Jedna z debat targów BALTEXPO w Gdańsku dotyczyła stosowania technologii dual-use, czyli podwójnego przeznaczenia, w systemie obronnym Polski i Europy. Uczestnicy dyskusji nie mieli wątpliwości, ze współpraca biznes-siły zbrojne, to bardzo dobre rozwiązanie dla obu stron.
Paneliści podkreślali, że jesteśmy świadkami historycznej zmiany. Produkcja dual-use znana jest od dekad, nie jest niczym nowym, ale w ostatnich latach całkowicie zmienił się kierunek przepływu technologii. Kilka dekad temu odkrycia wojskowych naukowców, oraz badania zlecane przez wojsko dawały armiom przewagę technologiczną, a z czasem trafiały do biznesu budując konkurencyjność gospodarek, np. amerykańskiej. Dzisiaj kierunek przepływu technologii jest odwrotny - to rozwiązania biznesowe, komercyjne są wykorzystywane przez wojsko.
- Nie ma jasnej definicji dual-use, to jest bardzo szerokie pojęcie. To mogą być produkty, rozwiązania informatyczne, ale też rozwiązania organizacyjne, które mają podwójne zastosowanie. Trzeba też pamiętać, że to rozwiązanie musi być kompatybilne z rozwiązaniami stosowanymi w wojsku i bezpieczne, tak aby nie dawało możliwości np. wykradania danych ważnych dla sił zbrojnych - mówił płk dr Jacek Najs, zastępca Dyrektora Departamentu Innowacji MON
Aleksander Mokrzycki, wiceprezes zarządu PFR Ventures podkreślał, że największy ekosystem innowacji, czyli USA, historycznie również bazował właśnie na dwóch głównych trybach: edukacji i wojsku. Zobrazował to zjawisko powołując się na genezę powstania Doliny Krzemowej w Kalifornii, która jest jednym z centrów technologicznych świata. Uniwersytet Stanford leży w Kalifornii, nieopodal Palo Alto, i jest fundamentalną bazą badawczą dla Doliny Krzemowej. Bliskość geograficzna i intensywna współpraca naukowa sprawiły, że uczelnia była i jest źródłem innowacji technologicznych, startupów, a także liczne światowe firmy (np. Google, Hewlett-Packard, Yahoo) powstały właśnie dzięki badaniom i środowisku Stanforda.
- Ale trzeba powiedzieć, że gdyby nie historyczne konflikty zbrojne i gdyby nie zlecenia wojskowe dla uczelni, to rozwoju technologicznego w takiej skali by nie było - podkreślał prezes Mokrzycki. - Wtedy były duże środki dla uczelni, opracowywano rozwiązania dla wojska, a później były implementowane w sektorze cywilnym.
Dziś kierunek transferu technologii ulega odwróceniu, bo duże pieniądze na badania i rozwój są w biznesie. To prywatne korporacje inwestują w osiąganie przewagi technologicznej na konkurencyjnym rynku. I z tych rozwiązań może korzystać także armia. - Technologie kosmiczne, kwantowe to sfera, gdzie więcej się dzieje po stronie cywilnej, ale wojsko sięga po te technologie, by z nich skutecznie korzystać - mówił Mokrzycki. Podkreślał, że w Polsce jesteśmy na nieco innym etapie, ale już inwestuje się w startupy, wspiera ich badania. Teraz trzeba poczekać na efekty badań i konkretne umowy.
Kmdr por. Piotr Gorycki, szef Wydziału w Zarządzie Bezzałogowych Systemów Rozpoznawczych Uzbrojenia, podkreślał korzyści z wdrażania technologii cywilnych na potrzeby wojska i to korzyści czasami nieoczywiste. Technologie stosowane w wojsku różnią się czasem szczegółami od tych cywilnych, ale wielkim plusem jest dostęp do wiedzy cywilnych specjalistów. - Jeżeli spojrzymy na to w kontekście przyszłych potrzeb, jeżeli będziemy korzystać z tych samych rozwiązań, z tych samych technologii choćby zmodyfikowanych, to w przyszłości w czasie kryzysu będziemy potrzebować dużego zasobu specjalistów zdolnych do obsługi takiego systemu. I tu jest dodatkowa korzyść wykorzystywania technologii dual-use, gdyż rynek cywilny będzie bogaty w operatorów, strategów, serwis tych urządzeń, który bardzo szybko można wykorzystać w operacjach wojskowych.
