PK-7500, największy pływający dźwig rosyjskiej marynarki wojennej zmierza na arktyczną północ kraju. Ma być wykorzystywany do „technicznych operacji podwodnych”.
Jak relacjonują media, PK-7500 jest największą konstrukcją tego typu w całej Rosji. Już niedługo powróci pod rozkazy Floty Północnej, która administruje archipelagiem Nowa Ziemia na Oceanie Arktycznym.
Nie wiadomo jednak dokładnie gdzie i do czego wykorzystywany będzie żuraw o udźwigu 500 ton. Do tej pory w swojej 40-letniej historii PK-7500 pracował przy utrzymaniu portów Floty Północnej, m.in. w Siewieromorsku czy w będącym główną bazą Floty Północnej Gadżyjewie. Na wyspach Nowej Ziemii także zdarzało mu się bywać. Bywa wykorzystywany m.in. do przeładunku broni, jak choćby baterii rakiet S-300, ale brał także udział w operacjach podnoszenia zatopionych okrętów wojennych (m.in. słynnego Kurska), a także transportu wycofanych jednostek. Przy jego pomocy w 2014 i 2015 wyciągnięto trochę wojskowych artefaktów z wraku Thmasa Donaldsona, amerykańskiego frachtowca, który zatonął u wybrzeży Półwyspu Kolskiego w 1945.
PK-7500 został zbudowany w Sewastopolu w 1983 roku i został włączony do Floty Północnej. Konstrukcja uważana jest za bardzo sprawną i funkcjonalną, choć w ciągu czterech dekad eksploatacji zdarzały się awarie, najpoważniejsze na początku XXI wieku, kiedy dźwig nękały problemy z silnikiem. Żuraw przed kilkoma laty przeszedł jednak poważny remont i od 2019 roku ma znów być w stanie pracować w pełni swoich możliwości.
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczyła na Oceanie Indyjskim. Kreml szuka partnerów w Azji
Władze Iranu zwolniły tankowiec zatrzymany wcześniej przez Strażników Rewolucji
Ostatni okręt kontrowersyjnej serii już w służbie w siłach morskich USA. Co dalej z serią Independence?
Uroczyste otwarcie wystawy „Pod misyjną banderą” już 27 listopada przed Centrum Weterana
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej