Szef rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller i związany z Kremlem miliarder Oleg Deripaska znaleźli się na listach osób objętych sankcjami na Ukrainie, którą opublikowano w czwartek na stronie internetowej prezydenta tego kraju Petra Poroszenki.

Lista, która w ubiegłym roku liczyła 1228 osób fizycznych i 468 prawnych, została uzupełniona o 520 nazwisk i 288 firm. Poroszenko jeszcze na początku maja zapowiadał nowe sankcje wobec Rosji, które – jak mówił – są skoordynowane z sankcjami, wprowadzonymi przez Stany Zjednoczone i UE.

Oprócz Millera i Deripaski na ukraińską listę trafili m.in. Igor Rotenberg, syn Arkadija Rotenberga, wieloletniego przyjaciela prezydenta Władimira Putina, oligarchowie Sulejman Kerimow i Wiktor Wekselberg, a także prezes kontrolowanego przez państwo banku WTB (VTB) Andriej Kostin.

W marcu państwa UE przedłużyły o kolejne pół roku sankcje nałożone za działania naruszające lub podważające integralność terytorialną, suwerenność i niepodległość Ukrainy. Restrykcje to zamrożenie aktywów i zakaz wjazdu do wszystkich 28 państw UE. Sankcje będą obowiązywały do 15 września.

Restrykcje w formie zakazu wjazdu do UE oraz zamrożenia aktywów, wprowadzone w związku z konfliktem we wschodniej Ukrainie, objęły 150 osób: rosyjskich polityków i wojskowych oraz ukraińskich separatystów, odpowiedzialnych za podważanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Jest wśród nich kilka osób z bliskiego otoczenia prezydenta Putina. Zamrożenie aktywów dotyczy 38 firm i organizacji.

Na początku kwietnia USA ogłosiły sankcje, które objęły 24 rosyjskich przedsiębiorców, menadżerów i przedstawicieli władz, a także 14 rosyjskich firm, w tym - co jest bezprecedensowe - wielki prywatny biznes spoza sektora naftowo-gazowego. Według szacunków zachodnich agencji informacyjnych w rezultacie spadków wartości akcji rosyjscy przedsiębiorcy stracili w pierwszych dniach po ogłoszeniu sankcji łącznie 16 mld USD.