• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Lotniskowiec Prince of Wales znowu z problemami. Royal Navy nie daje za wygraną i szykuje kolejny remont

09.02.2023 12:00 Źródło: Służby prasowe Royal Navy
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Lotniskowiec Prince of Wales znowu z problemami. Royal Navy nie daje za wygraną i szykuje kolejny remont

Partnerzy portalu

Lotniskowiec Prince of Wales znowu z problemami. Royal Navy nie daje za wygraną i szykuje kolejny remont - GospodarkaMorska.pl
Royal Navy

Choć w sprawnych rękach są potężną bronią i cennym nabytkiem dla każdej floty, potrafią też sprawiać problemy. Niektóre państwa mają wyjątkowego pecha co do swoich lotniskowców, o czym regularnie przekonuje się Wielka Brytania. Utrapieniem dla niej pozostaje jej flagowa jednostka, HMS Prince of Wales.

Brytyjskie media donoszą, że niegdysiejsza duma Royal Navy znowu ma kłopoty. Jednostka ma pozostać w suchym doku w Szkocji, ponieważ inżynierowie podejmują dalsze kroki, aby zapobiec przyszłym problemom, które mogą sprawić, że lotniskowiec zostanie na dłużej wyłączony ze służby. Tym samym staje się on niejako członkiem "elitarnego" klubu, do którego należą inne okręty tej klasy, które dla swoich państw stają się ciężarem,. Należą do nich rosyjski Admirał Kuzniecow, mający tendencje do stawania w ogniu, a także brazylijski, wycofany ze służby brazylijski Sao Paulo, który jest pływającą bombą ekologiczną, a władze planują zatopienie okrętu, by pozbyć się problemu.

HMS Prince of Wales (R09) był budowany w latach 2011-2019, jako drugi obok HMS Queen Elisabeth (w służbie od 2017 roku). Ma długość 280 metrów i pełną wyporność 65 000 ton. Osiąga prędkość 25 węzłów, z zasięgiem blisko 25 000 min morskich. Jego uzbrojenie stanowią trzy zestawy artyleryjskie Phalanx CIWS 20 mm i trzy działka obrony DS30M Mark 2 30 mm. Jako platforma dla jednostek powietrznych, posiada miejsce dla 65 śmigłowców i samolotów, takich jak F-35 Lightning II, Chinook CH47, Apache AH64, Merlin HM2 i HC4 oraz Wildcat HMA2 i AH1. Załoga tego kolosa liczy ponad 1600 osób. 

Gospodarka Morska
Royal Navy

Od początku swojej służby, w odróżnieniu od bliźniaczej jednostki, lotniskowiec nie ma szczęścia. Stale zmagał się z usterkami, co opóźniło ogłoszenie jego pełnej gotowości bojowej, co nastąpiło w 2021 roku. Dlatego kolejne lata okręt spędził w stoczni Rosyth mieszczącej się w Szkocji.

Służby prasowe Royal Navy podały, że na początku zeszłego tygodnia odbyło się spotkanie komisji obrony Wielkiej Brytanii. W jej trakcie wiceadm. Paul Marshall poinformował o znalezieniu przez inżynierów usterek lewego wału napędowego lotniskowca, które ich zdaniem doprowadziły do awarii z zeszłego lata, podczas rejsu okrętu na Atlantyk. Co warto przypomnieć, podróż miała być pokazem możliwości i zdolności lotniskowca, ale podczas przejścia w pobliżu wyspy Wight okazała się porażką z powodu awarii. Po potwierdzeniu usterki "Książę Walii" musiał zakotwiczyć i poddano go inspekcji. Nurkowie wykryli wtedy uszkodzenia prawego wału i śruby napędowej oraz pewne powierzchowne uszkodzenia steru. Oznaczało to niemożność jednostki do samodzielnego poruszania się.

