• <
PGZ_baner_2025

USA wydadzą miliardy na modernizację problematycznej serii okrętów

27.05.2025 17:22 Źródło: Departament Obrony USA
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo USA wydadzą miliardy na modernizację problematycznej serii okrętów
Fot. US Navy

Departament Obrony USA podpisał 23 maja umowy ramowe na modernizację okrętów obrony wybrzeża (LCS, Littoral Combat Ship) typu Independence. Wprowadzane do służby od 2010 roku i budowane przez Austal USA. Planowane wydatki idące w miliardy dolarów wskazują, że władze chcą dać szanse tym jednostkom, znanym nie tylko z niecodziennego wyglądu, ale też złej sławy z racji na problemy konstrukcyjne i wycofanie części z nich po bardzo krótkim czasie służby.

Władze, reprezentowane prze Dowództwo Systemów Morskich Marynarki Wojennej (NAVSEA, Naval Sea Systems Command) podpisały umowy z 17 wybranymi podmiotami, jakie zgłosiły się do udziału w pracach związanych serwisem, modernizacją i modyfikacją wspomnianych okrętów, których w służbie jest obecnie 16, jeden znajduje się w końcowej fazie budowy. Dwa, w tym prototypowy USS Independence, wycofano ze względu na wady konstrukcyjne i wyeksploatowanie.

Koszt przedsięwzięcia to ok. 2,65 mld dolarów, a umowa ramowa obowiązuje do 2030 roku. Obok gruntownego serwisu i wzmocnienia kadłuba, implementacji nowego wyposażenia zwiększającego komfort służby, ulepszenia systemów napędowych i energetycznych, szczególnie istotne zmiany mają dotyczyć uzbrojenia. Na pokładzie zostaną umieszczone nowe wyrzutnie (VLS) od Lockheed Martin, Mark 70 Mod 1, umożliwiające użycie pocisków SM-6. Okręty mają dostosowane do użycia pocisków RGM-109 Tomahawk, co znacząco zwiększy ich zdolności ofensywne. Do tego dochodzi możliwość montowania, w ramach rozwiązań modułowych, systemów do walki przeciwminowej (MCM MP, Mine Counter Measures Mission Package).

USS Augusta (LCS 34), fot. US Navy


Okręty klasy LCS zostały zamówione jeszcze w I dekadzie XXI wieku, jako odpowiedź na wtedy wydawało się aktualne wyzwania w postaci zagrożenia głównie ze strony terrorystów. Amerykańskie władze uważały, że są jej potrzebne szybkie jednostki do działań przybrzeżnych, w odróżnieniu od patrolowców zdecydowanie silniej uzbrojone i większe, ale też szybsze od fregat czy korwet. Ostatecznie złożono zamówienie na dwa typy jednostek, Freedom, budowane przez Fincantieri Marine w Marinette i wspomniane Independence, powstające w stoczni w Mobile, należącej do Austal USA.

Już w czasie ich budowy pojawiły się problemy w związku z ich eksploatacją, a pierwotna formuła ich wykorzystywania także uległa zmianie, gdy okazało się, że terroryści na małych, szybkich łodziach nie są głównym zagrożeniem, gdy to rosło ze strony Chin, Iranu, Korei Północnej czy też Rosji. Problemem okazało się wykorzystanie przy budowie kadłubów aluminium, które ulegało szybkiej korozji elektrochemicznej, nie będąc też odpornym na ogień, czy też poruszanie się na zalodzonym obszarze. To wiązało się ze zmianami w projektach jednostek i przeznaczenia ich do służby na innych akwenach, m.in. na Oceanie Indyjskim i Pacyfiku, w ramach długo trwałego rozmieszczenia, co im też jednak nie służyło. Szczególnie wady konstrukcyjne okazały się utrapieniem dla typu Freedom, ale i Independence miał swoje problemy.

Okręty typu Independence mają 127,4 metra długości i ponad 3 000 ton maksymalnej wyporności. Wyjątkowa jest konstrukcja ich kadłuba, skonstruowana w formie trimaranu (potrójny kadłub), która miała wg producenta zapewnić im uzyskiwanie dużych prędkości i manewrowości, wynikających z ich przeznaczenia. Przez to zdaniem wielu komentatorów jednostki typu Independence są wyjątkowo... brzydkie, a ich kształt wcale nie zapewnia im zapowiadanej szybkości i zwrotności, szczególnie w obliczu wyjątkowej eksploatacji kadłubów, jakiej są poddawane okręty US Navy w ramach wielomiesięcznego rozmieszczenia.

Fot. US Navy


Jednostki są tej serii są wyposażone napęd kombinowany, na który składają się dwie turbiny gazowe General Electric LM2500, dwa silniki wysokoprężne MTU Friedrichshafen 20V serii 8000 oraz cztery generatory wysokoprężne. W skład uzbrojenia wchodzą system artyleryjski 57 mm BAE Systems Mk 110, system artyleryjski obrony bezpośredniej (CIWS) Raytheon SeaRAM, cztery karabiny maszynowe 12,7 mm MK 26 Mod 17, dwa działa 30 mm Mk44 Bushmaster II, osiem przeciwokrętowych rakiet NSM (Naval Strike Missile) RGM-184A, a także 24 rakiety AGM-114L Hellfire. Dodatkowe uzbrojenie może być instalowane w ramach modułów, w zależności od rodzaju misji i zapotrzebowania. Wyposażenie stanowią także śmigłowiec Sikorsky SH-60 Seahawk, a także bezzałogowe pojazdy latające.

Prawdopodobnie znaczna część prac związanych z serwisem i modernizacją zostanie przeprowadzona we wspomnianej już stoczni Austal USA (notabene znajdującej się na liście zakontraktowanych podmiotów). Fakt, że amerykańskie władze decydują się wydać kolejne miliardy na poprawę i zwiększenie zdolności tych jednostek pokazuje, że mimo złej sławy nie postawiono na nich krzyżyka i dostaną jeszcze swoją szansę, tym bardziej że dopiero ruszyła budowa pierwszej z serii fregat typu Constellation, opartych na francusko-włoskim projekcie FREMM.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.