Zespół okrętów Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej przemieścił się zaledwie 150 mil morskich od australijskiego wybrzeża, gdzie znajduje się Sydney. Zdaniem resortu obrony Australii była to próba demonstracji siły Pekinu, który w ten sposób chce tworzyć wrażenie dominacji na Oceanie Spokojnym.
W związku z bliską obecnością chińskiego zespołu morskiego Royal Australian Navy wysłała dwa okręty, w tym fregatę typu Anzac, HMAS Arunta (FFH 151), aby śledziły niepożądanego gościa, który miał przez blisko tydzień operować w wyłącznej strefie ekonomicznej Australii. Już tydzień temu na wodach międzynarodowych u północno-wschodnich wybrzeży państwa zarejestrowano obecność fregaty typu PLA-N Jiangkai, Hengyang, krążownika typu PLA-N Renhai , Zunyi i okrętu zaopatrzeniowego PLA-N Fuchi o nazwie Weishanhu.
Resort obrony wskazuje, że Australia „szanuje prawa wszystkich państw do korzystania z wolności żeglugi i przelotu zgodnie z prawem międzynarodowym”, niemniej również oczekuje, że inni będą szanować jej prawo do robienia tego samego. Stale przy tym monitoruje obecność chińskiego zespołu okrętowego, wykorzystując w tym celu swoje siły powietrzne i morskie. Okręty przemieszczać się przez Azję Południowo-Wschodnią, zanim wpłynęły do australijskiej strefy przybrzeżnej. Jeden z nich, wspomniany, Hengyang, przeszedł przez wody na północ od Australii. Co istotne, chińskie władze ani same załogi okrętów nie przekazały informacji o swoich działaniach na morzu, w tym zbliżeniu się do największego, australijskiego miasta.
Zdaniem komentatorów w Internecie może być to forma demonstracji
Chin w obliczu aktywności Australii na rzecz międzynarodowego bezpieczeństwa, w
tym i tworzenia przeciwwagi dla morskiej aktywności Pekinu, który dąży do zawierania
porozumień gospodarczych i politycznych z wyspiarskimi państwami Pacyfiku, a
także wyraża do roszczenia do szeregu obszarów, choćby na Morzu
Południowochińskim. W związku z tym ostatnim, jak choćby regularnym naruszaniu
wód terytorialnych innych państw, jednostki sił morskich i straży wybrzeża Australii
regularnie biorą udział w ćwiczeniach i patrolach we współpracy z Filipinami,
USA, Japonią, Koreą Południową i innymi krajami regionu. Szczególnie ćwiczenia
na filipińskich wodach budziły chiński sprzeciw w obliczu roszczeń odnośnie
spornych akwenów.
Co również oburzyło Pekin, to że od 2022 roku Australia już realnie przymierza się do zakupu dla swojej marynarki wojennej okrętów podwodnych z napędem jądrowym, co jest bezprecedensowe, dowodząc zerwania z wielodekadową polityką niechęci do atomu kolejnych rządów w Canberrze. Zaplanowane okręty w ramach współpracy z USA i Wielkiej Brytanii pod nazwą AUKUS mają stanowić znaczne wzmocnienie zdolności Australii do ochrony jej domeny morskiej, interesów, jak i wsparcia państw sojuszniczych i partnerskich. Zastąpią one starsze, budzące kontrowersje okręty podwodne typu Collins, mające napęd konwencjonalny. Koszt przedsięwzięcia, nie tylko samego zakupu okrętów, ale też tworzenia dedykowanej infrastruktury oraz szkolenia kadr wojskowych i stoczniowych to nawet 360 mld dolarów.
Czytaj więcej: Podwodny potencjał Australii. Czy AUKUS wstrząśnie Pacyfikiem?
Jeszcze w 2023 roku ówczesny prezydent USA Joe Biden przedstawił ofertę przekazania (zakupu bądź wypożyczenia) okrętów podwodnych typu Virginia dla Australii, pozwalając wdrożyć tamtejsze kadry do służby na przyszłych jednostkach, które mają powstać po 2030 roku. Obecnie trwają już szkolenia kadr „podwodników” w związku z obsługą okrętów z napędem jądrowym, a także dostosowuje się infrastrukturę do ich stacjonowania w australijskich portach wojennych. Na ten moment stale na wodach tego państwa mają działać brytyjskie i amerykańskie okręty podwodne posiadające taki napęd.
Obok tego, najbardziej nośnego przedsięwzięcia, Australia planuje wdrożenie także innych okrętów. Trwają rozmowy z różnymi podmiotami, w tym południowokoreańskimi i japońskimi odnośnie współpracy przy budowie fregat i niszczycieli. Kraj stale też zwiększa zdolności monitorowania domeny morskiej poprzez budowę różnych jednostek we własnym zakresie, choćby patrolowców.
Obecność chińskich okrętów blisko australijskiego wybrzeża
to nie jedyny dowód na działania Pekinu wymierzone w ten kraj. Resort obrony
obok śledzenia aktywności morskiej Państwa Środka wskazuje, że może też zagrażać
infrastrukturze krytycznej na morzu i przedsięwzięciom obronnym Australii, w tym budowy wspomnianych okrętów podwodnych z napędem
jądrowym. Wymusza to zwiększenie nadzoru i uzmysławia o wyzwaniach, z jakimi
muszą się mierzyć tamtejsze służby oraz siły morskie.
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczyła na Oceanie Indyjskim. Kreml szuka partnerów w Azji
Władze Iranu zwolniły tankowiec zatrzymany wcześniej przez Strażników Rewolucji
Ostatni okręt kontrowersyjnej serii już w służbie w siłach morskich USA. Co dalej z serią Independence?
Uroczyste otwarcie wystawy „Pod misyjną banderą” już 27 listopada przed Centrum Weterana
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej