• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Trzy ataki Huti jednego dnia. Okręty US Navy powstrzymują zagrożenie dla żeglugi

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Trzy ataki Huti jednego dnia. Okręty US Navy powstrzymują zagrożenie dla żeglugi

Partnerzy portalu

Centralne Dowództwo USA podało, że okręty ponownie dokonały zestrzeleń wrogich obiektów zagrażających ruchowi statków na trasie prowadzącej do Kanału Sueskiego. Wrogie drony zostały wystrzelone z zachodniego terytorium Jemenu, znajdującego się pod kontrolą szyickich bojowników wspieranych przez Iran.

Kolejny raz dali o sobie znać rebelianci walczący z jemeńskim rządem, którzy po rozpoczęciu w październiku ub.r. walk między Hamasem a Izraelem opowiedzieli się za tym pierwszym. W związku z tym dokonali szeregu ataków na statki w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej, w tym również celem ich przejęcia. Z tego powodu USA i Wielka Brytania rozpoczęły ataki powietrzne na infrastrukturę lądową należącą do Huti, a także rozpoczęła się misja pk. "Prosperity Guardian", pod auspicjami US Navy. Jej celem jest przywrócenie niezakłóconej żeglugi.

Około godziny 5:00 czasu sanajskiego siły morskie wykryły jeden bezzałogowy statek powietrzny (UAV), który pojawił się nad Zatoką Adeńską. Po identyfikacji został zestrzelony, a siły amerykańskie nie odnotowały żadnych uszkodzeń po swojej stronie.

Do kolejnego incydentu z udziałem Huti doszło kilka godzin później, o 10:30. Co istotne, tym razem zneutralizowano cel nie powietrzny, a morski, którym był bezzałogowy pojazd morski (USV). Ustalono, że zmierza on na szlak wykorzystywany przez statki, stąd stanowi bezpośrednie zagrożenie tak dla nich, jak i okrętów. Biorąc pod uwagę skuteczność wykorzystywanych przez ukraińską armię zdalnie sterowanych jednostek nawodnych przeciwko rosyjskiej flocie na Morzu Czarnym, pojawiły się obawy, że ten sukces będą chcieli wykorzystać jemeńscy bojownicy w ramach swojej działalności. W razie ich upowszechnienia istnieje zwielokrotnione niebezpieczeństwo szczególnie dla jednostek cywilnych. Również ten cel został zneutralizowany bez strat po stronie amerykańskiej.

Trzeci i zarazem ostatni akt zagrożenia ze strony rebeliantów miał miejsce o 12:45. Z zachodniego obszaru Jemenu wystrzelono dwa przeciwokrętowe pociski balistyczne, prawdopodobnie w kierunku kontenerowca M/V Koi, pływającego pod liberyjską banderą i należący do Bermudów. W momencie ataku znajdował się na Morzu Czerwonym, a pociski spadły do wody, nie uszkadzając statku.

Te kilka ataków wskazują, że mimo podjętych działań przez szereg państw na rzecz niezakłóconej żeglugi i skutecznych działań obronnych, Huti wciąż stanowią ogromne zagrożenie i regularnie próbują atakować statki i okręty w rejonie Morza Czerwonego oraz Zatoki Adeńskiej. Mimo że większość celów jest niszczona przez międzynarodowe siły morskie, dochodzi do pojedynczych, udanych trafień w jednostki transportowe. Gdyby nie to, że wiele uderzeń rakietowych jest niecelnych, potencjalnych szkód mogłoby być więcej. Pojawienie się bezzałogowej jednostki nawodnej wpisuje się w kolejne, ogromne zagrożenie. Z tego powodu wciąż czołowe firmy z branży transportu morskiego omijają drogę prowadzącą przez Kanał Sueski, decydując się na opływanie Przylądka Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. Z tego powodu wzrosły koszty dostarczania towarów, a terminale i firmy transportowe działające w ramach łańcucha dostaw muszą się zmagać z zakłóceniem terminów. Dostawy potrafią być opóźnione o ponad dwa tygodnie. Ponadto wydłużenie tras morskich ma również niekorzystnie wpływać na środowisko z powodu zwiększonej emisji CO2 do atmosfery.

Huti zadeklarowali, że nie będą przerywać ataków dopóty trwa konflikt w Strefie Gazy, a państwa międzynarodowej koalicji utrzymują wsparcie dla Izraela. Ich celem, oprócz powiązanych z tym krajem jednostek morskich, są również należące do wszystkich tych, których okręty są zaangażowane w zwalczanie ich działań w rejonie. Zagrozili też niszczeniem infrastruktury krytycznej, w tym kabla światłowodowego, znajdującego się na dnie Morza Czerwonego.

Fot. Depositphotos

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.