Biuro Hydrograficzne Marynarki Wojennej (BHMW) właśnie wzbogaciło się o kolejną jednostkę pływającą. Nie jest to jednak okręt, a supernowoczesny autonomiczny pojazd nawodny.
DriX, bo taką nazwę handlową ma nawodny dron zakupiony przez Komendę Portu Wojennego w Gdyni z inicjatywy i na wniosek BHMW, został wyprodukowany przez uznaną francuską firmę iXblue. Firma ta dostarcza nowoczesne technologie na potrzeby przemysłu morskiego i marynarek wojennych całego świata. Pojazd znacznie zwiększa możliwości zbierania informacji batymetrycznych, które BHMW wykorzystuje do tworzenia map akwenów morskich.
Neverending story
Polskie akweny są bezpieczne, ale pełną informację na temat tego co się dzieje na ich dnie, mamy zaledwie w około 30 procentach z nich. Pozostała część w dalszym ciągu czeka na odpowiednie przebadanie. Na dodatek, sytuacja dna morskiego jest zmienna. Po jesiennych i zimowych sztormach struktura dna i wypłycenie może wyglądać inaczej. Akweny płytkowodne, przez które biegną tory wodne, szczególnie istotne z punktu widzenia żeglugi, wymagają okresowego sprawdzania tak, by zweryfikować czy nie występuje żadne zagrożenie dla przepływających tamtędy statków. Ponadto dochodzą do tego wszelkie prace na morzu – pogłębienia, poszerzenia torów wodnych. Coś, co zostało wykonane kiedyś, trzeba co jakiś czas powtarzać. Przy inwestycjach, budowie obiektów na morzu, trzeba również wykonywać odpowiednie badania i pomiary w celu umieszczenia ich na mapach morskich. – Jest to swoiste „neverending story” – mówi komandor Dariusz Kolator, szef Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej – Prace te są szczególnie ważne dla tego, aby zapewnić bezpieczeństwo żeglugi na morzu. Dotyczy to niezmiernie ważnego bezpieczeństwa podróżowania oraz transportu towarów drogą morską. Nasz nowy autonomiczny pojazd znacznie zwiększy nasze możliwości realizacji tych zadań. Zwiększy dokładność oraz skróci czas pozyskiwania danych – dodaje.
– Kilka lat temu pozyskaliśmy pojazd autonomiczny o mniejszych
gabarytach. Jego głównym zadaniem jest zbieranie danych z akwenów
zamkniętych, przy czym jednym z dodatkowych powodów było również
nabieranie doświadczeń w obszarze realizacji zadań hydrograficznych w
oparciu o autonomiczne pojazdy nawodne. W naszej ocenie to przyszłość.
Z-boat to mały pojazd, o małej dzielności morskiej, przeznaczony do
realizacji zadań na akwenach o małym falowaniu, ale użytkowanie go
pozwoliło zebrać niezbędne doświadczenia – opowiada kmdr Kolator. –
Uznaliśmy, że nadszedł czas na wykorzystanie doświadczeń oraz określenie
i wyspecyfikowanie urządzenia, które zabezpieczy otwarte morze.
Uczestnicząc w wystawach i konferencjach dotyczących sprzętu
hydrograficznego analizowaliśmy i rozważaliśmy wybór pojazdu, który
zapewniłby realizację zadań na obszarach pełnomorskich, a które są
odmienne pod względem właściwości hydrologicznych i oceanograficznych.
Po wielokrotnych analizach, konsultacjach i dyskusjach w gronie
ekspertów oraz w ramach międzynarodowych konferencji i targów morskich
określono w BHMW główne i zasadnicze parametry pojazdu. Na zapytanie
ofertowe skierowane przez KPW Gdynia odpowiedział przedstawiciel firmy
iXblue – firma Thesta – wspomina szef Biura Hydrograficznego MW.
Firma Thesta to wyłączny dystrybutor produktów francuskiego iXblue w Polsce. Pierwsze produkty francuskiej marki dostarczane przez spółkę Thesta działają już w Marynarce Wojennej. Firma dostarczała i uruchomiła między innymi systemy wsparcia zintegrowanego mostka na nowo budowane okręty ORP Mewa i ORP Albatros.
