• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Wędkarze rekreacyjni zablokują porty na Zatoce Gdańskiej

gm24

29.04.2020 21:50 Źródło: własne
Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Wędkarze rekreacyjni zablokują porty na Zatoce Gdańskiej

Partnerzy portalu

Wędkarze rekreacyjni zablokują porty na Zatoce Gdańskiej - GospodarkaMorska.pl

W czwartek po północy z Władysławowa ma wyruszyć ok 60-70 jednostek morskiego wędkarstwa rekreacyjnego w celu blokady portów na Zatoce Gdańskiej. Najbardziej prawdopodobna jest blokada portu w Gdyni jednak protestujący dopuszczają również blokadę portu w Gdańsku.

Jednocześnie o 13 na Skwerze Kościuszki odbędzie się konferencja prasowa zorganizowana przez protestujących wędkarzy.

Armatorzy zajmujący się rybołówstwem rekreacyjnym są w ciężkim położeniu po decyzji władz Unii Europejskiej, które wprowadziły od stycznia 2020 r. zakaz połowu dorsza we wschodniej części Bałtyku, także rekreacyjnego. Rygory zostały wprowadzone w związku z fatalnym stanem populacji tego gatunku w wodach Bałtyku.

Zdaniem przedstawicieli rybołówstwa rekreacyjnego nie otrzymali oni obiecanej przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej pomocy finansowej. Chodzi o możliwość złomowania jednostek, stworzenia osłony na czas opracowania przepisów przez ministerstwo i rekompensat dla załóg. Ich zdaniem potrzeba na to ok. 150 mln zł.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej we Władysławowie członkowie sztabu kryzysowego armatorów rybołówstwa rekreacyjnego wezwali do rozmów nt. ich postulatów ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka oraz premiera Mateusza Morawieckiego.
Gróbarczyk mówił w poniedziałek w RMF FM, że do rybaków rekreacyjnych do końca II kwartału trafi 20 mln zł.

„To, co dziś widać w porcie, to krzyk rozpaczy ludzi, którym zabierane są majątki. Pan minister obiecywał złote góry, oszukał nas, nie załatwił nic. I w tym momencie wzywamy pana ministra - nie prosimy - ale wzywamy tu do Władysławowa. Rozmawiajcie z nami jak ludzie” – mówił w poniedziałek na konferencji prasowej członek sztabu kryzysowego Krzysztof Plewka.

Zaapelował też o reakcję prezydenta Andrzeja Dudę. „Pan prezydent ciepło wypowiadał się 10 lutego o ludziach morza. My też jesteśmy ludźmi morza, których spotkało wielkie nieszczęście” – mówił armator.

Zdaniem armatora Arkadiusza Szałowińskiego, proponowane przez resort 20 mln zł to „kpina”. „Ta kwota podzielona na 120 jednostek to jest sto parę tysięcy złotych. Ja trzy lata temu miałem remont jednostki, który kosztował 70 tys. zł. To jak ja teraz popłynę za zatokę, odkręcę dwa zawory i zatopię jednostkę, to dostanę więcej z ubezpieczenia niż to, co proponuje minister” – mówił Szałowiński.

Armatorzy zapowiedzieli też, że jeśli minister Gróbarczyk nie podejmie z nimi negocjacji, to dojdzie do zaostrzenia protestu.

W połowie stycznia br. minister Gróbarczyk podpisał ze sztabem kryzysowym armatorów rybołówstwa rekreacyjnego porozumienie, które - jak informował resort - kończyło protest i zakładało wsparcie branży w związku z unijnym zakazem połowu dorsza na Bałtyku. Zgodnie z porozumieniem do końca marca miały być znane szczegółowe warunki pomocy dla armatorów.

Sztab kryzysowy armatorów skupionych w Stowarzyszeniu Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych z Kołobrzegu oraz Bałtyckim Stowarzyszeniu Wędkarstwa Morskiego z Darłowa reprezentuje ponad 100 armatorów, którzy zatrudniają po dwóch, trzech pracowników i organizowali wyprawy dla wędkarzy zajmujących się rekreacyjnie rybołówstwem morskim.

W listopadzie ub.r. w ramach protestu 92 morskie jednostki wędkarskie przez dwie godziny blokowały porty na środkowym Pomorzu. Już wtedy armatorzy zapowiadali, że w razie niespełnienia ich postulatów może dojść do zablokowania portów w Gdańsku, Gdyni i Świnoujściu.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.