Podczas naprawy w październiku 2022 roku rozpoczęto naprawy wału prawej burty i uszkodzeń spowodowanych tym, co uważa się za awarię sprzęgła na wale zewnętrznym. Wtedy jeszcze zakładano, że remont potrwa najwyżej do wiosny kolejnego roku. Dalsze prace wykryły jednak ogólnie problem z oboma wałami, co tym bardziej komplikuje remont. Niemniej służba prasowa Royal Navy "optymistycznie" zakłada, że przez to prace potrwają "najwyżej kilka tygodni dłużej".

W związku z problemami bliźniaczy okręt HMS Queen Elizabeth miał także przejść przegląd w poszukiwaniu potencjalnych problemów na swoich wałach. Dopatrywano się tutaj błędów konstrukcyjnych, za którymi mogła stać stocznia, lub któryś z wykonawców. Zdaniem brytyjskich służb żadnych nic nie wykryto. Obecnie drugi lotniskowiec pozostaje w służbie i nie ma informacji o jakichkolwiek awariach czy innych usterkach.

Komisja Obrony zadała Royal Navy pytania dotyczące przyczyny awarii oraz tego, jakie kroki podejmuje, aby poprawić działanie eksploatacyjne okrętu. Przez ciągnące się prace i stanie w porcie rośnie koszt jego utrzymania, a także istnieje ryzyko potrzeby dalszych prac naprawczych z racji zastania systemów okrętowych, które nie są w ruchu. Służby prasowe miały poinformować komisję, że dochodzenie w sprawie pierwotnej przyczyny awarii z 2022 roku jest bliskie zakończenia. 

Obecne plany dotyczące eksploatacji HMS Prince of Wales zakładają, że jeszcze w tym roku lotniskowiec wróci do bazy marynarki wojennej w Portsmouth. Nie oznacza to jednak powrotu do regularnej służby. Z racji na przedłużające się naprawy ma przejść dalsze modernizacje, a także czeka go planowana konserwacja, wynikająca m.in. z długiego pobytu w stoczniach. Okręt musi przejść drobiazgowy przegląd, nim zostanie dopuszczony do pełnienia swoich obowiązków. Z tego powodu planowany powrót do działalności operacyjnej ma nastąpić dopiero jesienią 2023 roku. I to przy optymistycznym założeniu, że po drodze nie dojdzie do wykrycia kolejnych usterek bądź przedłużenia inspekcji oraz prac konserwacyjnych i modernizacyjnych. 

Historia HMS Prince Wales pokazuje, jak problematyczna potrafi być służba dużych jednostek nawodnych, niemniej problem jest znany także na polskim podwórku. Tam z racji wieku wiele okrętów spędza coraz dłuższe okresy remontowe i modernizacyjne w stoczniach, czego przykładem jest przedłużający się remont okrętu podwodnego ORP Orzeł, a także blisko 8 lat w naprawie okrętu transportowo-minowego ORP Lublin. W przypadku lotniskowców sytuacja wynika z gabarytów oraz wielu czynników wpływających na zdolności operacyjne tego typu jednostek, których liczebność załóg jest porównywalna niekiedy z całą brygadą. Pomimo tych wad, sprawne wykorzystanie lotniskowców oraz ich właściwa konserwacja pozwala na ich skuteczne wykorzystanie. W najpotężniejszej marynarce wojennej świata, US Navy, liczba lotniskowców wynosi obecnie 11, przy czym trzy kolejne są na różnych etapach budowy. Poprzez bycie platformą dla statków powietrznych stanowią trzon sił uderzeniowych amerykańskiej floty, podkreślając też znaczenie działania tzw. sił połączonych, zakładających współpracę rodzajów sił zbrojnych we wszystkich domenach. Z tego powodu, choć ich budowa jest długa i kosztowna, a samo utrzymanie generuje kolejne, potężne wydatki, możliwość wykorzystywania ich pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo morskich interesów państwa oraz działa jako jako jeden z najskuteczniejszych atutów w ramach pokazu siły.

Gospodarka Morska
US Navy

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.