• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Startuje MUNIMAP. Projekt ma rozwiązać narastający problem zatopionych w Bałtyku amunicji i broni chemicznej

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Startuje MUNIMAP. Projekt ma rozwiązać narastający problem zatopionych w Bałtyku amunicji i broni chemicznej

Partnerzy portalu

Fot. GospodarkaMorska.pl

W Instytucie Oceanologii Polskiej Akademii Nauk w Sopocie odbyło się spotkanie inaugurujące rozpoczęcie projektu „MUNIMAP: Baltic Sea Munitions Remediation Roadmap”. Celem podmiotów zaangażowanych w to przedsięwzięcie jest zainicjowanie dyskusji odnośnie rozpowszechniania wiedzy na temat zagrożeń, jakie stanowi broń chemiczna i amunicja zatopione w Bałtyku. Przedsięwzięcie jest finansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach programu INTERREG Region Morza Bałtyckiego, a jego łączny budżet wynosi 3,9 mln euro.

Inicjatywa wiąże się z planowanymi, dużymi inwestycjami w polskiej strefie ekonomicznej i wodach terytorialnych Morza Bałtyckiego. Szczególnie to dotyczy morskich farm wiatrowych, będących największą tego rodzaju inwestycją infrastrukturalną, mającą kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego państwa oraz zmniejszenia wpływu emisji CO2.

W projekt są zaangażowane m.in. Instytut Oceanologii Polskiej Akademii Nauk (IO PAN) w Sopocie (lider), Międzynarodowe Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego (ICCS) z siedzibą w Warszawie, Akademia Marynarki Wojennej w Gdyni i Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie. Konsorcjum projektu skupia jednak również także partnerów z pozostałych państw z regionu Morza Bałtyckiego – Niemiec, Danii, Norwegii, Szwecji, Finlandii, Estonii, Łotwy oraz Litwy.


Podczas wydarzenia odbyła się wpierw konferencja prasowa, w trakcie której zaprezentowano działalność w ramach projektu. Następnie miała miejsce sesja plenarna, w której trakcie prof. dr hab. Jacek Bełdowski, omówił wprowadzenie do projektu MUNIMAP, zaznaczając wszelkie wyzwania dla gospodarki morskiej oraz prace badawcze w zakresie stanu powojennych pozostałości, jakie prowadzi IO PAN. Potem prof. dr hab. Stanisław Pawlak przedstawił zagadnienia prawa morskiego w stosunku do zatopionej amunicji oraz działalność w tym zakresie Międzynarodowego Trybunału Prawa Morza. Omówiono także działalność odnośnie wypracowanych stanowisk odnośnie zagrożeń morskich prezentowane przez Radę Państw Morza Bałtyckiego, reprezentowanego przez amb. Grzegorza Poznańskiego, sekretarza generalnego oraz Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego, w którego imieniu wystąpił jego prezes, amb. Krzysztof Paturej. Działania Unii Europejskiej w zakresie zwalczania powojennych zagrożeń dla środowiska i gospodarki morskiej omówiła Louise Floman, koordynator Obszaru Polityki Strategii UE dla Regionu Morza Bałtyckiego.

W odczytanym podczas wydarzenia liście posłanka Parlamentu Europejskiego Anna Fotyga podkreśliła znaczenie inicjatywy na rzecz ochrony środowiska, bezpieczeństwa mieszkańców i stabilności regionu. Poinformowała również, że udało jej się wprowadzić do tegorocznego budżetu UE pilotażowy projekt „Saving our Seas – Reducing Danger of Munitions dumped in European seas”, który otrzymał najwyższą możliwą klasyfikację od Komisji Europejskiej. Zakłada on przeznaczenie 5 590 000 euro zarówno na badania i rozwój innowacyjnych technologii, jak i prace pilotażowe, mające służyć oczyszczaniu morza. „Jest to wielka szansa dla polskich firm i placówek naukowych, które sięgając po te środki mogą wykorzystać je dla wspólnego dobra” - powiedziała.

