• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Chemia w morzu i na plaży. Zanieczyszczamy oceany globalnie, trujemy się lokalnie

Strona główna Ekologia Morska, Ochrona Bałtyku, Rybołówstwo Morskie Chemia w morzu i na plaży. Zanieczyszczamy oceany globalnie, trujemy się lokalnie

Partnerzy portalu

Niedawno w Tokio spotkali się eksperci i debatowali nad eliminowaniem zanieczyszczenia morza odpadami chemicznymi. Celem konferencji było zebranie najnowszych informacji, podniesienie świadomości i ustalenie zaleceń politycznych mających na celu poprawę jakości wiedzy o zatrutych oceanach i danych dotyczących zanieczyszczeń chemicznych.

Okazuje się, że w przypadku zanieczyszczeń chemicznych mórz i oceanów obowiązuje reguła 80:20. – Większość morskich zanieczyszczeń chemicznych ma swój początek na lądzie, to około 80% w porównaniu do 20%, które mają swoje źródło w morzu – wynika z raportu The Invisible Wave organizacji Back to Blue. Chemia dociera do morza z wodami, a głównymi źródłami dostaw są rzeki i jeziora. Ze zlewisk  odpady chemiczne docierają bezpośrednio lub pośrednio do oceanu. 

– Zużycie tworzyw sztucznych będzie nadal rosło, co doprowadzi do 50% wzrostu wpływu (makro)plastików do środowiska do 2040 r. Biznes produkuje 30 mln ton [wyrobów z tworzyw sztucznych – MG] rocznie, z czego 9 mln t przedostanie się do środowiska wodnego. Rosnące wykorzystanie tworzyw sztucznych i ilość odpadów spotęgowałyby niekorzystne skutki dla środowiska, klimatu i zdrowia – alarmują eksperci w najnowszym raporcie OECD Towards Eliminating Plastic Pollution by 2040.

– Zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi stanowią coraz większe zagrożenie dla środowiska, wpływając na siedliska [fauny, ptaków i ludzi – MG] i naturalne ekosystemy, co ma konsekwencje dla zrównoważonego wzrostu gospodarczego i dobrostanu ludzi – stwierdza we wstępie do raportu Jo Tyndall, OECD Environment Director. 

Tyndall uważa, że w miarę rozwoju dyskusji w sprawie opracowania międzynarodowego, prawnie wiążącego traktatu regulującego zwalczanie zanieczyszczeń tworzywami sztucznymi potrzebne są dalsze informacje, które pomogą w procesie decyzyjnym. 

Tyndall stawia istotne pytania: Jaki poziom rygorystyczności polityki należy zastosować w całym cyklu życia tworzyw sztucznych, aby osiągnąć cel, jakim jest najskuteczniejsze wyeliminowanie zanieczyszczeń oceanów tworzywami sztucznymi? Jakie są zalety i złożoność dążenia do celu na rok 2040, jakim jest położenie kresu zanieczyszczeniom tworzywami sztucznymi, i jakie są konsekwencje opóźnienia działań?

Działania wciąż nieskoordynowane


Według ekspertów OECD scenariusz zakładający oddolne, nieskoordynowane działania polityczne krajów może spowolnić wzrost zużycia tworzyw sztucznych.

Z obserwacji działań państw wynika jednak, że do 2040 r. zużycie tworzyw sztucznych i ilość odpadów nadal wzrosną o ponad 50% w porównaniu z poziomem z 2020 r. Mimo popularyzacji recyklingu odpadów do 2040 r. do środowiska nadal dostanie się 23 mln t chemikaliów.

OECD optymistycznie zakłada, że gdyby już podjąć wczesne, rygorystyczne i skoordynowane działania polityczne można by zmniejszyć wytwarzanie odpadów z tworzyw sztucznych w 2040 r. o jedną czwartą w porównaniu z wartością bazową. Autorzy raportu Towards Eliminating Plastic Pollution by 2040 myślą, że niewłaściwe gospodarowanie odpadami można praktycznie wyeliminować ze 119 mln t do 4 mln t do 2040 r. 

