• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Nad Morzem Czerwonym bez zmian. Trwa dalsza wymiana ognia z Huti. Strącono kolejną rakietę bojowników

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Nad Morzem Czerwonym bez zmian. Trwa dalsza wymiana ognia z Huti. Strącono kolejną rakietę bojowników

Partnerzy portalu

Fot. US Navy

Po tym jak w piątek rozpoczął się atak sił koalicji przeciwko jemeńskim bojownikom wspieranym przez Iran, nasiliły się ataki rakietowe skierowane przeciwko statkom i okrętom przemierzającym trasę na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej. Mimo szeregu uderzeń na cele w Jemenie Huti zapowiadają dalsze działania przeciwko międzynarodowej żegludze.

Jak donoszą służby prasowe sił amerykańskich w regionie, 14 stycznia około godziny 16:45 czasu miejscowego, z obszaru Jemenu opanowanego przez bojowników Huti wystrzelono przeciwokrętowy pocisk manewrujący, wycelowany w niszczyciel rakietowy typu Arleigh Burke, USS Laboon (DDG 58), który prowadzi działania na Morzu Czerwonym. Pocisk został zestrzelony przez myśliwiec US Air Force w nieopodal portowego miasta Al-Hudajda, opanowanego przez rebeliantów (tam też znajduje się przetrzymywany przez Huti od listopada rorowiec Galaxy Leader). Nie zgłoszono żadnych strat ani uszkodzeń.

Był to kolejny atak wprost wymierzony w jednostki morskie międzynarodowej koalicji. W piątek Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, przy wsparciu Australii, Bahrajnu, Kanady i Holandii, zaatakowały cele w Jemenie w w odpowiedzi na trwające od kilku tygodni ataki na statki cywilne na Morzu Czerwonym, co miało drastyczny wpływ na światowe łańcuchy dostaw. Czołowe firmy branży żeglugowej zarzuciły użytkowanie trasy prowadzącej przez Kanał Sueski, obierając dłuższą, opływającą Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki. W wyniku bombardowania prowadzonego głównie z użyciem sił powietrznych (tak samolotów, jak i dronów), wspieranych przez siły morskie, zniszczono szereg strategicznych celów należących do szyickiego ugrupowania walczącego z oficjalnym, jemeńskim rządem. W sumie siły USA i Wielkiej Brytanii miały użyć do ataku ponad 150 pocisków, w tym pociski manewrujące BGM-109 Tomahawk, które miały trafić w blisko 30 lokalizacji znajdujących w Jemenie. Jako cele wskazano strategiczne obiekty wojskowe, w tym centra radarowe, składy rakiet i dronów oraz zakłady produkcyjne.

Jak podkreślili przedstawiciele sił zbrojnych oraz władze państw zaangażowanych w atak na pozycje Huti, nie miało to związku z misją pk. "Prosperity Guardian", która jest całkowicie defensywna, skierowana na obronę żeglugi i odpieranie agresji ze strony jemeńskich bojowników. W odpowiedzi szyiccy rebelianci zapowiedzieli, że będą dalej prowadzić działania przeciwko żegludze, w tym przeciwko państwom zaangażowanym w piątkowy atak.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.