Tykająca bomba zegarowa


Celem MUNIMAP jest przedstawienie rozwiązań, które mają doprowadzić do zniwelowania zagrożenia dla środowiska oraz prowadzonych inwestycji na morzu. Międzynarodowe grono uczestników tego przedsięwzięcia prezentuje przy tym doświadczenie i koncepcje, wynikające z lat zajmowania się tym zagadnieniem. Ponadto dąży do zebrania ich i stworzenia w ten sposób swoistego remedium na ten problem, z którym mierzą się wszystkie kraje basenu Morza Bałtyckiego. Temu służy również poświęcona całemu zagadnieniu publikacja, która ukazała się w języku angielskim. Jak wielkie są to zagrożenia dla Morze Bałtyckiego wykazały po 2011 roku realizowane projekty i badania, wskazujące, że te powojenne pozostałości mają negatywny wpływ na środowisko morskie. Spoczywające na dnie substancje, ukryte w beczkach i skrzyniach, mogą trafiać do ekosystemu i powodować zarówno choroby ryb, jak i spadki ich liczebności. Obecnie nie ma to wpływu na ludzi, ponieważ stężenie w środowisku jest zbyt niskie, acz gdyby wyciek tych substancji się zwiększył, konsekwencje okazałyby się katastrofalne. Gdyby w przeciągu kilku lat doszło do rozszczelnienia np. 6% zatopionej amunicji, doszłoby choćby do znaczącego spadku populacji dorsza w Bałtyku. Pojawiłyby się bardzo poważne, negatywne efekty zdrowotne zwłaszcza u ryb drapieżnych i ssaków morskich, w tym fok szarych i morświnów. Skutki zanieczyszczenia wód odczułby szczególnie narybek dorsza, stąd w tym momencie jest duże ryzyko, że jego populacja w Bałtyku znalazłaby się w stanie, który już nie wystarczałby na funkcjonowanie rybołówstwa. Wskazuje się także zagrożenie dla turystyki, gdyż wtedy morze straci wiele walorów związanych z aktywnością rekreacyjną.

Aktualnie są prowadzone istotne inwestycje na Bałtyku, związane z budową rurociągów i kładzeniem kabli przesyłowych, a także tworzeniem morskich farm wiatrowych. Zaplanowane prace mają się odbywać na Głębi Gdańskiej, leżącej w południowo-wschodnim rejonie Morza Bałtyckiego (głębokość do 118 metrów), Ławicy Słupskiej (tam są planowane farmy wiatrowe na morzu) jak i torze podejściowym między Świnoujściem a Szczecinem, gdzie odnajdywano wielokrotnie niewybuchy z czasów II wojny światowej. Stąd, jak zaznaczają eksperci, wśród wyzwań stojących przed inwestycjami morskimi nie stoją tylko kwestie finansowe, decyzje administracyjne czy polityczne. Największe zagrożenie czai się pod wodą w postaci pochodzącej głównie z czasów II wojny światowej amunicji różnego rodzaju i kalibru, a także broni chemicznej, które znajdywały się na zatopionych podczas konfliktu statkach i okrętach, a niekiedy zrzucanych z ich pokładów nawet po wojnie. Upływ czasu oraz warunki środowiskowe wpływają na degradację beczek i skrzyń, w jakich je składowano, w efekcie od lat specjaliści alarmują, że to istna „beczka prochu”. Do tego dochodzi opóźnienie wszelkich inwestycji morskich, gdyż wykrycie niebezpiecznych obiektów pod wodą, w tym tuż po rozpoczęciu prac, wiąże się z całą procedurą neutralizacji, by znaleziska nie stwarzały zagrożenia dla prac oraz samej infrastruktury. Pocisk czy beczka z bronią chemiczną mogą spowodować nawet tygodnie czy miesiące przerwy w budowie. To wiąże się także z dodatkowymi kosztami. Przykładem tego były choćby prace przy rurociągu Nord Stream 1, gdy odkrycie sześciu niebezpiecznych obiektów spowodowało, że z racji na czasochłonność ich usunięcia zdecydowano o ominięciu ich wydłużeniu inwestycji o 200 kilometrów, żeby nie ryzykować ich likwidacji i uniknąć związanych z tym procedur prawnych.

