadaniem nie okaże się torpedowanie prac nad energetyką wiatrową. Mimo t Amerykańskie Stowarzyszenie Czystej Energii (American Clean Power Association) wydało po ogłoszeniu wyników wyborów oświadczenie, stwierdzając że „różnorodne źródła energii są niezbędne dla bezpieczeństwa narodowego”, wskazując też jego znaczny wzrost, w tym też procentowy udział w dostarczaniu ogólnie energii elektrycznej w USA. Miało to następować także pod rządami pierwszej administracji prezydenta Trumpa w latach 2016-2020. Instytucja wyraziła także gotowość do współpracy z nowymi władzami, zapewne też dążąc do przekonania nowego/starego włodarza do utrzymania dotychczasowej polityki jego poprzednika.

Dobry rozwój dotyczy także lądowych farm wiatrowych, które są rozwijane także na gruncie prywatnych inwestycji i zachwalanych jako tanie źródło energii, które błyskawicznie się rozwija. Dotyczy to także południowych, zdominowanych przez republikanów stanach są prowadzone nowe inwestycje, zapewniające łącznie nawet 24 GW. Wątpliwe się wydaje, że Trump mógłby fizycznie zatrzymać ich budowę.

Czytaj więcej: Czy „Trump Effect” uderzy w morską energetyka wiatrową? Pierwsza firma wstrzymuje inwestycje w USA

Pesymizm udziela się firmom


W efekcie na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach pierwsze podmioty miały zacząć myśleć o wycofaniu się z przedsięwzięć w morską energetykę wiatrową w USA, co bywa określane jako "Trump Effect". Jako pierwszy wstrzymać swoje działania miał francuski koncern energetyczny TotalEnergies, wprost przyznając się do niepewności w obecnej sytuacji i atmosferze politycznej. Do opóźnienia swojej działalności bądź zmian w ich przebiegu przyznawać się miały również RWE, Shell i BP. Co istotne, choć przyszły prezydent wyraźnie faworyzuje energetykę paliw kopalnych oraz wydobycie ropy i gazu, tak międzynarodowe koncerny zajmujące się ich pozyskiwaniem także z niepokojem słuchają jego wypowiedzi, jednocześnie licząc się z odejściem od rozwoju energetyki wiatrowej oraz finansowaniem przedsięwzięć tak na lądzie, jak i na morzu.

Mimo zapowiedzi i czarnych scenariuszy wielu komentatorów sceptycznie patrzy na zapowiedzi Donalda Trumpa, że jest gotowy wręcz do zablokowania rozwoju branży wiatrowej, w tym anulowania dzierżaw i cofnięcia zatwierdzeń podawanych do wiadomości publicznej przez BOEM. W dodatku pierwsze morskie farmy wiatrowe rozpoczęły komercyjne dostarczanie energii od tego roku, a w obecnym i przyszłym mają być zabezpieczone prace związane z budową morskich farm wiatrowych na akwenach przylegających do Wschodniego Wybrzeża USA. Co też istotne, Departament Energii wyznaczył harmonogram sprzedaży, który ma trwać do co najmniej 2028 roku, wedle pierwotnych założeń administracji prezydenta Joe Bidena. Nie wiadomo, czy w obecnej sytuacji nie ulegnie on jednak zmianie. Należy przy tym wziąć pod uwagę trwające przedsięwzięcia związane z budową całej infrastruktury morskiej związanej z obsługą morskich farm wiatrowych. W związku z tym firmy ogłosiły 18 projektów budowy statków dla branży offshore wind i inne inwestycje o wartości prawie 3,5 mld dolarów, realizowanych w 12 zakładach stoczniowych i 13 portach. W zamierzeniu wzmocni to również zatrudnienie w ramach łańcucha dostaw i pozwoli na rozwój krajowych stoczni, zapewniając tysiące nowych miejsc pracy.

Prawdziwy powód do obaw?


Jeszcze przed końcem roku Donald Trump zaczął nieustannie szokować swoimi wypowiedziami, wywołując konsternacje także w szeregach republikanów, wśród których czołowych, w tym i konserwatywnych przedstawicieli nie brakuje jego przeciwników i krytyków. Zapowiedzi „końca energetyki wiatrowej” są stawiane obok pomysłów wcielenia Kanady do USA „jako 51 stan” a także aneksji, choćby i siłowej, Grenlandii i Kanału Panamskiego. Nie brakuje tu także kuriozalnych pomysłów, jak zmiana nazwy Zatoki Meksykańskiej na Amerykańską. Choć wielu komentatorów zwraca uwagę na nieobliczalność prezydenta-elekta, który zostanie zaprzysiężony za dwa tygodnie, inni próbują uspokajać, licząc że to polityczny blef, a także działanie nowej administracji która zastopuje co bardziej szalone pomysły nowego włodarza Białego Domu.

MEWO_2024
PSEW_OWP_2025_390X150

Dziękujemy za wysłane grafiki.