ew
Polscy przewoźnicy drogowi stoją w obliczu umacniającej się pozycji firm transportowych ze Wschodu, głównie z Białorusi i Ukrainy - pisze wtorkowy "Puls Biznesu".
Według gazety, Polacy nadal są pierwszą siłą transportową w Europie, jednak przewoźnicy we Wschodu wkraczają coraz śmielej na rynek. Ukraińcy i Białorusini co prawda potrzebują zezwoleń, ale coraz częściej rejestrują firmy w Polsce, kupują używane ciężarówki i sprowadzają paliwo ze swojego kraju, redukując swoje koszt - pisze "PB".
Dodatkowo, jak zwraca uwagę gazeta, przewoźnicy ci zatrudniają swoich rodaków, który pracują za niższe niż Polacy stawki, mają mniejsze oczekiwania i coraz częściej podejmują się operacji na zachodzie i południu Europy.
"Puls Biznesu" wskazuje, że polscy przewoźnicy zatrudniają już 7 tys. Białorusinów, a jeszcze więcej Ukraińców. Są uzasadnione obawy, że jeżeli stawki zaczną być porównywalne, a liczba frachtów będzie rosła kosztem polskich przewoźników, część z tych kierowców zatrudni się u rodaków. Tymczasem polskim przewoźnikom już brakuje - według niektórych szacunków - nawet 100 tys. kierowców - zwraca uwagę "PB".
Kongsberg Maritime i Torghatten opracują autonomiczny prom łączący Trondheim z półwyspem Fosen
Chiny na energetycznym kursie. Skorzystają porty i morski transport
Carnival i Seaspan wyposażają floty w internet Starlink
Zyski spadają, oczekiwania rosną. Hapag-Lloyd aktualizuje prognozy na 2024
Nowojorskie terminale czeka modernizacja
Indie przejmą port w Iranie. USA mówią o sankcjach