• <
PGZ_baner_2025

Trwa walka z powodzią w kraju, wzrasta liczba ofiar. Są organizowane zbiorki dla powodzian (AKTUALIZACJA)

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Trwa walka z powodzią w kraju, wzrasta liczba ofiar. Są organizowane zbiorki dla powodzian (AKTUALIZACJA)
Fot. Państwowa Straż Pożarna

Kolejne miasta i organizacje przygotowują paczki z pomocą dla osób poszkodowanych w wyniku powodzi. Jednocześnie występuje problem szabrownictwa na zniszczonych terenach. Władze zapowiadają konsekwencje wobec przestępców. Artykuł aktualizowany (nowe treści będą pojawiać się u góry)

23:22 RARS: uruchomienie zasobów dla poszkodowanych przez powódź

Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych, na polecenie ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka, uruchomiła zasoby, zapewniając pomoc dla ofiar powodzi - poinformowała w niedzielę wieczorem RARS.

"W związku z sytuacją powodziową minister Tomasz Siemoniak polecił uruchomienie zasobów RARS" - przekazała na platformie "X" Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych.

Jak poinformowano w komunikacie, do tej pory udostępniono: 22 tys. litrów wody, 18 ton konserw, 65 agregatów prądotwórczych o mocy 4 kW i 8 o mocy 30 kW, a także 100 łóżek i koców.

"Pomoc dociera do potrzebujących na bieżąco" - podkreślono. (PAP)

gkc/ js/

22:57 Powiat nyski/W zalanym budynku odnaleziono zwłoki kobiety

Opolski Urząd Wojewódzki poinformował w komunikacie, że w miejscowości Nowy Świętów w powiecie nyskim, w zalanym budynku odnaleziono zwłoki kobiety. Ciało znaleźli strażacy lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej.

"WSKR [Wojewódzkie Stanowisko Koordynacji Ratownictwa - PAP] Opole poinformował, że w m. Nowy Świętów (powiat nyski) w zalanym budynku odnaleziono zwłoki kobiety" - napisano w wieczornym komunikacie Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Informację podała również na swoim profilu w mediach społecznościowych lokalna Ochotniczna Straż Pożarna. "Niestety same złe informacje. Znaleźliśmy pierwszą i miejmy nadzieję ostatnią ofiarę powodzi. Mieszkanka Nowego Świętowa" - napisano.

Również o osobie, której śmierć mogła mieć związek z powodzią, poinformował w niedzielę burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki. Podkomisarz Przemysław Ratajczyk z sekcji prasowej dolnośląskiej policji przekazał Tvp.info, że w godzinach popołudniowych znaleziono w Lądku-Zdroju ciało kobiety. "W jednym z mieszkań, po siłowym sforsowaniu drzwi policjanci natrafili na ciało ok. 70-letniej kobiety. W lokalu była woda, ale na razie nie możemy się wypowiedzieć co do przyczyn zgonu" – powiedział podkom. Ratajczyk.

Wcześniej w niedzielę poinformowano również o śmierci dwóch mężczyzn z terenów objętych powodzią. To mężczyzna z miejscowości Krosnowice w powiecie kłodzkim oraz 42-latek z Bielska-Białej, którego ciało znaleziono w pobliżu potoku. Przyczyną jego śmierci było prawdopodobnie utonięcie. (PAP)

akar/ js/

22:46 Opole/ Urząd Wojewódzki: gminy potrzebują worków, piasku i wsparcia dla ewakuowanych

Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Prudniku potrzebuje m.in. łóżek i agregatów prądotwórczych dla ewakuowanych mieszkańców Moszczanki i Łąki Prudnickiej - poinformował w niedzielę wieczorem Urząd Wojewódzki w Opolu. Gminy potrzebują też worków i piasku.

Urząd Wojewódzki w Opolu zaktualizował w informacje o sytuacji powodziowej w województwie, zgodnie ze stanem z godz. 21.

Jak podano w komunikacie, Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Prudniku wystąpiło z wnioskiem o wsparcie. Potrzebne są: łóżka, śpiwory, koce, pościel, latarki, wodery, power banki, środki czystości i agregaty prądotwórcze. Burmistrz Prudnika ewakuuje mieszkańców Moszczanki i Łąki Prudnickiej w związku z przebiciem się wody przez tamę w Jarnołtówku.

W Opolu rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców domów przy polderze Żelazna.

W gminie Niemodlin: w Radoszowicach, Sarnach Wielkich i Krasnej Górze woda podchodzi pod koronę wałów. Gmina zgłosiła zapotrzebowanie na 6000 szt. worków i piasek. Podobne zapotrzebowanie zgłosiły gminy Brzeg, Tułowice i Popielów.

W województwie występują liczne utrudnienia w ruchu drogowym, a także kolejowym. Na szlakach Prudnik - Nowy Świętów, Głuchołazy - Nowy Świętów, Łambinowice – Nysa, ruch pociągów został wstrzymany. Wprowadzono zastępczą komunikację autobusową. Na szlaku Paczków – Kamieniec Ząbkowicki, jazda odbywa się jednym torem.

Jak podano, w niedzielę o godz. 18 pozbawionych energii elektrycznej było ponad 18 tys. odbiorców. Wg informacji urzędu wojewódzkiego, nie zgłaszano potrzeb "w zakresie zabezpieczenia energii elektrycznej dla osób przebywających pod stałym monitoringiem aparatury medycznej". (PAP)

gkc/ js/

22:38 W poniedziałek nadzwyczajne posiedzenie rządu

W poniedziałek o godz. 9 odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów w związku z sytuacją powodziową - poinformowała w niedzielę wieczorem Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

Rząd zamierza wprowadzić stan klęski żywiołowej. Premier Donald Tusk poinformował dziś, że po konsultacji z odpowiednimi ministrami i służbami zlecił przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów w tej sprawie.

Rada Ministrów przygotowuje też pomoc finansową dla poszkodowanych. Premier zlecił ministrowi finansów przygotowanie środków na pomoc doraźną i usuwanie skutków powodzi. Wypłatę zasiłków koordynować będą wojewodowie, a wypłacać je będą gminy. "Jeszcze wczoraj zostali zobowiązani przeze mnie, by jak najszybciej i w maksymalnie uproszczony sposób doprowadzić do wypłaty zasiłków" - powiedział w niedzielę w Katowicach minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

Na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W sobotę i niedzielę rano na miejscu ze sztabami kryzysowymi spotykał się tam szef rządu, na zalanych terenach byli również ministrowie spraw wewnętrznych, obrony narodowej, infrastruktury i klimatu.

Tama w Stroniu Śląskim w powiecie kłodzkim została przerwana. W Głuchołazach w powiecie nyskim napór wody zniszczył most tymczasowy. Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać. Pod wodą są ulice Kłodzka; głębokość wody w zalanych kwartałach w centrum miasta waha się od 50 cm do 1,5 metra. W wielu miejscach trwa ewakuacja ludności. Ze szpitala w Nysie, odciętego od miasta przez wodę, zostało ewakuowanych w niedzielę 33 pacjentów, w tym ciężarne kobiety i dzieci. (PAP)

akar/ js/

22:31 MS informuje o odwołaniu rozpraw w związku z sytuacją powodziową

Ministerstwo Sprawiedliwości informuje na X o odwołaniu kolejnych rozpraw i posiedzeń w sądach, które miały odbyć się w poniedziałek. Wszystkie rozprawy i posiedzenia odwołano również w Sądzie Rejonowym w Kamiennej Górze - podał w niedzielę wieczorem resort sprawiedliwości.

Wcześniej MS informowało, że "w związku z sytuacją powodziową w Sądach Rejonowych: w Prudniku, w Kłodzku i w Nysie odwołano wszystkie rozprawy i posiedzenia wyznaczone na poniedziałek 16 września 2024 r."

"Prosimy nie jechać na miejsce i śledzić oficjalne komunikaty" - podało MS.

O kolejnych zmianach resort będzie informować na bieżąco.(PAP)

oloz/ bar/

21:50 Premier na sztabie kryzysowym we Wrocławiu: straty w miliardach, w planach m.in. wsparcie dla kredytobiorców

Straty w wyniku powodzi będziemy liczyli w miliardach; MF zabezpieczyło już 2 mld zł na wsparcie; badamy też możliwości wsparcia kredytobiorców - poinformował premier Donald Tusk podczas powodziowego sztabu kryzysowego we wtorek po południu. Zaapelował do służb o większe wsparcie dotkniętych powodzią.

We wtorek po południu w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu odbyło się kolejne posiedzenie zwołanego w związku z nieustającym kryzysem powodziowym sztabu kryzysowego. Wziął w nim udział premier Donald Tusk wraz z wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, dowódcami wojskowymi i szefami służb, przedstawicielami władz lokalnych oraz IMGW i Wód Polskich. Podczas posiedzenia premier zwracał się do urzędników i szefów służb, mówiąc im, że mieszkańcy terenów dotkniętych powodzią są bardzo rozgoryczeni i zniecierpliwieni, jeśli nie otrzymują pomocy.

"Wszyscy bez wyjątku, także samorządowcy i pracownicy samorządów, muszą być wśród ludzi (...). Im więcej czasu potrzebujemy na przygotowanie pomocy, tym bardziej niezbędna jest obecność was wszystkich i waszych podwładnych wśród ludzi w każdym miejscu. Ludzie muszą was widzieć, muszą móc was dotknąć, muszą od was uzyskać elementarną informację" - napominał Tusk.

"Nie może być tak, że tutaj, w tej sali jest lepszy nastrój niż wśród ludzi tam w terenie. Jeśli u nas będzie lepszy nastrój, to ludzi szlag trafi. I trzeba ich zrozumieć, bo my nie jesteśmy od tego, żeby tutaj opowiadać, jak dobrze i sprawnie działamy, tylko, żeby ludzie to odczuwali" - dodał Tusk.

Odniósł się też do przypadków rodzin, które straciły mieszkania i domy, a spłacają kredyty. "Będziemy szukali mechanizmów tak, aby kredytobiorcy, którzy stracili swoje miejsca zamieszkania wskutek powodzi, dostali od nas bardzo czytelną i mocną pomoc w tej kwestii" - zapowiedział premier.

"Szukamy także tych metod tak, żeby nie płacili ZUS-u - szczególnie dotyczy to drobnych przedsiębiorców, którzy stracili albo swój warsztat, albo mieszkanie, albo jedno i drugie" - dodał Tusk.

Premier nawiązał też do osób wracających do zniszczonych w wyniku zalania domostw i próbujących się w nich na nowo urządzać. Przestrzegał przed ponownym osiedlaniem się w uszkodzonych budynkach i podkreślał, że wielu wypadkach konieczne będą ekspertyzy nadzoru budowlanego, które stwierdzą, czy budynek w ogóle nadaje się do renowacji i ponownego wykorzystania. Podkreślił, że konieczne będzie wsparcie nadzoru budowlanego, osób z odpowiednimi uprawnieniami, z całej Polski. "Wiem, że w samym Kłodzku uległo zniszczeniu 500 mieszkań" - zaznaczył premier.

Jak mówił, przestał się już łudzić, że dotychczasowa rezerwa w wysokości 1 mld zł wystarczy na pokrycie strat spowodowanych powodzią. Ocenił, że wygospodarowane fundusze wystarczą jedynie na doraźną pomoc. "Minister finansów poinformował mnie, że mamy do dyspozycji w tej chwili już 2 mld zł" - przekazał Tusk.

Podkreślił, że straty "będziemy liczyć w miliardach", dlatego z radością przyjął komunikat, że Polska otrzyma duże kwoty z funduszy europejskich. "Nadal będę mobilizował inne kraje, które też padły ofiarami powodzi, żebyśmy odpowiednio mocno nacisnęli na KE" - zapewnił premier.

Podczas posiedzenia premier mówił też o niepokojących sygnałach, jakie do niego docierają od ludzi poszkodowanych podczas powodzi. "Rozmawiam z powodzianami, którzy starają się jakoś przetrwać i zaczynają sprzątać swoje zalane domostwa, więc potrzebują na przykład obuwia, czy rękawic" - powiedział.

"Idą więc do sklepu w wyżej położonej części miasta i dowiadują się, że to co mają kupić - buty gumowe, czy rękawice - są dwa razy droższe, niż były przed powodzią. Podobno jest to zjawisko nagminne. (...). Producenci lub hurtownicy zaczynają korzystać z tej dramatycznej sytuacji, kiedy nagle radykalnie zwiększył się popyt" - ocenił szef rządu. Poinformował, że w związku z tym poprosił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, żeby tę sprawę "zbadać natychmiast i szczegółowo".

Tusk ocenił, że najważniejsze będą kolejne dwa, trzy dni. Zaapelował też o koordynację i solidarność służb. "To nie może być tak, żeby urzędnicy czy ludzie odpowiedzialni za rzeczy, które się dzieją - a od tych działań zależy czasami życie ludzkie, zdrowie, bezpieczeństwo - żeby to polegało czasami na szukaniu, przepraszam za to słowo, +dupokrytek+. Przecież nie o to chodzi tej chwili" - dodał.

Podczas posiedzenie sztabu sytuację w woj. opolskim przedstawiła wojewoda Monika Jurek. Podkreśliła, że aktualnie najbardziej zagrożony jest powiat brzeski, w tym miasto Lewin Brzeski, gdzie od poniedziałku trwa ewakuacja. Przekazała, że w związku z przelaniem się wody przez wał w Kantorowicach "praktycznie w 90 proc. powierzchni Lewin Brzeski znalazł się pod wodą"; woda sięga nawet dwóch metrów głębokości. Przypomniała, że miasto liczy około 5700 mieszkańców i jest położone poniżej ujścia Nysy Kłodzkiej do Odry.

Do godziny 17.00 - jak przekazała - zostało ewakuowanych 380 osób, które znalazły schronienie w szkołach podstawowych w Brzegu i Łosiowie. Dodała, że zakończono ewakuację z użyciem śmigłowca, ponieważ nikt nie zgłaszał potrzeby ewakuacji z dachu; obecnie używany jest ciężki sprzęt i łodzie. Poinformowała, że nie ma tam prądu, a łączność jest tylko radiowa.

