Poszukiwania rybaka z duńskiego kutra, który dryfował na Bałtyku na wysokości Ustronia Morskiego, zostały zawieszone. Decyzja o tym, czy akcja będzie dalej prowadzona, podjęta zostanie w najbliższym czasie, po konsultacjach m. in. z Ministerstwem Spraw Zagranicznych – powiedział dyrektor służby SAR Sebastian Kluska.
Akcja poszukiwawcza rybaka z duńskiego kutra, który w czwartek rano dryfował na Bałtyku na wysokości Ustronia Morskiego, prowadzona przez polskie służby została przerwana o godz. 17.30.
– Nasze jednostki wracają do baz. Decyzja o tym, czy akcja będzie dalej prowadzona, podjęta zostanie w najbliższym czasie, po szerszych konsultacjach między innymi z ministerstwem spraw zagranicznych i z odpowiednikami morskich centrów koordynacji ratownictwa – powiedział Kluska na briefingu prasowym w Kołobrzegu.
Zaznaczył, że z poczynionych ustaleń wynika, iż rybak prawdopodobnie zaginął po stronie duńskiej. "W miejscu, gdzie prowadził połowy, gdzie rozstawiał siatki, i tam w tym rejonie zostały skoncentrowane siły i środki do poszukiwania tej osoby zaginionej" – przekazał Kluska.
Rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni Rafał Goeck przyznał, że kuter przebył odległość "praktycznie spod Bornholmu, z miejsca, gdzie prawdopodobnie były rozstawiane siatki, aż do Ustronia Morskiego". Silnik pracował w trybie autopilota.
– Nasze bazy danych wskazują na ostatni kontakt z tą jednostką sześć dni temu pod Bornholmem – powiedział Goeck. Dodał, że prawdopodobną trasę, jaką przebył kuter, udało się ustalić przy współpracy ze stroną duńską.
Podkreślił przy tym, że szczegółami, jeśli chodzi o ustalanie przyczyn zdarzenia, będzie się zajmowała zarówno duńska administracja morska, jak i Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich w Szczecinie.
Przyznał, że służby SAR nie miały wcześniej żadnych informacji o zaginionym duńskim rybaku.
Kluska pochwalił służby zaangażowane w akcję poszukiwawczą. Zwrócił uwagę na profesjonalizm morskich ratowników z kołobrzeskiego SAR-u, którzy ściągnęli kuter z mielizny przed pogorszeniem się warunków pogodowych. "Udało się uniknąć niebezpieczeństwa rozlewu paliwa, które znajduje się na pokładzie, co spowodowałoby zagrożenie dla plaż rejonu kołobrzeskiego przed sezonem letnim" – podkreślił.
Informacje o odnalezionej na wysokości Ustronia Morskiego (woj. zachodniopomorskie) duńskiej jednostce rybackiej R 252 Ramona Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) otrzymała od patrolu straży granicznej w czwartek o godz. 9.23.
Pograniczników miał zaniepokoić fakt, że jednostka ta jest na mieliźnie ma włączony silnik. Do sprawdzenia sytuacji na jednostce zostali wysłani ratownicy morscy z Kołobrzegu, którzy po dotarciu na miejsce stwierdzili, że faktycznie silnik pracuje na kutrze w trybie autopilota, a nikogo na tej jednostce nie ma. Jedyne, co znaleziono to telefon komórkowy podłączony do ładowania i paczka papierosów.
W trakcie prowadzonych działań ustalono przy współpracy z duńską administracją morską, że zaginionym jest prawdopodobnie ok. 60-letni rybak, właściciel tej jednostki, który zazwyczaj wypływał sam na połowy rybackie.
W akcji poszukiwawczej na Bałtyku uczestniczyły jednostki Morskiego Oddziału Straży Granicznej, śmigłowiec Marynarki Wojennej i jednostki SAR-u – statek ratowniczy "Szkwał" oraz Brzegowa Stacja Ratownicza z Kołobrzegu.
Kuter został ściągnięty z mielizny i odholowany do portu Kołobrzeg. Zostanie przekazany rodzinie właściciela.
Estonia i sojusznicy NATO przeciwko rosyjskiej blokadzie Bałtyku
Kapitan statku skazany na 4 lata więzienia za zaniedbania, które doprowadziły do śmierci 34 osób
Amerykański port dla pomocy humanitarnej w Gazie zacznie działać w ten weekend
Zakłócenia GPS na Bałtyku. Problemy dla statków i samolotów
Huti atakują z użyciem bezzałogowych pojazdów nawodnych
Rozpoczęły się próby morskie chińskiego lotniskowca Fujian