Uczestniczący w debacie John Mustin, wiceadmirał w stanie spoczynku, jest prezesem firmy Saildrone – światowego lidera w branży autonomicznych dronów morskich. Podczas debaty podkreślał, że współpraca biznesu i wojska jest koniecznością, ale też sytuacją bardzo wygodną dla sił zbrojnych. Dzieje się tak dlatego, że wdrażanie nowych rozwiązań w zakresie programowania, rozwiązań IT, procesów automatyzacyjnych w armii trwa czasami latami, a biznes osiąga cele w ciągu kilku miesięcy, albo tygodni. W obecnej sytuacji, przy rosnących napięciach, taka różnica w szybkości pracy jest wygodna dla sił zbrojnych. Podkreślał, że dla budowy siły państw demokratycznych jest integracja rozwiązań i technologii, ale też - w bezpieczny sposób - danych ze sfery biznesowej, cywilnej i wojskowej.
Wojciech Chmiel prof. AGH pracujący na co dzień nad systemami podwójnego przeznaczenia podkreślał, że współpraca biznesu i wojska daje ogromną szansę młodym ludziom na rozwój kompetencji. - Dual-use daje szansę właśnie tym młodym ludziom na to, żeby rozwinąć swoje skrzydła. Ja muszę powiedzieć, że w swojej praktyce, czy też naukowej, czy w ogóle dydaktycznej, bo też prowadzę zajęcia, młodzi ludzie bardzo często zaskakują swoimi pomysłami i wiedzą. często to studenci przynoszą nowinki. Starszym naukowcom, nawet mi osobiście, wydaje się czasem, że czegoś nie można zrobić, a okazuje się, że można. I udowadnia to np. 2 ambitnych studentów.
Co jest kłopotem? Profesor Chmiel wyraźnie wskazuje "mieliznę": - Jest pewien kłopot, bo naukowcy cywilni nie mają dostępu do poligonów, nie mamy dostępu do wszystkich najnowszych technologii, np. laserowego pomiaru odległości - tu musimy pogłębiać współpracę - apelował. Wskazywał też na absurdy biurokratyczne. Składane są nowoczesne, pilne projekty, czekają one rok, półtora na ocenę, a tymczasem przełom w technologii dronowej następuje co 6-7 miesięcy.
Jako wzorcowy przykład współpracy biznes-wojsko podawano przykład ICEYE. Jest to polsko-fiński start-up technologiczny rozwijający globalną sieć mikrosatelitów radarowych do obserwacji Ziemi. W maju 2025 roku firma podpisała umowę z polskim Ministerstwem Obrony Narodowej na dostarczenie Siłom Zbrojnym RP trzech satelitów rozpoznawczych pracujących w technologii SAR (synthetic aperture radar), wraz z segmentem naziemnym. Wartość kontraktu wynosi ok. 860 mln zł brutto, z opcją rozszerzenia o kolejne trzy jednostki. Pierwszy satelita ma trafić na orbitę jeszcze w 2025 roku, kolejne w 2026. ICEYE zapewnia najwyższej klasy zdolności rozpoznania obrazowego i jest światowym liderem w tym segmencie. Państwo wspiera projekt także poprzez zaangażowanie kapitałowe (fundusz Vinci, należący do BGK).
- Takich startupów jak ICEYE potrzebujemy jak najwięcej, to jest technologia dzięki której Ukraina uzyskuje istotną przewagę nad Rosją w obszarze rozpoznania. - podkreślał Aleksander Mokrzycki z PFR Ventures. - Ale to jest też przykład jak rynek buduje siłę startupów i ich technologii. Im więcej MON będzie kupował i implementował, tym lepiej będzie wyglądał cały rynek. Po naszej stronie uruchomiliśmy też specjalny program PFR Deep Tech, który docelowo ma się przełożyć na większą dostępność środków dla projektów o takim właśnie charakterze. Polski Fundusz Rozwoju zainwestuje łącznie z inwestorami prywatnymi minimum 600 mln PLN w fundusze venture capital wyspecjalizowane w takich inwestycjach. Pierwsze środki trafiły już do zespołu zarządzającego funduszem Expeditions.
Mokrzycki podkreślał, że w kontekście wsparcia startupów chciałby też, by powstała "polska DARPA". Skrót ten oznacza Defense Advanced Research Projects Agency – Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Departamencie Obrony Stanów Zjednoczonych. To rządowa instytucja, która finansuje i inicjuje badania technologiczne służące wzmocnieniu bezpieczeństwa USA. Specyfiką jej działania jest inwestowanie w innowacje na bardzo wczesnym etapie (prototypy, proof-of-concept), współpraca z przedsiębiorstwami, uczelniami i laboratoriami, a także szybkie wdrażanie rozwiązań do wojska bez konieczności przechodzenia wieloetapowego „publicznego zamówienia”.
