• <
PGZ_baner_2025

Dania zwiększa wydatki na obronność. W planach m.in. ponad 20 nowych okrętów

04.04.2025 14:05 Źródło: Ministerstwo Obrony Danii
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Dania zwiększa wydatki na obronność. W planach m.in. ponad 20 nowych okrętów
Fot. MW Danii

Jak poinformował resort obrony Danii, władze zgodziły się na ustanowienie Funduszu Przyspieszenia (Acceleration Fund), na inwestycje które wzmocnią duńską obronność w perspektywie krótkoterminowej, w tym z myślą o zobowiązaniach w ramach NATO. W tym celu rząd przeznaczy 50 mld koron duńskich (ok. 7 mld dolarów) w latach 2025-2026. Wśród zaplanowanych wydatków jest zakup uzbrojenia do działań morskich, w tym okrętów, pojazdów bezzałogowych i min morskich.

Decyzja o stworzeniu funduszu ma być efektem decyzji władz z 19 lutego br. odnośnie zwiększenia inwestycji w obronność państwa. Wspomniany fundusz ma być dodatkiem do już istniejących umów i rozporządzeń, dzięki czemu PKB Danii przeznaczone na zbrojenia ma przekroczyć 3%, czyli więcej niż wynoszą obecne zobowiązania w ramach NATO. Co istotne, duński rząd ma jeszcze dokonać analizy pod kątem dodatkowego finansowania zbrojeń jeszcze w tym roku, po otrzymaniu nowych celów NATO w zakresie zobowiązań i planów względem aktywności sojuszu w rejonie Arktyki i Północnego Atlantyku. W sumie nawet 120 koron duńskich (ok. 16,8 mld dolarów) zostanie przeznaczonych do 2033 nie tylko na modernizację sił zbrojnych, ale też wsparcie Ukrainy walczącej od lutego 2022 roku z rosyjską agresją.

Ministerstwo Obrony Danii podało, że działania te są także następstwem oceny wywiadowczej, zgodnie z którą w ciągu co najmniej dwóch lat Rosja będzie w stanie odbudować swoje zdolności militarne do poziomu, które pozwolą jej na prowadzenie wojny przeciwko jednemu lub kilku krajom NATO. Ma to także zakładać gotowość na pesymistyczny scenariusz, gdyby sojusz okazał się nieprzygotowany na agresję (zbyt słabe siły obronne) bądź kraje członkowskie nie przestrzegały Artykułu 5 NATO zobowiązujący je do obrony każdego z nich. Ma to stawiać zwiększone wymagania, a Dania ma wziąć na siebie część ciężaru, tym bardziej że znajduje się w rejonie cieśnin łączących Morze Bałtyckie z Morzem Północnym. To tędy płyną dziesiątki statków transportujących towary z całego świata, a zaburzenie tej trasy (zamknięcie bądź inna forma blokad) spowodowałoby światowe reperkusje, acz najbardziej odczułyby to kraje nadbałtyckie, w tym Polska. Stąd duński resort obrony ma poczuwać się do odpowiedzialności i przyspieszenia rozbudowy sił zbrojnych w obliczu rosnących zagrożeń, czego dowodem były niedawne ataki na podwodną infrastrukturę krytyczną na Bałtyku.

Co należy wziąć także pod uwagę, to niejako „cios w plecy”, jaki Kopenhadze zafundował Waszyngton. Pod rządami nowej administracji prezydenta Donalda Trumpa USA czynią zakusy celem pozyskania Grenlandii. Wiąże się to nie tylko z powtarzaniem żądań o, zdaniem władz, potrzebach obronnych, ale też licznym przytykom w kierunku, wydawałoby się, sojusznika z Europy. Jak się okazuje, także Grenlandczycy wcale nie okazują się tak chętni na stanie się kolejnym terytorium USA, a Dania dąży do zacieśnienia więzi z wyspą, której przez lata dawała coraz większą autonomię. To oznacza choćby większą aktywność duńskich sił morskich w rejonie i rozbudowy struktur obronnych. Co istotne, przygląda się temu Rosja, mająca swoje aspiracje względem przejęcia kontroli nad akwenem Morza Arktycznego i znajdujących się tam, odkrytych i domniemanych, zasobów surowców energetycznych.

W ramach planowanych wydatków zaplanowano wymianę znacznej ilości okrętów wchodzących w skład sił morskich państwa, tak Królewskiej Marynarki Wojennej (Søværnet), jak i morskiej obrony terytorialnej (Marinehjemmeværnet). Obie formacje mają otrzymać odpowiednio 4 i 21 okrętów, przy czym marynarka wojenna wzbogaci się o wyspecjalizowane jednostki z myślą o ochronie środowiska morskiego, podwodnej infrastruktury oraz stawiania min morskich. Władze planują zakup znacznej ilości tego uzbrojenia oraz pojazdów bezzałogowych, co ma pozwolić niejako przykryć pewną słabość duńskiej floty, jaką jest brak okrętów podwodnych. Z tych siły zbrojne zrezygnowały wraz z wycofaniem ex-norweskich jednostek typu Kobben (podobne użytkowała także polska Marynarka Wojenna). Miało to miejsce na początku XXI wieku, stąd flota właściwie nie posiada już kadr „podwodników” zdolnych do służby czy też szkolenia następców, stąd odbudowa sił podwodnych oznaczałaby nie tylko znaczny wydatek związany z zakupem okrętów, choćby i używanych, ale przede wszystkim długotrwałym szkoleniem marynarzy związanym z odtworzeniem struktur dowódczych i szkoleniowych, a także stworzeniem infrastruktury do obsługi tych jednostek. To pokazuje, jak bardzo trudne jest odzyskanie już raz utraconych zdolności, co może potrwać dekady.

W swoich planach długoterminowych duński resort obrony zamierza zakupić nowe fregaty, gdyż obecnie używane, wedle obecnych planów, powinny służyć jeszcze ok. dekadę. Na ten moment jednostki typu Iver Huitfeldt (których projekt stał się podstawą platformy Arrowhead 140, na której oparto m.in. fregaty programu „Miecznik”) zostały wyposażone w przeciwokrętowe pociski NSM (Naval Strike Missile) produkcji norweskiego koncernu Kongsberg. Siły morskie mają także wzbogacić się o kolejne patrolowce przeznaczone do działania w rejonie Morza Arktycznego.

Choć liczba ponad 20 nowych okrętów wydaje się imponująca, należy wziąć tutaj pod uwagę, że chodzi i wprowadzenie następców obecnie używanych jednostek typu MHV 800 i MHV 900, zbudowanych na początku XXI wieku i mających do 30 metrów długości. Ich głównym zadaniem jest ochrona szlaków morskich, alarmowanie o zagrożeniach, a także śledzenie i monitorowanie podejrzanych jednostek. Z racji na swoje nieduże rozmiary i przyporządkowanie Straży Narodowej nie są to stricte jednostki bojowe, niemniej wykonują także ważne zadania na rzecz bezpieczeństwa kraju.

Fot. Straż Narodowa Danii
nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.