ew
Po dwóch latach okazało się, że to Polska miała rację w sporze o imigrantów, a polski punkt widzenia zwycięża dziś w naradach na najwyższym, unijnym szczeblu - podkreślił w felietonie dla "Dziennika Polskiego" wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).
"Okazało się, że warto było bronić bezpieczeństwa Polski przed pomysłami przymusowego osadzania w naszym kraju imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Po dwóch latach okazało się, że to Polska miała rację w sporze o imigrantów, a polski punkt widzenia zwycięża dziś w naradach na najwyższym, unijnym szczeblu" - podkreślił w felietonie Terlecki.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu, warto było bronić własnego zdania, wbrew głosom niemal wszystkich państw Unii Europejskiej. "Opozycja krzyczała wtedy: to marginalizacja Polski. Jej liderom trudno było wyobrazić sobie sytuację, w której można sprzeciwić się brukselskim notablom" - zaznaczył.
Według niego, "poprzedni rząd wolał zabiegać o przychylność europejskich możnych za cenę okruszek, spadających z pańskiego stołu". "Takim okruszkiem stała się unijna posada pozbawiona politycznego znaczenia" - podkreślił.
Jak dodał, "ceremoniał poklepywania po ramieniu miał wynagrodzić upokorzenia, a comiesięczny przelew bankowy osłodzić medialne drwiny". "Wszyscy pamiętamy jak to miało wyglądać: biedna panna bez posagu" - napisał Terlecki.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu, skutkiem "arogancji brukselskich urzędników" jest Brexit. "Największa klęska europejskiej integracji od czasu powstania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali w 1952 roku. Od tamtego czasu integrująca się Europa przyciągała kolejne kraje" - stwierdził Terlecki.
Podkreślił, że po raz pierwszy Unię Europejską opuszcza jedno z jej najważniejszych państw, jakim jest Wielka Brytania. "Jeżeli ktoś za kilka lat w Europie przypomni sobie nazwiska Junckera, Timmermansa, czy Tuska, to właśnie w kontekście katastrofy Brexitu" - ocenił wicemarszałek Sejmu.
Terlecki zastanawiał się też nad tym, kto odpowiada za kryzys imigracyjny. "Kto kiwał głową, kiedy kanclerz Niemiec Angela Merkel otwierała +drzwi do Europy+, kto bezradnie rozkładał ręce, gdy tłumy imigrantów forsowały kolejne granice, kto bredził o sukcesie multi-kulti i szedł na kolejnego drinka, gdy w Europie wybuchały bomby, a samochody, zamienione w pociski, wjeżdżały w tłum przechodniów? I kto dziś mówi kobietom w Sztokholmie, Berlinie czy Brukseli, żeby ubierały się skromnie, a wieczorem same nie wychodziły na ulice? - pytał wicemarszałek Sejmu.
Według niego, za to wszystko odpowiedzialni są "mężowie stanu w Brukseli". "W całej Europie wzrastają w siłę partie wrogie egzotycznym przybyszom. Właśnie takie partie zdobyły władzę we Włoszech. Unia trzeszczy w posadach, ale nie słyszą tego unijni bossowie, wystraszeni o swoje stanowiska po trzęsieniu ziemi, które nastąpi po przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego" - podkreślił Terlecki.
Pod koniec czerwca przywódcy państw i rządów krajów unijnych uzgodnili podczas maratonu negocjacyjnego, że w państwach UE powstaną centra kontroli migrantów, a poza "28" - ośrodki do wysadzania uratowanych na morzu ze statków. Uchodźcy z centrów zlokalizowanych w UE w krajach, które dobrowolnie się na to zgodzą, będą podlegali relokacji do innych państw. Nie będzie jednak żadnych kwot, a rozdział będzie się odbywał na zasadzie dobrowolności. Gwarancji w tej sprawie domagała się Polska i kilka innych krajów unijnych, m.in. z Grupy Wyszehradzkiej.
"To bardzo dobry kompromis. Osiągnęliśmy to, co zakładaliśmy. Są zapisy na temat relokacji na zasadzie dobrowolności, a Dublin (rozporządzenie ws. azylowych - PAP) oparty na jednomyślności. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni" - powiedział wówczas dziennikarzom w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.
Koniec operacji "Open Spirit 24" na Bałtyku. Siły morskie państw NATO zneutralizowały niebezpieczne pozostałości wojenne
Tragiczny finał poszukiwań żołnierza sił specjalnych. Służby odnalazły ciało
Po miesiącu przerwy z Cypru wyruszył okręt Royal Navy z pomocą humanitarną
Huti wrócili do ataków na żeglugę. Siły USA ponownie zneutralizowały pociski i drony bojowników
Włoska policja znalazła kokainę o wartości 27 mln dolarów ukrytą na statku
Holandia wspiera bezpieczeństwo na Morzu Czerwonym. HNLMS Tromp kończy misję, na swoją wyrusza HNLMS Karel Doorman