– Kiedy dotarła do
nas informacja o tym, że Biuro Hydrograficzne MW ma sprecyzowane
założenia na pełnomorski autonomiczny pojazd nawodny i naszym zdaniem
produkt DriX firmy iXblue wpisuje się w te założenia, zaproponowaliśmy
prezentację pojazdu – wspomina Michał Bytomski, prezes firmy Thesta. – W
tym trudnym dla każdego, pandemicznym czasie i braku możliwości testów
pojazdu u producenta zaproponowaliśmy, aby wykazać możliwości realizacji
zadań przez DriXa poprzez łączność zdalną z Gdyni. Wraz z
przedstawicielami BHMW połączyliśmy się ze stocznią we Francji, gdzie
stacjonował DriX. Wykazaliśmy, że można sterować pojazdem stacjonującym w
La Ciotat oraz realizować zadania zdalnie, z Polski. To nowa jakość w
podejściu do obsługi sprzętu oraz realizacji prac hydrograficznych.
Przedstawiciele iXblue zaprezentowali specjalistom z BHMW i polskim
hydrografom jakie są możliwości pojazdu – mówi.
A te są bardzo
duże. Biuro Hydrograficzne MW precyzyjnie określiło, czego oczekuje od
poszukiwanego sprzętu i wydaje się, że DriX spełnił pokładane w nim
oczekiwania.
Innowacyjne podejście
DriX
wpisał się w potrzeby Biura Hydrograficznego idealnie. Mówiąc „dron”
jesteśmy przyzwyczajeni do widoku niewielkich, najczęściej latających,
bezzałogowych, sterowanych radiem urządzeń. W tej sytuacji nic bardziej
mylnego. DriX to ponad 7-metrowa maszyna. Znakomicie trzyma się na
fali, co ma kluczowe znaczenie i wpływ na jakość danych
hydrograficznych. Wyposażona jest w najbogatszą możliwą wersję
wyposażenia hydrograficznego. Pojazd jest zdolny do realizacji pomiarów,
jakie do tej pory były możliwe tylko przez okręty nawodne. DriX ma
jednak tę przewagę, że ma o wiele mniejsze zanurzenie i większą
manewrowość. Ze względu na swoją autonomiczność może samodzielnie
realizować zadania hydrograficzne nawet do 10-ciu dni.
Z
wyglądu przypomina niewielką łódź podwodną. Taki kształt kadłuba podczas
sondaży eliminuje kołysanie, ruchy poprzeczne i wzdłużne, dzięki czemu
jakość i efektywność pomiarów jest dużo lepsza. To daje DriXowi przewagę
nad standardową motorówką, która również może wpłynąć na płytsze wody,
ale jest dużo bardziej narażona na wpływ czynników falowania. – DriX
płynąc z prędkością kilku węzłów wbija się w fale. Nie skacze po nich
jak standardowy kadłub statku, a raczej wbija się w nie jak wynurzony
okręt podwodny. Dzięki temu sondaże są jakościowo lepsze, a co jest z
tym związane, wykorzystanie pojazdu jest efektywniejsze, ponieważ raz
przeprowadzonych sondaży nie ma konieczności powtarzać – tłumaczy prezes
firmy Thesta Michał Bytomski.
– Standardowe pojazdy, które
oglądaliśmy wcześniej, były skonstruowane jak łódź lub statek – mówi
kmdr Kolator. – Echosonda wielowiązkowa była zamontowana w kadłubie, tuż
pod linią wody. W przypadku DriXa jest to system gondoli, który jest
opuszczany na głębokość około 2 metrów, co daje większą stabilizację
podłużną i poprzeczną przetworników podczas pomiarów, a jednocześnie
odpowiednią odległość od pracującej śruby.
Innymi słowy
pozyskany przez Biuro Hydrograficzne MW pojazd DriX to zupełnie inne
podejście do tego typu pojazdów i sposobu realizacji przez nie zadań.
Poza możliwościami pomiarowymi wyróżnia go także duża dzielność morska i
to, że do 10 dób może działać kompletnie samodzielnie. – Jego zasięg na
szerokopasmowej łączności radiowej to 20 kilometrów, ale po przejściu
na łączność satelitarną zasięg jest praktycznie nieograniczony –
tłumaczy prezes Thesty Michał Bytomski.