"Sytuacja jest bardzo trudna, kierujący ewakuacją czekają w tej chwili na dwie kompanie specjalne Straży Pożarnej z Olsztyna, które dotrą do Lewina Brzeskiego po godzinie 22.00, ale po to też, żeby być na podmiankę, czyli zmienić strażaków, którzy obecnie uczestniczą w akcji. Zabezpieczane są też wały" - powiedziała Jurek. Dodała, że prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski zapowiedział pomoc w postaci łodzi motorowych, które "może Lewinowi Brzeskiemu już w tej chwili przekazać".

Wojewoda opolski zaznaczyła, że na podstawie porannych informacji "walkę z żywiołem z sukcesem zakończyła Nysa". Podkreśliła, że ewakuacja mieszkańców w Nysie nie została odwołana, ale na podstawie raportu starostwa sytuacja ma być stabilna. Zaznaczyła, że na terenie województwa opolskiego z użytkowania wyłączono 9 oczyszczalni ścieków, m.in w Nysie, w Brzegu i w Lewinie Brzeskim. Poinformowała, że do godz. 17.00 w bezpośrednich działaniach ratowniczych brało udział 1250 strażaków i 551 żołnierzy WOT.

Podczas posiedzenia sztabu pojawiła się również informacja o pęknięciu obwałowania na zbiorniku w dolnośląskim Mietkowie - dużego zbiornika na Bystrzycy powyżej Wrocławia. Informacja ta została po kilkunastu minutach zdementowana po weryfikacji m.in. z powietrza przez drony i śmigłowiec policyjny, o czym poinformował szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Doprecyzował, że zbiornik w Mietkowie działa normalnie, a incydent dotyczył innej instalacji, o nieporównywalnie mniejszej skali i znaczeniu, w związku z czym obecnie nie ma w planach ewakuacji w regionie Bystrzycy.

Kolejne posiedzenie powodziowego sztabu kryzysowego odbędzie się w środę o godz. 7 rano. Obecna sytuacja meteorologiczna - według IMGW - poprawiła się, kulminacyjna fala na Odrze będzie poniżej zbiornika Racibórz. Również rzeczniczka Wód Polskich, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, Linda Hofman podała PAP, że sytuacja hydro-meteorologiczna stabilizuje się, a wraz z nią poziom wód w zbiorniku Racibórz. (PAP)

mml/ par/

20:23 Szef MSWiA: zbiornik Mietków nie jest uszkodzony; z tego kierunku nie ma zagrożenia

Zbiornik Mietków na rzece Bystrzyca jest nieuszkodzony, nie ma żadnego przelewu - zapewnił we wtorek wieczorem szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Podkreślił, że w związku z tym nie będzie żadnych decyzji dotyczących ewakuacji. Z tego kierunku nie ma zagrożenia - mówił minister.

Wcześniej podczas obrad sztabu kryzysowego we Wrocławiu prezydent Wrocławia Jacek Sutryk powiedział, że pękło obwałowanie przepompowni na Mietkowie, co oznacza konieczność szybkiej ewakuacji ludzi, a także pilnie potrzeba big bagów i helikopterów. Szefowa Wód Polskich Joanna Kopczyńska po kilku minutach zastrzegła, że trwa weryfikacja tej wiadomości. "Jesteśmy na miejscu i weryfikujemy. Tak szybko, jak otrzymam informację, poinformuję wszystkich" - powiedziała podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska.

Informacje nt. rzekomego uszkodzenia zbiornika Mietków zdementował niebawem podczas briefingu prasowego - z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem - szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

"Ponad wszelką wątpliwość stwierdzamy, że ten zbiornik jest nieuszkodzony, nie ma żadnego przelewu. Te informacje pochodziły z innego miejsca, którego waga jest kompletnie inna i nie ma znaczenia dla bezpieczeństwa mieszkańców Dolnego Śląska czy Wrocławia" - powiedział Siemoniak.

"W związku z tym nie będzie żadnych decyzji ewakuacyjnych. W tym przypadku na szczęście te informacje się nie potwierdziły" - dodał minister.

Szef MSWiA zapewnił też, że w tej sprawie weryfikowane są wszystkie informacje. "Internet jest pełen różnych doniesień. W tym przypadku na szczęście okazało się to nieprawdziwe. Zalew w Mietkowie jest bezpieczny, jest pod pełną kontrolą służb państwowych i z tego kierunku nie ma zagrożenia" - zapewnił.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu potwierdził na platformie X, że nie ma zagrożenia. "Nie potwierdzamy pęknięcia lub uszkodzenia obwałowań lub innych części budowli hydrotechnicznych zbiornika Mietków. Aktualnie zbiornik cały czas pracuje zgodnie z instrukcjami gospodarowania wodami" - poinformował.

"W związku z utrzymującymi się dopływami powyżej przepływu powodziowego do zbiornika Mietków, po uzgodnieniu z Wojewodą Dolnośląskim, Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej RZGW we Wrocławiu wydało dyspozycję o zwiększeniu zrzutu ze zbiornika Mietków do 100 m3/s od godz. 19" - napisano.

"Zbiornik Mietków na rzece Bystrzyca gromadzi obecnie wodę w granicach maksymalnego poziomu piętrzenia bliskiego 77 mln m sześc. wody z dopływem do akwenu na poziomie 150 m sześc./s" - przekazał RZGW. Zbiornik ten jest położony ok. 25 km na południowy zachód od Wrocławia. (PAP)

kblu/ dk/ gck/ mml/ nno/ mhr/

19:27 Komendant główny policji: mamy już siedem ofiar śmiertelnych powodzi

Komendant główny policji insp. Marek Boroń poinformował we wtorek, że Komendy Wojewódzkie Policji odnotowały już siedem ofiar śmiertelnych powodzi. Dodał, że we wtorek ewakuowano 39 osób, w tym kobietę w ósmym miesiącu ciąży i dwuletnie dziecko.

Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu insp. Boroń poinformował, że liczba zaangażowanych policjantów od początku działań powodziowych wyniosła 11 tys., a ostatniej doby - 2 tys. 900. "Dodatkowo przesunęliśmy 541 policjantów do Wrocławia i wzmocniliśmy Komendę Wojskową Policji w Opolu 117 policjantami" - meldował.

"W ostatniej dobie liczba zaangażowanych środków to jest 432, w tym 264 to pojazdy i 8 łodzi płaskodennych. Jeżeli chodzi o Centrum Koordynacji Operacji Powietrznych to, tak jak wcześniej 25 śmigłowców dostępnych w dniu operacji. W dniu dzisiejszym użyto 18 śmigłowców, w tym dokonano 34 lotów" - mówił komendant główny policji.

Insp. Boroń przekazał, że we wtorek ewakuowano 39 osób, w tym kobietę w ósmym miesiącu ciąży i dwuletnie dziecko. Jak dodał, liczba ofiar śmiertelnych powodzi wzrosła do siedmiu - cztery odnotowała KWP Wrocław, dwa - KWP Opole i jeden - KWP Katowice.

Komendant relacjonował, że do centrum operacyjnego dotarł zastępca komendanta głównego policji nadinsp. Rafał Kochańczyk, który zajmuje się koordynowaniem działań, sił i środków policyjnych na terenie Opolszczyzny, woj. dolnośląskiego i woj. śląskiego. "Wszystkie siły, które są potrzebne do tych działań będziemy kierowali z odwodu komendanta głównego policji, zarówno policjantów jak i sprzęt" - powiedział.

Insp. Boroń dodał, że do nadinsp. Kochańczyka dołączy zespół do spraw poszukiwań, w tym mobilne centrum do spraw poszukiwań. "Jeżeli będą informacje o osobach zaginionych, będziemy na bieżąco poszukiwać tych osób" - zapewnił.

Komendant poinformował także o pierwszych przykładach szabrownictwa. "W dniu wczorajszym to była stacja Orlen, powiat Kłodzki, dwie osoby zatrzymane przy próbie kradzieży. Drugi przypadek to warsztat samochodowy Lewin Brzeski, skradziony samochód, też dwie osoby zatrzymane" - meldował.

Jak przekazał insp. Boroń, na ten moment zablokowanych jest 86 dróg: 12 krajowych, 32 wojewódzkie oraz 42 powiatowe i gminne. We wtorkowym spotkaniu powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu, oprócz szefa rządu Donalda Tuska udział biorą szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MSWiA Tomasz Siemoniak oraz przedstawiciele służb ratunkowych i mundurowych. (PAP)

del/ mml/ par/

19:15 Kopczyńska: trwa weryfikacja, czy pękło obwałowanie zbiornika Mietków

Weryfikujemy informację, czy pękło obwałowanie zbiornika Mietków, czy mniejszego zbiornika - wtedy zagrożenie byłoby mniejsze - poinformowała prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska.

Wcześniej podczas obrad sztabu kryzysowego we Wrocławiu prezydent Wrocławia Jacek Sutryk powiedział, że pękło obwarowanie przepompowni na Mietkowie, co oznacza konieczność szybkiej ewakuacji ludzi, a także pilną potrzeba big bagów i helikopterów.

Szefowa Wód Polskich po kilku minutach zastrzegła, że trwa weryfikacja tej wiadomości. "Jesteśmy na miejscu i weryfikujemy. Tak szybko, jak otrzymam informację, poinformuję wszystkich" - powiedziała podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska. (PAP)

dk/ gck/ mml/ ann/

19:13 Płock/ Spodziewany jest niewielki przybór Wisły; trwają zbiórki dla powodzian

W rejonie Płocka (Mazowieckie) od piątku przewidywany jest wzrost poziomu Wisły z uwagi na napływ wody po ostatnich obfitych opadach deszczu. Według prognoz, przybór rzeki w powiecie płockim nie będzie groźny. Obecnie w Płocku trwają zbiórki na rzecz powodzian z południa Polski.

Jak powiedział PAP Kamil Zieliński, dyrektor wydziału spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie w Płocku, aktualnie poziom Wisły w tym powiecie utrzymuje się na bardzo niskim poziomie - np. we wtorek po południu w Kępie Polskiej było to 153 cm przy stanie ostrzegawczym 450 cm.

"Spodziewamy się, że na terenie powiatu płockiego rzeka zacznie przybierać w piątek. Według prognoz, w Kępie Polskiej ma wtedy osiągnąć 247 cm. Fala, która do nas dotrze z powodu ostatnich obfitych opadów deszczu na południu Polski, będzie spłaszczona i nie spowoduje przekroczenia stanów ostrzegawczych" - zaznaczył Zieliński.

Podkreślił, iż obecnie służby zarządzania kryzysowego w starostwie w Płocku po ogłoszonej tam wcześniej zbiórce przygotowują transport pomocy humanitarnej dla powodzian z południa kraju - zbierane są produkty spożywcze i higieniczne, a także artykuły chemiczne i sprzęt służący do sprzątania i napraw.

"Transport z darami wyjedzie od nas w środę. Planujemy pojechać do Kłodzka. Kolejne transporty będziemy organizowali sukcesywnie, w następnych dniach" - zapowiedział Zieliński.

W związku z ogłoszoną zbiórką darów dla powodzian z południowej Polski, starosta płocki Sylwester Ziemkiewicz zaapelował o jej wsparcie, przypominając jednocześnie o pomocy, którą otrzymywali mieszkańcy powiatu płockiego dotknięci przez powódź w 2010 r.

"Wszyscy pamiętamy, jak wielkim wyzwaniem była dla ziemi płockiej powódź sprzed 14 lat. Jednak tylko ci, których ta klęska dotknęła bezpośrednio, wiedzą, jak bardzo potrzebna jest braterska pomoc i wsparcie materialne" - podkreślił w apelu starosta.

Zbiórkę darów dla powodzian w południa Polski ogłosił też Urząd Miasta Płocka, tamtejszy rejonowy oddział PCK oraz Caritas Diecezji Płockiej. Na specjalnie utworzone konta zbierane są też pieniądze, które przeznaczone zostaną m.in. na odbudowę zniszczonych przez żywioł terenów.(PAP)

mb/ jann/

18:48 Wody Polskie: stabilizuje się poziom wody w zbiorniku Racibórz Dolny

Poziom wody w zbiorniku Racibórz Dolny, który przechwycił falę wezbraniową na Odrze stabilizuje się, nie zwiększa się już ilość gromadzonej w nim wody – wynika z informacji przekazanych PAP przez przedstawicieli Wód Polskich.

Sytuacja hydro-meteorologiczna stabilizuje się, a wraz z nią poziom wód w zbiorniku - powiedziała we wtorek po południu PAP rzeczniczka Wód Polskich, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach Linda Hofman.

Do godz. 12 we wtorek zbiornik Racibórz Dolny zgromadził 147,9 mln m sześc. wody, co stanowi ok. 80 proc. jego pojemności.

"Obserwujemy stabilizację poziomu wody w zbiorniku, nie zwiększa się już ilość gromadzonej w nim wody. W tej chwili odpływ wody ze zbiornika odbywa się zgodnie z instrukcją gospodarowania wodą na tym obiekcie. Ze względu na poziom wody w zbiorniku ten odpływ odbywa się samoczynnie" - opisywała Hofman.

Jak dodali przedstawiciele Wód Polskich w Gliwicach w opublikowanym późnym południem komunikacie, zbiornik Racibórz Dolny, który zgromadził 147 mln m sześc. wody, przechwycił falę wezbraniową, w godzinach porannych we wtorek w zbiorniku zrównał się dopływ z odpływem.

"Aktualnie woda odpływa ze zbiornika samoczynnie w sposób zgodny z zapisami instrukcji gospodarowania wodą. Zamknięte są zasuwy upustów dennych. Od godzin popołudniowych dnia 17.09.2024 r., z uwagi na zmniejszony dopływ wody do zbiornika, powinna zacząć obniżać się rzędna na obiekcie, z czym będzie związane zmniejszanie się odpływów ze zbiornika. Odpływ samoczynnie będzie się zmniejszał. Gdy się obniży, będą uruchamiane upusty denne. Za ich pomocą oraz za pomocą zasuw w przęsłach zbiornik będzie opróżniany, zgodnie z instrukcją eksploatacji" - opisywali przedstawiciele Wód Polskich.

Zaznaczyli też, że zbiorniki wielofunkcyjne w obszarze Wód Polskich w Gliwicach zachowują rezerwę powodziową.