Nie da się uniknąć jednak tworzyw sztucznych w rzekach i oceanach. Ich ilości nadal będą rosły. Naukowcy szacują, że wzrosną ze 152 mln ton w 2020 r. do 226 mln ton w 2040 r. Jeśli działania społeczeństw na rzecz ochrony środowiska będą skuteczne, to chemii będzie o 74 mln ton mniej niż w scenariuszu bazowym.

Podczas wydarzenia zorganizowanego w br. przez Back to Blue, inicjatywę Economist Impact i The Nippon Foundation dyskutowano o tym, jakie są możliwości zmniejszenia zanieczyszczeń chemicznych. Debata była prowadzona w kontekście Dekady Nauk o Oceanach na rzecz Zrównoważonego Rozwoju ONZ.  

– Wszyscy jesteśmy połączeni przez ocean, więc [zanieczyszczenie chemikaliami – MG] jest to problem globalny, którym należy się zająć zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym – powiedziała Frida Hok, zastępca dyrektora Międzynarodowego Sekretariatu Chemicznego.

Trzy cele w walce z chemią


Back to Blue pracuje nad osiągnięciem tych ambicji, realizując trzy cele. Pierwszym z nich jest informowanie ludzi i budowanie bazy badań i dowodów, które będą podstawą rozmów z zainteresowanymi stronami i decydentami. Drugim jest zaangażowanie społeczności globalnej, w tym społeczeństwa obywatelskiego, naukowców, ekonomistów i przemysłu. Trzecim jest ostateczne wspieranie zmian i postępu. 

Chodzi  więc o szeroką edukację i zwalczanie niewiedzy na temat powiązań świata z oceanem i wspieranie nowego uznania dla znaczenia oceanu i jego podatności na skutki zmiany klimatu. Wciąż powszechnie uważa się, że chemikalia nie są widoczne, a w rozległych oceanach  mało szkodliwe. A przecież substancje chemiczne są obecne we wszystkich sektorach gospodarki. 

Wszechobecność wytwarzanych przez człowieka chemikaliów sprawia, że stanowią one kluczowy element polityki ochrony środowiska. - Środki chemiczne są podstawową częścią współczesnego życia – powiedział Charles Goddard, dyrektor Back to Blue, zauważając, że pod wieloma względami nie możemy istnieć bez chemikaliów, ale równie ważne jest zrozumienie, że wiele z nich nas zatruwa.

Chemikalia produkowane w głębi lądu w rolnictwie i przemyśle przedostają się do rzek i zlewni. Ich nagromadzenie najlepiej widać w ujściach rzek. To przez nie ostatecznie trafiają do oceanu. W ten sposób w wyniku naturalnych procesów łączących światowy obieg wody, generujemy globalny obieg wyrobów chemicznych w różnym stopniu rozkładu. 

– Ocean to ogromny odbiorca wszystkich substancji chemicznych, które wyprodukowaliśmy na lądzie, co w sumie jest bardzo niepokojące – stwierdziła w czasie tokijskiej debaty Elsie Sunderland, profesor chemii środowiskowej na Uniwersytecie Harvarda.

Ocean odgrywa kluczową rolę w pochłanianiu CO2, regulowaniu opadów i utrzymywaniu różnorodności biologicznej. Zanieczyszczenia chemiczne zmieniają poziom składników odżywczych, niszczą różnorodność biologiczną i zatruwają łańcuchy pokarmowe, wpływając na wszystkie kluczowe funkcje oceanu. 

Chemia zakłóca funkcje oceanów


– Jeśli za bardzo zakłócisz równowagę oceanów, zakłócisz jego funkcje regulacyjne, jakie ocean zapewnia, a to jest niebezpieczne z punktu widzenia szkód gospodarczych, jakie wyrządzi człowiek – powiedział Richard Damania, główny ekonomista Grupy ds. Praktyk Zrównoważonego Rozwoju w Banku Światowym .