Jak podkreślił prof. dr hab. Jacek Bełdowski, kierownik Pracowni Współczesnych Zagrożeń Ekosystemów Morskich Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk (IO PAN) w Sopocie, ważnym aspektem jest zaangażowanie pracowników naukowych, związanych z placówką. Wśród nich są specjaliści w zakresie chemii morskiej, oceanografii i ekologii.

– Mamy swoich ekspertów zajmujących się różnymi aspektami zagadnienia zagrożeń morskich. Nadzorujemy działania w związku z detekcją obiektów na dnie, szacowaniem skażenia środowiska czy wpływu różnych substancji na organizmy morskie. Jesteśmy gotowi wspierać merytorycznie naszych partnerów w MUNIMAP przy każdym zagadnieniu czy aspekcie – zaznaczył.

Rozwiązania – teoria i praktyka


Na kluczowe rozwiązania, które mają odgrywać istotne znaczenie w zakresie likwidacji zagrożenia w postaci powojennej broni zatopionej w Bałtyku wskazał amb. Krzysztof Paturej, prezes Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego. Obok włączenia w przedsięwzięcie wszystkich potencjalnych interesariuszy należy wprowadzić nowe regulacje prawne, których znaczenie może okazać się dalekosiężne. Wśród nich jest zmiana traktowania zatopionej broni chemicznej i amunicji nie jako obiekt militarny, ale odpad toksyczny. To diametralnie zmienia nie tylko interpretację znaleziska, ale też wynikające z tego procedury.

– Zatopiona broń chemiczna i amunicja nie powinna być traktowana jako zagrożenie militarne, bo takim nie jest. Jest to problem ekologiczny, ekonomiczny, zdrowotny, socjalny i tak do tego podchodzimy. Dlatego w szerokim zakresie wciągniemy w ramy tego programu wszystkich potencjalnych interesariuszy – podkreślił amb. Krzysztof Paturej.

Obok zagrożenia, jakie stanowi broń i amunicja, uczestnicy wydarzenia wskazali na normy prawne, wynikające z posiadania i obrotu broni chemicznej. Konwencja o Zakazie Broni Chemicznej z 1997 roku oraz rezolucja europejska z 2021 roku wskazują, że jeśli taka zostałaby wydobyta z Bałtyku, obowiązkiem władz polskich jest o tym poinformowanie i wskazanie celu w postaci jej zniszczenia. Każdorazowo ma wiązać się to również z wizytą inspektorów. To oznacza wydłużenie prac budowlanych na Bałtyku, choćby w przypadku morskich farm wiatrowych, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i zaburzeniem ciągłości przedsięwzięcia. Jako że na obszarach inwestycji mogą kryć się nieznane dotąd składy zatopionej broni, działanie w związku z tym jest konieczne. Stąd celem centrum jest wypracowane właśnie zmiany tego podejścia, dlatego jego przedstawiciele przeprowadzili szereg konsultacji z instytucjami państwowymi (w tym rządowymi), informując o uzyskaniu zainteresowania z ich strony. To tyczy się także Sejmu i Senatu. W efekcie kwestia likwidacji zagrożeń znalazłyby się w gestii Ministerstw Środowiska, Zdrowia, Infrastruktury, a nie jak dotąd Obrony Narodowej.

– Liczymy na to, że nasza praca będzie miała również bardzo istotny czynnik zabezpieczenia budowy farm w południowej części morza Bałtyckiego, bo według naszych ocen nierozwiązanie problemu zatopionej broni chemicznej może stanowić poważne zagrożenie dla procesu budowy farm wiatrowych – podkreślił amb. Krzysztof Paturej.