Ok. godz. 18 we wtorek poziom wody na Odrze w przygranicznych Chałupkach, powyżej zbiornika Racibórz, wynosił 541 cm, podczas gdy o godz. 7. były to 604 cm. W niedzielę wskazanie sięgnęło 714 cm, przy stanie alarmowym 420 cm.

Na sąsiednim wodowskazie Olza na Odrze, również powyżej zbiornika Racibórz Dolny, przed polderem Buków, we wtorek późnym popołudniem poziom wody wynosił 847 cm. Najwyższy stan, 981 cm, zmierzono tam w poniedziałek nad ranem. Stan alarmowy w tym miejscu to 610 cm.

Zbiornik Racibórz Dolny o pojemności 185 mln m sześc. zaczął być napełniany od niedzieli rano, aby przejąć nadmiar wód napływających Odrą. Budowę suchego zbiornika w Raciborzu ukończono na przełomie maja i czerwca 2020 r. Zajmuje on powierzchnię 26 km kw., długość zapór zbiornika wynosi ponad 20 km. Koszt inwestycji dofinansowanej ze środków Unii Europejskiej, Banku Światowego, Banku Rozwoju Rady Europy oraz budżetu Państwa wyniósł ok. 2 mld zł. Ze zbiornikiem Racibórz współpracuje położony powyżej polder Buków, którego pojemność powodziowa sięga 57 mln m sześc.(PAP)

kon/ jann/ mhr/

18:34 Warszawa/ Pierwszy konwój z pomocą dla powodzian już w drodze

We wtorek z Warszawy wyruszył pierwszy konwój z pomocą dla powodzian. Jedzie do Lądka-Zdroju, Nysy i Kłodzka. W środę wyjedzie kolejny m.in do Głuchołazów.

Stołeczny ratusz poinformował, że we wtorek rano z siedziby MPWiK na Ochocie wyjechały tiry z wodą, żywnością i beczkowozy. Po decyzji prezydenta Rafała Trzaskowskiego o włączeniu się stolicy w pomoc powodzianom od niedzieli prowadzone są zbiórki darów. Konwój, który ruszył na południe Polski to 2 tiry, 4 transportery i 4 beczkowozy. Wiozą m.in. 35 palet wody i ok. 50 palet żywności, artykułów chemicznych i higienicznych. MPWiK przekazało także kilka ogromnych pomp do osuszania zalanych pomieszczeń.

Prezydent stolicy dodał, że w środę wysłany zostanie kolejny transport - pomoc trafi m.in. do Głuchołazów. "Odzew na tę zbiórkę jest ogromny, planowaliśmy wysłać 3 tiry, ale prawdopodobnie potrzeba będzie więcej pojazdów, bo tak wiele artykułów dostarczyli warszawiacy. Wciąż zbieramy rzeczy przy Stacji Filtrów i w kilkudziesięciu punktach w dzielnicach. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w akcję!" - powiedział Trzaskowski na odprawie dotyczącej bezpieczeństwa miasta. "Wielkie podziękowania dla służb i jednostek miejskich za gotowość na wypadek zmieniającej się sytuacji w stolicy oraz za zaangażowanie w pomoc potrzebującym" – dodał.

Potrzebne powodzianom rzeczy można przekazywać do magazynu Stacji Uzdatniania Wody "Filtry", punkt działa w systemie całodobowym - brama od ul. Raszyńskiej. Zbiórka prowadzona jest także we wszystkich dzielnicach. We wtorek około południa do głównego punktu zbiórki cały czas podjeżdżały furgonetki, które przywoziły dary zebrane w dzielnicach. Te, które się nie mieściły, czekały na światłach awaryjnych na swoją kolej. Podjeżdżali również mieszkańcy, którzy zostawiali samochody i przynosili zgrzewki wody i artykuły spożywcze z długim terminem ważności.

Starszy mężczyzna przywiózł kilka dużych opakowań mąki, cukru, kilka konserw i duże rolki ręczników papierowych. "Ja już chyba tak mam, że pomagam innym" - powiedział reporterce PAP.

Z plecakiem przyszła też młoda kobieta z pieskiem. "Przyniosłam słodkie bułki. Mają długi okres przydatności do spożycia, a tam przecież nie zawsze można coś ugotować. A one pierwszy głód zabiją" - powiedziała. Ale przyjdzie jeszcze raz i doniesie karmę dla zwierząt. "Nie zdążyłam teraz kupić, a przy okazji mój pies będzie miał kolejny spacer" - dodała.

Wszyscy warszawiacy pytani, dlaczego przynoszą te wszystkie rzeczy, odpowiadają ta, jak mówi pani Elżbieta, która przyniosła w reklamówce środki czystości. "Przecież trzeba pomagać. To normalny ludzki odruch. Nie mogę sobie wyobrazić, co czują ci ludzie, którym woda zabrała wszystko" - powiedziała.

Pracownicy wodociągów, którzy przyjmują dary, nie mają czasu na odpoczynek. Wciąż ktoś przynosi zgrzewkę wody albo podjeżdża wypełnione po dach auto.

"Zbiórka wystartowała u nas najwcześniej, bo już od godziny 17 w niedzielę. I już od razu przychodzili do nas warszawiacy. To się musiało rozkręcić, bo to była niedziela, sklepy zamknięte, więc nie bardzo było jak zrobić zakupy" - powiedziała PAP rzeczniczka Wodociągów Warszawskich Jolanta Maliszewska.

Zaznaczyła, że od poniedziałku zbiórka ruszyła pełną parą. "To nie tylko są pojedynczy mieszkańcy. Przyjeżdżają też firmy, drobni przedsiębiorcy, którzy zostawiają ogromne dary. To, o co prosimy, co jest najbardziej potrzebne, czyli wodę butelkowaną, środki higieniczne i artykuły potrzeb komunalnych: rękawice, worki na śmieci. Zostawiają też karmę dla zwierząt. Przyjeżdżają też transporty z dzielnic" - dodała.

Zbiórka trwa 24 godziny na dobę do odwołania. "Zaangażowani są pracownicy Wodociągów Warszawskich, którzy tutaj na miejscu odbierają, przepakowują, grupują te dary. Potem ten towar pakowany jest na ciężarówki. Pierwszy konwój już pojechał" - wyjaśniła.

Najbardziej potrzeba jest woda butelkowana, sucha żywność, środki higieny osobistej - pieluchy zarówno dla dzieci, jak i dla seniorów, nawilżane chusteczki, ściereczki, mydła. W Warszawie ruszyła też zbiórka darów dla zwierząt, które ucierpiały w powodzi. Potrzeba karmy suchej i mokrej dla psów i kotów, czystych koców i dużych ręczników. Należy przynosić tylko najbardziej potrzebne rzeczy - inne nie będą przyjmowane.

Dary można przynosić do: Schroniska Na Paluchu (ul. Paluch 2), do ogrodu zoologicznego - przy bramach od ul. Ratuszowej i od strony mostu Gdańskiego (przez 24 h/dobę), Zarządu Zieleni (ul. Krucza 5/11D), a także do Lasów Miejskich (ul. Korkowa 170A, Rydzowa 1A i Dziwożony 15). (PAP)

mas/ jann/

18:21 Policja: mamy informacje o sześciu osobach, które mogły utonąć w powodzi

Komenda Główna Policji poinformowała o sześciu osobach, których śmierć mogła nastąpić wskutek utonięcia. Zaapelowała o niepodawanie w przestrzeni medialnej nieprawdziwych informacji o liczbie ofiar powodzi.

Komenda Główna Policji posiada informacje o sześciu osobach, których śmierć mogła nastąpić wskutek utonięcia - poinformowała na platformie X Polska Policja.

"Zwracamy się do wszystkich o niepodawanie w przestrzeni medialnej nieprawdziwych informacji o liczbie ofiar powodzi!" - podkreślono. "Tragedie i dramaty ludzi dotkniętych powodzią winny się spotkać z każdą pomocą, także w zakresie rzetelnego przekazu informacji" - dodano.

O doniesienia o kolejnych ofiarach pytany był we wtorek podczas briefingu prasowego szef MSWiA Tomasz Siemoniak. "Proszę w tej sprawie śledzić komunikaty policji, bo tutaj mamy do czynienia – może nie ze złej woli – z jakimś charakterem dezinformacji. Jako ofiary powodzi podano też osoby, których zgony nie mają związku z powodzią" – mówił minister spraw wewnętrznych i administracji.

Siemoniak przekazał, że zgodnie z zaleceniem MSWiA jedyną formacją, która powinna informować o zgonach, jest policja. (PAP)

from/ ann/ wus/

18:03 MON: śmigłowce będą zrzucać żywność i wodę w Kotlinie Kłodzkie

Trzy śmigłowce będą dokonywać zrzutu żywności i wody, aby dostarczyć ludności w Kotlinie Kłodzkiej niezbędne zaopatrzenie; na pomoc mogą liczyć mieszkańcy Bielic, Gierałtowa, Starej Morawy, Lutyni, Bolesławowa, Kletna i Radochowa - przekazało Ministerstwa Obrony Narodowej.

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało na platformie X we wtorek, że w Kotlinie Kłodzkiej mieszkańcy dotknięci powodzią otrzymają wsparcie.

"Mieszkańcy miejscowości takich jak: Bielice, Gierałtów, Stara Morawa, Lutynia, Bolesławów, Kletno i Radochów, którzy zostali odcięci z powodu powodzi, mogą liczyć na naszą pomoc" - czytamy we wpisie.

Według MON, trzy śmigłowce będą dokonywać zrzutu żywność i wody, aby dostarczyć ludności niezbędne zaopatrzenie. Podkreślono, że ze śmigłowców zostanie desantowanych kilku żołnierzy, którzy ocenią sytuację na miejscu, by lepiej zaspokoić potrzeby mieszkańców. Jak podkreślono, Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe za pomocą quadów dotarło do trudno dostępnych obszarów i dostarczyło mieszkańcom żywność.

Wojsko Obrony Terytorialnej we wpisie na platformie X poinformowało, że w Stroniu Śląskim, w Zespole Szkół Samorządowych Strachocin 2, organizowany jest punkt wydawania żywności i wody dla ludności prowadzony przez WOT. (PAP)

kl/ par/

18:02 Opolskie/ W rękach policji dwóch podejrzewanych o szabrownictwo na zalanych terenach

Policjanci z Lewina Brzeskiego zatrzymali we wtorek dwóch mężczyzn, którzy interesowali się jedną z zalanych posesji na terenach dotkniętych powodzią. Jak poinformowała KP Policji w Brzegu, obydwaj po przesłuchaniu będą mieli przedstawione zarzuty.

Policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców województwa śląskiego, w wieku 39 i 40 lat. Uwagę funkcjonariuszy wzbudziło zachowanie mężczyzn, którzy interesowali się nieruchomością na terenie dotkniętym powodzią. W samochodzie, którym się poruszali, znaleziono przedmioty mogące służyć do włamania i kradzieży.

Jak przekazała brzeska policja, obecnie trwa przeszukanie miejsca zamieszkania obydwu podejrzewanych.

Policja podkreśliła, że na bieżąco monitoruje sytuację w regionach powodziowych. Funkcjonariusze pionu kryminalnego patrolują tereny, gdzie woda już opadła, sprawdzają zabezpieczenie mienia pozostawionego w trakcie ewakuacji przed ewentualnymi włamaniami i kradzieżami.

Policja apeluje, by informować o każdym podejrzanym zachowaniu osób najbliższą jednostkę policji, służby z nią współpracujące, lub dzwoniąc pod numer alarmowy 112.(PAP)

masz/ jann/

17:28 W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ws. rozszerzenia terytorium objętego stanem klęski żywiołowej

Rząd rozszerzył terytorium objęte stanem klęski żywiołowej o kolejne powiaty: w woj. dolnośląskim - dzierżoniowski, lubański i świdnicki, w woj. opolskim - brzeski, kędzierzyńsko-kozielski, opolski oraz powiat krapkowicki - wynika z opublikowanego we wtorek rozporządzenia. W Dzienniku Ustaw opublikowano we wtorek rozporządzenie Rady Ministrów zmieniające rozporządzenie w sprawie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej na obszarze części województwa dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego z dnia 16 września.

Terytorium objęte stanem klęski żywiołowej zostało rozszerzone o powiaty: w woj. dolnośląskim - dzierżoniowski, lubański i świdnicki, w woj. opolskim - brzeski, kędzierzyńsko-kozielski, opolski oraz powiat krapkowicki. Podczas wtorkowego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował, że premier zdecydował o rozszerzeniu terytorium, na którym obowiązuje stan klęski żywiołowej. W trakcie późniejszej konferencji prasowej Siemoniak powiedział, że - aby objąć powiat lub gminę stanem klęski żywiołowej - wojewodowie muszą złożyć wniosek o umieszczenie danych obszarów w rozporządzeniu.

Szef MSWiA zapewnił, że rozporządzenie będzie nowelizowane, "tyle razy, ile będzie trzeba". "Być może nadmiarowo, ale to jest rozporządzenie, które pozwala służbom skutecznie działać" – oświadczył.

Siemoniak przekazał, że chodzi np. o możliwość wprowadzenia zakazu wchodzenia na wały przeciwpowodziowe przez osoby postronne. "Kończymy z wchodzeniem na wały, narażaniem siebie, służb państwowych, jak i jakości wałów" – zaznaczył.

Do tej pory objęte statusem klęski żywiołowej są następujące powiaty: w województwie dolnośląskim – powiaty dzierżoniowski, kamiennogórski, karkonoski, kłodzki, lubański, lwówecki, świdnicki, wałbrzyski i ząbkowicki oraz miasta na prawach powiatu Wałbrzych i Jelenią Górę; w woj. opolskim – powiaty brzeski, głubczycki, kędzierzyńsko-kozielski, krapkowicki, nyski, opolski i prudnicki; w woj, śląskim – powiaty bielski, cieszyński, pszczyński i raciborski oraz miasto na prawach powiatu Bielsko-Białą.(PAP)

from/ par/

17:12 Wody Polskie: prosimy o informowanie o planowanych zrzutach wody

Wody Polskie apelują o przestrzeganie instrukcji gospodarowania wodą i wcześniejsze informowanie WP o planowanych zrzutach wody. Wrocławskie WP proszą ponadto o natychmiastowe odholowanie jednostek pływających stacjonujących na Odrze w bezpieczne miejsce lub wyciągnięcie ich na brzeg oraz o ewakuacje plaż.

