• <

Wody Polskie: W weekend możliwa kontrola bezpieczeństwa tamy w Wilkowicach

pc

24.05.2019 14:44 Źródło: PAP
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Wody Polskie: W weekend możliwa kontrola bezpieczeństwa tamy w Wilkowicach

Partnerzy portalu

Wody Polskie: W weekend możliwa kontrola bezpieczeństwa tamy w Wilkowicach - GospodarkaMorska.pl

Kontrola bezpiecznego użytkowania zbiornika w Wilkowicach może nastąpić już w ten weekend – poinformował w piątek Łukasz Lange, dyrektor Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie RZGW w Gliwicach. Jak dodał, groźba pęknięcia tamy maleje.

W czwartek po ulewnych deszczach woda z gór szybko zapełniła niewielki zbiornik retencyjny. Zdaniem władz gminy Wilkowice powstało zagrożenie przerwania tamy. Wójt Janusz Zemanek zarządził ewakuację mieszkańców około 30 domów znajdujących się poniżej tamy.

Zdaniem Zemanka, powołującego się opinię Wód Polskich, obiekt ma wiele wad. Odpływ wody, jakim można sterować, jest prowadzony zaledwie dwiema rurami o zbyt małym przekroju. "Powinny one być przynajmniej dwa razy większe, żeby zbiornik był sterowny. On się w niekontrolowany sposób napełnia, a po napełnieniu nadmiar wypływa jedynie przez szyb wieżowy" – wyjaśnił. Samorządowiec wskazywał też na złą konstrukcję tamy.

Dyrektor gliwickiego RZGW Łukasz Lange podkreślił w piątek, że obiekt "nie spełnia żadnych wymagań bezpieczeństwa". Wskazał, że sprawą zajmuje się już Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego. Wody Polskie czekają na jego decyzję. Jak zaznaczył, możliwe są dwa rozwiązania. Jedno to konieczność doprowadzenia obiektu do bezpiecznego użytkowania. Możliwa jest jednak też decyzja o nakazie rozbiórki. "Czekamy na wydanie decyzji, co dalej ze zbiornikiem będzie się działo. (…) Jesteśmy przygotowani do obu wariantów" – powiedział.

Dyrektor powiedział, że w razie decyzji o rozbiórce niezbędne będzie jej rozłożenie na etapy. "W pierwszej kolejności musimy doprowadzić do tego, by nie doszło do sytuacji, z którą spotkaliśmy się teraz. Będziemy musieli wykonać prace budowlane mające na celu wyrównanie przepływów pomiędzy dopływem i odpływem. Bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze. Nie możemy dopuszczać do tego, by woda w zbiorniku się spiętrzała i trzeba było ewakuować ludzi" – mówił.

Łukasz Lange zapowiedział, że pierwsze działania nastąpią tuż po całkowitym opróżnieniu zbiornika, nad czym obecnie wszyscy pracują. "Po opróżnieniu przeprowadzimy kontrolę bezpiecznego użytkowania. Trzeba podjąć działania, żeby wyrównać przepływy. Jesteśmy w kontakcie ze sztabem zarządzania kryzysowego śląskiego urzędu wojewódzkiego. Czekamy na decyzję, w jaki sposób technologiczny, pod kątem budowlanym, zostanie to zrobione. Czy będą to odwierty wieży przelewowej, czy inny sposób (…) Kontrola bezpiecznego użytkowania może nastąpić już w ten weekend” – wskazywał.

Lange powiedział w piątek, że po zaniku opadów sytuacja na zaporze znacząco się poprawiła. Zbiornik powoli pustoszeje. Część wody wypompowali strażacy, którzy dostarczyli wydajne pompy. Zagrożenie pęknięciem maleje. Dyrektor podkreślił jednak, że "im dłużej będzie utrzymywany kontakt korpusu zapory z wodą, tym będzie on bardziej niebezpieczny". Dlatego Wody Polskie zalecają utrzymanie jeszcze konieczności ewakuacji mieszkańców.

Lange zapewnił, że zarówno jego firma, jak i strażacy starają się minimalizować niebezpieczeństwo. "Nie wiemy, jakie będą dalsze prognozy. W tej chwili chcemy zadbać o to, żeby ściągnąć jedną specjalistyczną pompę o wydajności 0,8 m sześc. na sek. Nie wiemy, co nas może spotkać, jeśli chodzi o pogodę, więc będziemy przygotowani na różne scenariusze" – wyjaśnił.

Przedstawiciel Wód Polski powiedział, że budowa zbiornika rozpoczęła się w 2007 r. Była to inwestycja gminna. Siedem lat później oddano go do użytku. Obiekt przejął później Śląski Zarząd Melioracji Urządzeń Wodnych, który został zlikwidowany. Od początku 2018 r. zbiornikiem zarządzają Wody Polskie.

"Przejmując ten obiekt, po weryfikacji i wykonaniu ekspertyz stwierdziliśmy, że nie spełnia on określnych parametrów, by realizować cele, którym miał służyć. (…) Nie spełniał funkcji ani przeciwpowodziowej, ani też ujmowania wód na potrzeby mieszkańców gminy" – mówił Łukasz Lange.

Jak powiedział, Wody Polskie na każdym etapie tworzenia zbiornika dostrzegały błędy, począwszy od projektowania, po realizację, a nawet użyte przy tym materiały. "Czy istnieje realne zagrożenie w przypadku spiętrzenia wody, że tama zostanie zerwana? Tak! Może zostać zerwana w momencie, gdy zbiornik będzie się spiętrzał" – skonkludował.

Dyrektor Lange przypomniał, że Wody Polskie złożyły w sprawie zbiornika wniosek do prokuratury. "To wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa. Zawiadomienie dotyczy całego procesu, począwszy od momentu realizacji dokumentacji projektowej, do momentu oddania go do użytkowania" – powiedział.

W piątek złożenie zawiadomienia do prokuratury zapowiedziało też Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

W czwartek po napełnieniu zbiornika w wyniku obfitych opadów pojawiły się dość duże namoczenia zapory i odcieki, które niosły ze sobą materiał, z jakiego zbudowano koronę. Było prawdopodobieństwo pęknięcia tamy. Władze gminy zarządziły ewakuację ponad 80 mieszkańców z około 30 domów położonych poniżej zapory. Część spędziła noc u rodzin. Niektórzy postanowili pozostać w domach.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.