Sąd okręgowy w Warszawie oddalił pozew zarządu woj. pomorskiego przeciw ministrowi gospodarki morskiej o ochronę dóbr osobistych. Chodzi o wypowiedź wiceministra Witkowskiego, który pytał polityków PO przeciwnych przekopowi Mierzei: "z kim grają? z Kremlem czy z Warszawą".
O wyroku, jaki zapadł 27 listopada ub. roku przed sądem okręgowym w Warszawie i jego uzasadnieniu, poinformował na twitterze w poniedziałek minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk.
Proces o naruszenie dóbr osobistych wytoczył Skarbowi Państwa - Ministrowi Gospodarki Morskiej zarząd województwa pomorskiego. Jak podał w pozwie samorząd pomorski, stanowisko zarządu woj. pomorskiego jest rozbieżne z planami ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej dążącego do realizacji inwestycji, co powoduje krytykę stanowiska zarządu pomorskiego przez samego ministra jak i przez pracowników podległego mu ministerstwa.
Samorząd pomorski wytaczając proces o naruszenie dóbr osobistych poczuł się dotknięty wypowiedzią wiceministra gospodarki morskiej Grzegorza Witkowskiego, która brzmiała: "o wiele dalej bylibyśmy dzisiaj z rozwojem gospodarki morskiej, gdyby przez 8 lat rządów Platformy Obywatelskiej przekop przez Mierzeję Wiślaną byłby zrealizowany i mam pytanie do polityków Platformy Obywatelskiej na Pomorzu: z kim grają?, z Kremlem czy z Warszawą?".
Sąd oddalając pozew uznał, że "krytyczna wypowiedź przedstawiciela pozwanego odnośnie braku zgody na przekop Mierzei Wiślanej, zawierającą sugestię że sprzeciw wobec tej inwestycji jest w interesie Rosji, należy uznać za dowolną krytykę osób publicznych dokonaną w ramach debaty publicznej".
Jak wskazał sąd "przekop Mierzei Wiślanej stanowi inwestycję publiczną budzącą społeczne zainteresowanie, wypowiedź będąca przedmiotem sporu dotyczy opinii przedstawionej przez władze lokalne a ściślej dotyczy krytyki członków partii politycznej zaś ramy tej krytyki są możliwe w bardzo szerokim zakresie".
Sąd podkreślił, że "wiedzą powszechną jest, że Federacja Rosyjska jest przeciwna tej inwestycji, stąd możliwe jest w ramach wolności wypowiedzi i krytyki władz lokalnych oraz członków partii politycznej porównanie sprzeciwu wobec tej inwestycji do działania w interesie Rosji".