"Prosimy użytkowników zbiorników i urządzeń wodnych o ścisłe przestrzeganie instrukcji gospodarowania wodą i wcześniejsze informowanie Wód Polskich o planowanych zrzutach wody. Ścisła współpraca jest niezbędna w sterowaniu falą wezbraniową i redukowania zagrożenia powodziowego" - podają Wody Polskie na portalu X.

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu w związku z przechodzeniem fali wezbraniowej apeluje ponadto na portalu X do wszystkich właścicieli jednostek pływających – stacjonujących na Odrze – o natychmiastowe odholowanie ich w bezpieczne miejsce lub wyciągnięcie na brzeg.

"Wszyscy użytkownicy i dzierżawcy gruntów w międzywalu rzeki Odry we Wrocławiu zgodnie z poleceniem sprzed kilku dni, muszą niezwłocznie ewakuować swoje beach bary i plaże. Teren prowadzenia działalności należy zabezpieczyć zgodnie umownymi zapisami o zagrożeniu powodziowym" - zaznaczył Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.

Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Joanna Kopczyńska poinformowała we wtorek, że w nocy do zbiornika Mietków nastąpił nieprognozowany zrzut wody ze zbiornika administrowanego przez Tauron. Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice. Zadziałaliśmy wczoraj wieczorem. Ponad 100 żołnierzy pojechało układać worki na wałach. (...)Układanie worków jest utrudnione. Nie wiadomo, czy nie będzie potrzebna ewakuacja" - powiedziała Kopczyńska. "Informacja, którą otrzymaliśmy o zrzucie wody, o braku współpracy i kooperacji jest szokująca" - skomentował premier Donald Tusk i zapowiedział wyjaśnienie sprawy.

Biuro Prasowe Tauronu poinformowało PAP, że do przelania wody tamy przy elektrowni Lubachów doszło po dopływie wody niemożliwym do kontroli. "Stało się to po jednym z największych w historii dopływów wody do zbiornika, niemożliwym do kontroli. Ze względu na odległość od zapory efekty przelania były odczuwalne na zbiorniku Mietków po kilkunastu godzinach, w poniedziałek 16 września" - napisały służby prasowe Tauronu.

Wody Polskie są głównym podmiotem odpowiedzialnym za krajową gospodarkę wodną. Zatrudniają ponad 6 tys 600 pracowników w całej Polsce, których misją jest ochrona mieszkańców Polski przed powodzią i suszą, zrównoważone gospodarowanie wodami dla ochrony zasobów wodnych i zapewnienie dobrej jakości wody. (PAP)

fos/ malk/

17:00 Pełczyńska-Nałęcz: 1,5 mld zł unijnych funduszy na odbudowę po powodzi, możliwe 3,5 mld zł - na wały

Na odbudowę po powodzi, m.in. na remont domów jednorodzinnych i naprawę infrastruktury energetycznej ma zostać przekierowanych z funduszy unijnych 1,5 mld zł - wynika z wpisu na portalu X minister funduszy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Kolejne 3,5 mld zł może być przekazanych na budowę wałów.

Szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej poinformowała we wpisie w mediach społecznościowych, że "1,5 mld zł - tyle przekierujemy z funduszy unijnych na odbudowę po powodzi". "To środki na remont domów jednorodzinnych, naprawę infrastruktury energetycznej i sieci wodno-kanalizacyjnych w gminach dotkniętych przez powódź" - przekazała.

Minister dodała, że "kolejne 3,5 mld zł może zostać przeznaczonych na budowę wałów, zbiorników i tam czyli inwestycje, które zapewnią długoterminowe bezpieczeństwo przeciwpowodziowe w całej Polsce".

Pełczyńska-Nałęcz informowała wcześniej we wtorek, że złożony przez resort funduszy do Unii Europejskiej wniosek zakłada umożliwienie ponownego dofinansowania środkami unijnymi infrastruktury zniszczonej podczas powodzi.

"Wystąpiliśmy do UE z wnioskiem o nadzwyczajny tryb realizacji i rozliczania projektów ze środków europejskich w gminach, które ucierpiały od powodzi (...) Jeśli infrastruktura finansowana z pieniędzy polskich i unijnych uległa zniszczeniu, to będzie można otrzymać na nią ponowne dofinansowanie na naprawę lub odbudowę" - wskazywała. (PAP)

mick/ malk/

16:50 Warszawa/ Ruszyła zbiórka darów dla zwierząt, które ucierpiały w powodzi

Schronisko dla zwierząt "Na Paluchu" rozpoczęło zbiórkę darów dla zwierząt, które ucierpiały podczas tegorocznej powodzi na południu kraju. Ich akcję wspierają: stołeczny ogród zoologiczny, Zarząd Zieleni i Lasy Miejskie.

"Kochani, zwierzaki potrzebują Waszej pomocy! Od kilku dni wszyscy jesteśmy wstrząśnięci dramatyczną sytuacją na południu naszego kraju. Wśród ofiar są nie tylko ludzie, ale także zwierzęta. Bezbronne stworzenia, których los jest w pełni zależny od nas - ludzi" - napisało stołeczne zoo w mediach społecznościowych.

Poinformowało, że rusza zbiórka darów dla zwierząt, które ucierpiały w powodzi. Potrzeba karmy suchej i mokrej dla psów i kotów, czystych koców i dużych ręczników. Należy przynosić tylko najbardziej potrzebne rzeczy - inne nie będą przyjmowane.

Zbiórka potrwa do 20 września, jednak może zostać przedłużona.

"Uratujmy tych, którzy bez nas nie mają szans przeżyć. Dziękujemy za Wasze wsparcie i za każdy Wasz gest. Dziękujemy także strażakom, służbom i ochotnikom za niesienie pomocy. Wszyscy jesteście Bohaterami" - napisał stołeczny ogród zoologiczny.

Dary można przynosić do: Schroniska Na Paluchu (ul. Paluch 2), do ogrodu zoologicznego - przy bramach od ul. Ratuszowej i od strony mostu Gdańskiego (przez 24 h/dobę), Zarządu Zieleni (ul. Krucza 5/11D), a także do Lasów Miejskich (ul. Korkowa 170A, Rydzowa 1A i Dziwożony 15).(PAP)

mas/ jann/

16:38 Posłowie PiS chcą większej pomocy państwa dla powodzian (opis)

Posłowie PiS zaprezentowali projekt ustawy, który zakłada pomoc ofiarom powodzi. Chcą m.in. pełnego sfinansowania odbudowy zniszczonych budynków z budżetu państwa czy kompleksowego wsparcia przedsiębiorców. Apelują o jak najszybsze zwołanie posiedzenia Sejmu.

Podczas wtorkowej konferencji prasowej politycy Prawa i Sprawiedliwości przedstawili szczegóły projektu. Zakłada on wprowadzenie mechanizmu doraźnego wsparcia finansowego, dzięki któremu poszkodowani w ciągu 24 godzin od złożenia wniosku mogliby otrzymać bezzwrotnie równowartość trzech przeciętnych wynagrodzeń (ocenie ponad 24 tys. zł, przy przeciętnym wynagrodzeniu 8 tys. 100 zł).

Chcą również wsparcia w odbudowie budynków w 100-proc. Jak mówił przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak, za wycenę szkód odpowiadaliby biegli i rzeczoznawcy, tak, żeby ten proces był transparentny. Błaszczak ocenił, że proponowane przez rząd wsparcie finansowe w odbudowie budynków, które ucierpiały na skutek powodzi jest niewystarczające. "To są zbyt niskie sumy, za jakie nie sposób odbudować czegokolwiek, nie można odbudować domu" - mówił Błaszczak.

"Trzeci element dotyczy tego, żeby ci wszyscy, którzy zostali poszkodowani, mieli na koszt państwa dodatkowy urlop - również ci, którzy biorą udział w akcji ratunkowej" - wskazał.

Kolejny postulat dotyczy kompleksowej pomocy dla przedsiębiorców podobnej do tzw. funduszu covidowego. Obejmuje ona m.in. zawieszenie składek ZUS czy wsparcie finansowe proporcjonalne do utraty dochodów (pod warunkiem zachowania zatrudnienia). "Przedsiębiorcy z tego terenu powodziowego muszą mieć pewność, że polskie państwo o nich nie zapomniało. Stąd propozycja, żeby skorzystać z instrumentów wypracowanych w czasie COVID-u" - powiedział poseł Zbigniew Kuźmiuk.

Pakiet proponowany przez PiS przewiduje sfinansowanie do 98 proc. kosztów odtworzeniowych inwestycji w samorządach. "(W powodziach - PAP) ucierpiała głównie m.in. ta struktura techniczna, ale także społeczna i samorządy muszą mieć także gwarancję już teraz, że odtworzenie tej zniszczonej infrastruktury będzie w dużej mierze sfinansowane przez państwo" - tłumaczył Kuźmiuk.

Klub parlamentarny PiS zaapelował do marszałka Sejmu Szymona Hołowni o jak najszybsze zwołanie posiedzenia, by "naprawdę solidnie porozmawiać" o przedłożeniu. "Marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie, ma takie możliwości, żeby zwołać posiedzenie Sejmu. Wniosek KP PiS leży w gabinecie marszałka" - dodał Błaszczak.

"Oczekujemy od rządzących, że te projekty, które zostały złożone przez nas, przez PiS, będą procedowane. Nie ma tu żadnych wymówek, bo musimy pomóc powodzianom, a nie bawić się w politykę tak, jak obecnie się bawią rządzący" - stwierdził podczas konferencji poseł Andrzej Śliwka.

"Od rządzących oczekujemy pomocy i wsparcia, a nie tego, że minister konstytucyjny powie o tym, że damy wam pożyczkę z oprocentowaniem" - podkreślił Śliwka.

O niskooprocentowanych pożyczkach mówiła w poniedziałek minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Resort podkreśliło we wtorek, że nie chodzi o pożyczki dla powodzian. Jak zaznaczono, w planach jest uruchomienie ze środków Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej programu pożyczek dla samorządów, nie dla powodzian. Rzecznik MKiŚ Hubert Różyk poinformował, prace nad programem trwają i jest za wcześnie, by podać szczegóły, ale zapewnił, że oprocentowanie pożyczek będzie preferencyjne - w wysokości 1,5-2 proc. rocznie.

Premier Donald Tusk powtórzył we wtorek, że pomoc państwa dla powodzian jest bezzwrotna. Zaznaczył, że Ci, którzy w tej sprawie kłamią, szkodzą nie rządowi a powodzianom.

Powodzianie mogą liczyć na 10 tys. zł pomocy doraźnej (8 tys. zł na podstawie ustawy o pomocy społecznej i 2 tys. zł zasiłku powodziowego), a także do 100 tys. zł na remont mieszkania lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych oraz do 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych. Pomoc doraźna jest bezzwrotna. We wtorek premier zapowiedział, że nie jest to koniec, a początek pomocy państwa dla powodzian. Premier poinformował, że rząd pracuje nad programem, z którego finansowane będą większe inwestycje związane z odbudową infrastruktury, oczyszczaniem wsi i miast.(PAP)

andr/ ann/ amac/

16:37 Ekspert o powodzi w Kotlinie Kłodzkiej: ziemia kłodzka wymagała kompleksowego zabezpieczenia przeciwpowodziowego

Ziemia kłodzka wymagała kompleksowego zabezpieczenia przeciwpowodziowego, w tym zbiorników przeciwpowodziowych – przekazał PAP inżynier hydrotechnik, b. wiceprezes Wód Polskich Wojciech Skowyrski. Dodał, że tworzenie zbiorników retencyjnych mokrych pozwoliłoby zarówno uniknąć powodzi, jak i suszy.

W Kotlinie Kłodzkiej trwa walka ze skutkami powodzi, do której doszło w wyniku ulewnych opadów deszczu, spowodowanych niżem genueńskim "Boris". We wtorek burmistrz Kłodzka - najbardziej zaludnionego miasta w tym regionie - Michał Piszko przekazał PAP, że wstępne szacunki mówią o 100-110 mln zł strat w infrastrukturze komunalnej nalężącej do gminy. Skalę zniszczeń w mieście porównał do tych z 1997 roku.

Według Skowyrskiego, który jest m.in. współautorem kilkudziesięciu projektów hydrotechnicznych, w tym Zbiornika Przeciwpowodziowego Racibórz Dolny, "ziemia kłodzka wymagała kompleksowego zabezpieczenia przeciwpowodziowego, w tym zbiorników przeciwpowodziowych, żeby do takiej tragedii w przyszłości nie doszło”. "Koncepcja obejmująca proponowane lokalizacje nowych zbiorników została opracowana, natomiast do ich realizacji nie doszło" - powiedział.

W rejonie Kotliny Kłodzkiej miało powstać dziewięć zbiorników retencyjnych. Po silnym oporze ze strony społeczeństwa zrezygnowano z dalszych prac projektowych, natomiast cztery wcześniej zaprojektowane zrealizowano - w Roztokach, Boboszowie, Krosnowicach i Szalejowie Górnym. "Gdyby nie te zbiorniki, to woda w Kłodzku byłaby jeszcze większa" - wskazał Skowyrski. Wyjaśnił, że ukształtowanie Kotliny Kłodzkiej, która jest niecką sprawia, że na większości dopływów do Nysy Kłodzkiej należałoby utworzyć retencję przeciwpowodziową. Gdyby kontynuowano prace nad ochroną przeciwpowodziową całej Ziemi Kłodzkiej, w przyszłości cała dolina byłaby chroniona.

Ponadto, według Skowyrskiego tworzenie zbiorników retencyjnych mokrych pozwoliłoby zarówno uniknąć powodzi, jak i suszy.

Polska - jak wyjaśnił b. wiceprezes Wód Polskich - retencjonuje 4,5 proc. wody, natomiast średnia w Unii Europejskiej wynosi 20 proc. "Jeżeli nie będziemy gromadzić od 15 do 20 proc. wody, to straty wywoływane suszą będą ogromne" - powiedział. Według analiz, na które powołuje się Skowyrski, a przeprowadzonych w ramach programu suszowego, straty w jej wyniku w ciągu 10 lat wyniosą między 15 a 60 mld zł. "Dla porównania jeden zbiornik w Kotlinie Kłodzkiej kosztowałby około 200 mln zł" - dodał.