– DriX trafił na
wyposażenie Dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego Marynarki
Wojennej. Platformą dla drona będzie okręt ORP Arctowski i będzie on
dublował wysiłek tej jednostki. Później, kiedy załoga i operatorzy
okrzepną z nowym nabytkiem, zaczniemy myśleć o misjach samodzielnych.
Sądzę, że ta faza doświadczeń będzie trwała przez około rok – komentuje
szef BHMW kmdr Dariusz Kolator. DriX ma możliwość realizowania misji
bezpośrednio z macierzystego portu, ale przynajmniej na razie związek
DriXa z okrętem ORP Arctowski będzie miał charakter stały. Dostosowanie
okrętu do potrzeb pojazdu bezzałogowego to przecież także inwestycja.
ORP Arctowski nie potrzebuje w tym celu jednak wielkiej przebudowy.
Chodzi o to, żeby zorganizować odpowiednio miejsce na pokładzie tak, by
zmieścić drona i zapewnić możliwość jego wodowania oraz obsługi. System
zarządzania będzie doprowadzony do kabiny hydrograficznej na okręcie.
Tam będzie zlokalizowany operator i hydrograf. – To nie będzie jednak
tak, że skoro pojazd będzie na ORP Arctowski, to musi być fizycznie z
nim związany. Dron może być zwodowany i realizować zadania w innym
miejscu niż okręt. Operator drona może kontrolować pojazd z okrętu oraz z
lądu. Może on być w dowolnym miejscu, które zapewnia zasięg łączności –
zaznacza kmdr Kolator. – Po zaprogramowaniu i opuszczeniu na wodę
pojazd może działać samodzielnie zgodnie z wprowadzeniami operatora lub
wcześniej zaplanowaną trasą. Jest skierowany w konkretne, wskazane przez
operatora miejsce, realizuje swoje zadania przez dzień, trzy czy pięć,
po czym wraca i samodzielnie wpływa do stacji dokującej – opowiada szef
BHMW.
Zakup przemyślany i ekspresowy
Pozyskanie
tego typu pojazdu nie jest sprawą prostą. Komandor Kolator nie ukrywa,
że cały proces zakupowy był obarczony dużym ryzykiem.
–
Wiedzieliśmy, co jest dostępne na rynku i czego chcemy. Kwestią
problematyczną był krótki termin dostawy. Postępowanie uruchomiono we
wrześniu, a pojazd musiał być dostarczony do końca listopada 2021 roku.
Udało się to tylko dla tego, że długo i wnikliwie dokonaliśmy analizy
rynku i rozmowy na temat drona były toczone z różnymi firmami
realizującymi tego typu projekty dużo wcześniej. Przedstawiciel
producenta był świadomy ryzyka realizacji zamówienia w tak krótkim
terminie – mówi kmdr Kolator.
Bardzo krótki termin dostawy
był podyktowany pozyskaniem przez BHMW środków finansowych. Jednostka
otrzymała je późno, ponieważ pierwotnie były one przeznaczone na inną
inwestycję. Aby sprostać bezkompromisowym zapisom, Thesta i iXblue
musiały działać kreatywnie.
– Kiedy dostaliśmy informację, że
jest szansa na realizację tak trudnego projektu, potraktowaliśmy to jak
swoiste wyzwanie. Czasu było bardzo mało. Standardowo oczekiwanie na
taką jednostkę jak DriX to od 8 do 9 miesięcy. Żeby zdążyć zrealizować
zamówienie podjęliśmy rozmowy bezpośrednio z CEO iXblue – wspomina
prezes firmy Thesta Michał Bytomski. Jak mówi, okazało się, że w innym
zamówieniu był większy margines czasu na realizację. Jednostkę budowaną
dla innego klienta można było zatem przekierować dla Biura
Hydrograficznego Marynarki Wojennej i w ten sposób dotrzymać terminów
obu umów.
– Od samego początku projekt był ryzykowny i
wymagał od nas, firmy Thesta, wytężonych prac – mówi Michał Bytomski. –
Jako prezes byłem w to zaangażowany ale bez całego zespołu, który
prowadził dyrektor techniczny Cezary Majchrowicz, to by się nie udało.
Współpracę chwalą sobie także po drugiej stronie – w Biurze Hydrograficznym MW.
