• <

Zatrucie Odry, najnowsze informacje - wtorek 16 sierpnia

gm

16.08.2022 23:45
Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Zatrucie Odry, najnowsze informacje - wtorek 16 sierpnia

Partnerzy portalu

Zatrucie Odry, najnowsze informacje - wtorek 16 sierpnia - GospodarkaMorska.pl
Fot. Facebook / OSP Gostchorze

Artykuł aktualizowany na bieżąco. Odśwież stronę. Najnowsze wiadomości pojawiają się na górze artykułu

Zarówno w Polsce, jak i w Niemczech trwają badania wód i śniętych ryb z Odry. Tymczasem służby w dalszym ciągu próbują uprzątnąć i zabezpieczyć rzekę. Cały czas obowiązuje zakaz kontaktu z wodami Odry. Przedstawiamy najnowsze doniesienia w sprawie zatrucia rzeki z wtorku, 16 sierpnia.

21:19
W środę kontrole poselskie KO w rządowych instytucjach ws. katastrofy ekologicznej w Odrze


W środę parlamentarzyści KO odbędą serię kontroli poselskich m.in. w KPRM, RCB, MKiŚ, MI, Wodach Polskich czy GIOŚ ws. katastrofy ekologicznej w Odrze. "Wyraźnie widać, że instytucje państwa tutaj zawiodły; chcemy przyjrzeć się tej sytuacji od środka" - powiedział PAP rzecznik PO Jan Grabiec.

Seria kontroli rozpocznie się od wizyty posłów KO Katarzyny Lubnauer i Bartłomieja Sienkiewicza w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa w Warszawie o godz. 8.15. Następnie posłowie Małgorzata Chmiel i Arkadiusz Marchewka - godz. 8.30 przeprowadzą kontrolę w Ministerstwie Infrastruktury. Posłowie Jan Grabiec oraz Marcin Kierwiński o godz. 9.00 przeprowadzą kontrolę w KPRM, a o 9.30 poseł Gabriela Lenartowicz i senator Danuta Jazłowiecka skontrolują Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Posłowie Dariusz Joński oraz Michał Szczerba przeprowadzą kontrolę w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie, a o godz. 10.30 poseł Lenartowicz i senator Jazłowiecka skontrolują Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Posłowie Tadeusz Aziewicz i Artur Łącki o godz. 11.00 odbędą kontrolę w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Pytany przez PAP o tę serię kontroli rzecznik PO Jan Grabiec podkreślił we wtorek, że "posłowie mają prawo, a nawet obowiązek kontrolowania władzy wykonawczej". "Uważamy, że naszym obowiązkiem jest zbadać, jak się rzeczy mają, to znaczy dlaczego te instytucje państwa zawiodły, dlaczego dziś brodzimy we mgle i dlaczego nie zadziałał system zarządzania kryzysowego" - podkreślił. Grabiec ocenił, że system zarządzania kryzysowego był doskonalony w Polsce przez ostatnich 30 lat, "a tym razem okazał się kompletnie w rozkładzie".

"Jesteśmy świadkami katastrofy ekologicznej bez precedensu, która trwa od trzech tygodni. Wyraźnie widać, że instytucje państwa zawiodły w sprawie zarządzania tą sytuacją kryzysową, do dziś nie wiemy, co było przyczyną wyginięcia życia Odry. W związku z tym trudno podjąć jakieś działania dotyczące rozliczania winnych czy ograniczenia negatywnych skutków katastrofy. Chcemy przyjrzeć się tej sytuacji od środka" - mówił.

Jak zapowiedział, politycy KO chcą zbadać, gdzie "państwo nie dało rady i które instytucje popełniły największe błędy, i jak temu w przyszłości zaradzić". "Zaczynamy od instytucji centralnych, ale oczywiście sięgać będziemy dalej, po instytucje w terenie i będziemy badać, jak wygląda systemy przepływu informacji w praktyce" - poinformował.

Pytany, jakie zostaną wykorzystane wyniki kontroli, polityk odparł, że zostaną przedstawione opinii publicznej. "Jeśli będą uzasadnione podstawy do wniosków politycznych dotyczących dymisji to oczywiście będziemy je przedstawiać, jeśli będą uzasadnione podejrzenia popełnienia przestępstwa, to będziemy kierować zawiadomienia do prokuratury, ale najpierw chcemy rzetelnie sprawę zbadać" - dodał. Grabiec zaznaczył również, że wnioski z kontroli zostaną wykorzystane na przyszłość, w tym w tworzeniu programu politycznego KO w zakresie tworzenia sprawnego systemu zarządzania kryzysowego.

KO zapowiada, że przed każdą z kontroli odbędzie się briefing prasowy biorącej w niej udział parlamentarzystów.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Nadal nieznana jest przyczyna masowego pomoru ryb. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia WIOŚ zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

20:56
Wojewoda dolnośląski: Odra na odcinku dolnośląskim wróciła do normy


Odra na odcinku dolnośląskim wróciła do normy; parametry fizyko-chemiczne w głównym nurcie rzeki są już takie same, jak średnia wieloletnia – poinformował we wtorek wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski.

Obremski podczas wieczornej konferencji prasowej podkreślił, że parametry w próbkach wody pobieranych na dolnośląskim odcinku Odry od 5 sierpnia "ulegają poprawie". "Parametry fizyko-chemiczne w głównym nurcie rzeki są już takie same jak średnia wieloletnia. Odra na odcinku dolnośląskim wróciła do normy" – powiedział wojewoda. Podkreślił przy tym, że WIOŚ we Wrocławiu prowadzi na bieżąco analizy wody w rzece.

Obremski podkreślił, że w związku z katastrofą ekologiczną w Odrze nie ma zagrożenia dla życia ani zdrowia mieszkańców regionu. "Według raportów, które otrzymuję od sanepidu czy od Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej, wszystkie parametry, które badamy, są zdecydowanie pozytywne" – mówił wojewoda. Wyjaśnił, że inspekcja weterynaryjna bada m.in. toksyny – kadm, rtęć, arsen oraz pestycydy. "Mamy zawyżenie jednego parametru jeśli chodzi o rybę znalezioną w fosie miejskiej, ale to może być specyficzna sytuacja i uogólnianie tego przypadku nic nie daje. Pozostałe próbki przebadane przez inspektorat weterynaryjny są w normach" – dodał Obremski.

Wojewoda wskazał również, że sanepid bada pod względem jakości żywność. "Tu też analizy nie wskazują na nic niepokojącego" – powiedział. Obremski podkreślił też, że w związku z zanieczyszczeniem Odry nie było na Dolnym Śląsku przypadku zgłaszania przez ludzi jakichś dolegliwości.

Obremski powiedział również, że na dolnośląskim odcinku Odry obserwowane są ławice ryb. "To pokazuje, że następuje jakiś proces regulacji. Nie chcę oczywiście umniejszać tego, co się zdarzyło, ale też nie chcę wchodzić tylko w czarne scenariusze" – zaznaczył.

Obremski podkreślił, że nadal będą obowiązywały ograniczenia wprowadzone w związku z masowym śnięciem ryb w Odrze – m.in. zakaz wędkowania w rzece. "Mieliśmy na początku miesiąca dużo martwych ryb przed Oławą, a później, po sześciu dniach, śnięte ryby pojawiły się w Głogowie, więc, mimo, że teraz są lepsze parametry fizyko-chemiczne, to z tego powody, że nie znamy przyczyn śnięcia ryb, chcemy być jeszcze ostrożni i nie odwołujemy obostrzeń" – wyjaśnił wojewoda.

Dodał, że są w regionie miejsca "wyjątkowe", to – jak mówił – fosa miejska we Wrocławiu, Zalew Bajkał i Zalew Prężycki. "W tych zbiornikach rośnie stężenie tlenu i one muszą być przez nas monitorowane" – zaznaczył Obremski.

Wojewoda podkreślił, że dalsze działania są uzależnione od stwierdzenia przyczyny masowego pomoru ryb. "Mamy kłopot z ustaleniem przyczyny i to jest największe wyzwanie. Mam wrażenie, że coraz więcej osób mówi o pewnych przyczynach naturalnych, być może mamy do czynienia z kumulacją kilku czynników. Proszę też zwrócić uwagę na pewną nieciągłość zjawiska pomoru ryb. Mieliśmy śnięte ryby pod Oławą, później w Głogowie, to powinny być one też w Malczycach, a tam niczego takiego nie stwierdzono" – podał Obremski.

Wojewoda powiedział też m.in., że od początku sierpnia na dolnośląskim odcinku Odry i przyległych do niej zalewach wyłowiono łącznie ponad 7 ton śniętych ryb.

Podczas konferencji prasowej wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, który zastępował Obremskiego podczas jego urlopu (do wtorku), przedstawił działania podejmowane przez urząd oraz współpracujące z nim instytucje w związku z masowym pomorem ryb w Odrze.

20:56
Minister Moskwa: w żadnej z próbek wody z Odry nie wykryto toksyn


W żadnej z dotychczas zbadanych próbek wody z Odry nie wykryto substancji toksycznych - poinformowała we wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Zaznaczyła, że wszystkie parametry wody pitnej są prawidłowe i stabilne.

Minister podczas wtorkowej konferencji prasowej wskazała, że w badaniach przyczyn masowego śnięcia ryb brane są pod uwagę trzy hipotezy. Pierwsza to przedostanie się do rzeki substancji toksycznych (zatrucie m.in. przez zakłady czy nielegalne zrzuty). Główny Inspektorat Ochrony Środowiska przeanalizował próbki, żadna nie wykazała obecności żadnych substancji toksycznych - podkreśliła minister.

Druga hipoteza to czynniki naturalne (wysoka temperatura, niski stan wody) a kolejna - odprowadzenie do Odry dużej ilości wód przemysłowych.

"GIOŚ bada wszystkie uwarunkowania, które potwierdzają wysokie zasolenie i wysoką temperaturę" - zaznaczyła szefowa resortu klimatu. Podkreśliła też, że pod uwagę brane jest również jednoczesne wystąpienie wszystkich tych czynników. Dodała również, że w badanych próbkach śniętych ryb nie stwierdzono pestycydów, ani izotopów promieniotwórczych powyżej normy.