Jak zaznaczył, zretencjonowane opady atmosferyczne pomogą w walce z suszą. "W ciągu roku ze wszystkich rzek polskich odpływa około 60 mld metrów sześciennych wody. Z tego łapiemy tylko około 4 mld m sześc. Zbiorniki retencyjne ratowałyby zarówno przed powodzią jak i przed suszą" - powiedział. Dodał, podając przykład rzeki Odry, że zmniejszony przepływ wody w rzekach sprawia, że ich zanieczyszczenie rośnie. Dzięki zasilaniu rzeki z istniejących zbiorników w miesiącach suszy można obecnie zwiększać przepływ w Odrze o około 30 procent.

Zdaniem Skowyrskiego, większość zbiorników gromadzących wodę, ze względów topograficznych powinno powstawać w górach. Ukształtowanie terenu powoduje, że budowa jest tam tańsza, a woda najczystsza. "Retencję trzeba stosować w sposób kompleksowy, a przede wszystkim - zatrzymywać wodę tam, gdzie ona spadła. Przykładowo należy zaopatrywać w zastawki rowy melioracyjne, robić stawy śródpolne czy stosować retencję leśną jak również tam, gdzie jest to możliwe, renaturyzować cieki" - dodał.

Zapytany o to, jakie działania powinny być podejmowane na terenach nizinnych, które dotyka susza, odpowiedział, że cieki nizinne powinny zostać objęte programami, w których przy udziale społeczności lokalnych byłyby opracowywane koncepcje koniecznych działań, w tym polderów i zbiorników wodnych. "Należy określać w takich koncepcjach, w jakich lokalizacjach zalanie terenu przyniosłoby najlepsze efekty pod względem odbudowy zasobów wód gruntowych" - podkreślił. Przyznał, że modele matematyczne, określające takie miejsca są już ogólnie dostępne dzięki szybkiemu rozwojowi informatyki. "Bardzo ważna jest świadomość społeczna, konieczności rozbudowy infrastruktury wodnej, która w momencie takich doświadczeń jak obecne rośnie" - dodał. (PAP)

Autor: Krzysztof Blusiewicz

kblu/ aba/ mhr/

16:33 Klimczak: wydano zakaz wchodzenia na wały w Gliwicach i Wrocławiu

Wody Polskie wydały czasowy zakaz poruszania się na wałach przeciwpowodziowych w rejonie Wrocławia i Gliwic do odwołania; chodzi o zachowanie nośności konstrukcji, o bezpieczeństwo tych, którzy tam się zbliżają, bądź mogą utrudniać pracę służbom - przekazał we wtorek minister infrastruktury Dariusz Klimczak.

Podczas wtorkowego briefingu prasowego we Wrocławiu z udziałem wicepremiera, szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, minister infrastruktury Dariusz Klimczak poinformował, że Wody Polskie wydały zakaz wchodzenia na wały w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej (RZGW) w Gliwicach i we Wrocławiu.

"Został wydany w RZGW Gliwice i Wrocław czasowy zakaz poruszania się na wałach przeciwpowodziowych do odwołania zgodnie z artykułem 177 Prawa wodnego. Mamy świadomość, że chodzi o zachowanie nośności tych konstrukcji, ale także o bezpieczeństwo wszystkich tych, którzy tam się zbliżają, bądź mogą utrudniać pracę służbom, które dzisiaj dbają o nasze bezpieczeństwo. Zakaz został wydany do odwołania" - poinformował szef MI.

Podkreślił, że wydał polecenie Wodom Polskim, by zaapelowały o zabranie wszelkich obiektów, które obecnie znajdują się w wodzie. Jak dodał, decyzja została wydana już wcześniej, ale nie wszyscy się do niej stosują, m.in we Wrocławiu i w miejscowościach przy Odrze Południowej. Klimczak powiedział, by zwrócić się o pomoc do wszystkich instytucji, w tym także policji, by właściciele obiektów zabrali je z wody.

Klimczak przekazał, że po wtorkowym posiedzeniu sztabu zostanie podjęta decyzja, czy jest konieczność "wideo łączenia z innymi ministrami, którzy mogliby, podobnie jak my, natychmiast reagować na pytania, które są wystosowane od poszczególnych samorządowców". Dodał, że pytania mają związek m.in. z inwestycjami, charakterem finansowania, ich realizowania i rozliczania.

"Działamy szczególnie w tych gminach poszkodowanych już w innym charakterze stanu wyjątkowego i warto z tego korzystać. Natomiast są sytuacje, w których samorządowcy korzystają z inwestycji, bądź realizują te inwestycje z Polskiego Ładu, ze środków europejskich, z KPO. Chcąc zachować wszelkiego rodzaju procedury, trzymając się litery prawa, proszą poszczególnych ministrów o stan uwarunkowań prawnych, bądź uwzględnienie tych zdarzeń, które wyniknęły z kataklizmu i będziemy się do nich przychylać" - powiedział minister.

Poinformował, że taka lista spraw zostanie skierowana do odpowiednich urzędów i ministrów lub "jeżeli to jest w naszej odpowiedzialności, będziemy korygować tego typu uprawnienia".

Klimczak podkreślił, że pojawia się problem inwestycji w miejscowościach dotkniętych powodzią, m.in. w Głuchołazach, gdzie była rozpoczęta budowa nowego mostu i został skonstruowany most tymczasowy. Od niedzieli - jak dodał - przedstawiciel generalnej dyrekcji, który pochodzi z Głuchołaz, jest w kontakcie z wykonawcą i "już czynimy zabiegi, aby zamówienia na odpowiednie narzędzia, blachownice, dźwigary zamawiać, żeby nie czekać ani dnia, ani godziny z realizacją tej inwestycji". Klimczak przekazał, że uzyskał deklarację szefa MON o możliwym wsparciu wojska w tej sprawie. (PAP)

kl/ twi/ par/

16:20 Gdańsk/ Od środy na stadionie ruszy zbiórka artykułów chemicznych dla powodzian

W środę na Polsat Plus Arenie Gdańsk ruszy zbiórka artykułów chemicznych służących do sprzątania i minimalizowania skutków powodzi na południu Polski. Na wyraźną prośbę gmin nasza zbiórka nie będzie obejmowała artykułów spożywczych, ubrań i tekstyliów – poinformował gdański magistrat.

Rzecznik prasowy prezydenta Gdańska Daniel Stenzel przypomniał we wtorek, że po rozpoznaniu pierwszych potrzeb Fundacja Gdańska zdecydowała się przede wszystkim uruchomić zbiórkę finansową pod adresem https://zrzutka.pl/z/gdanskpomagapowodzianom.

„Zebrane fundusze będą dedykowane konkretnym gminom, które najbardziej ucierpią w wyniku powodzi. W pierwszej kolejności zakupione zostaną osuszacze przemysłowe, które pozwolą zabezpieczyć budynki i przygotować je do pilnego remontu” – wyjaśnił.

W środę od godz. 9.00 na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk ruszy zbiórka wyłącznie artykułów chemicznych służących do sprzątania i minimalizowania skutków żywiołu.

„Fundacja Gdańska i miasto Gdańsk są w bieżącym kontakcie z poszkodowanymi samorządami. Na wyraźną prośbę gmin nasza zbiórka nie będzie obejmowała artykułów spożywczych oraz ubrań i tekstyliów. Gminy mają w tym momencie problem z magazynowaniem i dystrybucją pomocy materialnej” – podkreślił Daniel Stenzel.

Pomoc można dostarczać na ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1 (brama wjazdowa nr 1). Rzeczy przyjmowane będą od poniedziałku do soboty w godzinach 9.00-18.00, z wyjątkiem 27, 28 i 29 września. Najbardziej potrzebne są m.in. silne środki czystości do sprzątania, środki odkażające, a także rękawice nylonowe i gumowe oraz rękawice robocze w rozmiarach L i XL. Gdański magistrat poinformował, że Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku uruchomił działającą całą dobę infolinię z pomocą psychologiczną dla osób w kryzysie, z terenów dotkniętych żywiołem.

„Informacja o infolinii została rozesłana do lokalnych mediów na Dolnym Śląsku oraz była rozpowszechniana w mediach społecznościowych lokalnych samorządowców” – przekazał rzecznik prezydent Gdańska. (PAP)

dsok/ joz/

15:54 Opolskie/ Strażacy i wojsko prowadzą ewakuację ZOL-u w Paczkowie

Strażacy wspólnie z wojskiem prowadzą we wtorek po południu ewakuację Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Paczkowie. Państwowa Straż Pożarna przekazała PAP, że ewakuacja jest prowadzona m.in. przy użyciu wojskowych śmigłowców. Łącznie do innych szpitali przetransportowanych ma zostać 37 pacjentów.

Pacjenci z paczkowskiego zakładu opiekuńczo-leczniczego transportowani są wojskowymi samochodami na płytę pobliskiego stadionu, skąd na noszach wnoszeni są do wojskowych śmigłowców, a te zabierają ich do okolicznych ZOL-i w województwie opolskim.

Jak przekazał PAP kpt. Paweł Potasiak z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Paczkowie, który bierze udział w akcji, ewakuowanych ma zostać łącznie 37 osób, które przebywały w ośrodku. Ewakuacja ośrodka związana jest z możliwością wystąpienia wody ze zbiorników Topola i Zalewu Paczkowskiego. Oba zbiorniki połączyły się w wyniku załamania się przepustu między nimi. Pacjenci z paczkowskiego ZOL-u zostali przewiezieni do ZOL-i (osobnych lub działających przy szpitalach) w Brzegu, Namysłowie, Głogówku, Dobrodzieniu, Wołczynie i w Opolu (tam trafiło najwięcej osób) – przekazała PAP rzeczniczka opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia Barbara Pawlos. Były to osoby leżące i niesamodzielne, wymagające ciągłej opieki.

Rzecznika opolskiego NFZ dodała, że decyzja o ewakuacji wynikała także z braku pracowników. Część z nich z powodu powodzi nie jest w stanie dotrzeć do pracy.

"Dlatego dla bezpieczeństwa pacjentów zdecydowano o przeniesieniu tych, którzy wymagają szczególnej opieki. Obecnie w ZOL zostali pacjenci w lepszym stanie, są w wyższych partiach budynku" – powiedziała Barbara Pawlos.

W związku z zagrożeniem z Paczkowa ewakuowano ok. 2,5 tys. mieszkańców, ale nadal na ulicach miasta widać bardzo dużo worków z piaskiem, którymi uszczelnione są niemal wszystkie okienka piwniczne. Worki widać również w pobliżu sklepów i na skrzyżowaniach. Część dróg jest wyłączona z ruchu.

Kpt. Paweł Potasiak przekazał, że w wyniku ostatnich zalań najtrudniejsza sytuacja jest na ul. Młyńskiej, Nyskiej, Moniuszki, Kolejowej i Mostowej w Paczkowie.

"Tam jest najwięcej działań. Bardzo zniszczone zostały też Dziewiętlice, Trzeboszowice, tam też prowadzone są działania. Praktycznie wszystkie wioski w okolicy zostały zalane" – zaznaczył.

Strażak przekazał, że w niektórych miejscach woda opada i dopiero teraz widać, co zostawia po sobie.

"Zaczynają się porządki, ludzie sprzątają swoje posesje. My zaczynamy im pomagać" – powiedział.

Dodał, że strażacy pomagają także energetykom i służbom wodociągowym. Paczków to niewielkie miasteczko, które – jak czytamy na stronach gminy – zostało ulokowane przez biskupa wrocławskiego Tomasza I w 1254 r. W mieście jest bardzo wiele dobrze zachowanych zabytków.

mchom/ mark/ akar/

15:54 Mazurscy ratownicy uruchomili zbiórkę dla osób dotkniętych powodzią

Ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego uruchomili zbiórkę artykułów pierwszej potrzeby dla powodzian. Dary można przynosić do stacji ratowniczych na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Ratownicy zgłosili służbom gotowość pomocy w rejonach powodzi.

Jak powiedział PAP we wtorek ratownik MOPR ze stacji w Giżycku Karol Dylewski, mazurscy ratownicy zgłosili służbom na południu kraju gotowość do wyjazdu i pomocy w rejonach powodzi.

"Zgłosiło się 10 ratowników, którzy mogą pojechać dwoma samochodami z łódkami, skuterami wodnymi, z agregatami prądotwórczymi, motopompami i dronami. Jesteśmy spakowani i gdy tylko dostaniemy sygnał możemy jechać w rejon powodzi"- powiedział PAP ratownik MOPR Karol Dylewski.

"Aby nie tracić czasu i pozostając w stałej dyspozycji do wyjazdu, uruchomiliśmy zbiórkę artykułów pierwszej potrzeby, których w tej chwili najbardziej brakuje osobom dotkniętym powodzią"- przekazał.

Chodzi głównie o artykuły z długim terminem ważności, wodę butelkowaną, jedzenie, chemię gospodarczą. Wszystkie rzeczy można przynosić do każdej ze stacji ratowniczych Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego: w Giżycku do Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego przy ulicy Dąbrowskiego 14a (tel. 87 428 23 00), w Mikołajkach przy ulicy Okrężnej 11b (tel. +48 669 925 158), w Skłodowie 60 (tel. +48 504 402 336) oraz w Łupkach 15a (tel. +48 669 925 108).

Jak podkreślił ratownik, dary zostaną przekazane do zbiórki, którą koordynuje wojewoda, albo w przypadku wyjazdu mazurskich ratowników na południe zabrane przez nich na miejsce. (PAP)

ali/ mhr/

15:49 MON i MSWiA: tereny dotknięte powodzią patroluje kolejnych 1000 policjantów i żandarmów

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz wraz z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem poinformowali we wtorek, że do patrolowania terenów dotkniętych powodzią, w tym ochrony dobytku osób ewakuowanych, skierowano 500 żołnierzy Żandarmerii Wojskowej oraz 500 dodatkowych policjantów.

Kosiniak-Kamysz, we Wrocławiu podczas wspólnej konferencji z ministrem Siemoniakiem, zapewniał o bardzo dobrej współpracy służb w obliczu przechodzącej przez południową Polskę powodzi. "Tu jest pełne współdziałanie we wszystkich (...) działaniach, które są prowadzone - ze szczególnym naciskiem na ochronę tych miejscowości, domostw oraz dobytku, który został opuszczony w wyniku ewakuacji" – powiedział.

