ew/Offshore-Energy
W Zatoce Gwinejskiej odnotowano dwa ataki piratów, które doprowadziły do porwania marynarzy. Oba incydenty mogą być powiązane.
9 maja do statku towarowego Rio Mitong podpłynęła motorówka z nieznaną liczbą sprawców. Wykorzystując drabinę, piraci weszli na pokład jednostki i porwali dwóch członków załogi. Jak poinformował portal Offshore-Energy, porwani to Rosjanin i obywatel Ukrainy.
Jak twierdzi Praesidium International: "To pierwszy incydent piracki z udanym porwaniem, jaki kiedykolwiek zarejestrowano w obszarze kotwiczenia Malabo”.
Tego samego wieczoru zaatakowano inny statek na kotwicowisku Luba. Statkiem, o którym mowa, jest jednostka badawcza Djibloho, zarządzana przez Marina Malabo. Na jego pokład wtargnęła gruba niezidentyfikowanychpiratów i porwała dwóch rosyjskich członków załogi.
Lokalne władze wszczęły dochodzenie w sprawie obu incydentów.
„Zgodnie z dostępnymi informacjami wydaje się, że incydenty z Luby i Malabo mogą być powiązane. Tak, jak w przypadku Malabo, port w Lubie przez lata nie odnotował żadnej działalności pirackiej" - dodaje Praesidium International
Co więcej, według pogłębionego dochodzenia, co najmniej jeden z tych statków ma powiązania z litewskim biznesmenem Władimirem Stefanowem, co może wskazywać na coś więcej niż zwykły atak piracki.
Ponad milion migrantów dotarło przez morze do Włoch w ciągu dekady
Rosyjski ro-ro dryfował kilka dni zanim wezwał pomoc
Załogant frachtowca zaginął w drodze do Polski
Najdziwniejszy z "okrętów" Royal Navy pierwszy raz wziął udział w międzynarodowych ćwiczeniach
Wyspy Kanaryjskie apelują do rządu Sancheza o pieniądze na opiekę nad nieletnimi imigrantami
Gorąco w rejonie Cieśniny Ormuz. Niebezpieczne działania sił morskich Iranu wobec USA groźbą eskalacji