Zanieczyszczenia chemiczne działają w dwóch wymiarach zauważyła w czasie spotkania profesor Sunderland w swoim głównym wykładzie. Mamy już silnie skażone ekosystemy, w których dochodzi do ostrych zatruć. Ma to często miejsce w pobliżu źródeł zanieczyszczeń. Jednym z przykładów jest zjawisko zakwitu glonów, podczas którego pojawiają się ekstremalne ilości składników odżywczych i zabijają całe populacje ryb poprzez zmniejszenie poziomu tlenu. Zjawisko to obserwujemy w Bałtyku każdego lata. 

Innym zagrożeniem jest coraz większy udział toksycznych substancji, które gromadzą się w organizmach, ryb, zwierząt i w krwiobiegu człowieka. Nawet niewielkie ilości niektórych z tych trwałych substancji chemicznych są powiązane z różnymi przewlekłymi zaburzeniami zdrowia. 

– Nie wiemy, jak duży jest problem i nie znamy pełnego zakresu chemikaliów [gromadzonych przez zwierzęta i człowieka – MG] – powiedział Damania. – Jeśli chcesz spróbować rozwiązać problem, musisz wiedzieć, jak duży jest to problem – zauważył dodatkowo.

Paneliści podkreślili znaczenie stosowania zasady ostrożności w celu przyspieszenia naukowej reakcji na zanieczyszczenia chemiczne. Zmiana klimatu jest ogromnym źródłem niepewności, przez co potencjalny wpływ zanieczyszczeń jest jeszcze bardziej niejasny, ponieważ wyższe temperatury oceanów mogą powodować bezprecedensowe reakcje chemiczne. 

– Nadal istnieje naukowa niepewność co do wpływu chemikaliów i musimy uwzględnić te ryzyka w obliczu tej niepewności  – powiedziała profesor Yukari Takamura, Institute for Future Initiatives, University of Tokyo.

W czasie debaty postulowano, by w dłuższej perspektywie przemyśle sposoby, w jaki projektujemy, produkujemy i wprowadzamy do naszego życie chemikalia stosowane w dużych ilościach. Naukowcy, inżynierowie i pedagodzy muszą współpracować, aby wspierać innowacje w materiałach i procesach, które od początku pozwalają uniknąć trwałych, ulegających bioakumulacji i toksycznych chemikaliów. 

To nie  tylko problem świadomości i nauki ale również wyzwanie dla prawników i polityków. Konsekwentna polityka i odpowiednie regulacje mogą nas zdyscyplinować i wymusić ograniczenie stosowania chemii w życiu codziennym. Z badań wynika, że chemia, która tak ułatwia nam życie w konsekwencji trafia do oceanu i ludzkiego krwioobiegu. Czy możemy temu zapobiec? Szanse są raczej marne. 

Uczestnicy dyskusji zauważyli, że chociaż w krajach rozwiniętych, takich jak Japonia i UE, obowiązują jedne z najsurowszych przepisów chemicznych, duża część produkcji chemicznej została przeniesiona do krajów rozwijających się. A tam panuje często gorszy nadzór nad ochroną środowiska, o czym możemy przekonać się oglądając obrazki ze stoczni rozbiórkowych. 

Jest też mniejsza przejrzystość procedur związanych z użyciem chemikaliów do produkcji wyrobów przemysłowych i żywności. Przekonaliśmy się o tym importując na rynek europejski produkty rolnicze z Ukrainy. Przenoszenie produkcji i zanieczyszczeń z krajów bogatszych do biedniejszych obserwujemy w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej, a także w Polsce. Czy jesteśmy tego świadomi. Na pewno tak. I jesteśmy bezbronni. Efekt naszej globalnej niefrasobliwości będzie widoczny już latem w wymiarze lokalnym. Na naszych plażach. 

Debata Eliminating marine chemical pollution: a roadmap for Japan and beyond:

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.