"Ochrona tych miejsc jest dla nas priorytetem. Kierujemy dodatkowe siły i środki - ze strony Żandarmerii Wojskowej będzie to 500 żandarmów, którzy już dziś na terenie województwa dolnośląskiego i opolskiego, we współdziałaniu z policją, będą prowadzili działania prewencyjne i operacyjne" - powiedział, wskazując, że chodzi m.in. o nocne patrole z wykorzystaniem noktowizorów.

Szef MON podkreślił, że "ohydne" jest postępowanie "szabrowników", którzy dopuszczają się kradzieży, wykorzystując ludzką tragedię. "Będziemy wyłapywać i surowo karać wszystkich tych, którzy zdobędą się na taki czyn" - powiedział.

Z kolei szef MSWiA poinformował, że "zapadła decyzja o skierowaniu 500 dodatkowych policjantów do województw: dolnośląskiego i opolskiego, by wsparli działających na tam funkcjonariuszy". "Chcemy, żeby policja razem z żandarmerią pokazały, że są i w sposób absolutnie bezwzględny będą walczyć ze wszelkimi sytuacjami, które zagrażają bezpieczeństwu obywateli i także bezpieczeństwu ich mienia" - oświadczył.

Siemoniak podkreślił, że działania wobec szabrowników - w oparciu o prawo - będą bezwzględne. "To jest po prostu złodziejstwo, kradzież, (rzecz - PAP) wyjątkowo obrzydliwa w kontekście tego wszystkiego, co się wydarzyło" - powiedział szef MSWiA. Jak tłumaczył minister, w działaniach wobec szabrowników ważne jest to, by siły policyjne były wsparte siłami żandarmerii. "Chodzi o to, żeby dodatkowe siły - mówimy o 1000 policjantów i żandarmów - były we wszystkich możliwych miejscach. Mamy już kilkanaście zgłoszeń dotyczących szabrowników" - poinformował szef MSWiA. Jak dodał, służby będą działać z "całą surowością i bezwzględnością". Zaznaczył, że jeszcze w poniedziałek Komendant Główny Policji zadecydował o skierowaniu 500 dodatkowych policjantów do woj. dolnośląskiego i woj. opolskiego. Zapewnił, że uszkodzenia komisariatów przez powódź nie przerwały ciągłej służby policjantów na rzecz bezpieczeństwa mieszańców tych terenów.

Podkreślił również, że – jeśli pojawią się większe potrzeby kadrowe czy sprzętowe - wspólnie z szefem MON będzie podejmował kolejne decyzje. "Skala potrzeb jest duża, natomiast nasze zasoby - zasoby wojska i policji - są do wykorzystania" - wskazał. Szef MSWiA zwrócił też uwagę, że - aby objąć powiat lub gminę stanem klęski żywiołowej - wojewodowie muszą złożyć wniosek o umieszczenie danych obszarów w rozporządzeniu. "W nocy wpłynęły wnioski od wojewody opolskiego i dolnośląskiego. Przychyliliśmy się do tego i rozszerzyliśmy zakres rozporządzenia" – powiedział.

Siemoniak podkreślił, że to wojewodowie oceniają, czy zaszła potrzeba ogłoszenia stanu klęski żywiołowej. "Jeśli przez Odrę idzie fala kulminacyjna, a mowa jest o powiatach położonych przy Odrze, to rozporządzenie mówi o narzędziach, którymi dysponują służby państwowe. Dzięki temu, mamy narzędzia na całym biegu Odry. Będziemy rozszerzali zakres rozporządzenia w miarę potrzeby" – zapewnił.

Siemoniak przekazał, że chodzi np. o możliwość wprowadzenia zakazu wchodzenia na wały przeciwpowodziowe przez osoby postronne. "Kończymy z wchodzeniem na wały, narażaniem siebie, służb państwowych, jak i jakości wałów" – podkreślił. Szef MSWiA zapewnił, że rozporządzenie będzie nowelizowane, "tyle razy, ile będzie trzeba". "Być może nadmiarowo, ale to jest rozporządzenie, które pozwala służbom skutecznie działać" – oświadczył.

Wicepremier Kosiniak-Kamysz przekazał, że razem z szefem MSWiA nakazali służbom kontaktowanie się z samorządowcami, by usprawnić przepływ informacji.

"Wszystkie działania, które podejmujemy, wynikają z zapotrzebowania samorządowców i wspólnot lokalnych. Działamy też z wyprzedzeniem. Nakazaliśmy służbom kontaktowanie się z samorządowcami, by szybko przekazywali informacje" – powiedział.

Zaznaczył, że w wielu przypadkach warto zadziałać prewencyjnie. "Lepiej wysłać więcej niż później nadrabiać czas. Taką zasadę przyjęliśmy po kolejnej odprawie z wojskiem i służbami oraz łączeniu się z samorządowcami" – wyjaśnił.

Wicepremier poinformował, że weźmie udział w telekonferencji z władzami i gospodarzami gmin, które już ucierpiały w powodzi. "Mówię tu o miejscach, w których woda już ustępuje - o Kotlinie Kłodzkiej, o Ustroniu, o Lądku. Każdy, kto ucierpiał, jest równie ważny i wymaga opieki ze strony państwa. Tak będzie" - zapewnił Kosiniak-Kamysz.

Resort obrony narodowej przekazał we wtorek na platformie X, że podczas telekonferencji, w której uczestniczyli Władysław Kosiniak-Kamysz, Tomasz Siemoniak oraz Dariusz Klimczak, rozmawiano o koordynacji działań w celu pomocy lokalnym społecznościom. W kolejnym wpisie resort infrastruktury przekazał, że szef MI wraz z innymi przedstawicielami rządu przyjął meldunki od służb. Jak podano, zaraz po wideokonferencji Klimczak otrzymał bieżący raport z Centrum Operacyjnego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, a także zarządcy infrastruktury kolejowej PKP PLK. "Sytuacja jest dynamiczna i trzeba szybko podejmować trafne decyzje. Współdziałamy z MON i MSWiA, jesteśmy w stałym kontakcie z zespołami kryzysowymi" - zaznaczył resort infrastruktury.

Kosiniak-Kamysz mówił podczas konferencji, że pomoc potrzebna jest w zabezpieczaniu budynków przed zawaleniem oraz odtwarzaniem m.in. przepraw przez rzeki. Przekazał m.in., że w Głuchołazach rekonesans prowadzą wojska inżynieryjne. Poinformował również, że nad dostępem do łączności na terenach, które ucierpiały w powodzi, pracuje wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Szef MON przypomniał ponadto, że wojsko i Żandarmeria Wojskowa nadal realizują misję na granicy polsko-białoruskiej. "Ochrona granicy jest bardzo potrzebna, napięcie nadal się utrzymuje. Nasze działania są skoordynowane" - zapewnił.

Wicepremier poinformował również, że w dotkniętej powodzią Nysie zostanie uruchomiony szpital polowy. W poniedziałek szpital powiatowy w Nysie, w związku z zalaniem miasta, został w całości ewakuowany.

"Podjęliśmy decyzję o uruchomieniu szpitala polowego i rozstawieniu go w Nysie. O godz. 13 szpital z Wrocławia rusza do Nysy. Dzisiaj osiągnie pełną gotowość do działań w Nysie" - przekazał Kosiniak-Kamysz.

W niedzielę po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zaczęła zalewać ulice miasto Nysa. W szpitalu powiatowym woda wdarła się na szpitalny oddział ratunkowy. Pacjenci zostali stamtąd ewakuowani na pontonach i łodziach.(PAP)

dsk/ from/ godl/ amac/

15:40 Siemoniak: o godz. 18 kolejne posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem premiera

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak przekazał, że we wtorek o godz. 18, we Wrocławiu odbędzie się kolejne posiedzenia sztabu kryzysowego z udziałem premiera Donalda Tuska. Jak przekazał, zostaną wówczas przedstawione najbliższe działania w związku z powodzią na południu Polski.

"O 18 następne posiedzenie sztabu z udziałem premiera Donalda Tuska, więc będą mieli państwo możliwość dowiedzieć się o tym, co się dzieje, jakie są najbliższe działania" - powiedział Siemoniak, zwracając się do dziennikarzy na briefingu prasowym.

"My dzisiaj skupiliśmy się z wicepremierem (Władysławem) Kosiniakiem-Kamyszem na kwestiach z jednej strony wsparcia samorządów i obywateli, a z drugiej bezpieczeństwa. To jest ta walka z szabrownikami" - mówił szef MSWiA.

Przekazał także, że wcześniej odbyła się odprawa z Policją i Żandarmerią Wojskową, "po aby wydać bezwzględną walkę hienom". (PAP)

kos/ mml/ sdd/

15:39 Małopolskie/ Miasto Oświęcim odwołało pogotowie przeciwpowodziowe

Stan pogotowia przeciwpowodziowego w Oświęcimiu odwołał we wtorek po południu prezydent miasta Janusz Chwierut. Rzecznik magistratu Katarzyna Kwiecień poinformowała, że poziom rzeki Soły opadł poniżej stanu ostrzegawczego.

„Woda w Sole opadła osiągając aktualnie poziom 367 cm. Dlatego we wtorek o godzinie 14. prezydent odwołał pogotowie przeciwpowodziowe w mieście” – poinformowała Kwiecień.

Prezydent w niedzielę ogłosił w Oświęcimiu alarm powodziowy. Wówczas poziom Soły wynosił 511 cm. To o 51 cm ponad alarm. Później Soła zaczęła opadać. We wtorek przed południem odwołano stan alarmu, a obecnie także pogotowia. W tej chwili zagrożenie powodziowe nie występuje. (PAP)

szf/ mhr/

15:37 Dolnośląskie/ Dwie ofiary powodzi w powiecie kłodzkim

Policja poinformowała we wtorek o dwóch ofiarach śmiertelnych powodzi w powiecie kłodzkim. Jak wynika z danych policji, to szósta i siódma ofiara tegorocznej powodzi.

Jak powiedziała PAP podinsp. Wioletta Martuszewska z KPP w Kłodzku, pierwsze zgłoszenie, które policjanci otrzymali we wtorek rano dotyczyło samochodu w Lądku-Zdroju. Dodała, że funkcjonariusze w pojeździe ujawnili ciało mężczyzny.

Z ustaleń śledczych wynikało, że mężczyzna nie był mieszkańcem powiatu.

Kolejne zgłoszenie dotyczyło Stronia Śląskiego, gdzie przy korycie rzeki w pobliżu ul. Polnej policja znalazła ciało mężczyzny. Martuszewska poinformowała, że miejsce zabezpieczyła policja. Prokurator i grupa dochodzeniowo-śledcza wykonują czynności, ustalana jest tożsamość tego mężczyzny – dodała.

Jak wynika z danych policji, to szósta i siódma ofiara tegorocznej powodzi. W sobotę Biała Lądecka zalała kilka ulic w Lądku-Zdroju; największy kataklizm przyszedł w niedzielę. W położonym powyżej Stroniu Śląskim pękła tama i wielka woda spustoszyła obie miejscowości. (PAP)

autor: Michał Torz

mt/ joz/ amac/

15:11 Szef MSZ: otrzymujemy oferty pomocy z innych krajów dotyczące walki z powodzią

Ciągle otrzymujemy oferty pomocy dotyczące walki z powodzią i jej skutkami - poinformował we wtorek w Kiszyniowie szef MSZ Radosław Sikorski. Jak zaznaczył, chęć pomocy deklarują m.in. Ukraina, Litwa, Wielka Brytania i Holandia.

Sikorski we wtorek uczestniczył w Kiszyniowie w ministerialnej konferencji Platforma Partnerstwa Mołdawii. W konferencji wzięli udział m.in. szefowie MSZ Polski, Niemiec i Francji: Radosław Sikorski, Annalena Baerbock i Stephane Sejourne.

Podczas wypowiedzi dla mediów szef MSZ nawiązał do sprawy powodzi, która nawiedziła m.in. Polskę i złożył kondolencje rodzinom ofiar. Podkreślił, że ciągle otrzymuje i "przekazuje w odpowiednie miejsca w kraju" oferty pomocy z innych państw.

"Z tego miejsca chciałbym podziękować Ukrainie, Litwie, Wielkiej Brytanii, Holandii i inny krajom, które tę pomoc ofiarują" - powiedział.

W poniedziałek pomoc Polsce w walce z powodzią zaoferował też minister ds. obrony cywilnej Szwecji Carl-Oskar Bohlin. Poinformował, że rząd w Sztokholmie może przekazać m.in. zapory, worki z piaskiem oraz pompy.

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował we wtorek podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, że premier zdecydował o rozszerzeniu terytorium, na którym obowiązuje stan klęski żywiołowej o powiaty: lubański, dzierżoniowski, świdnicki, opolski, krapkowicki, brzeski i kędzierzyńsko-kozielski.

Premier Donald Tusk zapowiedział też program odbudowy terenów dotkniętych powodzią, za który odpowiedzialny będzie rząd i samorząd. Znajdą się w nim środki na infrastrukturę, porządkowanie miast i wsi.

Podczas wtorkowego posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń ocenił, że sytuacja na Dolnym Śląsku cały czas jest "bardzo kryzysowa". 54 samorządy ogłosiły alarm przeciwpowodziowy. Wrocław przygotowuje się do przejścia fali kulminacyjnej na Odrze. Miasto może dziś liczyć na pomoc ok. 1 tys. żołnierzy. (PAP)

wni/ sdd/

15:10 Zachodniopomorskie/ Prawie 90 funkcjonariuszy policji i PSP jedzie na pomoc powodzianom

47 policjantów z oddziału prewencji we wtorek wyruszyło ze Szczecina z pomocą na południe Polski. Po południu z Myśliborza ruszy do Wrocławia ok. 40 strażaków PSP z jednostek w Kołobrzegu, Gryficach, Policach i w Gryfinie.

O policjantach z woj. zachodniopomorskiego, którzy jadą na tereny dotknięte powodzią poinformowała we wtorek Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie. Będą wspierać akcje ratownicze na Dolnym Śląsku. To pierwszy rzut wysłany na południe Polski z garnizonów policji w Zachodniopomorskiem - poinformowała kom. Irena Kornicz z biura prasowego KWP. Na terenach objętych powodzią działa już załoga śmigłowca Bell 407 GXi KWP Szczecin.

