Zaledwie siedem tygodni trwała rozpoczęta w lutym 2020 r. budowa farmy słonecznej Bomhofsplas na 18-hektarowym jeziorze w Zwolle w Holandii, składającej się z 73 000 modułów fotowoltaicznych, 13 pływających transformatorów i 192 falowników. Wytworzona w niej energia elektryczna jest oferowana bezpośrednio mieszkańcom i firmom Zwolle, jest w stanie zasilić ponad 7200 gospodarstw.
Bomhofsplas jest czwartą instalacją tego typu, zrealizowaną w ciągu półtora roku w Holandii przez niemiecki koncern BayWa r.e. Wcześniej zakończono projekt Weperpolder o mocy 2 MW, elektrownię Tynaarlo o mocy 8,4 MW oraz Sekdoorn zbudowaną z blisko 40 tysięcy paneli słonecznych o mocy moc 14,5 MW, umożliwiającej zasilanie energią słoneczną prawie 4000 gospodarstw domowych. BayWa r.e. planuje budowę kolejnych pływających projektów fotowoltaicznych w Holandii o łącznej mocy około 100 MW.
Rynek wodnych elektrowni słonecznych rozwija się bardzo dynamicznie. W rozwój tego typu instalacji inwestują m.in. Korea Południowa, Chiny, Tajlandia, Indie, Portugalia, Francja Wielka Brytania czy USA. Pływające parki słoneczne mogą być instalowane na eksploatowanych zbiornikach wodnych, wodach hodowlanych lub jeziorach w dawnych odkrywkowych kopalniach węgla brunatnego, żwiru czy piasku. Jak wynika z analiz niemieckiego Instytutu Badań nad Energią Słoneczną im. Fraunhofera, potencjał pływających instalacji fotowoltaicznych tylko na jeziorach górniczych, wyłączonych z eksploatacji turystycznej czy rekreacyjnej, w samych Niemczech szacowany jest na 15 GW. Badanie przeprowadzone przez Grupę Banku Światowego zidentyfikowało potencjał dla Europy na poziomie20 GW, jeśli wykorzystany zostanie tylko 1% powierzchni sztucznych zbiorników słodkowodnych. W USA naukowcy z Narodowego Laboratorium Energii Odnawialnej (NREL) wyliczyli, że pływająca fotowoltaika zainstalowana na ponad 24 tys. sztucznych zbiornikach może wytworzyć około 10 procent rocznej produkcji energii elektrycznej w tym kraju
Potencjał jest więc ogromny. Zwłaszcza, że są one skuteczną
odpowiedzią na zarzuty sceptyków dowodzących, że instalacje
fotowoltaniczne o odpowiedniej mocy budowane na lądzie wymagają
przykrycia dużej ilości gruntów. Pływające elektrownie solarne
wykorzystują wody akwenów wyłączonych z eksploatacji, mogą być budowane
bez konieczności dzierżawienia czy wykupu gruntów a ich montaż nie
wymaga na przykład usuwania drzew czy wycinania lasów. Istotnym jest
fakt, że panele słoneczne montowane na wodzie są wydajniejsze.
Jak informuje portal biznesalert.pl wydajność standardowych paneli słonecznych spada wraz ze wzrostem temperatury powietrza, dlatego w krajach, gdzie wysoka temperatura występuje przez cały rok, instaluje się układy chłodzące ogniwa. Panele słoneczne mogą nagrzewać się do 65 stopni Celsjusza (według energysage.com), co powoduje znaczny spadek wydajności. W przypadku pływających elektrowni, czynnikiem chłodzącym może okazać się zbiornik wodny, na którym są instalowane. Wyższe w porównaniu z budową typowej elektrowni słonecznej na lądzie są natomiast koszty technologii. Można jednak założyć, że wraz z rozwojem tej formy pozyskiwania energii koszty te będą spadać.