"Pozostałe parametry są na bieżąco badane, będziemy informować o poszczególnych zakończonych fazach badań" - zapowiedziała. Dodała, że dodatkowo Inspekcja Weterynaryjna rozpoczęła również badania świeżych ryb.

"W tych wszystkich badaniach uczestniczy - w przygotowaniu metodyki, ale też w analizach i realizacji - duża grupa ichtiologów, między innymi Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Zakład Ichtiopatologii i Zdrowia Ryb w Żabińcu, a jednocześnie dwa instytuty, które zajmują się rybami - Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie oraz Morski Instytut Rybacki" - poinformowała minister.

Obecnie - jak zakomunikowała szefowa MKiŚ - rusza w Polsce budowa nowoczesnego system stałego monitorowania wód powierzchniowych i systemu wczesnego reagowania na potencjalne kryzysy, awarie i katastrofy. "Będziemy budować sieć stacji monitorujących i badawczych, które by wykorzystały techniki teledetekcji, techniki satelitarne, alerty środowiskowe i cały system wczesnego ostrzegania" - dodała minister. Na synchronizację i pełną cyfryzację systemu monitorowania jakości wód powierzchniowych resort przeznaczy 250 mln zł.

Podczas konferencji minister zaznaczyła, że ujęcia wody pitnej są regularnie badane i żadne z badań nie wykazało jakichkolwiek przekroczeń. "Wszystkie parametry wody pitnej są prawidłowe i stabilne" - oświadczyła.

Z kolei uczestniczący w spotkaniu minister infrastruktury Andrzej Adamczyk powiedział, że na Odrze po stronie polskiej rozłożono siedem zapór, które umożliwiają szybkie usuwanie śniętych ryb w dużych ilościach.

"Polscy strażacy zaoferowali taki sprzęt stronie niemieckiej, nie ma jeszcze odpowiedzi z ich strony" - poinformował. Wyjaśnił, że "zapory te są przesuwane w kierunku samego Szczecina, tak aby ochronić i kanały szczecińskie, i port, ale szczególnie zachodnią Odrę jak i wschodnią Odrę, a później już tor wodny między Szczecinem a Świnoujściem na Zalewie Szczecińskim" .

Według zastępczyni Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Magdy Gosk, która przedstawiła dotychczasowe działania GIOŚ, stan Odry stabilizuje się, choć - jak przyznała - zasolenie wody wciąż jest wysokie. Zgodnie z przekazanymi na konferencji danymi GIOŚ prowadzi badania w 29 punktach kontrolnych wzdłuż rzeki Odry. Dotychczas pobrano 250 próbek, z których wykonano 5 tysięcy analiz.

"Zbadaliśmy 30 parametrów fizykochemicznych wody, przede wszystkim te, które budziły niepokój, czyli wysokie przewodnictwo, które oznacza podwyższone zasolenie, wysokie natlenienie wody i zasadowy jej odczyn" - powiedziała Gosk. Dodała, że próbki pobierane są codziennie, a punkty zlokalizowane są w każdym z powiatów. Codziennie też badana jest zawartość rtęci i innych metali ciężkich.

Gosk podkreśliła, że badania prowadzone są przede wszystkim przez Centralne Laboratorium Badawcze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, ale próbki zostały także, dla potwierdzenia, wysłane do laboratoriów w Czechach, Holandii i Wielkiej Brytanii. Dodała też, że oddzielnie prowadzone są biotesty na próbkach wody. Natomiast Państwowy Instytut Weterynaryjny prowadzi badania na próbkach ryb.

Powołując się wyniki badań Gosk wskazała, że przyczyną śnięcia ryb nie były substancje toksyczne, Rozważana jest natomiast - jak zaznaczyła - naturalna przyczyna tego zjawiska. "Obserwujemy rekordowo niskie stany wody i wysokie temperatury, wpływa to na to, jak zachowują się substancje w Odrze, wpływa na rozcieńczanie tych substancji i zdolność ich przyswajania w środowisku" - tłumaczyła Gosk.

19:08
Adamczyk: zaproponowaliśmy stronie niemieckiej zapory do usuwania śniętych ryb, czekamy na odpowiedź


Na Odrze po stronie polskiej rozłożono siedem zapór, które umożliwiają usuwanie śniętych ryb szybko i w dużych ilościach; polscy strażacy zaoferowali taki sprzęt stronie niemieckiej, nie ma jeszcze odpowiedzi z ich strony - powiedział we wtorek minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

Szef MI przekazał, że strona polska zaproponowała stronie niemieckiej ponad 700 metrów zapór. Jak oświadczył, liczy na to, że do końca dnia strona niemiecka na tę propozycję odpowie. Jeśli tak się nie stanie - zapowiedział minister - w środę strona polska będzie się upominała o to, by strona niemiecka te zapory wykorzystała.

"Pod kierownictwem i zarządzane za przyczyną wojewody zachodniopomorskiego, pana wojewody (Zbigniewa - PAP) Boguckiego, prowadzone są bardzo aktywne działania mające na celu usunięcie z wody śniętych ryb, które zalegały w dużych ilościach czy płynęły w dużych ilościach z nurtem Odry. Dzisiaj wydaje się, że sytuacja jest zdecydowanie lepsza niż kilka dni temu. Mam tutaj na myśli ilość odławianych ryb" - powiedział na briefingu w Warszawie Adamczyk.

Dodał, że wojewoda zachodniopomorski wraz ze służbami, strażą pożarną, pracownikami Wód Polskich i przy wsparciu Urzędu Morskiego doprowadził do rozłożenia siedmiu zapór, które na co dzień przeznaczone są do blokowania i ograniczania możliwości rozlewania się środków chemicznych.

"I te zapory dzisiaj znakomicie służą do blokowania przepływających śniętych ryb, umożliwiając usuwanie ich bardzo szybko i w dużych ilościach. Te zapory są przesuwane w kierunku samego Szczecina tak, aby ochronić i kanały szczecińskie, i port, ale szczególnie zachodnią Odrę jak i wschodnią Odrę, a później już tor wodny między Szczecinem a Świnoujściem na Zalewie Szczecińskim" - podkreślił minister.

Dodał, że rozmawiał o tym podczas ostatnich rozmów z niemieckimi ministrami, którzy - jak zaznaczył - "bardzo pozytywnie ocenili polskie aktywności, rozkładanie właśnie zapory na rzece Odrze, te zapory rozkładane przez Państwową Straż Pożarną, które umożliwiały szybkie usunięcie śniętych ryb z nurtu rzeki".

"I wówczas strona niemiecka złożyła deklarację, że również przy swoim brzegu rozłoży tego typu zapory. My zaproponowaliśmy im sprzęt na ich prośbę. Kiedy zapytali, czy bylibyśmy im w stanie pomóc, gdyby nie mieli wystarczającej ilości sprzętu. Oczywiście takie deklaracje padły, komendant PSP zaproponował stronie niemieckiej w sumie ponad 700 metrów zapór tak, aby te działania po polskiej i niemieckiej stronie były bardzo wysoko efektywne. Niestety nie mamy do tej chwili odpowiedzi ze strony służb niemieckich, liczymy na to, że do wieczora dzisiejszego dnia taka zapowiedź napłynie, a jeśli nie, będziemy jutro upominali się o to, zwracali do strony niemieckiej o to, by też wykorzystała te zapory, które są przygotowane dla nich, a które strażacy PSP są gotowi po stronie niemieckiej również rozłożyć" - dodał Adamczyk.

18:43
Minister Moskwa: chcemy stworzyć nowoczesny system stałego monitorowania wód powierzchniowych 


Chcemy stworzyć nowoczesny system stałego monitorowania wód powierzchniowych, wraz z systemem wczesnego reagowania na potencjalne kryzysy, awarie i katastrofy - zapowiedziała we wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

"Podjęliśmy decyzję w ostatnich dniach, by kompleksowo zająć się zagadnieniem związanym z monitoringiem wód" - zapowiedziała minister Moskwa podczas wtorkowej konferencji w siedzibie MKiŚ dotyczącej sytuacji na Odrze.

Jak zaznaczyła, "w Polsce mamy zrealizowaną i wdrożoną dyrektywę wodną. Nasz monitoring odbywa się zgodnie ze standardami". "Ale co jakiś czas widzimy w Europie, w różnych miejscach, przypadki śniętych ryb czy też mamy regularnie, nie tylko w Polsce, w Europie przypadki nielegalnych zrzutów, które Wody Polskie wspólnie z Inspekcją Ochrony Środowiska wykrywają" - dodała.

"Widzimy potrzebę innego systemu monitorowania wody w związku z powtarzającymi się sytuacjami" - stwierdziła szefowa ministerstwa klimatu i środowiska. Jak dodała, "ta refleksja i ta dyskusja trwa w wielu państwach europejskich". "Unia Europejska, podobnie jak my, standardowo poszczególne wskaźniki w cyklu stałym monitoruje - w oparciu o plany gospodarowania wodami" - zaznaczyła.

"Chcemy stworzyć nowoczesny system stałego monitorowania wód powierzchniowych, wraz z systemem wczesnego reagowania na potencjalne kryzysy, awarie i katastrofy" - zapowiedziała Anna Moskwa. "Będziemy budować sieć stacji monitorujących i badawczych, które by wykorzystały techniki teledetekcji, techniki satelitarne, alerty środowiskowe i cały system wczesnego ostrzegania" - dodała minister. 

18:35
Śląskie. Służby monitorują sytuację na Odrze, nie obserwuje się śniętych ryb


Służby podległe wojewodzie śląskiemu na bieżąco monitorują sytuację na Odrze w związku z zatruciem tej rzeki. W woj. śląskim nie odnotowano w ostatnich dniach śnięcia ryb – wynika z danych zebranych we wtorek przez PAP.

Wody Polskie w Gliwicach poinformowały we wtorek po południu, że ubiegłej doby na Odrzańskiej Drodze Wodnej nie zaobserwowano przypadków śniętych ryb, niemniej jednak działania służb konieczne okazały się na rzece Budkowiczance w woj. opolskim, gdzie odnotowano wystąpienie padłych ryb o łącznej masie 1 kg.

