• <

Brytyjskie media oskarżają francuską policję o pasywność w kwestii imigrantów na kanale La Manche

jm

09.10.2021 15:20
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Brytyjskie media oskarżają francuską policję o pasywność w kwestii imigrantów na kanale La Manche

Partnerzy portalu

Brytyjskie media oskarżają francuską policję o pasywność w kwestii imigrantów na kanale La Manche - GospodarkaMorska.pl
Fot. Pixabay

Nielegalni imigranci próbujący przedostać się przez kanał La Manche wsiadają na małe łodzie i pontony w biały dzień, na oczach francuskiej policji, a funkcjonariusze nie podejmują żadnych prób, by ich powstrzymać – opisuje brytyjska stacja Sky News.

Reporterzy Sky News udali się na plażę w pobliżu małej miejscowości Ambleteuse koło Calais i jak relacjonują, trudno uwierzyć w to, co widzieli. Opisują, że w biały dzień kilkunastu bądź kilkudziesięciu imigrantów przenosiło przez plażę duże pontony, które następnie spuszczali na wody kanału La Manche i bez przeszkód wsiadali na nie, aż to momentu, gdy były one tak obciążone, że woda niemal wlewała się przez burty.

"Zapomnijcie o normalnych zasadach konspiracji – to było tak bezczelne i jawne, jak tylko można było sobie wyobrazić. Co więcej, ośmiu francuskich policjantów przyglądało się temu z odległości około stu metrów i nie podjęło żadnych starań, aby interweniować" – opisują w relacji zamieszczonej na portalu Sky News.

Reporterzy Sky News zapytali funkcjonariuszy, dlaczego nie podjęli żadnych działań, na co jeden z nich odparł: "Było ich 80, a nas ośmiu". Ale policjanci mieli radia, pistolety, gaz łzawiący, pałki, kajdanki i kamizelki ochronne. Jak relacjonują reporterzy, gdy rozmawiali z policjantami, jeden z funkcjonariuszy stojący na szczycie wydmy tylko krzyknął do pozostałych: "Kolejna łódź... kolejna".

Opisują też, że przeniesienie łodzi – którego byli świadkami i co policjanci również widzieli – od zejścia na plażę do momentu spuszczenia jej do wody trwało osiem minut, przy czym imigranci wcale z nią nie biegli, lecz wręcz co jakiś czas zatrzymywali się. Mimo to francuscy policjanci nie ruszyli się ze swojego punktu obserwacyjnego.

Reporterzy próbowali też rozmawiać z imigrantami, którzy nie wsiedli do pierwszego pontonu, lecz czekali na następny, choć większość z nich nie powiedziała nic lub co najwyżej ujawniła swą narodowość – w tym przypadku byli to iraccy Kurdowie. Jeden z jednak powiedział, że do Unii Europejskiej dostał się przez granicę białorusko-polską, a następnie przez Polskę i Niemcy przedostał się na francuskie wybrzeże kanału La Manche. Ujawnił też, że za przerzucenie do Wielkiej Brytanii zapłacił 2000 funtów (prawie 11 tys. złotych).

Od początku tego do Wielkiej Brytanii przez kanał La Manche – przeważnie na pokładach pontonów i małych niestabilnych łodzi – przedostało się ponad 17 tys. nielegalnych imigrantów, czyli dwa razy więcej niż w zeszłym roku, który i tak był rekordowy.

Brytyjski rząd wiele razy zarzucał władzom w Paryżu, że nie podejmują wystarczających działań, by zatrzymywać nielegalnych imigrantów. Zarzuty dotyczyły m.in. tego, że francuskie łodzie patrolowe widząc po łodzie z imigrantami jeszcze na francuskich wodach, podprowadzały je do granicy morskiej tak, by odpowiedzialność za ich los musiała przejąć Wielka Brytania.

Źródło: PAP

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.