• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Debata KO o katastrofie ekologicznej na Odrze: nadal nie znamy wszystkich przyczyn

gm

25.10.2022 15:46 Źródło: PAP
Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Debata KO o katastrofie ekologicznej na Odrze: nadal nie znamy wszystkich przyczyn

Partnerzy portalu

Debata KO o katastrofie ekologicznej na Odrze: nadal nie znamy wszystkich przyczyn - GospodarkaMorska.pl
zdjęcie poglądowe

Nadal nieznane są wszystkie przyczyny katastrofy ekologicznej na Odrze; na zakwit toksycznych alg, wywołujących śnięcie ryb, miał wpływ niski stan wód i wysoka temperatura, ale przyczynić się do tego mogło też zrzucanie tzw. ścierniw pomiedziowych - mówili eksperci zaproszeni przez KO na spotkanie.

We wtorek w Sejmie odbyło się zorganizowane przez klub KO spotkanie eksperckie dotyczące wstępnego rządowego raportu na temat lipcowej katastrofy ekologicznej rzeki Odry. Ogłoszony 1 października wstępny raport zespołu ds. sytuacji powstałej na Odrze wskazał m.in., że do śnięcia ryb doprowadziła szybko działająca toksyna wytworzona przez "złote algi".

Według raportu śnięcia nie spowodowały metale ciężkie, pestycydy, ani substancje ropopochodne. Mmasowy zakwit mikroglonów wywołały nakładające się na siebie czynniki: zmiana parametrów wody – w tym wzrost zasolenia wywołany suszą hydrologiczną, upały podnoszące temperaturę wody do 27 st. Celsjusza i wysokie, większe niż w ubiegłych latach, nasłonecznienie, które przyspiesza rozwój glonów. Wnioski te wyciągnięto na podstawie wykonanych ponad 36 000 badań - głosił raport.

Ten wstępny raport stał się podstawą do wtorkowej dyskusji z udziałem ekspertów i organizacji pozarządowych.

Posłanka KO Gabriela Lenartowicz powiedziała, że podczas lipcowej katastrofy ekologicznej na Odrze "państwo zawiodło zarówno na szczeblu centralnym, jak i regionalnym". - Zawiódł zwłaszcza - mówiła - gospodarz problemu, czyli Wody Polskie, objawił się niedowład organizacyjny i zarządczy na poziomie państwa.

Lenartowicz zwróciła też uwagę, że wciąż nie ma ostatecznego raportu w sprawie przyczyn katastrofy, bo ogłoszony niedawno raport jest wstępny. "Mam wrażenie, że najlepszym streszczeniem tego raportu jest stwierdzenie pani minister Golińskiej, że nie można mówić, że zawiodło państwo, a także nie można było tego przewidzieć" - powiedziała posłanka KO.

Podczas spotkania wypowiadali się eksperci, m.in. Piotr Nieznański i Renata Bogdańska z organizacji WWF. Wskazywali m.in., że w raporcie wstępnym brak jest pierwotnych przyczyn katastrofy - skąd się wzięła złota alga, której toksyna wywołała masowe śnięcie ryb.

Eksperci przyznawali, że na zakwit złotej algi na pewno miał wpływ niski stan wód i wysoka temperatura, nie można też wykluczyć wysokiej obecności metali ciężkich i nadmiernego zasolenia wynikającego z zrzutów z zakładów przemysłowych.

Prof. Bogdan Wziątek, przewodniczący Rady Naukowej przy Zarządzie Głównym Polskiego Związku Wędkarskiego, zwracał uwagę na bardzo wysokie zasolenie np. w Kanale Gliwickim, co miało wpływ na zakwit alg. Podkreślał też, że u pewnej części przebadanych ryb przekroczona była np. dopuszczalna zawartość rtęci. Jego zdaniem, jeśli podobne katastrofy nie będą się powtarzać, odbudowa ekosystemu Odry do stanu przed zatruciem potrwa minimum 10 lat.