Na miejscu działania podjęła policja, powiatowy lekarz weterynarii, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu i wójt gminy Lasowice Wielkie. Niezależnie od zdarzenia, pracownicy Wód Polskich w Gliwicach współdziałają z policją i strażą pożarną organizując rejsy kontrolne po Kanale Gliwickim.

Specjaliści z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach prowadzą również dalsze kontrole usytuowanych na brzegach rzek i kanałów wylotów i sposobów ich funkcjonowania. Prowadzony jest też wzmożony monitoring cieków i dróg wodnych regionu wodnego Górnej Odry. Poddane mu są szczególnie występujące na ODW stopnie wodne i śluzy. Obserwowane są m.in. zachowania występujących tu ryb, ptactwa i innych organizmów żywych, a także przybrzeżna roślinność.

Rzeczniczka śląskiej straży pożarnej młodsza brygadier Aneta Gołębiowska poinformowała, że strażacy od piątku monitorują Odrę na jej śląskim odcinku. "Patrole odbywają się dwa razy dziennie, z wykorzystaniem samochodu, łodzi i quada. Strażacy nie zaobserwowali śniętych ryb" – powiedziała PAP.

W gotowości pozostają też śląscy terytorialsi. Dowódca 13 Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej płk Tomasz Białas Obecnie przekazał PAP, że na razie żołnierze WOT nie pracowali w tym regionie przy usuwaniu śniętych ryb. "Nie prowadzimy takich działań, ale oczywiście, zgodnie z naszym przeznaczeniem m.in. do działań kryzysowych, jesteśmy gotowi w każdej chwili do wsparcia województwa w takich działaniach, gdy tylko zajdzie taka potrzeba" – zapewnił.

18:02
Zachodniopomorskie. Nie ma zanieczyszczeń w ujęciach wody pitnej w pobliżu Odry


Sanepid przebadał próbki z 20 ujęć wody pitnej w pobliżu Odry; nie stwierdzono nieprawidłowości - przekazało PAP we wtorek biuro prasowe wojewody zachodniopomorskiego. Bezpieczne pod tym względem są także kąpieliska w nadmorskich gminach.

"Pobrano 35 próbek wody z 20 ujęć (19 głębinowych oraz jednego powierzchniowego). Otrzymane dotychczas wyniki badań wody nie wykazały nieprawidłowości, to jest zanieczyszczeń, które mogłyby wpłynąć na jakość wody do spożycia" - przekazało PAP we wtorek centrum prasowe wojewody zachodniopomorskiego. Jak dodano, chodzi o ujęcia wody pitnej znajdujące się w pobliżu Odry.

Od czwartku 11 sierpnia do poniedziałku 15 sierpnia z takich ujęć pobrano 111 próbek wody do badań. Na wtorek do badań zaplanowano 15 ujęć głębinowych i jedno powierzchniowe - jezioro Miedwie, z którego dostarczana jest większość wody dla Szczecina.

Zanieczyszczeń mogących powodować pogorszenie jakości wody nie stwierdzono także na żadnym kąpielisku morskim w gminach Dziwnów, Międzyzdroje i Świnoujście.

"Przeprowadzono także 26 kontroli lub wizytacji w zakresie nadzoru nad bezpieczeństwem żywności. Sprawdzono siedem miejsc wyznaczonych lub zwyczajowo wykorzystywanych do sprzedaży – nie stwierdzono niezarejestrowanej sprzedaży ryb. Ponadto skontrolowano dwa sklepy i 17 punktów gastronomicznych – nie stwierdzono nieprawidłowości" - podano.

17:39
Niemcy. Ekspert: ekosystem Odry jest ogromnie zakłócony, ale nie zniszczony


Masowe ginięcie ryb w Odrze ma niszczycielskie skutki dla całego ekosystemu, "szkody są wielkie i poważne" - powiedział Wolf von Tuempling z Centrum Badań Środowiskowych Helmholtza w Magdeburgu w wywiadzie dla portalu RND. Ekosystem rzeki jest "ogromnie zakłócony, ale nie zniszczony" - ocenił.

"Potrzeba czasu, aby w rzece zapanowała nowa równowaga" - wskazał von Tuempling, szef działu analizy wody i chemometrii w Centrum Badań Środowiskowych Helmholtza.

To, czy i jak szybko Odra się regeneruje, zależy również od rodzaju zanieczyszczeń - podkreśla RND, zauważając, że nadal nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do masowego wymierania ryb, a szczególnie uderzająca jest wysoka zawartość soli w rzece. Zbyt duża ilość soli może powodować "wysychanie" zwierząt, ponieważ ich organizmy są odwodnione. Władze muszą zbadać, czy jest to jedyna przyczyna.

"W najgorszym przypadku może się zdarzyć, że przyczyny w ogóle nie uda się ustalić" - powiedział von Tuempling. Poszukiwane zanieczyszczenie może ulegać szybkiemu rozkładowi i w związku z tym może być niewykrywalne. Fakt, że przyczyna wymierania ryb w Odrze nie jest jeszcze znana, nie ma nic wspólnego z ospałością władz ani naukowców - podkreśla badacz, przekonując, że "znalezienie przyczyny zanieczyszczenia jest niezwykle trudne".

16:39
Niemcy. Pierwsze wyniki badań wody z Odry nie pozwalają na wskazanie jednej przyczyny śmierci ryb


Pierwsze wyniki badań laboratoryjnych wody z Odry, w której zginęła duża liczba ryb, nie wykazują niepokojących wartości dla metali takich jak rtęć - poinformował we wtorek rzecznik brandenburskiego ministerstwa środowiska Sebastian Arnold. Stwierdził, że nie można zidentyfikować pojedynczej przyczyny katastrofy ekologicznej.

Badania dotyczące substancji odżywczych, które nadal trwają, "nie pozwalają jeszcze na wskazanie pojedynczej przyczyny ginięcia ryb w Odrze" - powiedział Arnold, cytowany przez portal tygodnika "Zeit". Jak dodał, w wodzie wykryto ponadto "duże obciążenie solą i wysoką zawartość tlenu (w wodzie)". Laboratorium bada kolejne próbki wody z różnych dni i punktów pomiarowych, a także ryby. Dane są stale przekazywane i oceniane.

Próbki wody po stronie Brandenburgii pobierane są regularnie w automatycznej stacji pomiarowej we Frankfurcie nad Odrą - wyjaśnił Arnold. Próbki pobierane są w regularnych odstępach czasu 1,5 metra pod powierzchnią wody i zwykle analizowane są pod kątem takich wartości jak temperatura wody, wartość pH czy zawartość tlenu.

Teraz próbki są analizowane w laboratorium pod kątem wielu innych wartości i toksyn - wyjaśnił Arnold. W dniu 7 sierpnia wartości Odry uległy drastycznej zmianie. Zawartość tlenu, pH, mętność i inne wartości nagle wzrosły, natomiast ilość azotu azotanowego znacznie spadła

16:30
Naukowiec: profesjonalny monitoring śmiertelności zwierząt pozwoliłby szybciej poznać mechanizm zanieczyszczenia Odry


Monitoring śmiertelności zwierząt w wodach Odry, jak też profesjonalna metodyka, pozwoliłyby szybciej ustalić mechanizm zanieczyszczenia i sprawniej minimalizować jego skutki - mówi ekolog, prof. Michał Żmihorski z IBS PAN. Trzeba też zakładać, że substancja skażająca rzekę wydostaje się z nurtu do sąsiednich ekosystemów - dodał.

Zanieczyszczenie Odry "nie jest lokalnym problemem, który dotyczy tylko rzeki czy śmierci ryb" - w rozmowie z PAP dr hab. Michał Żmihorski, ekolog i dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży. Jego zdaniem właśnie taki scenariusz, "w którym substancja wpływająca na ryby ma duży potencjał +wychodzenia+ z nurtu rzeki, powinien być rozważany przez władze i służby odpowiedzialne za środowisko".

Mówiąc o ekologicznym kontekście skażenia Odry zastrzegł, iż nadal nie jest znana przyczyna problemu. "W zależności od tego, jakie substancje mogą się znajdować w wodzie, konsekwencje ekologiczne długo- i krótkoterminowe będą drastycznie różne. Bo może być tak, że dana substancja zabija ryby i nie pozostaje w wodzie długo - albo że wywoła skażenie trwające lata" - powiedział.

O tym, że wyniki badań wody pobranej z wrocławskich stawów parkowych i zbiorników wodnych nie wykazały obecności rtęci, poinformował w weekend prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Obecności rtęci nie potwierdziło też badanie próbek wody z Odry granicznej po stronie polskiej w woj. lubuskim, prowadzone od 10 sierpnia w sposób ciągły, realizowane przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapowiedziała z kolei badanie próbek wody z Odry pod kątem 300 potencjalnych substancji.

W rozmowie z PAP prof. Żmihorski mówi, że związek chemiczny zanieczyszczający wodę przedostaje się z rzeki do środowiska, ponieważ martwe ryby są włączane w sieci troficzne (pokarmowe - PAP). Przypomniał, że z Odrą i jej zasobami (m.in. rybami) związanych jest wiele gatunków ptaków, np. kormorany, mewy czy ptaki drapieżne. "Mamy tam również bogatą faunę ssaków, które chętnie zjadają martwe ryby: wydry, norki, tchórze, jenoty czy szopy pracze, a także lisy i dziki, które przebywają i żeruj a w pasie rzecznym. Są to zwierzęta mobilne, które nie ograniczają się do samej doliny rzeki. Jeśli później padną w wyniku zatrucia, to substancje chemiczne obecne w ich ciałach trafiają w nowe miejsca" - mówi prof. Żmihorski.

Ekolog dodał, że wiele gatunków korzysta z okazji i zjada martwe ryby. "Raczej nie mają w sobie mechanizmów ostrzegawczych w stylu: uwaga! To może być trucizna. Dlatego ptaki drapieżne – bieliki, kanie czy myszołowy – często się trują. Niektórzy ludzie szkodzą im zresztą celowo, wykładając zatrutą padlinę" - przypomniał.
Czy wobec niewiadomej przyczyny skażenia Odry można zniechęcić ptaki przed zjadaniem martwych ryb? "Skala przestrzenna tego problemu jest tak duża, że raczej nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Znaczna część tych ryb zostanie zjedzona przez drapieżniki" - powiedział naukowiec.