–
Od samego początku dało się zaobserwować pełne zrozumienie wzajemnych
potrzeb – wspomina kmdr Kolator. – My jako BHMW określiliśmy swoje w
ramach dokumentów przetargowychm a firma Thesta podeszła do nich z
pełnym zrozumieniem i współpracą w kontekście realizacji wymogów tak
głównych, jak i dodatkowych. Oczywiście wszystko realizowano w ramach
umowy i możliwości firm. Wymiana informacji od samego początku była
bardzo płynna a rozmowy bilateralne konkretne.
Cała inwestycja kosztowała polską Marynarkę Wojenną około 10 mln zł.
– To mniej niż nowy okręt, możliwości są ogromne, a nowoczesna technologia kosztuje – przypomina kmdr Kolator.
–
Ta kwota obejmuje nie tylko sprzęt, ale również cały pakiet
logistyczny, szkoleniowy dla operatorów, hydrografów i obsługi
technicznej – precyzuje kmdr por. dr inż. Janusz Janik, szef Wydziału
Zabezpieczenia Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej, który był
bezpośrednio zaangażowany w proces zakupu DriXa. – W naszej ocenie
pojazd spełnia wszelkie wymagania i określone przez nas parametry.
Trzeba jednak pamiętać, że jest to pierwszy taki pojazd w naszej
Marynarce Wojennej. Budujemy wiedzę oraz doświadczenia w materii
autonomicznych pojazdów nawodnych. Być może po ich zdobyciu będziemy
pewne elementy modyfikować – dodaje kmdr Janik.
A wybrany
pojazd daje taką możliwość. DriX jest trzecią rozwojową wersją pojazdu,
co oznacza, że jego producent cały czas go udoskonala. – Pamiętajmy, że
DriX to platforma. My mówiliśmy na razie o potrzebie pozyskiwania
informacji batymetrycznej i takie też wyposażenie wyspecyfikowaliśmy.
iXblue daje jednak możliwości doposażenia tej platformy w zależności od
potrzeb. Można na nim zainstalować inne systemy czujników oraz inne
wyposażenie, również bojowe – tłumaczy kmdr Janik.
Pozyskany
przez Biuro Hydrograficzne MW DriX jest nie tylko pierwszym tego typu
pojazdem w polskiej marynarce. To również pierwsze tego typu urządzenie
na Bałtyku. Żaden inny kraj Morza Bałtyckiego nie posiada takiej
maszyny. – Obecnie na linii produkcyjnej jest kilka DriXów z
przeznaczeniem dla innych klientów. W tym roku prawdopodobnie zobaczymy
więcej takich pojazdów w rejonie Morza Bałtyckiego – mówi prezes firmy
Thesta Michał Bytomski.
Czy w polskiej Marynarce Wojennej pojawią się inne drony? Niewykluczone. – Wiem, że jest zainteresowanie marynarek wojennych tym pojazdem w wersji wojskowej, która może być użytkowana do celów między innymi rozpoznawczych, przeciwminowych, ochrony portów i nie tylko. Samo Biuro Hydrograficzne MW na razie skupia się na zbieraniu własnych doświadczeń w pracy z autonomicznymi pojazdami. – Idziemy w kierunku takich technologii po to, żeby zwielokrotnić możliwości naszego potencjału morskiego do prowadzenia pomiarów hydrograficznych z uwagi na potrzeby, które wciąż są i będą się zwiększały. Niemniej jednak sądzę, że Marynarka Wojenna również podąży w tym kierunku, bazując na naszych doświadczeniach. Możliwe, że poszukają czegoś podobnego, stricte do działań bojowych. Jest to kwestia odpowiedniego wyposażenia – dodaje szef Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej kmdr Dariusz Kolator.
Siły USA udaremniły atak rakietowy Huti na statek handlowy w Zatoce Adeńskiej
Trzech przemytników aresztowano po wywróceniu się pontonu z migrantami
Jak chronić morskie szlaki komunikacyjne? Szkolenie Okrętowej Grupy Zadaniowej 3. FO
Rishi Sunak podkreśla, że Wielka Brytania będzie zwalczać przestępców przewożących imigrantów
Na Morzu Czarnym bez zmian? Po sukcesie ukraińskiego ataku na bazę morską w Sewastopolu Rosja ogranicza aktywność okrętów
Stuletni, rosyjski okręt Kommuna miał nie odnieść dużych zniszczeń. To najstarszy okręt w czynnej służbie na świecie