Posłanka KO Ewa Kołodziej zwróciła uwagę na ustalenia eksperta Arkadiusza Łabudy, którego zaprosiła na wtorkowe spotkanie. Ekspert ten zaznaczył, że czynnikiem który mógł mieć wpływ na katastrofę na Odrze, były tzw. ścierniwa pomiedziowe, używane do czyszczenia śluz i mostów, które trafiały do Odry bez żadnych pozwoleń i regulacji, w ich składzie chemicznych były m.in. tlenki wapnia, tlenki aluminium, żelazo, ołów, cynk, rozpuszczalniki, występował też sód, powodując zmianę pH. "Przy takiej obecności sodu przy obniżeniu stanu wód pH rośnie diametralnie" - mówił Łabuda.

Według posłanki KO i współprzewodniczącej Zielonych Urszuli Zielińskiej jednym z istotnych czynników mających wpływ na katastrofę na Odrze był zły stan wód powierzchniowych.

Zielińska przypomniała, że Zieloni ogłosili niedawno Pakt dla Wody, którego głównymi założeniami są: stworzenie zautomatyzowanego systemu wczesnego ostrzegania i stałego monitorowania jakości wód; dostosowanie programu ochrony przed powodzią i suszą do aktualnych wyzwań klimatycznych, a system odszkodowań - do realnych potrzeb poszkodowanych; wdrożenie międzynarodowego planu renaturyzacji rzek; zapewnienie skutecznego mechanizmu ochrony wód w silnym Ministerstwie Ochrony Środowiska oraz przywrócenie dobrej i bardzo dobrej jakość wód w Polsce najpóźniej do 2027 r.

Poseł Dariusz Joński (KO), który wraz z posłem Michałem Szczerbą, prowadził kontrole poselskie po katastrofie, zwracał uwagę, że bardzo trudno było wydobyć jakiekolwiek dokumenty, i że nie wstrzymano np. żadnych pozwoleń wodno-prawnych na zrzut do Odry.

Posłanka Daria Gosek-Popiołek (Lewica) wskazywała z kolei na konieczność przekonywania samorządów do zaniechania szkodliwych dla środowiska inwestycji. Zaznaczyła, że rozmowy z samorządowcami, także związanymi z partiami opozycyjnymi, wcale nie są łatwe. "Ja te rozmowy prowadzę i znam ten opór" - powiedziała.

Poseł KO, b. szef PO Grzegorz Schetyna ocenił, że po lipcowej katastrofie nic nie zostało zrobione, żeby się w przyszłym roku takie zdarzenie nie powtórzyło, więc nie można wykluczyć, że się powtórzy.

"Jeśli za rok będziemy mieli wpływ na to co dzieje się w Polsce - wyjaśnimy tę sprawę i ukarzemy winnych" - zadeklarowała z kolei Joanna Mucha (Polska 2050).

Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze. Zakaz wstępu do Odry został wprowadzony w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa informowała, że Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie w próbkach wody z rzeki znalazł tzw. złote algi, których zakwit może spowodować pojawienie się toksyn zabójczych dla ryb i małży. Obecność toksyn potwierdzały badania gdańskich naukowców.

W końcu sierpnia dyrektor Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ Mirosława Zbroś poinformowała, że badania porównawcze w związku z zanieczyszczeniem Odry wykonały laboratoria w Czechach, w Anglii i w Holandii; czeskie wyniki są porównywalne z polskimi.

Według MSWiA w akcję oczyszczania Odry zaangażowano ponad 3 tys. strażaków, 2 tys. policjantów oraz 1,3 tys. żołnierzy.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa ws. zanieczyszczeń w Odrze złożył do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu WIOŚ. Prokuratura wszczęła postępowanie. Na polecenie Prokuratora Generalnego powołano w tym śledztwie zespół siedmiu prokuratorów i pięciu policjantów. W związku z sytuacją na Odrze premier Mateusz Morawiecki zdymisjonował szefa Wód Polskich Przemysława Dacę i Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka.

Fot. Depositphotos

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.