Przypomniał, że część gatunków zwierząt z doliny Odry, np. dziki, jest pozyskiwana łowiecko, zaś 1 września zaczną się polowania na kaczki i łyski. "Część z nich myśliwi zjadają sami, część sprzedają, dzięki czemu w restauracjach można kupić dania z dziczyzny, a w sklepach kiełbasę, np. z dzika. Jeżeli nie wiemy, co za czynnik chemiczny znajduje się w Odrze - to uważam, że jednym z elementów rozsądnego zarządzania katastrofą powinno być ograniczenie pozyskania łowieckiego tych zwierząt. Dopóki nie sprawdzimy, czy to skażenie nie jest niebezpieczne dla ludzi na długą metę" - zaapelował specjalista.

Prof. Żmihorski spędził nad Dolną Odrą wiele lat, prowadząc tam część badań. "Znam dolną Odrę. Dolina rzeczna jest tam bardzo szeroka, miejscami na 1-2 kilometry. Są tam starorzecza, okresowo zasilane wodami powodziowymi, które w porze suchej stają się bezodpływowymi zbiornikami. Tam żyje niesamowity zestaw gatunków ptaków, cennych i ciekawych: różne kaczki, ptaki drapieżne, chruściele, siewki, sowy, gatunki wróblowe związane z trzcinowiskami, mewy czy rybitwy. Trudno powiedzieć, na ile są one zagrożone - ale to, co się obecnie dzieje, ma potencjał oddziaływania na wiele z tych gatunków" - stwierdził.
Naukowiec dodał, że w wodzie obserwowane są nie tylko martwe ryby - pojawiają się też doniesienia nt. wypływu martwych ślimaków. "Tak naprawdę nie wiemy, jak wygląda sytuacja z wodnymi bezkręgowcami – np. chrząszczami czy larwami ważek. Te drobne organizmy, pływające w toni czy żyjące na dnie, są podstawą diety niektórych gatunków ptaków. W zależności od tego, czy te grupy również zostały porażone – problem przeniesie się również na zwierzęta, w tym na różne gatunki ptaków" - zauważył.

"Na szczęście mamy końcówkę sezonu lęgowego i niektóre gatunki, np. siewki, już zaczęły migracje. Nie są też zagrożone młode przebywające w gniazdach – bo już z nich wyszły" - zauważył ekolog. Dodał jednak, że w dolinie Odry przebywają teraz duże stada ptaków wędrownych. "Wiele z nich odżywia się bezkręgowcami, wyłowionymi z dna czy z płytkiej wody. Jeśli te bezkręgowce padły w wyniku zatrucia - zakładam, że wiele gatunków wędrownych ptaków może obecnie cierpieć na brak pokarmu" - powiedział naukowiec.

Zastrzegł jednak, że oficjalnych informacji czy danych z badań na ten temat na razie brakuje.

Dyrektor IBS PAN zaznaczył, że on i inni naukowcy - zainteresowani skalą i skutkami zanieczyszczenia Odry, zauważają brak profesjonalnego monitoringu sytuacji biologicznej. "Docierają do nas głównie doniesienia medialne: że ktoś gdzieś widział martwego bobra, i że służby próbują go zlokalizować i zbadać" - powiedział. "Nie korzystamy ze zdobyczy nauki, żeby zarządzać tą katastrofą w odpowiedni sposób. Nie znam żadnego systemu profesjonalnego monitoringu podwyższonej śmiertelności zwierząt kręgowych w dolinie Odry i jej okolicach. Czy ktoś to monitoruje? A jeśli tak, to czy korzysta z profesjonalnej, systematycznej metodyki, która umożliwia modelowanie statystyczne i ekstrapolacje?" - dodał.

Zdaniem profesora w ocenie sytuacji pomocny niezbędny jest regularny albo losowy sampling (pobieranie próbek - PAP) doliny rzecznej, pozwalający określić np. to, ile ryb zginęło, gdzie i jakie gatunki giną – a jakie nie giną, czy są to osobniki duże, czy małe. Jeśli zaś chodzi o ptaki, to czy ucierpiały bardziej gatunki mięsożerne, typowo rybożerne - czy również roślinożerne. Dobrym pomysłem byłoby też wyjście poza nurt rzeki. Nie wiemy, co dzieje się w przyległych starorzeczach, w zagłębieniach bezodpływowych, gdzie też jest woda, ryby – czy szkodliwy czynnik również tam przenika? Te pytania narzucają się w pierwszej kolejności. Nie znajduję na nie odpowiedzi, śledząc doniesienia służb teoretycznie odpowiedzialnych za stan środowiska" - podkreślił.

Zdaniem prof. Żmihorskiego wspomniany monitoring "pozwoliłby możliwie szybko dowiedzieć się, jaki jest mechanizm zanieczyszczenia, skutki ekologiczne i jak możliwie szybko je minimalizować. W tym temacie można by zrobić dużo więcej i szybciej, niż obecnie".
"Nie wiedząc tego wszystkiego, jesteśmy skazani na bardzo ograniczone wnioskowanie" - podsumował.

15:21
Buda: żaden z zagranicznych podmiotów nie podał terminu wyników próbek z Odry


Żaden z zagranicznych podmiotów nie zadeklarował konkretnego terminu podania wyników próbek wody z Odry przekazanych im do zbadania - poinformował we wtorek minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.


"Niestety to są bardzo długotrwałe badania i niestety żaden z podmiotów, który podjął się współpracy, nie zadeklarował konkretnych terminów. My składaliśmy takie zastrzeżenie, żeby te odpowiedzi były jak najszybciej przesłane, ale rozumiemy technikę, rozumiemy metodologię badania i wiemy, że to musi potrwać" - powiedział Buda zapytany, kiedy mogą się pojawić wyniki z zagranicznych laboratoriów.

Wcześniej we wtorek Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) poinformował o wysłaniu do analizy laboratoryjnej za granicą próbek wody z Odry. Według GIOŚ w zagranicznych laboratoriach przebadanych zostanie 87 próbek wody.

Pierwsze próbki trafiły już do Czech, kolejne zostaną wysłane do Holandii i Wielkiej Brytanii - zaznaczył GIOŚ we wtorkowym komunikacie.

Jak podkreślił GIOŚ, Centralne Laboratorium Badawcze od początku sytuacji związanej ze śnięciem ryb w Odrze prowadzi bieżącą analizę stanu wód rzeki oraz wody w kanałach Gliwickim i Kędzierzyńskim. W sumie jest 29 punktów poboru, a do wtorku przebadano ponad 280 próbek wody - zaznaczono.

Dodano, że równolegle - aby potwierdzić wiarygodność przeprowadzonych w Polsce przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ badań - zdecydowano się na współpracę z ośrodkami zagranicznymi.

Pierwsze próbki wody z rzeki pobrano w poniedziałek i w asyście policjantów dostarczono je do Czech - dodano. We wtorek w 29 miejscach zabezpieczono kolejne próbki celem dostarczenia ich do Holandii i Wielkiej Brytanii. Do każdego z tych krajów trafi po 29 próbek.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół biegu rzeki. 12 sierpnia został wprowadzony zakaz wstępu do Odry w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Trwa oczyszczanie rzeki z truchła ryb, co jest konieczne, by nie pogłębiły się skutki tej katastrofy ekologicznej.

14:54
Ichtiolog o Odrze: powinien zostać opracowany program naprawczy


Powinien zostać powołany najlepszy sztab naukowców i powinien zostać opracowany program naprawczy, który będzie obejmował wiele poziomów – powiedział we wtorek o sytuacji na Odrze ichtiolog prof. Adam Tański z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.

"Już wczoraj nasi koledzy z uniwersytetu odnotowali pierwsze śnięte ryby (w szczecińskim obwodzie rybackim – przyp. PAP) i, co ciekawe, były to tak zwane organizmy wskaźnikowe, tzw. bioindykatory, wśród których znalazły się gatunki chronione, m.in. różanka, a także nieduża ilość ryb karpiowatych" – powiedział we wtorek dziennikarzom ichtiolog dr hab. inż. Adam Tański prof. ZUT, prezes szczecińskiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego.

Pytany o doniesienia na temat zdrowych ryb, które zaobserwowane były w ostatnich dniach na południu województwa podkreślił, że "rzeka to dynamiczny twór", który dzieli się na strefy: w nurcie głównym znajdują się m.in. zastoiska przy brzegach.

"Zwykłe zachowanie ryb i ich instynkt przetrwania polega na tym, że uciekają one, kiedy wyczuwana jest toksyna, dlatego my, wędkarze, będąc nad wodą widzimy często te ryby przy brzegu, bo tam najwolniej przemieszcza się substancja, która powoduje śnięcia u ryb" – mówił prof. Tański.

Dodał, że ma nadzieję, iż "pocięty nurt dwóch fragmentów Odry – zachodniej i wschodniej, gdzie znajdują się dziesiątki kanałów i zastoisk, będzie jakimś schronieniem dla ryb", a toksyna nie będzie miała tak wysokiego stężenia, by powodować ich śnięcie.

Zapytany o badania próbek wody powiedział, że dokucza mu "brak szczegółowych informacji".

"Gdybyśmy znali dokładnie całe spektrum chemiczne wody, nawet na podstawie tych próbek, które są, uwzględniając również związki organiczne, dokładnie wszystko, moglibyśmy snuć pewne wnioski. Oczywiście te informacje powinny obejmować cały bieg rzeki, od miejsca, gdzie początkowo powstało skażenie po miejsca, gdzie woda wchodzi w obręb wewnętrznych wód morskich" – wskazał ichtiolog.

Prof. Tański, pytany o to, czy bierze pod uwagę scenariusz, że z dna rzeki, pod wpływem niskiego jej stanu i pogody uwolniły się stare toksyny odpowiedział twierdząco.

