Ambasada ChRL na Filipinach wezwała w czwartek Unię Europejską do zaprzestania "prowokowania problemów" w rejonie Morza Południowochińskiego. To reakcja na słowa szefowej unijnej dyplomacji Kai Kallas, która w Manili w ubiegłym tygodniu wyraziła zaniepokojenie działaniami Chin na spornym akwenie.
Niewymieniony z nazwiska rzecznik chińskiej ambasady oświadczył w komunikacie na stronie internetowej placówki, że Filipiny nie powinny "fantazjować" o rozwiązywaniu sporu przy pomocy sił spoza regionu.
"UE nie jest stroną w sporze na Morzu Południowochińskim i nie ma prawa ingerować w kwestie dotyczące różnic na Morzu Południowochińskim między Chinami a Filipinami, nie mówiąc już o oskarżaniu Chin o nieuzasadnione działania przy obronie praw morskich" - przekazał rzecznik w odpowiedzi na pytanie o ubiegłotygodniową wypowiedź Kallas.
Szefowa unijnej dyplomacji podczas wizyty w stolicy Filipin zadeklarowała zaangażowanie UE w podtrzymywanie porządku opartego na zasadach, promowanie pokoju i rozwiązywanie wspólnych problemów, zarówno na Morzu Południowochińskim, jak i w kontekście wojny Rosji przeciwko Ukrainie.
"Odrzucamy wszelkie jednostronne (próby) zmiany status quo, w tym stosowanie przymusu" – powiedziała Kallas, odnosząc się do działań Pekinu.
Chiny roszczą sobie prawa do niemal całego Morza Południowochińskiego, łącznie z częściami wyłącznych stref ekonomicznych Brunei, Indonezji, Malezji, Filipin i Wietnamu.
Krzysztof Pawliszak
krp/ ap/
fot. Depositphotos
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczyła na Oceanie Indyjskim. Kreml szuka partnerów w Azji
Władze Iranu zwolniły tankowiec zatrzymany wcześniej przez Strażników Rewolucji
Ostatni okręt kontrowersyjnej serii już w służbie w siłach morskich USA. Co dalej z serią Independence?
Uroczyste otwarcie wystawy „Pod misyjną banderą” już 27 listopada przed Centrum Weterana
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej