• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie przeciwko wiceministrowi Gróbarczykowi

ew

17.02.2021 21:42 Źródło: PAP
Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie przeciwko wiceministrowi Gróbarczykowi

Partnerzy portalu

Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie przeciwko wiceministrowi Gróbarczykowi - GospodarkaMorska.pl

Złożyłem w środę zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez wiceministra Marka Gróbarczyka polegającego na przekroczeniu uprawnień funkcjonariusza publicznego - poinformował w środę w Gdańsku poseł Lewicy Marek Rutka. Wiceminister w rozmowie z PAP ocenił zawiadomienie jako "bezsensowne i idiotyczne" oraz dodał, że "poseł miał prawo je złożyć, żyjemy w wolnym kraju".

Zdaniem posła, b. minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, a obecnie sekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury - Marek Gróbarczyk przekroczył swoje uprawnienia powołując na stanowisko dyrektora Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) Sebastiana Kluskę.

"W Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka, który do października ubiegłego roku pełnił funkcję ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej" - oświadczył podczas konferencji prasowej poseł Lewicy Marek Rutka.

Według niego, 23 września 2020 r. Gróbarczyk powołał na stanowisko dyrektora Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Sebastiana Kluskę naruszając art. 119 ustawy o bezpieczeństwie morskim, czym przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego. Rutka tłumaczył, że Kluska nie ma odpowiedniego doświadczenia z zakresu ratownictwa morskiego.

"Art. 119 ustawy z dnia 18 sierpnia 2011 r. o bezpieczeństwie morskim mówi jasno, że dyrektorem SAR może być osoba, która posiada wyższe wykształcenie, wiedzę, kwalifikacje zawodowe i doświadczenie z zakresu ratownictwa morskiego. Wszystkie te przesłanki powinny być spełnione łącznie. Natomiast żadne dostępne informacje nie potwierdzają, że pan Sebastian Kluska posiada jakiekolwiek kwalifikacje z zakresu ratownictwa morskiego. Znane jest jedynie jego doświadczenie zdobyte podczas służby w Państwowej Straży Pożarnej - jest strażakiem w Lęborku i Łebie" - powiedział Rutka.

W ocenie posła Lewicy, Gróbarczyk powołując Kluskę na stanowisko dyrektora SAR działał na szkodę interesu prywatnego i publicznego. "Niekompetentny dyrektor, bez doświadczenia stanowi realne zagrożenie dla normalnej pracy służby SAR, co przekłada się na zagrożenie zdrowia i życia wielu osób" - przekonywał.

Dopytywany, dlaczego wcześniej nie powiadomił prokuratury, Marek Rutka odparł, że dopiero teraz dotarły do niego informacje na ten temat.

"Będę prosił prokuraturę, aby w toku postępowania ustaliła, czy pan Sebastian Kluska kiedykolwiek starał się o pracę w MSPiR. Z informacji, które otrzymałem wynika, że wcześniej starał się o pewne stanowisko, ale nie przeszedł postępowania kwalifikacyjnego. Warto to zweryfikować. To trochę dziwne, że nie przeszedł kwalifikacji, natomiast został dyrektorem" - powiedział.

Według posła Lewicy jest to już kolejne "destrukcyjne działanie Gróbarczyka, destabilizujące MSPiR".

"Minister Gróbarczyk dążył do likwidacji tej instytucji. Na szczęście pan minister (infrastruktury) Andrzej Adamczyk doprowadził do tego, że ta decyzja nie została wcielona w życie" - twierdził Rutka.

Według niego, Gróbarczyk wycofał się z budowy wielozadaniowego statku ratowniczego dla polskiej służby SAR. Chodzi o decyzję unieważniającą przetarg na budowę jednostki, która mógłby usuwać zanieczyszczenia chemiczne na Bałtyku i byłaby wykorzystywana do ratowania rozbitków oraz gaszenia pożarów.

"Do posiadania większego statku ratowniczego jesteśmy zobowiązani międzynarodowymi traktatami i konwencjami dotyczącymi bezpieczeństwa życia na morzu, m.in. Konwencją Londyńską, którą Polska podpisała i ratyfikowała. Obecnie posiadane jednostki nie wypełniają tych zobowiązań" - stwierdził Rutka.

Zaznaczył przy tym, że środki na budowę statku ratowniczego w 85 proc. miały pochodzić z budżetu Unii Europejskiej, a Polska jako kraj starała się o ich pozyskanie przez blisko 10 lat.

Przekonywał, że gdyby dzisiaj na Bałtyku doszło do tragedii porównywalnej do tej z 1993 roku, kiedy zatonął prom "Jan Heweliusz", polskie służby ratownictwa morskiego nie miałyby czym ratować rozbitków.

"W dłuższej perspektywie ta sytuacja jest niebezpieczna również ze względów ekologicznych. Ten statek miał za zadnie służyć pomocą i ratowaniem w sytuacji, w której doszłoby do wycieku czy katastrofy morskiej przy terminalu gazowym w Świnoujściu i rozbudowywanym terminalu paliw w Gdańsku. Będziemy więc zdani na służby ratownicze Niemiec i Danii" - dodał polityk Lewicy.

Powiedział też, że wspólnie z prawnikami rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury również w tej sprawie. "To działanie na szkodę interesu publicznego i bezpieczeństwa życia i zdrowia na morzu" - ocenił.

Do sprawy odniósł się w rozmowie z PAP wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.

"Tak bezsensowne i idiotyczne zawiadomienie pokazuje, że zmiany, które są czynione idą w dobrym kierunku. Oczywiście pan poseł miał prawo je złożyć, żyjemy w wolnym kraju" - powiedział.

Jednocześnie zapewnił, że Sebastian Kluska ma odpowiednie kompetencje do tego, aby pełnić funkcję dyrektora MSPiR.

"Jeśli chodzi o budowę statku ratowniczego dla SAR, zmiany nastąpiły, ponieważ jednostka zaplanowana w pierwotnej wersji nie była możliwa do realizacji. Kilka przetargów zostało unieważnionych, gdyż nie było stoczni, która chciałaby się podjąć tego zadania. Wynikła koniczność przeprojektowania tego statku, w taki sposób, aby można było go wykonać w polskiej stoczni" - wyjaśnił.

Podkreślił przy tym, że w planach Ministerstwa Infrastruktury jest budowa kilku wielozadaniowych jednostek oraz modernizacja służby SAR.

Partnerzy portalu

KONFERENCJA_PRAWA_MORSKIEGO_UG_2024
legal_marine_mateusz_romowicz_2023

Dziękujemy za wysłane grafiki.