"Kiedy rozważaliśmy w gronie ichtiologów różne warianty, nawet te najbardziej nieprawdopodobne, wzięliśmy pod uwagę ten aspekt i myślę, że jest coś na rzeczy (…) Jeżeli toksyny dostawały się do rzeki, zapewne były deponowane w dnie, w obrębie brzegów. Nasze środowisko broni się przed szkodliwymi substancjami (…), ale ta pojemność +buforowa+ jest ograniczona i w pewnym momencie następuje uwalnianie (toksyny) i całkowicie zmienia się ekosystem" – mówił ichtiolog.

Zaznaczył, że można przypuszczać, iż pewne ilości toksyn były zdeponowane, a niski poziom wód i wysokie temperatury, a także fala wywołująca pierwsze śnięcia mogły wpłynąć na sytuację na Odrze. Podkreślił, że aby nie pozostawało to tylko w sferze przypuszczeń, "musimy mieć szczegółowe dane, na podstawie których będziemy mogli określić odpowiednie źródło".

W odpowiedzi na pytanie o ewentualny możliwy termin ponownego zarybiania Odry zaznaczył, że nie należy na razie skupiać się na tym aspekcie, najważniejsze są starania o to, aby odbudować "poziom startowy" dla ryb. Aby móc zarybiać rzekę, trzeba mieć pewność, że się ona oczyści, a także dowiedzieć się, co było przyczyną śnięcia "abyśmy nie popełniali kolejnych błędów".

"Moim zdaniem powinien zostać powołany najlepszy sztab naukowców, w skład którego powinni wchodzić hydrobiolodzy, ekolodzy, ichtiolodzy i powinien zostać opracowany program naprawczy, który będzie obejmował wiele poziomów, nie tylko ryby, bo rzeka na przestrzeni lat została okaleczona poprzez melioracje, pogłębianie, regulowanie koryta, zaginęły naturalne rozlewiska" – wskazał prof. Tański.

Zaznaczył, że dopiero teraz widać, "jak człowiek przekształcił naturalne środowisko, dodatkowo wlewając wielokrotnie zanieczyszczenia".

"Taka skanalizowana rura, mówiąc kolokwialnie, nie ma zdolności takiego samooczyszczania jak naturalny bieg rzeki" – powiedział ichtiolog.

Dodał, że program naprawczy powinien zacząć się od przemyślenia "co zrobiliśmy i co możemy zrobić, żeby nie tylko Odra, ale także większość naszych rzek wracała do naturalnego, starego biegu, o ile to jest możliwe, a później pomyślmy o tym, jak zasiedlać tę rzekę".

14:43
Lubuskie. W Odrze coraz mniej śniętych ryb, nie ma pomoru innych zwierząt


Na lubuskim, ponad 200-kilometrowym odcinku Odry jest coraz mniej śniętych ryb. Zostało już oczyszczonych około 150 km rzeki. Prace nadal trwają - poinformował we wtorek na konferencji prasowej w Nietkowie wojewoda lubuski Władysław Dajczak.

Wojewoda powiedział, że wraz z lubuskim komendantem PSP przepłynął łodzią ponad 10-kilometrowy odcinek Odry od Cigacic do Nietkowa i nie było już na nim śniętych ryb. „Poza tym po drodze spotykaliśmy pływające kaczki, łabędzie, kormorany, także to jest naprawdę dobra informacja” – ocenił Dajczak.

Przekazał, że we wtorek, kolejnym dniu oczyszczania lubuskiego odcinka Odry, na brzegu oraz na rzece pracuje 100 żołnierzy operacyjnych i WOT, setka strażaków z PSP i OSP wspieranych przez ponad 60 kadetów ze szkoły pożarnictwa. W działaniach wykorzystywanych jest 18 łodzi.

We wtorek zebrano około pół tony śniętych ryb. To znacznie mniej niże wcześniej, kiedy dziennie było to po kilka ton.

„Te wielkości pokazują, że usuwane ryby są w coraz mniejszej ilości. Działania będziemy prowadzili też w ciągu najbliższych dni, do pełnego usunięcia (ryb) z odcinka lubskiego Odry. Chcę powiedzieć, że na około 215-kilometrowym lubuskim odcinku Odry w tej chwili wyczyszczonych jest prawie 150 kilometrów, czyli 70 procent.” – mówił wojewoda.

Dajczak podkreślił, że równolegle inspekcje sanitarna, ochrony środowiska i weterynaryjna prowadzą działania związane z kryzysem ekologicznym. Są badane próbki wody z Odry, truchła śniętych ryb oraz jakość wody w nadodrzańskich ujęciach i studniach. Nigdzie nie stwierdzono, by w wodzie znajdowały się jakieś niebezpieczne pierwiastki, a woda jest zdatna do spożycia.

Do laboratorium Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach codziennie wysyłane są próbki martwych ryb, z kolei WIOŚ wysyła do swojego centralnego laboratorium próbki wody z Odry. Wojewoda powiedział, że o wynikach będzie informowała minister środowiska i klimatu.

„Te badania są robione. Naszym zadaniem jest pobór próbek i dostarczanie ich do laboratorium i robimy to, a informacje o wynikach przekaże pani minister Moskwa” – wyjaśnił wojewoda.

Wojewoda lubuski zapewnił, że w regionie działania przez odpowiednie inspekcje zostały podjęte natychmiast po uzyskaniu niepokojących informacji o potencjalnym skażeniu rzeki.

Początkowo oczyszczaniem rzeki zajmowali się głównie wędkarze z PZW, a od kilku dni robią to strażacy i żołnierze. Zbieranie śniętych ryb ma celu oczyszczenie rzeki, której przy bardzo niskim stanie wody i wysokich temperaturach grozi kolejna katastrofa ekologiczna wynikająca ze skażenia biologicznego mogącego być następstwem rozkładania się ryb.

Dotychczas z lubuskiego odcinka rzeki zebrano około 21 ton martwych ryb, które są poddawane utylizacji poprzez spalane. Zajmuje się tym wyspecjalizowana firma.

Od 13 sierpnia br. terenie województwa lubuskiego obowiązuje Rozporządzenie Porządkowe Wojewody Lubuskiego zakazujące do 18 sierpnia br. korzystania z wody w Odrze. Lubuska policja przekazała PAP, że dotychczas nie było mandatów związanych z niestosowaniem się do wprowadzonych ograniczeń.

14:32

Niemcy. Szef niemiecko-polskiej grupy parlamentarnej domaga się "całkowitego wyjaśnienia" ws. martwych ryb w Odrze


Przewodniczący niemiecko-polskiej grupy parlamentarnej Paul Ziemiak domaga się "całkowitego wyjaśnienia" sprawy śmierci ryb w Odrze. Polityk wezwał we wtorek do ścisłej współpracy między Polska i Niemcami, aby "rozwiązać ten pilny problem".

W ocenie byłego sekretarza generalnego CDU odpowiedzialni po stronie polskiej muszą dostarczyć wyjaśnień. Jednocześnie Ziemiak przestrzegł przed wzajemnymi pretensjami. "W obecnej sytuacji politycy nie powinni populistycznie mówić o wzajemnej niekompetencji, lecz wspólnie rozwiązywać ten niebezpieczny problem ekologiczny" - pokreślił Ziemiak w rozmowie z dziennikami z grupy medialnej Funke.

Potrzebna jest "jak najściślejsza współpraca" - powiedział członek Bundestagu. Według polityka wymiana zdań między władzami niemieckimi i polskimi w ostatnich tygodniach "najwyraźniej nie była wystarczająco ścisła".

W opinii Ziemiaka "w regionie przygranicznym w Unii Europejskiej zapobieganie takiej katastrofie ekologicznej nie może zawieść (tylko) dlatego, że poszczególne podmioty w tym czy innym kraju nie podejmują działań wystarczająco wcześnie".

14:11

GIOŚ: próbki wody z Odry trafiły do analiz za granicą


Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował w wtorek, że wysłał do analizy laboratoryjnej za granicę próbki wody z Odry. Według GIOŚ w zagranicznych laboratoriach przebadanych zostanie 87 próbek wody.

Pierwsze próbki trafiły już do Czech, kolejne zostaną wysłane do Holandii i Wielkiej Brytanii - zaznaczył GIOŚ we wtorkowym komunikacie.

Pierwsze próbki wody z rzeki pobrano w poniedziałek i w asyście policjantów dostarczono je do Czech - dodano. We wtorek w 29 miejscach zabezpieczono kolejne próbki celem dostarczenia ich do Holandii i Wielkiej Brytanii. Do każdego z tych krajów trafi po 29 próbek.

Jak podkreślił GIOŚ, Centralne Laboratorium Badawcze od początku sytuacji związanej ze śnięciem ryb w Odrze prowadzi bieżącą analizę stanu wód rzeki oraz wody w kanałach Gliwickim i Kędzierzyńskim. W sumie jest 29 punktów poboru, a do wtorku przebadano ponad 280 próbek wody - zaznaczono.

Dodano, że równolegle - aby potwierdzić wiarygodność przeprowadzonych w Polsce przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ badań - zdecydowano się na współpracę z ośrodkami zagranicznymi.

Transport próbek odbywa się w ścisłej współpracy z polską policją, która wspiera inspektorów z GIOŚ - podkreślono w informacji.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół biegu rzeki. 12 sierpnia został wprowadzony zakaz wstępu do Odry w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Trwa oczyszczanie rzeki z truchła ryb, co jest konieczne, by nie pogłębiły się skutki tej katastrofy ekologicznej.

13:22

Polska 2050 pyta premiera o katastrofę ekologiczną na Odrze i zapowiada kontrole poselskie


Ile ton martwych ryb wyłowiono z Odry od 26 lipca?; czy rzeka nadal jest zatruwana i czy premier zlecił wojewodom sprawdzenie ujęć wody pitnej? - to pytania, jakie Polska 2050 skierowała do premiera Mateusza Morawieckiego. Partia zapowiedziała też kontrole poselskie w Wodach Polskich i min. infrastruktury.

