Martwy kaszalot u wybrzeży Hawajów. Zwłoki dryfują od miesiąca. Mimo że hawajskie władze kilkukrotnie odholowywały je na głębsze wody, te wciąż wracają. A wraz z nimi rekiny.

– Żerujące na martwych kaszalotach rekiny, to typowe zjawisko. Kiedy jednak znajdą się zbyt blisko plaży, mogą być niebezpieczne dla ludzi – powiedziała dr Kristi West, dyrektorka departamentu ssaków Hawajskiego Instytutu Biologii.

Ostrzeżenie przed rekinami wydały władze portu He‘eia Kea, zakazując operatorom statków wycieczkowych zbliżanie się do martwego kaszalota. Szef Departamentu Ochrony Dóbr i Zasobów na Hawajach Jason Redulla zwrócił natomiast uwagę, że zabieranie jakichkolwiek fragmentów ciała zwierzęcia jest niezgodne z prawem.

Dryfujące zwłoki po raz pierwszy zostały zauważone 10 stycznia u wybrzeży Kewalo Basin Harbour. Zdaniem naukowców, jest to kaszalot spermacetowaty. Chcą sprawdzić, co było przyczyną śmierci ssaka. Na razie ustalili, że w ostatnim okresie życia nic nie jadł, co oznacza, że prawdopodobnie chorował.

Obecnie hawajskie władze oceniają, co zrobić z martwym kaszalotem. Jednym z rozwiązań jest ponowne odholowanie go na głębokie wody, jednak obecnie będzie to trudne ze względu na wagę truchła, jego wielkość i stan rozkładu. Urzędnikom zależy także, by operacja ta odbyła się z należytym szacunkiem.

Kaszaloty żyją w oceanach i większości mórz. Samce osiągają długość do 20,5 m, samice do 13 m. Ich waga waha się od 20 t do 75 t w przypadku niektórych samców. Ssaki te żywią się głównie głowonogami, rybami i płetwonogimi, mogą atakować również 3-metrowe rekiny. Ich ulubioną ofiarą jest kałamarnica olbrzymia.  

Kaszaloty to gatunek zagrożony wyginięciem, dlatego polowania na te ssaki są zakazane.

Whale Carcass Tow 1-19-19 from Hawaii DLNR on Vimeo.