pc
Zgłoszenie o małym samolocie, który w sobotę miał spaść w okolicy Nowęcina pod Łebą, nadal nie zostało potwierdzone. Służby SAR wycofały się z poszukiwań, uznając, że to był fałszywy alarm. Policja wznowiła je w niedzielę rano.
„Poszukiwania prowadziliśmy w sobotę do późnych godzin nocnych. Dla nas to fałszywy alarm i my jako służba SAR wycofaliśmy nasze siły i środki” – poinformował w niedzielę PAP rzecznik Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni Rafał Goeck.
Lęborska policja, przerwane w nocy poszukiwania samolotu, wznowiła w niedzielę rano. Pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Magdalena Zielke zaznaczyła przy tym, że policja nadal nie ma potwierdzenia, czy do zgłoszonego zdarzenia faktycznie doszło.
O małym samolocie, który miał spaść na północnym wschodzie od wsi Nowęcin, w obszarze, gdzie są jeziora, morze i lasy, służby otrzymały zgłoszenie po godz. 19 w sobotę. W poszukiwania od lądu i wody zaangażowane były przez kilka godzin wszystkie służby. Na terenie od jeziora Sarbsko po latarnię Stilo nie znaleziono samolotu.
Ukraińskie siły obronne zniszczyły rosyjską łódź motorową
Jak budować system bezpieczeństwa państwa? Otwarcie konferencji Defence24 Days
Aresztowano 45 osób blokujących przeniesienie azylantów na barkę
Estonia i sojusznicy NATO przeciwko rosyjskiej blokadzie Bałtyku
Kapitan statku skazany na 4 lata więzienia za zaniedbania, które doprowadziły do śmierci 34 osób
Amerykański port dla pomocy humanitarnej w Gazie zacznie działać w ten weekend