Lider Polski 2050 Szymon Hołownia podkreślał we wtorek na konferencji prasowej zorganizowanej przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, że właśnie mijają trzy tygodnie od kiedy pojawiły się pierwsze doniesienia nt. katastrofy ekologicznej na Odrze, a wciąż nie znamy odpowiedzi na podstawowe pytania: czym została zatruta Odra?, kto to zrobił?, a także czy istnieje zagrożenie dla ludzi i zwierząt?. "Nie mamy żadnych informacji dotyczących tego, czy został już przygotowany lub czy jest przygotowywany jakikolwiek plan naprawy tej sytuacji" - mówił.

Zdaniem lidera Polski 2050, obserwujemy "totalny bajzel" w komunikacji rządu, a premier z ministrami i szefami poszczególnych agend rządowych przerzucają się odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację. Tymczasem - jak podkreślił - mieszkańcy nadodrzańskich miejscowości potrzebują od rządu informacji nt. zagrożenia.

W związku z tym, w ich imieniu, politycy Polski 2050 skierowali do premiera interpelację, w której domagają się informacji, m.in.: czy można pobierać wodę z rzeki, w tym także z ujęć komunalnych, czy można wypoczywać przy rzece i kąpać się w niej. Lider Polski 2050 zapowiedział, że list z pytaniami do szefa rządu złoży we wtorek w biurze podawczym kancelarii premiera.

"Ile ton martwych ryb i zwierząt wyłowiono z Odry i jej dopływów od 26 lipca?. Czy premier może zapewnić, że rzeka nie jest nadal zatruwana?" - wyliczał pytania zawarte w liście do szefa rządu, lider Polski 2050. "Czy rząd planuje wprowadzenie rekompensat dla przedsiębiorców i rolników, którzy nie będą mogli teraz brać wody z Odry?" - kontynuował. "Czy premier zlecił wojewodom sprawdzenie jakości wody w Odrze i jej dopływach, w miejscach, w których pobiera się wodę do celów komunalnych, czyli ujęcia wody pitnej, i w których pobiera się ją do produkcji żywności, np. napojów" - dodał. Hołownia pytał też, kiedy powstanie system monitorowania jakości wód i adekwatnie wysokich kar za zatruwanie polskich rzek.

Lider Polski 2050 zapowiedział też kontrole poselskie w Państwowym Gospodarstwie Wodnym Wody Polskie i w Ministerstwie Infrastruktury, jaki przeprowadzą posłowie: Paweł Zalewski i Michał Gramatyka. Ponadto, Hołownia poinformował, że na środowym posiedzeniu sejmowej komisji ochrony środowiska posłanki Polski 2050: Paulina Hennig-Kloska i Joanna Mucha będą domagały się odpowiedzi na pytania zadane premierowi w liście.

Obecna na konferencji Hennig-Kloska oceniła, że rząd spóźnił się z działaniami ws. katastrofy ekologicznej na Odrze i przekonywała, że obecnie działa w sposób nietransparentny. Zwracała uwagę, że ludzie z nadodrzańskich miejscowości nie otrzymują informacji nt. bieżących wyników badań. Nie dostają też instrukcji, w jaki sposób powinni się zachowywać wz. z zaistniałą sytuacją. "Oczekujemy od rządu zapewnienia pełnej transparentności procesu dochodzenia do prawdy w tym kryzysie ekologicznym, z którym mamy do czynienia" - podkreśliła posłanka.

Przekonywała, że wszystkie badania realizowane przez rząd i podległe mu służby powinny być upubliczniane wraz z ekspertyzami, szacującymi skalę zniszczeń. "Ludzie mają pełne prawo wiedzieć, z jakim zagrożeniem mają do czynienia" - podkreśliła. Posłanka domagała się także nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, podczas którego premier odpowie na wszystkie pytania ws. sytuacji na Odrze. "Nie pozwolimy zamieść pod dywan klęski ekologicznej na Odrze" - zadeklarowała.

Wiceprzewodniczący partii Polska 2050 Maciej Żywno przypomniał, że ruch utworzył społeczne sztaby kryzysowe, które zbierają informacje nt. skali zagrożenia a także pomagają w usuwaniu szkód przy Odrze.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Nadal nieznana jest przyczyna masowego pomoru ryb. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia WIOŚ zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

13:21

Komisja Europejska: nie znamy przyczyny śnięcia ryb w Odrze i nie będziemy spekulować na ten temat


Nie dysponujemy żadnymi wiążącymi informacjami na temat przyczyny śnięcia ryb w Odrze i nie będziemy spekulować na ten temat - oświadczył we wtorek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej ds. klimatu i energii Tim McPhie.

"Nie mamy żadnych wiążących informacji na temat tego, co jest przyczyną umierania ryb. Nie będziemy spekulować na ten temat, bo wpłynie to na wymianę informacji. Jesteśmy w kontakcie z władzami. Jesteśmy gotowi pomóc w każdy możliwy sposób" - powiedział przedstawiciel KE.

Dopytywany, czy Polska nie dopełniła obowiązku poinformowania Komisji o sprawie, odparł:

"Ponieważ przyczyna (tej sytuacji) nie jest znana, więc nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy istnieje obowiązek informowania zgodnie z jakąś konkretna dyrektywą. Mogę jedynie powiedzieć, że mamy dobry kontakt z władzami, pozostajemy w kontakcie i otrzymujemy potrzebne informacje".

McPhie poinformował także, że w poniedziałek komisarz UE ds. środowiska Virginijus Sinkevicius rozmawiał z minister Anną Moskwą, żeby "uzyskać więcej danych na temat zanieczyszczenia w rzece i omówić możliwość udzielenia wsparcia przez Komisję władzom państwowym w przeprowadzaniu śledztwa".

We wtorek po południu komisarz Sinkevicius ma skontaktować się w tej samej sprawie z niemiecką minister środowiska Steffi Lemke.

13:14

Niemcy. Media: w Odrze mogło zginąć nawet 100 ton ryb; nie znaleziono w nich toksycznych substancji


Stowarzyszenie ekologiczne BUND szacuje, że w ciągu ostatnich kilku dni w Odrze mogło zginąć nawet 100 ton ryb, a katastrofa ekologiczna dotknęła Odrę na odcinku blisko 500 km; przyczyna nadal pozostaje nieustalona – informuje we wtorek portal dziennika „Berliner Zeitung” (BZ).

„Fakt jest taki, że w martwych rybach nie wykryto żadnych pozostałości toksycznych substancji. Tak mówią wyniki ostatnich testów laboratoryjnych” – podkreśla „BZ”.

"Spożycie ryb prawdopodobnie nie jest więc szkodliwe. Ale oczywiście pozostajemy ostrożni" - mówi Gernot Schmidt (SPD), starosta powiatu Maerkisch-Oderland.

„Jeszcze nie wiemy dokładnie, co spowodowało te zatrucia ryb” – skomentował premier Brandenburgii Dietmar Woidke (SPD), który przybył do Lebus, aby osobiście zorientować się w sytuacji. W Lebus i Schwedt 350 wolontariuszy wyłowiło w ostatnich dniach tony martwych ryb z Odry.

Zdaniem brandenburskiego ministra środowiska Axela Vogla (Zieloni) powodów wymierania prawdopodobnie może być kilka, w tym takie czynniki, jak susza i niski poziom wód. W jego ocenie zniszczeniu uległ cały ekosystem Odry.

„Uważamy, że nie jest to katastrofa, której efekty da się usunąć w ciągu sześciu miesięcy poprzez ponowne zarybienie” – podkreślił Vogel. Minister wykluczył też, że wymieranie ryb miałaby powodować rtęć w wodzie. „Rtęć gromadzi się bardzo powoli, powoduje śmierć zwierząt po dłuższym czasie” – wyjaśnił Vogel.

Jeśli chodzi o próbki wody, wyniki nie były jednoznaczne – dowiaduje się „BZ”. W niektórych miejscach nad Odrą faktycznie występują wartości rtęci nieco powyżej zakresu tolerancji. Ponadto laboratorium państwowe stwierdziło bardzo wysoki poziom soli i wyższą wartość pH (między 8 a 9,2).

„Zastanawiająca jest też znacznie podwyższona zawartość tlenu przy temperaturze rzeki przekraczającej niekiedy 25 stopni” – dodaje „BZ”, podkreślając, że woda z Odry ma zostać ponownie zbadana pod kątem obecności metali ciężkich.

Władze niemieckie i polskie podczas spotkania, które odbyło się w niedzielę w Szczecinie, ustaliły, że będą ściślej współpracować w celu wyjaśnienia katastrofy. Już we wtorek eksperci z obu krajów chcą się spotkać i przedstawić informacje, mogące pomóc w ustaleniu przyczyn – pisze „BZ”.

Jeśli chodzi o urlopowiczów, przebywających nad Bałtykiem, to nie ma dla nich zagrożenia – ocenia Till Backhaus (SPD), minister środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego. „Codziennie pobieramy próbki wody” – podkreśla Backhaus.

„Jest nadzieja, że ewentualne toksyny będą wystarczająco rozcieńczone, gdy trafią do Bałtyku po przebyciu kilkuset kilometrów” – podsumowuje „BZ”.

11:57

Wojewoda zachodniopomorski: pierwsze śnięte ryby na granicy Szczecina


Można powiedzieć, że masy zanieczyszczonej wody są już na odrzańskich rogatkach Szczecina, ale to zjawisko jest nieporównanie mniejsze w stosunku do południa województwa – powiedział we wtorek dziennikarzom wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.

"Widzimy na terenie kanałów szczecińskich od strony południowej pierwsze śnięte ryby, więc to wskazuje, że faktycznie mamy do czynienia z przemieszczaniem się tych mas wody, która jest zanieczyszczona właśnie tutaj w kierunku Szczecina. Można powiedzieć, że są one już na rogatkach odrzańskich miasta, ale to zjawisko jest na tę chwilę nieporównywalnie mniejsze w porównaniu do tego, co było na południu województwa" – powiedział we wtorek dziennikarzom wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki.

Dodał, że według straży rybackiej 90 proc. to ryby "dawno śnięte", które przypływają w stanie "pewnego rozkładu", a 10 proc. to ryby, które "tutaj dogorywaj", co – jak mówił – wskazuje, że zanieczyszczenie jest "coraz mniejsze".

