• <
PGZ_baner_2025

Kolejny podejrzany statek w pobliżu kabla łączącego Polskę i Szwecję przegoniony przez polskie siły morskie

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Kolejny podejrzany statek w pobliżu kabla łączącego Polskę i Szwecję przegoniony przez polskie siły morskie
Fot. Dennis Adriaanse/VesselFinder

Przez dwa dni, w pobliżu kabla przesyłowego SwePol Link, miał prowadzić podejrzaną aktywność statek. To kolejny raz, jak kluczowa infrastruktura krytyczna dla Polski staje się prawdopodobnym celem działań sabotażowych, co wymusza większą uwagę polskich służb i przypomina o roli Bałtyku w systemie bezpieczeństwa państwa.

Do zdarzenia miało dojść między 2 a 4 sierpnia tego roku. Jak informuje prowadzący profil na portalu X (dawniej Twitter) Spotkanie na mesie, to masowiec ECO Bushfire (IMO: 9561344), mający 175 metrów długości i 29 metrów szerokości, o tonażu 19785 GT. Został zbudowany w 2011 roku i obecnie pływa pod banderą Wysp Marshala.

Portal Vesselfinder informuje, że jeszcze 1 sierpnia statek ten znajdował się w Porcie Gdańsk, po czym wyruszył do duńskiego Vordingborg, gdzie ma dotrzeć 5 sierpnia i aktualnie tam właśnie zmierza. Po drodze jednak miało stać się coś dziwnego, gdyż na pokładzie… wyłączono sygnał AIS, informujący o lokalizacji jednostki i dwa dni miał spędzić na obszarze, gdzie na dnie Bałtyku znajduje się kabel światłowodowy łączący Polskę i Szwecję, SwePol Link.

W rejon ten przybył polski trałowiec, ORP Necko, wchodzący w skład 12. Dywizjonu Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. Obecnie jest w składzie Stałego Zespołu Okrętów Przeciwminowych Grupa 1 (SNMCMG-1). Po pojawieniu się okrętu statek miał opuścić newralgiczny rejon i wyruszyć do planowanego portu, gdzie najprawdopodobniej, zgodnie z planem, dotrze 5 sierpnia. Jak informują Polskie Sieci Energetyczne, statek znajdował się jednak 3 mile od połączenia SWE-POL i ani razu nie wpłynął w ustanowioną strefę bezpieczeństwa. Marynarka Wojenna zrealizowała procedurę pn. "hailing". Kapitan masowca odpowiedział na wywołanie przez okręt, po czym odpłynął dalej. Nie doszło więc bezpośrednio do zagrożenia infrastruktury energetycznej.

Choć nie można było wykluczyć pewnej przypadkowości, niemniej obecność w tym rejonie przez dwa dni masowca budziła zrozumiałe podejrzenia i wątpliwości co do jego prawdziwych działań, prowadzonych przy okazji wizyt w portach i przeładunkach. Podejrzenie takiej aktywności może wynikać z faktu, że pod koniec maja tego roku miał miejsce bardzo podobny incydent. Przypomnijmy, służby zlokalizowały wtedy podejrzany statek wykonujący podejrzane ruchy nad tym samym kablem światłowodowych. Gdy w ten rejon wysłano samolot patrolowy, podejrzana jednostka odpłynęła. Następnie polski okręt hydrograficzny zbadał dno pod kątem podejrzanej aktywności i jak poinformował resort obrony, niczego jednak nie odkrywając.

Czytaj więcej: Odprawa premiera z kadrą Marynarki Wojennej w COM-DKM w Gdyni

Incydent był mocno komentowany w mediach, a w związku z omówieniem zdarzenia odbyła się odprawa morskiej kadry dowódczej z udziałem premiera Donalda Tuska. W połowie lipca Urząd Morski w Gdyni przedstawił zarządzenie wskazujące na obszary tworzące „strefę bezpieczeństwa” kabla na polskich wodach terytorialnych. Utworzony w ten sposób pas swoistej „strefy bezpieczeństwa” ma 250 metrów szerokości. Przebieg wyznaczają współrzędne geograficzne w układzie odniesienia WGS 84. Wskazuje to, że obszar ten ma nie tylko znajdować się pod czujnym okiem służb, ale też poruszające się nad nim statki i inne jednostki będą także obserwowane. Dotyczy to także wszelkiej morskiej działalności, związanej też aktywnością pod wodą. Rozporządzenie, weszło w życie 14 dni od jego ogłoszenia.