Z kolei w Wielkiej Brytanii działa National Security Strategic Investment Fund (NSSIF). NSSIF jest funduszem inwestycyjnym powstałym z inicjatywy rządu Wielkiej Brytanii i British Business Bank, który inwestuje w nowatorskie technologie „dual-use”, m.in. w obszarach AI, automatyki, robotyki, telekomunikacji, nowych materiałów czy biotechnologii. Zespół funduszu obejmuje przedstawicieli instytucji obronnych, wywiadu, resortów rządowych oraz cywilnych ekspertów analitycznych i inwestycyjnych. Podejmowane decyzje inwestycyjne są efektem współpracy obu środowisk, co pozwala na szybki transfer najnowszych technologii z rynku do sektora bezpieczeństwa i obronności.
Różnica między modelami z USA i Wielkiej Brytanii a obecnie funkcjonującym w Polsce polega na tym, że w naszych warunkach, inny podmiot decyduje o inwestycjach, a inny o zakupach dla armii. W USA i Wielkiej Brytanii nie ma takiej dwoistości procedur.
W Polsce funkcjonuje program IDA (Innovation Dual-use Accelerator, Inwestycje i Adaptacja Technologii Podwójnego Zastosowania), który jest narodowym odpowiednikiem oraz częścią ekosystemu DIANA NATO. IDA jest prowadzony przez Polski Fundusz Rozwoju i wspiera startupy, uczelnie oraz przedsiębiorstwa w rozwoju technologii o zastosowaniu cywilnym i wojskowym. Akcelerator IDA ściśle współpracuje z natowskim DIANA i rozwija polskie technologie w ramach międzynarodowego systemu pozyskiwania innowacji dla wojska.
Ale to nie jedyna platforma współpracy. - Jest projekt Tarcza Wschód. Na stronie internetowej jest opcja zgłaszania różnych projektów przez biznes - mówił płk dr Jacek Najs. - We wrześniu w ramach ćwiczeń "Żelazny Obrońca", było testowanych ok. 20 rozwiązań zgłoszonych do nas w tym trybie. To były realne testy, w realnych warunkach. My już wiem, jak to działa i co odpowiada żołnierzowi, operatorowi. Pamiętajmy bowiem, o kluczowej kwestii. Poziom oceny jakiegoś rozwiązania przez ministerstwo, naukowcow, uczelnię to jedno, ale na końcu jest najważniejsza ocena, żołnierza, który z tego korzysta. I on ma powiedzieć, co o danym rozwiązaniu sądzi.
John Mustin zgadzał się z takim praktycznym podejście. - Czasami excel wygląda wspaniale, ale w życiu nie jest tak dobrze.
W trakcie debaty padły konkretne oczekiwania związane z rozwojem wspólpracy biznesowo-wojskowej. Jedno z nich to wydzielenie środkow na rozwoj, jako osobnej kategorii w budżecie. Dziś finansowanie badań i innowacji odbywa się przez poszukiwania środków w różnych częściach budżetu MON. Kolejne wyzwanie to uproszczenie procedur. Krokiem w dobrym kierunku jest omawiana w czasie debaty "Decyzja 123 MON" z dnia 12 września 2025 r. To akt Ministerstwa Obrony Narodowej dotyczący organizacji i trybów testowania bezzałogowych statków powietrznych, bezzałogowych systemów uzbrojenia oraz środków ich zwalczania. Decyzja ta upraszcza i przyspiesza procedury testów i wdrażania innowacyjnych rozwiązań technologicznych z biznesu i przemysłu cywilnego do wojska, umożliwia pominięcie ustawy Prawo zamówień publicznych przy zakupach sprzętu, który przeszedł pozytywne testy i uzyskał rekomendację wojska oraz zgodę Ministra Obrony Narodowej. Głównym efektem decyzji ma być skrócenie i usprawnienie procedur pozyskiwania technologii i produktów.
Moderatorem debaty był dr Jacek Raubo, Defence24.
Na plaży w Lipawie został znaleziony dron. Łotweskie wojsko go zidentyfikowało
ARP S.A. podpisało trzy listy intencyjne w sektorze defence. Celem wzmocnienie krajowego potencjału obronnego
Polska i Norwegia współautorami bezpieczeństwa Bałtyku
Szef MON: zespół zadaniowy ds. programu ORKA przygotował rekomendacje dla rządu
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczyła na Oceanie Indyjskim. Kreml szuka partnerów w Azji