Bogucki przekazał, że w poniedziałek udało się wybrać ryby ze wszystkich zapór ustawionych w sześciu miejscach na Odrze. "Pozostają jeszcze ryby w roślinności nad brzegiem, tutaj próbujemy je wyciągać poprzez falowanie dużymi jednostkami tak, żeby spływały do zapór albo były wybierane z łodzi" – tłumaczył.

Podkreślił, że niezwykle ważne jest oczyszczanie rzeki, aby nie doszło do wtórnego jej skażenia. Poinformował, że jeszcze we wtorek ma stanąć zapora na wysokości niemieckiej miejscowości Mescherin na Odrze Zachodniej "która przepływa przez Szczecin".

"W tym momencie stawianych jest (też) siedem piętnastometrowych zapór, które mają oddzielić Międzyodrze, a więc park krajobrazowy (Doliny) Dolnej Odry od wpływania śniętych ryb, które płyną po powierzchni, do 60 cm pod powierzchnią wody tak, żeby jak najmniej tych śniętych ryb wpłynęło na teren parku krajobrazowego" – mówił Bogucki.

Jak mówił, po stronie niemieckiej powstała tylko jedna zapora mimo zapewnień, że będą one stawiane.

Zapytany, czy ryby zbierają się obecnie na zaporach w takiej ilości, jak wcześniej odpowiedział, że jest ich mniej. "To jest ta optymistyczna wiadomość – z południa mamy ruch wody, a nowe ryby w tej ilości nie dopływają, i mam te informacje ze wszystkich źródeł" – wskazał wojewoda.

Zapytany o to, jak utylizowane są odłowione ryby wskazał, że odpowiada za to inspekcja weterynaryjna, a ryby są przewożone do zakładów utylizacji i "są tam spalane zgodnie ze wszystkimi normami europejskimi".

Wojewoda przekazał też, że w środę, a najpóźniej w czwartek podejmie decyzję, czy zakaz kontaktu z wodami Odry, który według rozporządzenia obowiązuje do czwartku, zostanie przedłużony.

Pytany o zależność sytuacji na Odrze od pogody wskazał, że "mamy do czynienia z cofką powierzchniową", woda cofa się w kierunku południowym, "co pozwala sprawniej operować na rzece służbom", ale z drugiej strony, jak powiedział, korzystne byłyby opady deszczu.

11:14

Lubuskie. Policja we współpracy z innymi służbami monitoruje Odrę


Lubuscy policjanci współpracują z innymi służbami i instytucjami monitorując Odrę z brzegu, wody i powietrza. Funkcjonariusze informują o zagrożeniach jakie mogą się wiązać z wchodzeniem do Odry, zabezpieczają miejsca pobierania próbek wody oraz śniętych ryb oraz sprawdzają respektowanie wprowadzonego zakazu wstępu do rzeki.

Jak poinformował we wtorek Karol Florczak z zespołu prasowego lubuskiej policji, patrole już od kilku dni czynnie biorą udział w minimalizowaniu skutków związanych z sytuacją na Odrze.

Dodał, że mieszkańcy respektują zakaz wchodzenia na rzeki czy wędkowania w niej i dotychczas nie było konieczności ukarania kogokolwiek mandatem.

W akcji biorą udział policyjni wodniacy, którzy monitorują rejon rzeki i przekazują informacje odpowiednim służbom w celu usunięcia śniętych ryb z wody. To samo zadanie mają funkcjonariusze wykorzystujący policyjny śmigłowiec, którym codzienne patrolują trudno dostępne miejsca na rzece. Kolejnym wykorzystywanym elementem jest policyjny dorn, który pomaga w sprawdzaniu rzeki z powietrza.

Funkcjonariusze działają również na brzegu Odry, informując mieszkańców znajdujących się w jej bezpośrednim sąsiedztwie o zaistniałym zagrożeniu oraz zakazie wstępu do wody.

Florczak przypomniał, że Komendant Główny Policji wyznaczył milion zł nagrody za wskazanie osoby odpowiedzialnej za zanieczyszczenie Odra lub posiadającej istotne informacje mogące doprowadzić do ustalenia sprawców.

Informacje można przekazywać m.in. pod specjalnie uruchomionym numerem telefonu 600 940 690 lub kontaktując się z każdą jednostką w kraju. Policja gwarantuje anonimowość.

Naukowcy: lipcowy rejs badawczy może pomóc w odkryciu przyczyn zanieczyszczenia Odry


Wyniki badań, przeprowadzonych podczas lipcowego rejsu badawczego Odrą naukowców z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i Uniwersytetu Szczecińskiego, mogą pomóc w odkryciu, co zatruło Odrę.

Jak przypomniała we wtorek rzeczniczka Uniwersytetu Śląskiego Małgorzata Poszwa, w dniach 15-24 lipca 2022 r. naukowcy ze Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach wraz z badaczami Uniwersytetu Szczecińskiego przeprowadzili badania Odry na odcinku od Ostrawy do Szczecina. Spływ badawczy pod hasłem "Czysta Odra – Why Not" organizowany był wspólnie z fundacją Why Not.

"Obecnie prowadzone są analizy chemiczne próbek wody, których wyniki wraz z analizą zostaną upublicznione w najbliższym czasie przez Uniwersytet Śląski. Dzięki przeprowadzonym pomiarom możliwe będzie ustalenie, czy już w połowie lipca w Odrze występowały niebezpieczne substancje, a także czy parametry wody wskazywały na zagrożenie dla żywych organizmów" – poinformowała we wtorek Małgorzata Poszwa.

"Rezultaty pracy ekspertów Uniwersytetu Śląskiego oraz Uniwersytetu Szczecińskiego pozwolą określić obraz stanu Odry na większości biegu rzeki z okresu tuż przed katastrofą lub z jej początków. Wyniki będą stanowić ważny materiał do dalszych badań porównawczych, oraz tworzenia strategii ratowania rzeki. Uniwersytet Śląski w Katowicach rozpoczął już przygotowania do kolejnego spływu badawczego na Odrze, który planowany jest na wrzesień" – dodała.

Z uwagi na niski stan wody spływ rozpoczęto kajakami w Ostrawie, następnie w Kędzierzynie Koźlu zwodowano łódź badawczą UŚKA II. W trakcie wyprawy naukowcy codziennie pokonywali dystans ok. 80 kilometrów, dokonując szczegółowych pomiarów, mniej więcej co 1 km.

Celem wyprawy badawczej była kompleksowa analiza stanu rzeki. Dokonywano pomiarów fizykochemicznych wody w rzece przy użyciu wieloparametrowych sond zanurzeniowych, mierząc m.in.: stężenie tlenu rozpuszczonego, stężenie chlorków, pH, potencjał REDOX, przewodność, mętność, chlorofil fikocyjaniny.

Dodatkowo, w wybranych miejscach pobrano próby wody do analizy w akredytowanych laboratoriach, materiał do zbadania okrzemków (glonów), a także prowadzono pomiary przepływu, pionowego rozkładu prędkości wody oraz przekrojów poprzecznych koryta Odry.

Dzięki prowadzonym analizom możliwe będzie dokonanie oznaczeń laboratoryjnych obejmujących następujące wskaźniki: ogólne substancje rozpuszczone, stężenie: siarczanów, chlorków, ortofosforanów, azotu amonowego, azotu azotanowego, chromu (VI), arsenu, antymonu, wapnia, magnezu, sodu, żelaza, manganu, cynku, kadmu, ołowiu, chromu, miedzi, niklu, kobaltu, baru, boru, berylu, glinu, wanadu, molibdenu, srebra, talu, tytanu i cyny oraz azotu metodą Kjeldahla i fosforu ogólnego, indeks oleju mineralnego, zasadowość ogólna.

Dworczyk: jesteśmy zdeterminowani, żeby odpowiedzialni za takie zdarzenia, jak na Odrze, ponosili konsekwencje


We wtorek Rada Ministrów będzie rozmawiać o sytuacji na Odrze; jesteśmy zdeterminowani, żeby wszystkie osoby i instytucje, które są odpowiedzialne za tego rodzaju zdarzenia ponosiły konsekwencje - podkreślił szef KPRM Michał Dworczyk.

W poniedziałek podczas konferencji prasowej w Urazie w woj. dolnośląskim premier Mateusz Morawiecki poinformował, że we wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów odbędzie się specjalna debata na temat tego, jak zaostrzyć przepisy wobec przestępców zrzucających odpady do rzek. Zdaniem premiera, kary powinny być surowsze.

O szczegóły zapowiedzianej przez premiera debaty został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej przy przejściu granicznym Korczowa-Krakowiec szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.

"Bez wątpienia z każdej sytuacji kryzysowej - a z taką mamy do czynienia w tej chwili, jeśli chodzi o zanieczyszczenie Odry, czy sytuacje na Odrze - wymaga analizy, dyskusji i podejmowania takich działań" - podkreślił szef KPRM. "Jesteśmy zdeterminowani, żeby wszystkie osoby i instytucje, które są odpowiedzialne za tego rodzaju zdarzenia ponosiły konsekwencje" - zadeklarował.

Dworczyk poinformował, że we wtorek będzie o tym rozmawiać Rada Ministrów. Dworczyk zastrzegł jednak, że bezpośrednio nie bierze udziału w posiedzeniach sztabu kryzysowego nt. sytuacji na Odrze. Przypomniał, że jego działania nadzoruje wiceszef MSWiA Maciej Wąsik oraz premier Mateusz Morawiecki.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i w dolnośląskim. Nadal nieznana jest przyczyna masowego pomoru ryb. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia WIOŚ zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

Dolnośląskie. PSP: w Odrze zdecydowanie mniej śniętych ryb


Strażacy kontynuują we wtorek patrolowanie i oczyszczanie Odry z truchła ryb na dolnośląskim odcinku rzeki. Według informacji przekazanych PAP, śniętych ryb na dolnośląskim odcinku jest zdecydowanie mniej niż kilka dni temu.

Jak poinformowała we wtorek PAP st. str. Magdalena Cwynar z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej PSP, w poniedziałek w akcji oczyszczenia dolnośląskiego odcinka Odry ze śniętych ryb uczestniczyły łącznie 43 zastępy PSP i OSP. W akcję zaangażowanych było 132 strażaków, którzy użyli 26 łodzi i pontonów.

