Francuskie media oceniają, że żadna ze stron toczących się negocjacji w sprawie przyszłych relacji handlowych między UE i Wielką Brytanią nie będzie chciała wziąć odpowiedzialności za ich prawdopodobne fiasko. Komentatorzy widzą pewną nadzieję w kontynuacji rozmów.
"Brytyjski premier (Boris Johnson) manewruje torpedowcami, ale nie storpedował rokowań; (...) w kolejnym zwrocie akcji zgodził się na przedłużenie rozmów" - napisał po niedzielnej decyzji o kontynuowaniu negocjacji między Unią Europejską i Wielką Brytanią publicysta dziennika "Le Figaro" Patrick Saint-Paul.
Komentator nawiązał do zeszłotygodniowych zapowiedzi wysłania okrętów Royal Navy do pilnowania brytyjskich wód przed unijnymi rybakami. Rybołówstwo pozostaje jednym z głównych punktów spornych w negocjacjach o przyszłych relacjach między UE a Wielką Brytanią.
"Póki jest życie, póty jest nadzieje" - cytują słowa Johnsona korespondenci ekonomicznego dziennika "Les Echos" w Brukseli i Londynie. Przedłużenie rozmów nazywają "promykiem nadziei", ale podkreślają, że porażka negocjacyjna brytyjskiego premiera jest najbardziej prawdopodobna.
"Mimo głębokich różnic zdań nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za "no deal", który byłby katastrofą zarówno dla gospodarki europejskiej, jak i przede wszystkim dla gospodarki brytyjskiej" – mówił w niedzielę z Brukseli wysłannik telewizji France 3 Julien Gasparutto.
Według korespondentów dziennika "Le Monde", powołujących się na źródła dyplomatyczne, Brytyjczycy w ostatnim czasie odrobinę ustąpili, ale "mierzy się to w milimetrach".
"Nie ma mowy o tym, by to Europejczycy pierwsi odgwizdali koniec rozmów i zadekretowali "no deal+" - piszą dziennikarze "Le Monde". Powtarzają też za swoimi źródłami, że negocjatorzy unijni wierzą, iż Johnson, który ostatnio był całkowicie pochłonięty sprawami związanymi z epidemią koronawirusa, dojrzał wreszcie jak wielka jest stawka tych rokowań i zdecydował się bardziej w nie zaangażować.
Komentatorzy różnych francuskich mediów zastanawiając się jak długo mogą jeszcze trwać negocjacje między UE i Wielką Brytanią przywołują słowa francuskiego ministra ds. europejskich Clementa Beaune'a, który powiedział, że to sprawa "maksimum kilku dni".
Podczas niedzielnej rozmowy telefonicznej Johnson i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ustalili, że Wielka Brytania i UE będą kontynuować rozmowy w sprawie przyszłych relacji handlowych. Brak porozumienia przed 31 grudnia 2020 roku, kiedy skończy się okres przejściowy po brexicie, oznacza, że od przyszłego roku handel między Wielką Brytanią a UE będzie odbywał się na ogólnych zasadach Światowej Organizacji Handlu (WTO), czyli będą mogły być stosowane cła, kwoty ilościowe i inne bariery.
Władze USA decydują się na trzykrotne zwiększenia cła na stal i aluminium z Chin. Celem jest ochrona własnego rynku
Czy gospodarka chińska przebudzi się? Analiza rynku frachtowego, czarterowego i kontraktowego (tydzień 11-14/2024)
XII Ogólnopolska Konferencja Prawa Morskiego na Uniwersytecie Gdańskim
MFW: Nieefektywna ochrona infrastruktury krytycznej w RP przed atakami w cyberprzestrzeni
Umowa o budowę statku – skutki „permissible delay”
Saab i Damen nie mogą się pogodzić z porażką w przetargu na niderlandzką "Orkę". Pójdą na noże z Naval Group?