• <
szkoła_morska_w_gdyni_980x120_gif_2020

Recenzja książki: Szalupą przez Atlantyk: rejs "Chatki Puchatków" J. Tarasiewicza

30.12.2020 10:46 Źródło: Narodowe Muzeum Morskie
Strona główna Edukacja Morska, Nauka, Szkoły Morskie, Praca na Morzu Recenzja książki: Szalupą przez Atlantyk: rejs "Chatki Puchatków" J. Tarasiewicza

Partnerzy portalu

Recenzja książki: Szalupą przez Atlantyk: rejs "Chatki Puchatków" J. Tarasiewicza - GospodarkaMorska.pl
fot. NMM

Szalupą przez Atlantyk: rejs "Chatki Puchatków"Jerzego Tarasiewicza to publikacja o charakterze wspomnieniowym - po wielu latach zostają odtworzone wydarzenia z II połowy lat 50. XX wieku. Tytuł książki sugeruje relację z wielotygodniowego rejsu po Oceanie Atlantyckim. Tak jednak nie jest, gdyż autor wypłynął na Atlantyk dopiero po dłuższej żegludze po Bałtyku, Morzu Północnym, rzekach Francji i Morzu Śródziemnym. Wbrew tytułowi, Szalupą przez Atlantyk …, nie opisuje rejsu jedną szalupą, a dwiema.

Jerzy Tarasiewicz (zm. 2017 r.) był z wykształcenia nawigatorem, ponadto po powrocie z rejsu do Ameryki ukończył studia na Wydziale Fizyki i przede wszystkim z fizyką związał swoje późniejsze życie zawodowe. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Morskiej, wraz z trzema kolegami Kazimierzem Rywelskim, Marianem Koseckim oraz Januszem Misiewiczem, odbył pierwszy rejs łodzią ratowniczą po Morzu Bałtyckim – z Zatoki Gdańskiej do Gotlandii. Uczestnicy chcieli w ten sposób sprawdzić skuteczność żeglugi łodzią ratunkową, którą nazwali "Puchatkiem". Zachęceni sukcesem szybko zaczęli planować kolejną, dłuższą podróż. Czasowo zbiegło się to z wymianą wszystkich szalup na transatlantyku M.S. "Batory" na nowe, wykonane z tworzyw sztucznych. Jedna ze zbudowanych w 1936 r., starych szalup, stała się późniejszą "Chatką Puchatków". Wbrew nazwie nie była to jednostka bardzo mała – miała ponad 7 metrów długość i mogła pomieścić 72 pasażerów. Załogę stanowiła już tylko połowa uczestników wcześniejszego rejsu, to znaczy Jerzy Tarasiewicz i Janusz Misiewicz. Jako cel obrali Martynikę – wyspę na Morzu Karaibskim. W realizacji pomysłu otrzymali wsparcie od swojej Alma Mater - Wyższej Szkoły Morskiej. Ogromne znaczenie miało również doświadczenie zdobyte na jednostkach pływających, m.in. na "Darze Pomorza". Rejs trwał prawie rok, a i sama droga na Atlantyk była nietypowa, poprzedzała ją dość długa żegluga po Morzu Bałtyckim aż do Norwegii, przez Ostendę, Dunkierkę, francuskie rzeki i kanały aż do Zatoki Lwiej oraz Morzem Śródziemnym – zahaczając o Północną Afrykę - aż do Cieśniny Gibraltarskiej.

Autor szczegółowo opisuje problemy jakie napotykał podczas podróży po Europie, spowodowane głównie brakiem finansów oraz nieprzewidzianymi wydatkami związanymi z naprawą i konserwacją "Chatki Puchatków". Konieczność podjęcia dorywczych prac we Francji, powodowała przedłużające się przerwy i opóźnienia. Pozornie dobry stan szalupy, w konfrontacji z intensywną eksploatacją, ujawnił jej niedoskonałości i konieczność przeprowadzenia gruntownych prac naprawczych przed wypłynięciem na pełne morze. Pierwszą wyspą na Atlantyku, którą odwiedziła "Chatka", była Madera. Niestety ze względu na ówczesną przynależność Polski do bloku wschodniego, mimo entuzjastycznego powitania przez mieszkańców, nie pozwolono załodze na zejście na ląd. Ostatnim przystankiem przed Ameryką była gościnna Teneryfa. Nie zdradzając dalszych szczegółów dodam tylko, że żegluga po pełnym morzu bez należytych przyrządów nawigacyjnych, z deficytami żywności i wody została zakończona sukcesem. Również późniejszy powrót "Chatki Puchatków" do Europy nie obył się bez problemów, jednak dzięki komplikacjom autor miał możliwość spotkać się osobiście, m.in. z pierwszym Polakiem który opłynął kulę ziemską – Władysławem Wagnerem, który pod koniec lat 50. mieszkał w Puerto Rico. Wyprawa była od początku bogato opisywana w krajowej prasie, jednakże wiele informacji zamieszczanych w artykułach była nieprawdziwa. Przyczyną tego były zarówno chęć "ubarwiania" faktów przez dziennikarzy i nadzorujące prasę władze, jak też utrudniona komunikacja i opóźnienia w przekazywaniu wiadomości.

Książkę wieńczy dodatek, będący wspomnieniem o braciach Stankiewiczach – Janie, Mamercie i Romanie, przygotowany przez Maksymiliana Strzelińskiego. Przybliża on losy i biografie związanych z morzem trzech braci. Autor dodatku był członkiem załogi M.S. "Piłsudski" w chwili jego zatonięcia i relacjonuje to wydarzenie w zamieszczonym materiale, co czyni ten tekst tym bardziej cennym.

Szalupą przez Atlantyk: rejs "Chatki Puchatków", to żywo napisana opowieść o spełnianiu ambicji i marzeń, mimo przeciwności, pokonywanych z dużym trudem, ale jednak pokonywanych, której lekturę polecamy każdemu zainteresowanemu tematyką marynistyczną.

Książka jest dostępna w Bibliotece Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku pod sygnaturą II 17550.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.