• <

Coraz więcej gazów cieplarnianych w atmosferze

01.12.2020 15:15 Źródło: Nauka o Klimacie

Partnerzy portalu

Coraz więcej gazów cieplarnianych w atmosferze - GospodarkaMorska.pl
fot. pixabay

Opublikowany w zeszłym tygodniu biuletyn Światowej Organizacji Meteorologicznej (World Meteorological Organization, WMO) pokazuje, że globalne stężenia gazów cieplarnianych, grających główną rolę w zachodzącej zmianie klimatu: CO2, CH4 i N2O, ustanawiają nowe rekordy.

Wyniki prowadzonych w licznych stacjach pomiarowych na całym świecie pomiarów wskazują, że koncentracje gazów cieplarnianych mających największy wkład w ocieplanie się klimatu (dwutlenku węgla, metanu i tlenku azotu(I) znanego też jako podtlenek azotu) wciąż rosną. W przypadku wielu tak zwanych freonów (gazów niszczących ozon i jednocześnie w istotny sposób zwiększających efekt cieplarniany) obserwujemy spadek koncentracji (CFC-11, CFC-12) – to oczekiwany skutek wdrażania przepisów ograniczających ich wykorzystanie. Niestety, nie dotyczy to jeszcze wszystkich gazów technicznych mogących oddziaływać na klimat.

Sumaryczne wymuszanie radiacyjne gromadzących się w atmosferze, wyemitowanych przez nas gazów cieplarnianych, również cały czas rośnie.

Dwutlenek węgla

Pośród wszystkich gazów cieplarnianych przyczyniających się do obecnej zmiany klimatu największe znaczenie ma CO2, odpowiadający za ok. 2/3 spowodowanego przez wzrost stężenia tych gazów wymuszenia radiacyjnego. Średnie globalne stężenie CO2 w atmosferze przekroczyło próg 400 ppm (cząsteczek na milion cząsteczek powietrza) w 2015 roku. W 2019 roku, zaledwie cztery lata później, wzrosło już do 410,5 ppm. To o 48% więcej niż 278 ppm w epoce przedprzemysłowej. Niewiele brakuje już do wzrostu o połowę – w obecnym tempie zajmie to 3 lata.

Średnie tempo wzrostu w ostatnich latach jest już na poziomie 2,5 ppm rocznie – jeszcze w latach 90. XX wieku było to niewiele ponad 1 ppm rocznie. Nigdy w znanej nam historii klimatu Ziemi stężenie CO2 nie rosło tak szybko jak w ostatnich latach.

Metan

Drugi pod względem udziału w wymuszaniu radiacyjnym jest metan. Jego średnie globalne stężenie w 2019 roku wyniosło 1877 ppb (cząsteczek na miliard cząsteczek powietrza). To już o 160% więcej niż w epoce przedprzemysłowej. Tempo wzrostu koncentracji metanu leży „w pół drogi” między dwoma najbardziej pesymistycznymi reprezentatywnymi ścieżkami koncentracji (scenariuszami wykorzystywanymi do projekcji klimatu) - RCP6.0 i RCP8.5.

Główne antropogeniczne źródła emisji metanu to hodowla przeżuwaczy, ryżowiska, eksploatacja paliw kopalnych (w tym wycieki metanu z kopalń węgla), wysypiska śmieci oraz spalanie biomasy.

Podtlenek azotu – N2O

Trzeci pod względem udziału w wymuszaniu radiacyjnym jest podtlenek azotu. Jego średnie globalne stężenie w 2019 roku wzrosło do 323 ppb. To o 23% więcej niż w epoce przedprzemysłowej. Główne antropogeniczne źródła emisji N2O to emisje z rolnictwa (szczególnie związane ze stosowaniem nawozów azotowych), procesów przemysłowych oraz spalania paliw kopalnych i biomasy.
Trendy 2020: rok z koronawirusem

W związku z pandemią koronawirusa wiele krajów na świecie wprowadziło ograniczenia w przemieszczaniu się i działalności gospodarczej, czego konsekwencją jest mniejsze zapotrzebowanie na energię (zarówno w przemyśle postaci elektryczności, jak i paliw płynnych używanych w transporcie), a zatem i zmniejszone emisje dwutlenku węgla do atmosfery. Według oszacowań Global Carbon Project w okresie najsilniejszych restrykcji dzienne emisje CO2 globalnie spadły o 17%. Ponieważ rok wciąż trwa, a w wielu krajach polityka ograniczeń w kontaktach międzyludzkich, działalności różnych sektorów gospodarczych i lockdownów zmienia się na bieżąco, to, jaki ostatecznie będzie spadek emisji w tym roku, na chwilę bieżącą można tylko szacować. Wstępne analizy pokazują, że spadek emisji będzie na poziomie 4,2-7,5%.

Niestety, nawet zmniejszone emisje ze spalania paliw kopalnych wciąż oznaczają dodawanie nowych atomów węgla do atmosfery (a szerzej – środowiska w znaczeniu szybkiego cyklu węglowego). Przy prognozowanej redukcji emisji wzrost stężenia CO2 w tym roku będzie mniejszy o 0,08-0,23 ppm niż gdyby do pandemii nie doszło. To mniej od typowej naturalnej zmienności rok do roku, związanej głównie z oscylacjami prądów oceanicznych (w szczególności El Niño-La Niña).

Nie należy zatem oczekiwać, że kilka czy nawet kilkanaście miesięcy kilkuprocentowego zmniejszenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery rozwiąże problem kryzysu klimatycznego. Do tego niezbędna jest pogłębiająca się i trwała redukcja spalania paliw kopalnych, prowadząca do niemal całkowitego zaprzestania ich użytkowania oraz inne zmiany sposobu działania ludzkości, takie jak m.in. zaprzestanie wylesiania oraz ograniczenie emisji z produkcji mięsa i cementu.

Marcin Popkiewicz na podst. WMO: Carbon dioxide levels continue at record levels, despite COVID-19 lockdown

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.