Jędrzej Szerle/ www.zeglarski.info
„Za sterem. Od krawcowej do kaphornowca” – to najnowsza książka Miry Urbaniak, która jest podsumowaniem 45 lat jej dziennikarskiej i żeglarskiej przygody. W sobotę 18 maja dzieło zostało uroczyście zwodowane na pokładzie „Zawiszy Czarnego”.
Mira Urbaniak jest jedną z nielicznych osób w Polsce, która połączyła dwie pasje – dziennikarstwo i żeglarstwo. Ich podsumowaniem jest książka „Za sterem. Od krawcowej do kaphornowca”, która w sobotę 18 maja została oficjalnie zwodowana.
W uroczystości na pokładzie „Zawiszy Czarnego” wzięli udział przyjaciele autorki, żeglarze, harcerze i członkowie organizacji żeglarskich – m.in. Rafał Klepacz, prezes Fundacji Centrum Wychowania Morskiego ZHP, Cezary Bartosiewicz, były grotmaszt Bractwa Kaphornowców, Maciej Olszewski, prezes Wielkopolskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego oraz Bogusław Witkowski, prezes Pomorskiego Związku Żeglarskiego, który wspomógł wydanie książki.
– Jej wartość leży w autentyczności i pasji – tłumaczy Bogusław Witkowski. – Mira miała szczęście spotykać niesamowite osoby, zarówno na morzu, jak i na lądzie. Niekiedy były to postaci historyczne, a niekiedy zwykłe, które miały przyjemność pływać z Mirą.
Punktualnie o godzinie 16 książka została uroczyście zwodowana przez rodziców chrzestnych, a zarazem Zawiszaków (żeglarzy związanych z „Zawiszą Czarnym”) – Magdalenę Jabłonowską i Waldemara Mieczkowskiego.
– Mam swój zwyczaj wodowania książki – opowiada Mira Urbaniak. – Jej okładka została wsadzona do butelki, którą matka chrzestna wrzuciła do wody. Ojciec chrzestny następnie ją wyciągnął, żeby nie zaśmiecać portu, ale ponownie wyrzuci ją do morza w pierwszym rejsie „Zawiszy”.
Po tej uroczystości uczestnicy zeszli do kubryku na krótki koncert szantowy w wykonaniu Waldemara Mieczkowskiego i Jacka Jakubowskiego z Męskiego Chóru Szantowego „Zawisza Czarny”.
Po koncercie Mira Urbaniak wygłosiła krótką prelekcję o morskiej historii jej przodków – rodzin Wądołowskich i Urbaniaków. Oba rody w okresie dwudziestolecia międzywojennego krętymi ścieżkami dotarły nad morze i związały się z Gdynią.
– Mira jest od lat dobrą duszą „Zawiszy Czarnego” – mówi Rafał Klepacz. – Jest też popularyzatorką tego żaglowca, bo występuje on w wielu z jej licznych opowieści. Dla nas to ważne, nie chcemy, żeby „Zawisza” służył tylko jako jednostka wożąca czy szkoląca ludzi, ale aby był uczestnikiem szeroko rozumianej kultury morskiej.
„Za sterem. Od krawcowej do kaphornowca” można nabyć za pośrednictwem serwisu Zrzutka.pl, w którym autorka zbiera fundusze na dodruk kolejnych egzemplarzy. Wodowanie książki odbyło się w ramach Tygodnia „Zawiszy Czarnego”.
Jędrzej Szerle/ www.zeglarski.info
"Flota cieni" jako zagrożenie dla bezpieczeństwa państw Europy Północnej - debata na AMW
Ile można zarobić na statku? Nawet 10 tys. euro miesięcznie
00:01:39
Tak rozkłada się ciało w głębi oceanu (wideo)
Na „Titanicu” byli pasażerowie z Polski
Pracowniczki platformy wiertniczej: Dziwne jest nie to, że tu jesteśmy, tylko to, że nas tu wcześniej nie było
Ogromne lodowe kule nad Bałtykiem. Skąd się wzięły?
00:01:35
Statek kosmiczny obcych czy nazistowski bunkier pod wodą? Dziwne odkrycie w głębinach Bałtyku
MOSG zachęca byłych funkcjonariuszy do powrotu do służby. Formacja informuje o procedurze
"Flota cieni" jako zagrożenie dla bezpieczeństwa państw Europy Północnej - debata na AMW
"Spotkanie po latach". Pokład Sokoła zwiedził były dowódca okrętu z czasów jego służby pod norweską banderą
Wynalazek UMG opatentowany przez Europejski Urząd Patentowy
Nietypowy wyraz francusko-polskiej współpracy. Powstał atomowy okręt podwodny… z klocków. Jest do kupienia
Trwa ogólnopolski konkurs Uniwersytetu Morskiego w Gdyni na nazwę dla następcy Daru Młodzieży