Kownacki: Spóźnione embargo na rosyjską ropę

Embargo na zakup rosyjskiej ropy sprowadzanej drogą morską czy też ceny maksymalne na ropę to działania potrzebne, ale spóźnione, ocenia wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej Bartosz Kownacki.

Polityk pytany o unijne embargo na rosyjską ropę, którego pierwsza część weszła w życie, wskazał, że nakładanie ograniczeń gospodarczych na Rosję jest jak najbardziej pożądane.

- Embargo na zakup ropy sprowadzanej drogą morską czy też ceny maksymalne na ropę to działania potrzebne, ale spóźnione. Ale nie lekceważmy też tego, że sankcje działają obustronnie – powiedział  Kownacki.

W 2021 roku Unia Europejska kupiła w Rosji ropę naftową i produkty rafinacji ropy za ok. 70 mld USD. Poseł PiS pytany, czy utrata tak gigantycznych pieniędzy wpływa na decyzje militarne Kremla, wskazał, że ułudą jest twierdzenie, że Rosja nie poradzi sobie z nałożonymi na nią sankcjami.

- Jeśli ktoś uważa, że pod naporem sankcji Rosja – w tydzień, miesiąc czy nawet w pół roku – zmieni swoją politykę, zakończy wojnę na Ukrainie, to jest w błędzie – podkreślił Kownacki.

Dodał, że sankcje, poza kwestiami typowo moralnymi, utrudniają agresywny rozwój Rosji. Ma też nadzieję, że będą nakładane tak długo, aż prezydent Władimir Putin zostanie osądzony. Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej pytany przez "Nasz Dziennik" stwierdził, że , jeśli Polska ma zabezpieczyć swoje interesy, to musi m.in. dalej budować silną i nowoczesną armię.

Zauważył też, że Ukraina wciąż się broni, gdyż była gotowa, aby bronić się sama. Jak dodał, bez tego USA, Wielka Brytania czy szeroko rozumiany Zachód nie wysyłaliby sprzętu. Podsumował to, że swoją postawą w pierwszych dniach wojny Ukraina była w stanie wymusić pomoc ze strony sojuszników.

Fot. Depositphotos