Czytaj więcej: Kabel łączący Polskę i Szwecję będzie lepiej chroniony. Urząd Morski w Gdyni wydał zarządzenie

SwePol Link to podwodna linia kablowa wysokiego napięcia prądu stałego (HVDC) pomiędzy Szwecją (półwysep Stärnö) a Polską (miejscowość nieopodal Słupska). Została oddana do użytku w roku 2000, a inwestorem była spółka SwePol Link AB. Jej udziałowcami są państwowe podmioty szwedzkie: operator sieci przesyłowej Svenska Kraftnät (51%) i producent energii Vattenfall (48%) oraz polski operator sieci przesyłowej Polskie Sieci Elektroenergetyczne (1%). Długość kabla wynosi 254,05 km z czego 238 km biegnie pod dnem morskim. Może on przewodzić prąd o mocy 600 MW przy napięciu 450 kV.

Nawet jeśli całe zdarzenie nie miało związku z śledzeniem infrastruktury krytycznej przez powiązane z Rosją statki, badanie aktywności służb czy też plany sabotażowe, niemniej przypomina o roli sił morskich w budowaniu bezpieczeństwa na Bałtyku. To samo dotyczy wyłączania sygnału automatycznej identyfikacji AIS, co jest niezgodne z międzynarodowymi przepisami. Można go wyłączyć, kiedy jednostka znajduje się w terminalu portowym lub na wodach portu. Mimo to trzeba pamiętać, że takie sytuacje muszą być odnotowane w dokumentacji pokładowej i przedstawione odpowiednim władzom. Niekiedy bierze się pod uwagę, że sygnał jest wyłączany na akwenach, gdzie trwają akcje militarne, jak  w przypadku statków na trasach morskich prowadzących do i z ukraińskich portów tzw. Wielkiej Odessy na Morzu Czarnym. Innym przykładem jest żegluga przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską, zagrożone atakami rakietowymi ze strony jemeńskich bojowników Huti. Są to jednak sytuacje specyficzne i trudno sobie wyobrazić  cel wyłączenia AIS na Bałtyku. Jedynym wytłumaczeniem mogłaby być awaria, niemniej, biorąc pod uwagę planowaną trasę podróży masowca ECO Bushfire, trudno to tak uzasadnić, stąd podejrzenia nie dziwią.

Procedury i przepisy związane z ochroną infrastruktury znajdującej się na wodzie, pod wodą i rejonach przybrzeżnych służą lepszej reakcji na kolejne incydenty i przede wszystkim uniknięcie bolesnych skutków. Brane tu pod uwagę są doświadczenia z innych państw, m.in. Estonii, Finlandii i Szwecji, które mierzyły się już z sytuacją uszkodzenia podwodnej infrastruktury w postaci kabli światłowodowych i gazociągów. Podejrzewa się tu sabotaż statków należących do tzw. „floty cieni”, co stanowi przyjętą ogólnie w mediach nazwę głównie starych tankowców, wykorzystywanych przez Rosję do omijania sankcji, głównie w związku z transportem i sprzedażą ropy naftowej. Do tego dochodzi zarzuty, że są one angażowane do działań związanych z wspomnianymi aktami sabotażu, jak i obserwacji instalacji morskich i przybrzeżnych, a także zakłócania nadajników GPS, utrudniając tym samym żeglugę morską i powietrzną w regionie.

Aby skuteczniej chronić międzynarodową żeglugę w rejonie Morza Bałtyckiego oraz chronić infrastrukturę energetyczną, NATO rozpoczął w ub. r. międzynarodową misję pk. "Baltic Sentry". Z kolei polska Marynarka Wojenna od 2022 roku prowadzi operację pk. "Zatoka", celem ochrony rodzimych obiektów, takich jak porty, naftoport, terminal LNG oraz rurociąg Baltic Pipe.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.