"W poniedziałek martwych ryb na dolnośląskim odcinku Odry oraz w znajdujących się w okolicach rzeki akwenach było zdecydowanie mniej niż kilka dni temu" – powiedziała PAP Cwynar.

W Zalewie Prężyce w okolicach Uraz służby wyłowiły w niedzielę 10 sztuk śniętych ryb, w fosie miejskiej we Wrocławiu również 10, kilkanaście sztuk został podjętych też ze stawu w Parku Szczytnickim we Wrocławiu.

We wtorek Wody Polskie podały, że w poniedziałek w rejonie śluzy Zacisze na kanale nawigacyjnym Głównego Szlaku Żeglownego we Wrocławiu we wspólnej akcji prowadzonej przez Wody Polskie i Państwową Straż Pożarną wyłowiono około 50 sztuk ryb, łącznie około 70 kg.

We wtorek strażacy nadal patrolują dolnośląskich odcinek Odry; sprawdzane są między innymi sygnały od mieszkańców nadodrzańskich miejscowości.

Strażacy odłowili z Odry około stu ton śniętych ryb


Strażacy odłowili około stu ton śniętych ryb z Odry oraz z Neru - poinformowała we wtorek st. str. Monika Nowakowska-Brynda z Państwowej Straży Pożarnej. W zwalczanie skutków katastrofy ekologicznej zaangażowanych jest ponad pół tysiąca strażaków.

Służby prowadzą działania wzdłuż Odry, gdzie od końca lipca obserwowany był pomór ryb, oraz wzdłuż Neru, w której śnięte ryby znaleziono pod koniec minionego tygodnia.

Jak przekazała PAP starszy strażak Nowakowska-Brynda z Komendy Głównej PSP, z rzek odłowiono łącznie 97,95 ton śniętych ryb. Strażacy postawili również dziesięć zapór, które ułatwiają usuwanie ryb z wody.

W akcji na rzekach uczestniczy ponad pół tysiąca strażaków. Do pracy wykorzystali dotąd 58 łodzi, siedem quadów i drona. Działania wzdłuż Odry trwają na terenie województw: śląskiego, opolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego i zachodniopomorskiego, a wzdłuż Neru w województwach łódzkim i wielkopolskim.

Minister Moskwa: poza badaniami w Polsce, wodę z Odry zbadają zagraniczne laboratoria


Poza badaniami w polskich instytutach, eksperci zespołu ds. skażenia Odry zdecydowali, by próbki zostały wysłane do zagranicznych laboratoriów - poinformowała we wtorek w mediach społecznościowych minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.

"Eksperci zespołu ds. skażenia Odry zdecydowali, by próbki zostały wysłane do zagranicznych laboratoriów. Oprócz badań w polskich instytutach, wczoraj próbki zostały przekazane do laboratorium w Czechach. Dzisiaj zostaną dostarczone do Holandii i Wielkiej Brytanii" - przekazała Moskwa na Twitterze.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół biegu rzeki. 12 sierpnia został wprowadzony zakaz wstępu do Odry w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Trwa oczyszczanie rzeki z truchła ryb, co jest konieczne, by nie pogłębiły się skutki tej katastrofy ekologicznej.

W poniedziałek st. Magdalena Cwynar z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej PSP, poinformowała PAP, że w niedzielę w akcji oczyszczenia dolnośląskiego odcinka Odry ze śniętych ryb uczestniczyło łącznie 18 zastępów PSP i OSP. W akcję zaangażowanych było 64 strażaków, którzy użyli 12 łodzi.

Fogiel: ws. Odry zawiodła koordynacja i komunikacja; będziemy dokonywać ewaluacji tego co się stało


Rzeczywiście tam gdzieś zawiodła koordynacja i komunikacja. Pierwsze wnioski zostały wyciągnięte. Będziemy dokonywać ewaluacji tego co się działo, tylko dzisiaj to nie jest ten czas - powiedział we wtorek rzecznik PiS Radosław Fogiel odnosząc się od działań administracji ws. skażenia Odry.

Polityk PiS był pytany w Programie Trzecim Polskiego Radia o ocenę działania służb ws. zanieczyszczenia Odry. "Już od 26 lipca odpowiednie instytucje podejmowały działania, pobierały próbki. Były już robione badania. Rzeczywiście tam gdzieś zawiodła koordynacja i komunikacja. Pierwsze wnioski zostały wyciągnięte. Będziemy dokonywać ewaluacji tego co się działo. Tylko dzisiaj to nie jest ten czas" - mówił.

Dopytywany odparł, że w tej sprawie niczego by nie wykluczał, także kolejnych dymisji. Jak dodał służby skupiają się obecnie na usunięciu skutków zanieczyszczenia i ustaleniu jego źródła.

Według Fogla w sprawie zanieczyszczenia Odry opozycja próbowała wszczynać histerię i posługiwał się półprawdami. "Próby wzbudzania histerii ze strony opozycji. Po drugie posługiwanie się kłamstwami, półprawdami i fejkami. Po trzecie w tym wszystkim był głęboko postkolonialny kompleks +jak niemieckie to lepsze+" - mówił polityk PiS.

Przyznał, że po stronie "rządowej komunikacyjnie coś zawiodło" i z tego trzeba będzie wyciągnąć wnioski.

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół, martwe ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i w dolnośląskim. Nadal nieznana jest przyczyna masowego pomoru ryb. Sprawą zanieczyszczenia Odry z zawiadomienia WIOŚ zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

W związku z sytuacją na Odrze premier zdymisjonował dotychczas szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.


Wojewoda zachodniopomorski: zakaz kontaktu z wodami Odry może zostać przedłużony


Zakaz kontaktu z wodami Odry najprawdopodobniej będzie przedłużony – powiedział we wtorek w TVN24 wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki. Zaznaczył, że przedłużenie zakazu po 18 sierpnia zależy m.in. od wyników badań i od obecności śniętych ryb w rzece.

Bogucki pytany był o ilość śniętych ryb, która może jeszcze zostać wyłowiona z Odry – dotychczas wyłowiono 45 ton. "Nie można szacować, my musimy po prostu bardzo aktywnie, mocno, realnie działać z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Myślę, że to będzie na pewno jeszcze kilkadziesiąt ton" – odpowiedział.

Zapytany został o to, ile procent ryb wyłapują zapory ustawione na rzece odpowiedział, że wyłapywane są ryby, które płyną przy powierzchni, ponieważ zapory ustawione są tak, aby wyłapywać ryby płynące do 60-70 cm pod powierzchnią.

"Nie sposób wyłapywać wszystkich ryb, które są chociażby na dnie czy w nurcie rzeki, dlatego, że powodowałoby to również odławianie ryb zdrowych i tu był taki stanowczy głos na nie, jeżeli chodzi o środowiska wędkarskie, specjalistów, więc odławiamy te ryby, które widać albo te, które są bezpośrednio kilkadziesiąt centymetrów pod powierzchnią i te są odławiane bardzo skutecznie w województwie zachodniopomorskim" – powiedział Bogucki.

Dodał, że w Odrze są też zdrowe ryby. Zaznaczył, że widoczne były w poniedziałek "i to jest bardzo dobra, pocieszająca wiadomość, że w tych miejscach, w których jeszcze przedwczoraj i wcześniej były śnięte ryby, gdzie odławialiśmy naprawdę bardzo dużą ilość tych ryb, które padły, wczoraj były już ryby pływające, zdrowe, żywe".

Bogucki wskazał, że śnięte ryby są na pewnym odcinku, "bo i przed tą falą są ryby w znakomitej kondycji" – jak mówił, taką informację otrzymał od rybaków z Zalewu Szczecińskiego.

"Oczywiście czekamy, bo ta fala powoli dociera w kierunku Szczecina, a z drugiej strony za falą są ryby żywe i to obserwują strażacy, rybacy, samorządowcy, ja także to wczoraj widziałem, bo byłem we wszystkich miejscach, w których ustawione są zapory" – mówił wojewoda.

Pytany o to, jak długo może potrwać odnowienie ekosystemu rzeki wskazał, że "nikt dziś nie jest w stanie powiedzieć, jaka jest skala kryzysu ekologicznego".

W odpowiedzi na pytanie o to, co mogło byś przyczyną częściowego przeżycia ryb odpowiedział, że według specjalistów jest kilka czynników – znaczenie ma m.in. to, że Odra ma rozgałęzienia, kanały, gdzie ryby "mogą się chować". "Są też ryby, które mają większą odporność (…) i to powoduje, że część z nich przeżywa".

Wojewoda zachodniopomorski pytany był także o kolejne ewentualne decyzje co do zakazu korzystania z wód Odry, który wydany został do czwartku, 18 sierpnia.

"Oczywiście, być może ten zakaz będzie przedłużony. (…) Będę musiał zobaczyć, jak będzie wyglądała sytuacja na Odrze dzisiaj, jak będzie wyglądała jutro i (posłuchać) głosu specjalistów, to znaczy z jednej strony wyniki badań, a z drugiej strony – czy będą śnięte ryby, bo jeżeli nawet wyniki badań będą dobre, a będą śnięte ryby w Odrze, to oczywiście ten zakaz zostanie przedłużony – co jest dzisiaj najbardziej prawdopodobne" – powiedział Bogucki.

Dodał, że nawet gdyby nie było w rzece śniętych ryb, a wyniki badań byłyby dobre "wówczas też trzeba bardzo racjonalnie postępować i być może ten zakaz, przynajmniej częściowo, odwołać".

"Natomiast gdyby mnie pani dzisiaj pytała, najprawdopodobniej ten zakaz będzie przedłużony" – powiedział Bogucki, zwracając się do dziennikarki. Zapytany o to, na jak długo, odpowiedział, że na kilka dni "tak, żeby mieć absolutną pewność, że życie, zdrowie, bezpieczeństwo mieszkańców jest zabezpieczone i że ta fala, która niesie zanieczyszczenia i powoduje śnięcie ryb jest już za nami".

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.