ew
Rzecznik Praw Obywatelskich zapytał MSZ o działania podjęte w celu uzyskania od władz amerykańskich odszkodowań dla Polaków, którzy ucierpieli w grudniu 1972 r. podczas bombardowania wietnamskiego portu Hajfong. Do RPO wcześniej zwrócił się jeden z rannych wówczas marynarzy.
"Należy oczekiwać nie tylko wypłaty zadośćuczynienia dla wynagrodzenia krzywdy poszkodowanym. Chodzi też o to, aby publicznie potwierdzić odpowiedzialność państwa za arbitralne naruszenie prawa do życia, nawet jeśli nie było ono zamierzone. Brak takich działań powoduje bowiem u poszkodowanych dodatkowe poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, wywołanej bezkarnością państwa" - napisano w czwartkowym komunikacie Biura RPO informującym o tej sprawie.
Amerykańskie siły lotnicze dokonały bombardowania północnowietnamskiego portu w Hajfongu m.in. 20 grudnia 1972 r. Podczas tego ataku około godz. 4:30 nad ranem poważnie uszkodzony został polski statek handlowy m/s Józef Conrad. Znajdował się on w porcie - wraz z dwoma innymi polskimi jednostkami - od maja 1972 r., czyli od momentu zaminowania tego portu przez amerykańskie lotnictwo.
Polski statek został trafiony jedną z bomb, która wywołała pożar. Spośród ponad 20 polskich marynarzy czterech zginęło - trzech na miejscu, zaś czwarty zmarł w szpitalu; kilku kolejnych zostało rannych.
Bombardowanie Hajfongu było częścią operacji Linebacker II, określanej także jako "The Christmas Bombings", i prowadzonej od 18 do 29 grudnia 1972 r. podczas ostatniej fazy zaangażowania USA w wojnę w Wietnamie.
"W ocenie RPO żądanie przez poszkodowanego wypłaty zadośćuczynienia jest zasadne. Atak na polski statek był naruszeniem prawa do życia (...). Z prawa tego, któremu powinno się zapewnić skutek powszechny, wynika nie tylko konieczność powstrzymywania się państw od działań zmierzających do pozbawienia życia jednostek, ale także podejmowanie czynnych działań w celu zwiększenia ochrony prawa do życia" - przekazało Biuro Rzecznika.
Jak przekazał RPO, do jego Biura wpłynął "wniosek o podjęcie sprawy pana Andrzeja" - wówczas młodego, w 1972 r. ponad 20-letniego, członka załogi polskiego statku. "Jak informuje wnioskodawca, w latach późniejszych pracował on jako członek załogi w trakcie rejsów do Stanów Zjednoczonych Ameryki, jednakże odmawiano mu konsekwentnie prawa do zejścia na ląd - jak sam wskazuje - z obawy o zgłoszenie swoich roszczeń odpowiednim władzom na miejscu. Wnioskodawca podnosi ponadto, że wielokrotnie pisał do każdego z kolejnych prezydentów USA z prośbą o wypłatę obiecanego odszkodowania, jednakże bezskutecznie" - zaznaczono w piśmie RPO do MSZ.
"Ze względu na tzw. immunitet sądowy państw w indywidualnych sprawach cywilnych, samodzielne dochodzenie jakiegokolwiek odszkodowania od władz amerykańskich przed sądami w Polsce nie jest możliwe, a jedyną drogę stanowi w tym zakresie prawo międzynarodowe i dyplomacja" - wskazał RPO.
Dlatego - jak zaznaczono w komunikacie "w ocenie Rzecznika obowiązek podjęcia działań w celu poszanowania praw poszkodowanego spoczywa zatem na organach polskiej władzy publicznej, w szczególności władzy wykonawczej, do której kompetencji należy działalność z zakresu stosunków międzynarodowych i pomocy konsularnej".
"Niepodjęcie odpowiednich działań może być przy tym podstawą do odpowiedzialności cywilnej Skarbu Państwa za niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej" - ocenił RPO.
W związku z tym Rzecznik wystąpił do wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka "o szczegółowe wyjaśnienia dotyczące dotychczasowych działań MSZ i rządu RP w celu wyegzekwowania odszkodowań od USA za szkody powstałe w wyniku ataku na Hajfong, a także o ocenę możliwości podjęcia obecnie działań w tej sprawie".
Rosyjski myśliwiec runął do morza koło Krymu. Maszynę mogli omyłkowo zestrzelić Rosjanie
HNLMS Vlaardingen kończy służbę w siłach morskich Holandii. Zostanie przekazany Ukrainie
Rosyjska korweta przybyła do Sewastopola. Będzie kolejnym celem dla ukraińskich rakiet i dronów?
Atak Huti na chiński statek. Czy Pekin zaprowadzi porządek na Morzu Czerwonym?
W Brazylii zwodowano okręt podwodny. Podobne były oferowane Polsce w ramach programu "Orka"
Katastrofa mostu w Baltimore: kolejne szczegóły. Co z załogą statku?