Choć celem MUNIMAP jest przekazanie kompetencji zwalczania zagrożeń instytucjom cywilnym, kluczową pomoc stanowią instytucje wojskowe, o czym świadczy szczególnie zaangażowanie Akademii Marynarki Wojennej. Instytucja zapewnia wsparcie ze strony ekspertów od zagrożeń podwodnych, znających nie tylko ich rodzaje, ale też metody radzenia sobie z nimi. Polskie siły przeciwminowe posiadają sprzęt, zdolności i doświadczenie w zakresie identyfikacji oraz neutralizacji podwodnych obiektów niebezpiecznych, przede wszystkim min morskich. Ta wiedza jest nieoceniona przy okazji zabezpieczenia przedsięwzięć prowadzonych pod wodą.

– Naszą rolą jest zapewnienie, by wszelkie pomiary morskie, które będą realizowane w czasie projektu były bezpieczne przede wszystkim dla załóg i jednostek pływających. Jako Akademia Marynarki Wojennej uczestniczymy we wszystkich projektach Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk. Jesteśmy na pokładzie tego środowiska cywilnego od samego początku realizacji badań na Morzu Bałtyckim. Uczestniczyliśmy w poszukiwaniu amunicji, ocenie jej stanu na dnie, a także tworzeniu baz danych obiektów, które na dnie spoczywają. Tę zebraną wiedzę udostępniamy w tym przedsięwzięciu i mam nadzieję z pozytywnym efektem, dla jego szczęśliwego zakończenia – zaznaczył kmdr dr hab. Bartłomiej Pączek, prof. AMW, dziekan Wydziału Dowodzenia i Operacji Morskich Akademii Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni.

Oficer przekazał również, że podjęto działania w  obliczu zagrożenia w kontekście potencjalnego sabotażu. Jeszcze zanim doszło do uszkodzenia m.in. gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2, a także Balticconnector, polska Marynarka Wojenna podjęła współpracę z Gaz-System celem wskazania zagrożeń dla infrastruktury podwodnej i wdrażania procedur bezpieczeństwa. Wskazał też, że choć są już decyzje środowiskowe i pozwolenia na prace budowlane pod wodą, nadal istnieje możliwość natrafienia na zalegającą broń chemiczną, amunicję i inne obiekty niebezpieczne. Wskazał przy tym, że morski rodzaj sił zbrojnych przechodzi obecnie głęboki proces modernizacji, a wchodzące w jego skład okręty, w tym niszczyciele min i okręty hydrograficzne są przygotowane, mają w swoim wyposażeniu siły i środki, jakie pozwolą na dokonywanie pomiarów, zmapowanie położenia obiektów na dnie morskim, a w razie potrzeby wydobycia tych znalezisk. Wspólnie z okrętami ratowniczymi dysponują środkami żeby takie operacje przeprowadzać, niemniej instytucje zaangażowane w projekt będą dążyć, by jak najwięcej kompetencji, w tym w zakresie działań morskich, przeszła na cywilne instytucje oraz służby morskie.

Konieczne rozwiązania


Inauguracja „MUNIMAP: Baltic Sea Munitions Remediation Roadmap” była wyjątkową okazją do przedstawienia problemu, który może stanowić poważną przeszkodę dla inwestycji morskich w ramach offshore, rybołówstwa i turystyki, a także zagrażać środowisku naturalnemu. Celem instytucji zaangażowanych w to przedsięwzięcie będzie utworzenie w Gdańsku Międzynarodowego Centrum Referencyjnego do spraw zatopionej broni chemicznej. Skupiłoby się na trzech kluczowych zagadnieniach. Pierwszym byłoby przeniesieniu doświadczeń nauki na poziom techniczny i tworzenie określonych procedur postępowania z znalezionymi obiektami niebezpiecznymi na gruncie cywilnym. Drugim ma być wspieranie rozwoju technologii, które mogłyby służyć do neutralizacji zagrożeń, w tym ich wydobycia i niszczenia bezpośrednio na morzu. W ramach trzeciego, kluczowego aspektu, eksperci chcą stworzenia międzynarodowych norm prawnych, w ramach których broń chemiczna byłaby traktowana jako odpady, co pozwoli skuteczniej i szybciej likwidować to zagrożenie. O ile dokonanie zmian w przepisach i procedurach wymaga jeszcze wiele pracy, to jeszcze w tym roku ma zostać utworzone wspomniane centrum.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.