Z woj. zachodniopomorskiego do Wrocławia we wtorek po południu wyruszy również kolejna grupa strażaków. Pojadą na miejsce koncentracji we Wrocławiu i tam otrzymają dalsze dyspozycje – powiedział rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP w Szczecinie mł. bryg. Tomasz Kubiak.

Ze wsparciem dla kolegów z południa Polski jadą strażacy z Kołobrzegu, Gryfic, Polic i Gryfina. Na wyposażeniu mają quady, łodzie i pojazdy typu Sherp (wszędołazy). Na terenach objętych powodzią od soboty pracuje 63 funkcjonariuszy i 18 pojazdów z woj. zachodniopomorskiego. 10 strażaków oddelegowała komenda miejska PSP w Szczecinie.

„Pojechali z kontenerem z pompami. Działają w Głuchołazach. Wypompowują wodę z zalanych budynków, pracowali m.in. w tamtejszym szpitalu” – przekazał kpt. Bartosz Janicki z PSP w Szczecinie. (PAP)

tma/ joz/

15:07 Synoptyk IMGW: niż genueński, który spowodował wielkie szkody, odsunął się od Polski

Niż genueński, który powodował szkody, odsunął się od Polski na południowy zachód Europy - powiedziała PAP Ilona Śmigrocka, synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. We wtorek spodziewane są słabe, przelotne opady na południu kraju. Jak powiedziała Śmigrocka, rozpogodzenia obserwowane obecnie nad Polską mają związek z rozległym wyżem, który rozciąga się nad północną Europą.

"To obszar wysokiego ciśnienia, który przyciąga do północnej Polski suche, kontynentalne powietrze ze wschodu" - tłumaczyła synoptyk. Jak powiedziała, "niż genueński, który powodował szkody, odsunął się od Polski, a fronty z nim związane obserwowane będą jeszcze na Słowacji i w Czechach". Nad Polską natomiast, zdaniem synoptyk, w ciągu najbliższych dni zagości suche powietrze.

We wtorek w wielu miejscach będzie słoneczna pogoda. "Jedynie nad samym morzem pojawi się większe zachmurzenie i tam możliwe są również mgły" - powiedziała Śmigrocka. Jak przekazała, również na południowych krańcach woj. dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego i małopolskiego pojawi się okresami większe zachmurzenie, a z nim możliwy jest słaby deszcz. "Żadnych burz się nie spodziewamy, będą to przelotne, punktowe opady" - podkreśliła.

Temperatura wyniesie do 27 st. C na północnym wschodzie kraju, a najzimniej - koło 17 st. C - będzie na krańcach południowych. W całym kraju IMGW prognozuje porywisty wiatr z kierunków wschodnich. "Będą to łagodne porywy, do 45 km/ h, jedynie w górach mogą one osiągnąć nawet 80 km/h" - dodała.

"W nocy z wtorku na środę nie prognozujemy już żadnych opadów" - zaznaczyła Śmigrocka. "Na północnych i południowych krańcach pojawią się jednak gęste mgły ograniczające widzialność nawet do 100 m. W wielu miejscach mogą utrzymywać się nawet 8 godzin" - przekazała ekspertka. W kotlinach podgórskich temperatura lokalnie spadnie w nocy nawet do 4 st. C, jednak w większej części kraju spodziewa się 13 st. C. Niezmiennie będzie wiał słaby wiatr z kierunków wschodnich, na szczytach Sudetów z porywami do 75 km/h.

W środę rano mgły mogą się utrzymywać, ale zanikną w trakcie dnia. "Po południu spodziewamy się przelotnych opadów deszczu i burz w południowej i wschodniej Polsce" - zaznaczyła Śmigrocka. Będą to jednak słabe burze z opadami deszczu do 15 mm i porywami wiatru do 65 km/h. Temperatura maksymalna wyniesie od 18 st. C na krańcach południowych do 26 st. C w centrum i na północy kraju. Wiatr dalej będzie wiał z kierunków wschodnich, jedynie w górach z porywami do 80 km/h.

"W nocy ze środy na czwartek burze, a z nimi opady, zanikną po północy" - powiedziała synoptyk. Jak przekazała, czeka nas wtedy sporo rozpogodzeń, a temperatura wyniesie od 9 st. C na krańcach południowych, przez 12 st. C na północy, do 15 st. C w centrum.

klem/ aba/ amac/

14:24 MKiŚ: program pożyczek z WFOŚiGW tylko dla samorządów z terenów powodzi

Pożyczki, jakie ministerstwo klimatu planuje uruchomić ze środków Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej są przeznaczone wyłącznie dla samorządów - poinformował we wtorek rzecznik MKiŚ Hubert Różyk.

Jak przypomniał, pierwsza transza wsparcia z WFOŚiGW to 21 mln zł dotacji, które są przeznaczone dla samorządów i Ochotniczych Straży Pożarnych na wsparcie działania lokalnych centrów zarządzania kryzysowego. Mogą zostać przeznaczone na zakup niezbędnych materiałów i urządzeń, jak worki na piasek, osuszacze czy agregaty prądotwórcze.

Natomiast program pożyczek, jakie ministerstwo planuje uruchomić ze środków WFOŚiGW w Krakowie, Katowicach, Opolu i Wrocławiu jest przeznaczony wyłącznie dla samorządów na czas odbudowy zniszczeń po powodzi - podkreślił Różyk. Jak dodał, prace nad programem trwają i jest za wcześnie, by podać szczegóły, ale na pewno oprocentowanie tych pożyczek będzie preferencyjne, w wysokości 1,5-2 proc. rocznie. Obecnie Fundusze zmobilizowały kwotę rzędu 100 mln zł. Przypomniał, że stworzenie takiego właśnie instrumentu do dyspozycji samorządów rekomendowała Najwyższa Izba Kontroli w raporcie po powodzi z 2010 r.

Rzecznik MKiŚ zaznaczył, że dziś trudno jeszcze określić, na jakie konkretne cele będą mogły zostać przeznaczone pożyczki, ale mają być używane na usunięcie szeroko pojętych zniszczeń, wpływających na stan środowiska. "Będziemy współpracować z samorządami, by zidentyfikować te obszary" - dodał.

Jak zaznaczył rzecznik MKiŚ, dotacje i pożyczki organizowane przez MKiŚ to tylko jeden element pomocy, jaką rząd kieruje do różnych grup poszkodowanych: samorządów, innego rodzaju podmiotów czy obywateli.

Premier Donald Tusk poinformował w poniedziałek, że powodzianie mogą liczyć na 10 tys. zł pomocy doraźnej (8 tys. zł na podstawie ustawy o pomocy społecznej i 2 tys. zł zasiłku powodziowego), a także do 100 tys. zł na remont mieszkania lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych oraz do 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych. (PAP)

wkr/ malk/

14:20 Prokuratura w Jeleniej Górze wszczęła śledztwo ws. przerwania wałów przeciwpowodziowych

Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze wszczęła śledztwo w sprawie przerwania wału przeciwpowodziowego w Jeleniej Górze - Cieplicach przy użyciu koparki - poinformowała we wtorek rzeczniczka prasowa tamtejszej prokuratury prok. Ewa Węglarowicz-Makowska.

Śledztwo prowadzone jest w sprawie przerwania wału przeciwpowodziowego w Jeleniej Górze - Cieplicach poprzez wykopanie w nim przepustów przy użyciu koparki. Miało to spowodować zalanie ulic Lubańskiej, Dworcowej i Sobieszowskiej oraz terenów mieszkalnych położonych w tej dzielnicy. Prok. Węglarowicz-Makowska przekazała, że ze wstępnych ustaleń śledztwa wynika, że przekopu najprawdopodobniej dokonano w celu przekierowania wody, która gromadziła się na terenie jednego z ośrodków wypoczynkowych w Cieplicach.

Jak ustaliła PAP, jeleniogórska policja od poniedziałku prowadzi czynności w tej sprawie. „Prowadzimy postępowanie w kierunku stworzenia zagrożenia i przerwania infrastruktury krytycznej. Czynności są prowadzone po zgłoszeniach mieszkańców, które do nas wpłynęły. Obecnie zbieramy materiał dowodowy, przesłuchujemy świadków, zabezpieczamy zdjęcia i dokumentację filmową” – powiedziała podinsp. Edyta Bagrowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej w Jeleniej Górze. Śledztwo prowadzone jest w ramach art. 163 par. 1 pkt. 2 k.k. Zgodnie z zapisem, kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać zawalenia się budowli, zalewu albo obsunięcia się ziemi, skał lub śniegu, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

O "objęcie śledztwa osobistym nadzorem w celu jak najszybszego wyjaśnienia sprawy" zaapelował we wtorek do Adama Bodnara były wiceminister sprawiedliwości, europoseł Krzysztof Śmiszek (Lewica). W piśmie skierowanym do szefa MS Śmiszek ocenił, że "szczególnie istotne jest, aby poszkodowani w wyniku tych zdarzeń mieszkańcy i mieszkanki mogli liczyć na sprawne działania państwa w przypadku nieuczciwego wykorzystywania tej sytuacji do celów prywatnych".

W piątek 13 września uległ podtopieniu należący do Piotra Śledzia ośrodek Holiday Park&Resort znajdujący się w części Jeleniej Góry zwanej Cieplicami. W skład kompleksu wchodzi 214 domków oddanych do użytku dwa lata temu. Tego samego dnia w mediach społecznościowych pojawiły się doniesienia zbulwersowanych mieszkańców miasta, którzy twierdzili, że – żeby zmniejszyć skutki wezbrania wody na terenie ośrodka – sprowadzono koparki, które utworzyły przepust w wale przebiegającym wzdłuż ulicy Sobieszowskiej, co poskutkowało zalaniem sąsiadującej z kompleksem części miasta.

Straż pożarna przekazywała w poniedziałek, że nie ma informacji o tym, żeby "ktoś uszkadzał wały i robił przy nich coś, w wyniku czego mogłyby zostać zalane tamte okolice".

"Zalaniu uległo trzy czwarte Cieplic. W tym także Holiday Park, w którym były prowadzone działania: ewakuacja sprzętu, samochodów, a następnie także ludzi” – tłumaczył rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze Krzysztof Zakrzewski. Podkreślił przy tym, że: „był taki napór wody, która wylewała się i z koryta rzeki, i z wszystkich dopływów rzeki Kamiennej, że gdzieś to musiało się wylać”.(PAP)

autorzy: Beata Lisowska, Filip Romik, Grzegorz Rutke

from/ gru/ bli/ sdd/ amac/

14:17 Wrocław/ 200 osób pracuje przy zabezpieczaniu zoo przed powodzią

Dwieście osób - pracownicy i wolontariusze - pracuje przy zabezpieczaniu wrocławskiego zoo przed powodzią. Nie bierzemy nawet pod uwagę, że woda możne dostać się do afrykarium, ale dmuchamy na zimne - powiedziała PAP Joanna Rańda z wrocławskiego zoo.

"Na terenie zoo są wolontariusze, napełniają worki z piaskiem. Zabezpieczamy te miejsca, które w razie czego są najbardziej newralgiczne. Do tego podnosimy wał od strony Odry. Na naszym terenie działa teraz ok. 200 osób. To głównie wolontariusze i miłośnicy naszego zoo, a także nasi pracownicy" - powiedziała PAP Rańda, kierownik wydziału marketingu wrocławskiego zoo.

Podkreśliła, że na ten moment zoo nie ma żadnych dodatkowych informacji oprócz tych przekazywanych przez sztab miejski, które mówią o wypłaszczonej, długiej fali powodziowej, która ma dotrzeć do Wrocławia w środę wieczorem.

"Informacje są takie, że ta fala raczej nie zagrozi miastu. Staramy się jednak dmuchać na zimne. Tak na wszelki wypadek. Mamy odpowiednią ilość piasku i worków" - powiedziała PAP Rańda.

Najbliżej Odry jest najstarsza, historyczna część zoo, w której znajdują się ptaki i zwierzęta jeleniowate.

"Gdyby ta woda rzeczywiście się przelała mocno i dotarła aż do afrykarium, to będzie problem, gdy odłączą nam prąd. Życie tych zwierząt w afrykarium zależy w dużej mierze od prądu. Tam są bowiem systemy filtracyjne, ogrzewanie i wiele innych urządzeń. W ogóle nie wierzymy w to, że do tego dojdzie" - powiedziała Rańda. Jak dodała, zoo woli dmuchać na zimne. (PAP)

Autor: Tomasz Więcławski

twi/ aba/ mow/

13:59 B. Żelazowska: jak woda opadnie, będziemy szacować straty wśród zabytków

Czekamy na to, aż woda opadnie, i będziemy mogli na bieżąco szacować straty wśród zabytków - powiedziała PAP sekretarz stanu w MKiDN i generalna konserwator zabytków Bożena Żelazowska. Zapewniła, że MKiDN dołoży wszelkich starań, aby to dziedzictwo uratować.

Żelazowska powiedziała, że jest w stałym kontakcie z wojewódzkimi konserwatorami zabytków z terenów dotkniętych powodziami. "Na bieżąco monitorujemy sytuację. Nasi konserwatorzy uczestniczą w pracach sztabów, które odbywają się na miejscu" - przekazała.

"Nie mamy jeszcze dokładnie policzonych strat. Wystosowałam pismo do wojewódzkich konserwatorów zabytków, aby jak najszybciej te straty oszacować i podzielić nasze działania na hierarchię, czyli co jest w pierwszym stopniu ważności, co w następnym" - podkreśliła.

Jak mówiła, od tego będzie uzależniony kosztorys prac. "Najpierw ocenienie stanu zabytku, później działania. To są bardzo duże środki finansowe. Wspólnie z kierownictwem resortu zastanawiamy się, czy w tym budżecie wystarczy nam tych środków, czy też będziemy musieli poprosić o wsparcie z budżetu państwa" - oceniła Żelazowska.

Dodała, że zabytki najpierw trzeba będzie osuszyć, a potem poddać konserwacji.

"Już wiadomo, że zniszczone są zabytki sakralne. Nie wiemy jeszcze, w jakiej ilości, i nie wiemy też, jakie to będą koszty. Ale wiemy, że to są instytucje kultury, dla których organizatorem jest ministerstwo, ale i samorządy. Już wiemy, że szkoły artystyczne, które podlegają ministerstwu - chyba trzy placówki - będą wymagały wsparcia, na pewno archiwa, biblioteki. Wiem też, że stan w niektórych instytucjach nie jest taki tragiczny. Czekamy na to, aż ta woda opadnie, i będziemy mogli na bieżąco szacować straty" - zaznaczyła wiceszefowa MKiDN.

