• <

Statek został trafiony trzema rakietami Huti, ale płynie dalej. Zmierza do... Iranu

29.05.2024 12:50 Źródło: US CENTCOM
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Statek został trafiony trzema rakietami Huti, ale płynie dalej. Zmierza do... Iranu

Partnerzy portalu

Fot. Rob Wixpix/VesselFinder

Wspierani przez Iran bojownicy Huti dokonali zmasowanego ataku na masowiec M/V Laax, pływający pod banderą Wysp Marshalla, będący własnością Grecji. Jak podaje armator, trzy z pięciu rakiet dosięgnęły celu, ale jednostka jest w stanie kontynuować rejs. Co wyjątkowe, statek zmierzał do irańskiego portu, co oznacza, że jest to obecnie największa wpadka Huti od początku wywołanego przez nich kryzysu żeglugi.

Do ataku doszło 28 maja między 12:05 a 13:40 czasu sanajskiego, o czym poinformowało Dowództwo Sił USA. Kontrolujący zachodnią część Jemenu szyiccy rebelianci wystrzelili wystrzelili pięć przeciwokrętowych rakiet balistycznych (ASBM). Nie ma informacji, w jakie części statku trafiły, acz najwidoczniej uderzenia okazały się na tyle niegroźne, że masowiec jest w stanie kontynuować żeglugę. Może to oznaczać, że np. rakiety wpadły do wody obok, a eksplozja doprowadziła do naruszenia stanu kadłuba. Statek prawdopodobnie zawinie jednak do jednego z portów celem dokładniejszej oceny szkód i ich naprawy.

M/V Laax (IMO: 9512355) to masowiec zbudowany w 2012 roku, mający 229 metrów długości i 32 metry szerokości. Jego nośność wynosi 82265 DWT, a tonaż 43013 GT. Zapoznając się z trasą statku podaną na MarineTraffic czy też VesselFinder można zauważyć, że doszło tu do kuriozalnej dla Huti sytuacji, gdyż w momencie ataku płynął od 24 maja z Port Said w Egipcie, do... Bandar-e Emam Chomejni w Iranie, gdzie miał się znaleźć 3 czerwca. Oznacza to, że bojownicy zaatakowali irańskimi rakietami statek powiązany z ich najważniejszym sojusznikiem.

Obradująca w ubiegłym tygodniu Liga Państw Arabskich potępiła ataki na statki handlowe na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, stwierdzając, że"zagrażają one wolności żeglugi, handlowi międzynarodowemu oraz interesom krajów i narodów świata. Nie podjęła jednak kroków w celu zmiany tej sytuacji. Tak samo Chiny wezwały 28 maja szefa dyplomacji Jemenu do wywarcia wpływu na bojowników Huti, aby zaprzestali ataków na statki na Morzu Czerwonym, oraz zaapelował o zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi w regionie. Choć Huti zapowiadali, że sojusznicy Iranu, w tym Rosja i Chiny nie mają bać się ataków, kilkukrotnie doszło do ostrzelania statków powiązanych z chińskim biznesem, bądź płynącymi do i z portów Państwa Środka. Największy przewoźnik z siedzibą w Chinach, OOCL, zawiesił rejsy trasą prowadzącą przez Kanał Sueski.

Jak dotąd nie ma oficjalnej reakcji rządu w Teheranie na atak wymierzony w statek zmierzający do irańskiego portu. Utrudnienie dostaw będzie poważnym problemem dla gospodarki państwa, które boryka się z sankcjami międzynarodowymi. Zepsucie relacji z Huti, w tym potencjalne naciski na nich mogłyby oznaczać dobry znak dla społeczności międzynarodowej, niemniej trudno się spodziewać, by Iran przestał wspierać szyickich rebeliantów w Iranie po ponad dekadzie trwania wojny domowej w Jemenie, znajdującej się od 2022 roku w stanie zamrożenia.

W ciągu ponad pół roku trwania kryzysu w regionie bojownicy wystrzelili setki rakiet i dronów, wykorzystując przemyt broni głównie z Iranu. Zdecydowana większość została zneutralizowana, w tym niekiedy jeszcze na terytorium Jemenu. Dotąd bojownikom Huti udało się uszkodzić w różnym stopniu do 20 statków, z czego jeden, MV Rubymar, został zatopiony wraz z ładunkiem nawozu, stwarzając zagrożenie dla środowiska i gospodarki w regionie. Inny statek MV True Confidence, został porzucony po przeprowadzonym ataku, w wyniku którego pojawiły się pierwsze ofiary wśród załóg statków. Zginęły trzy osoby, a cztery zostały ranne. Do 28 maja ostatnim trafionym statkiem był zbiornikowiec M/T Wind, który ucierpiał 18 maja, acz był w stanie kontynuować rejs. Co istotne zmierzał z chińskiego portu do rosyjskiego. To oznacza, że atak na M/V Laax jest drugą z rzędu pomyłką Huti, gdy z ich winy ucierpiał statek powiązany z państwami teoretycznie sprzyjającymi bojownikom.

Z powodu trwającego od listopada ub. r. zagrożenia dla żeglugi wiele firm, w tym czołowe przedsiębiorstwa branży, zdecydowały się wybierać alternatywną, dłuższą trasę, opływając Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. To wpłynęło na opóźnienia w zawijaniu statków do portów. W efekcie tego przybycie statków do terminali potrafi się opóźnić o tydzień lub dwa. Doprowadziło to również do zakłócenia łańcucha dostaw w wielu państwach, w tym w Polsce. Żeglugę na tej newralgicznej, prowadzącej przez Kanał Sueski trasie chronią okręty operacji EUNAVFOR Aspides pod egidą Unii  Europejskiej, jak i zainicjowanej przez USA misji pk. "Prosperity Guardian". Obok zestrzeliwania wrogich rakiet i dronów zapewniają także eskortę statkom, jeśli o to poproszą. Dowództwo europejskiej misji podało, że w ten sposób zapewniono ochronę ponad setce jednostek morskich.

Huti poinformowali w mediach społecznościowych, że 27 maja dokonali ataków na trzy statki oraz dwa okręty na Oceanie Indyjskim i Morzu Czerwonym, które nie zostały potwierdzone. Jak można się było spodziewać, nie odnieśli się do informacji o tym, że omyłkowo ostrzelali masowiec zmierzający do irańskiego portu. Wcześniej zapowiadali ataki na żeglugę na Oceanie Indyjskim i Morzu Śródziemnym, lecz dotąd groźby nie zostały urzeczywistnione. Działania bojowników mają trwać dopóki trwa konflikt w Strefie Gazy, oczekując wycofania się Izraela z palestyńskich terytoriów. Nie wiadomo jednak, czy te deklaracje zostałyby spełnione, a zdaniem wielu komentatorów głoszone wsparcie dla Hamasu jak i samych Palestyńczyków to tylko pretekst do prowadzenia własnych działań celem osiągnięcia politycznych korzyści, jak np. oderwanie terytorium zachodniego Jemenu i utworzenie własnego, zamieszkałego głównie przez szyitów państwa.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.