Bomhofsplas to
największa pływająca elektrownia słoneczna w Europie. Na świecie
największa pływająca elektrownia słoneczna została wybudowana w Chinach,
w prowincji Anhui. Wybudowała ją firma CECEP we współpracy z francuskim
specjalistą w dziedzinie pływających systemów solarnych Ciel &
Terre. Chiński rekordzista to 13 wysepek fotowoltaicznych
zainstalowanych na powierzchni 140 hektarów. Farmę uzupełnia 18
kilometrów nowej linii napowietrznej o mocy 110 V.
Jak podaje
portal globenergia.pl w projekcie wykorzystano monokrystaliczne moduły
chińskiego producenta LONGi Solar. Centralne falowniki zostały
umieszczone na platformach na palach na linii brzegowej zalanego
kamieniołomu. Do projektu użyto 1500 kotwic śrubowych i zakopano je na
głębokościach rzędu 8-15 metrów, w zależności od ukształtowania dna
zbiornika. Pływająca elektrownia ma generować do 77,7 MW energii
elektrycznej. Taka ilość energii pozwoli na pokrycia zapotrzebowania na
energię aż 21 000 gospodarstw domowych.
Pierwsze próby
realizacji instalacji fotogalwanicznych na wodzie podjęto również w
Polsce. Na zbiorniku wodnym w Łapinie, w gminie Kolbudy (powiat
gdański), spółka ENERGA OZE planuje instalację paneli słonecznych o
łącznej mocy 10 MW na zbiorniku wodnym obok eksploatowanej już
Elektrowni Wodnej Łapino. Powierzchnia paneli ma wynieść pół hektara
(1,25% powierzchni zbiornika). Wcześniej spółka testowała to
rozwiązanie w programie pilotażowym.
„Zaletą instalacji PV na
wodzie, braną pod uwagę przez spółkę przy decyzji o tej inwestycji, jest
między innymi zwiększona (nawet o około 10%) wydajność wytwarzania
energii w porównaniu do naziemnych farm fotowoltaicznych. Ponadto,
wskazuje się pozytywny wpływ przez potencjalnie zmniejszoną intensywność
parowania wody ze zbiorników wodnych, jak również rozwoju glonów w tych
zbiornikach – informuje Energa OZE” - informuje spółka w komunikacie
prasowym.
- Przeprowadziliśmy rozmowy z inwestorem chcąc
zabezpieczyć nasze interesy, aby farma nie obniżyła walorów
środowiskowych, krajobrazowych czy turystycznych - mówi wójt Andrzej
Chruścicki podczas sesji rady gminy (marzec 2020 r.), w trakcie której
Grupa ENERGA prezentowała swój innowacyjny projekt - Jezioro w Łapinie
cieszy się dużym powodzeniem wśród amatorów pływania kajakiem czy
rowerem wodnym i chodziło nam o to, aby jedna inwestycja nie zablokowała
tego rodzaju atrakcji. Z naszych uzgodnień wynika, że sama farma będzie
zlokalizowana przy samej tamie na obszarze nie przekraczającym 0,5 ha,
więc zajmie tylko maleńką część tego dużego zbiornika. Myślę, że
prezentacja podczas sesji rozwiała większość wątpliwości jakie mieli
mieszkańcy - mówił wójt, cytowany przez „Pruszcz Gdański. Nasze Miasto”.
Nieformalna rada ministrów UE ds. rybołówstwa
Aukcja charytatywna z okazji Dnia Bałtyku
Cermaq podejmuje szerszą współpracę z Cognizant w celu dalszego podnoszenia wydajności operacyjnej
Ocean Ark. DNV i Ocean Sovereign podpisują porozumienie dotyczące innowacyjnego statku do hodowli ryb
Chemia w morzu i na plaży. Zanieczyszczamy oceany globalnie, trujemy się lokalnie
Raport NIK: człowiek zagraża Półwyspowi Helskiemu