"Dołożymy wszelkich starań, aby to dziedzictwo nasze uratować" - zapewniła.

Zapowiedziała, że w środę powinny być znane wstępne dane dotyczące zniszczonych zabytków. (PAP)

ksi/ miś/

13:53 Lubelskie/ Milion złotych dla województw dotkniętych powodzią

Zarząd Województwa Lubelskiego podjął we wtorek uchwałę o przekazaniu miliona złotych regionom dotkniętym powodzią, po 500 tys. zł dla każdego z nich. Uchwała zostanie poddana pod obrady sejmiku 26 września.

"Tragedia, jaka dotyka drugiego człowieka, nie może pozostać bez reakcji. Stąd działania Zarządu Województwa Lubelskiego" – stwierdził marszałek Jarosław Stawiarski cytowany w komunikacie.

Stawiarski ogłosił także zbiórkę dla powodzian. Na liście najpotrzebniejszych artykułów są: butelkowana woda pitna, środki czystości, żywność długoterminowa i artykuły higieny osobistej. Akcja prowadzona jest razem z Caritasem w urzędzie marszałkowskim do najbliższego piątku.

Zbiórkę darów na terenie miasteczka ruchu drogowego przy Al. Zygmuntowskich 4 od poniedziałku prowadzi także Urząd Miasta Lublina.

Rzecznik Urzędu Miasta Chełma Damian Zieliński podał, że po poniedziałkowej zbiórce z Chełma na obszar dotknięty powodzią wyjechał samochód ciężarowy z darami.

Od wtorku – decyzją prezydenta Chełma Jakub Banaszka – przy ul. Piotra Skargi 9B otwarto centrum pomocy, do którego dostarczane będą dary dla powodzian z całego regionu. Niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie budynek był wykorzystywany jako punkt zbiórki pomocy materialnej dla uchodźców.

"Zależy nam przede wszystkim na sprawnej koordynacji pomocy dla miast, miasteczek oraz wsi, które walczą z żywiołem" – powiedział Banaszek. Chełmski samorząd jest w kontakcie z sąsiednimi gminami, które wyraziły chęć współpracy w tym zakresie.

Zbiórkę pieniędzy i darów rzeczowych rozpoczął Caritas Archidiecezji Lubelskiej. Dary można przynosić do siedziby organizacji przy ul. Prymasa S. Wyszyńskiego 2 w Lublinie. Wysłanie pierwszego transportu z pomocą planowane jest jeszcze w tym tygodniu.

Oficer prasowy 2 Lubelskiej Brygady OT kpt. Marta Gaborek poinformowała we wtorek, że na Dolny Śląsk wyruszyło 150 żołnierzy i ciężki sprzęt, w tym agregaty prądotwórcze i stacje zasilania. Głównym zadaniem terytorialsów jest umacnianie wałów przeciwpowodziowych we Wrocławiu oraz walka z wciąż pojawiającymi się przeciekami.

"To pierwsza transza sił i środków 2 Lubelskiej Brygady OT użytych do wsparcia działań ratowniczych na terenach objętych kataklizmem" – przekazała kpt. Gaborek. Pozostały sprzęt i żołnierze pozostają w gotowości.

W niedzielę na Dolny Śląsk pojechało siedmiu sterników i kierowców z dwoma łodziami i ciężarówką z 19 Nadbużańskiej Brygady OT. Jak podał rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP w Lublinie mł. kpt. Tomasz Stachyra, w nocy do województwa opolskiego dotarło sześciu strażaków z Kraśnika i Lublina, cysterna do przewozu wody i inne pojazdy.

"Strażacy przy użyciu cysterny będą mieli za zadanie dostarczać okolicznym mieszkańcom wodę do celów użytkowych. Załoga samochodu dowodzenia i łączności z Lublina będzie odpowiedzialna za wsparcie łączności radiowej na terenie prowadzonych działań przeciwpowodziowych" – poinformował kpt. Stachyra.

Od niedzieli – uzupełnił kpt. Stachyra – pluton strażaków z Lubelszczyzny pomaga mieszkańcom Opawicy (woj. opolskie). Mundurowi wypompowują wodę z zalanych domów.

Od piątku na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najtrudniejsza sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Wrocław przygotowuje się do przejścia fali kulminacyjnej na Odrze. W poniedziałek na terenach objętych powodzią rząd wprowadził stan klęski żywiołowej. (PAP)

pin/ joz/

13:51 Rząd i samorządy stworzą program odbudowy terenów dotkniętych powodzią (synteza)

Ministrowie wspólnie z samorządem stworzą program odbudowy po powodzi. Rząd rozszerza terytorium objęte stanem klęski żywiołowej. Sytuacja meteorologiczna się poprawiła. W Nysie udało się służbom i mieszkańcom utrzymać wał przeciwpowodziowy.

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował we wtorek podczas posiedzenia sztabu kryzysowego we Wrocławiu, że premier zdecydował o rozszerzeniu terytorium, na którym obowiązuje stan klęski żywiołowej o powiaty: lubański, dzierżoniowski, świdnicki, opolski, krapkowicki, brzeski i kędzierzyńsko-kozielski.

Premier Donald Tusk zapowiedział też program odbudowy terenów dotkniętych powodzią, za który odpowiedzialny będzie rząd i samorząd. Znajdą się w nim środki na infrastrukturę, porządkowanie miast i wsi. Nad szczegółami programu pracują wszystkie resorty. Zostanie zaprezentowany po zakończeniu akcji przeciwpowodziowej i ratowniczej - mówił premier.

Podczas sztabu wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń ocenił, że sytuacja na Dolnym Śląsku cały czas jest "bardzo kryzysowa". 54 samorządy ogłosiły alarm przeciwpowodziowy. Wrocław przygotowuje się do przejścia fali kulminacyjnej na Odrze. Miasto może dziś liczyć na pomoc ok. 1 tys. żołnierzy.

Podczas posiedzenia sztabu dyrektor Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju Paweł Przygrodzki informował, że obecny stan wody we Wrocławiu oznacza dla miasta "dość bezpieczny wariant rozwoju sytuacji". O godz. 6. stan alarmowy wody przekroczony był na 74 stacjach, a ostrzegawczy na 40. Największe przekroczenie stanu alarmowego odnotowano na wodowskazie Krzyżanowice na Odrze - 453 cm oraz Kopice na Nysie Kłodzkiej - 399 cm.

Do zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz, który w obecnej sytuacji odgrywa kluczową rolę dla bezpieczeństwa stolicy Dolnego Śląska, dopływa już mniejsza woda niż wcześniej - przekazał hydrolog. Kulminacja fali powodziowej na Odrze będzie poniżej zbiornika Racibórz. Mniej wody dopływa też do zbiorników zabezpieczających sytuację na Nysie Kłodzkiej - wskazano podczas sztabu kryzysowego.

Jeszcze w nocy sytuacja Nysie była krytyczna. Służby i mieszkańcy walczyli o utrzymanie wału przeciwpowodziowego, który wymagał wzmocnienia w trzech miejscach. Akcja, w której brali udział również żołnierze i policja, była skuteczna. "Można powiedzieć, że Nysa jest uratowana od najgorszego. Jeżeli utrzyma się zmniejszony odpływ wody ze zbiornika Nysa, to miejscowość jest bezpieczna – podsumowała podczas odprawy wojewoda opolska Monika Jurek.

Przed południem we wtorek życie w Nysie wracało do normy, ulice były wciąż jednak opustoszałe - relacjonowali reporterzy Polskiej Agencji Prasowej. Nad miastem latały śmigłowce, zamknięty był urząd miejski, wjazdu do centrum pilnowali policjanci.

Podczas odprawy sztabowej premier Tuska wskazał na braku właściwej współpracy między Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie a firmą Tauron.

Prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska odnosząc się do aktualnego zagrożenia dla wrocławskiego osiedla Marszowice wyjaśniła, że panująca tam w ostatnich godzinach trudna sytuacja wynika ze wzrostu poziomu wody w zbiorniku Mietków, należącego do Wód Polskich. Nastąpił do niego nieprognozowany zrzut wody ze zbiornika, którego administratorem jest elektrownia wodna Lubachów, należąca do spółki Tauron. "Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice" - powiedziała Kopczyńska.

Szef rządu ocenił, że to "zupełnie szokująca" informacja. "Nie przyjmuję tłumaczenia, że ktoś działa niewystarczająco energicznie, ale zgodnie z przepisami; nie ma czasu na proceduralne wygodnictwo; oczekuję zaangażowania i czujności" - powiedział.

Niedługo później biuro prasowe Tauronu podało, że do niekontrolowanego przelania wody tamy przy elektrowni Lubachów doszło po dopływie wody "niemożliwym do kontroli".

Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar podczas wtorkowego briefingu informował, że fala kulminacyjna na Wiśle przeszła przez Kraków, nie zagrażając miastu i opuściła granice województwa. „Małopolska może powoli odetchnąć z ulgą, ale sytuacja była poważna” – zaznaczył wojewoda i dodał, że służby wciąż monitorują sytuację. Na tym etapie głównie pod kątem udzielania pomocy samorządom i mieszkańcom, a także w kwestii bezpieczeństwa sanitarnego na obszarach objętych podtopieniami.

W pomoc powodzianom włączyła się Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Fundacja, która w poniedziałek ogłosiła, że przekaże 40 mln zł na zakup środków pierwszej potrzeby, organizuje też zbiórkę (na konto), której celem jest dodatkowe wsparcie, jeśli przeznaczona na wsparcie kwota okaże się niewystarczająca.

Podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem zorganizowanej we wtorek we Wrocławiu lider WOŚP Jerzy Owsiak wymienił, czego przede wszystkim potrzebują powodzianie, m.in. wody butelkowanej, chleba o dłuższym okresie ważności, suchego prowiantu, artykułów higienicznych, latarek, śpiworów i poduszek.

Pomoc powodzianom organizuje też Kancelaria Prezydenta RP. Wraz z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego przygotowuje transport 18 ton najpotrzebniejszych produktów - poinformował prezydent Andrzej Duda. W środę transport ma zostać wysłany do Bystrzycy Kłodzkiej. Prezydent sam uda się na tereny objęte powodzią, kiedy minie stan bezpośredniego niebezpieczeństwa. Wyjaśnił, że teraz jego obecność w tamtym rejonie odciągałaby uwagę ratowników i mieszkańców. Na razie na terenach objętych powodzią jest szef BBN Jacek Siewiera, który monitoruje sytuację i raportuje o niej prezydentowi.

Policja poinformowała, że dotychczas odnotowano jeden przypadek zatrzymania w związku z szabrownictwem na terenach ogarniętych powodzią. Do patrolowania terenów dotkniętych powodzią, w tym ochrony dobytku osób ewakuowanych, skierowano również 500 żołnierzy Żandarmerii Wojskowej.

We wtorek rano - po weekendowych podtopieniach - nadal zamkniętych było kilka odcinków dróg i linii kolejowych w woj. śląskim. Nieprzejezdny był m.in. fragment drogi nr 78 w Chałupkach i kolejowe przejścia graniczne z Czechami. (PAP)

akar/ amac/

13:51 UE/ Państwa, które chcą pomocy po powodzi, muszą oszacować straty; KE decyduje o wysokości pomocy

Państwa UE dotknięte powodzią, które będą chciały skorzystać z unijnej pomocy, będą musiały oszacować straty spowodowane klęską żywiołową. To Komisja Europejska zdecyduje o wysokości pomocy finansowej, a decyzja będzie musiała zostać zaakceptowana przez Parlament Europejski i Radę UE.

"Każde państwo członkowskie poszkodowane w wyniku klęski żywiołowej może złożyć wniosek o wsparcie, w którym jednak nie wnioskuje o konkretną kwotę pomocy. Zamiast tego informuje nas szczegółowo o kwocie wyrządzonych szkód. Następnie Komisja przygotowuje swoją ocenę i może podjąć decyzję o wystąpieniu z propozycją wsparcia finansowego z Funduszu Solidarności do organów budżetowych, Parlamentu Europejskiego i Rady (UE)" - przekazało PAP źródło w Komisji Europejskiej.

Fundusz Solidarności Unii Europejskiej nie jest instrumentem szybkiego reagowania, ale instrumentem pomocy po klęskach żywiołowych. Państwa członkowskie, które chcą otrzymać wsparcie, muszą złożyć wniosek do Komisji w ciągu 12 tygodni od daty pierwszej szkody spowodowanej przez klęskę żywiołową. Roczny budżet Funduszu w latach 2024-2027 wynosi obecnie 1 mld 144 mln euro. Z tej kwoty 25 proc. rocznej alokacji (tj. 286 mln euro euro) można wykorzystać w każdym roku dopiero po 1 października. Jeśli Komisja zaakceptuje wniosek, określi kwotę pomocy finansowej "w granicach dostępnych środków finansowych". Wartość wsparcia, jak informuje KE, jest obliczana w sposób "proporcjonalny" do poniesionych strat.

Po zatwierdzeniu przez Radę i PE Komisja przyjmuje decyzję o przyznaniu pomocy państwu członkowskiemu, które otrzymuje ją natychmiast i w jednej racie. Zgodnie z rozporządzeniem o Funduszu Sprawiedliwości, państwo członkowskie może wnioskować o pomoc w przypadkach, gdy klęski żywiołowe spełniają określone progi poniesionych szkód. W przypadku "poważnej klęski żywiołowej” całkowite szkody muszą przekroczyć 3 mld euro (w cenach z 2011 r.) lub 0,6 proc. Dochodu Narodowego Brutto, w zależności od tego, która wartość jest niższa. W przypadku "klęski regionalnej" całkowite szkody muszą przekroczyć 1,5 proc. regionalnego PKB. Poza progami finansowymi brany jest pod uwagę również rodzaj zjawiska.

W ostatnich dniach intensywne deszcze spowodowały katastrofalne powodzie w Europie Środkowej i Wschodniej. Najbardziej poszkodowane obszary znajdują się w Czechach, Polsce, Austrii, na Słowacji, w Niemczech i na Węgrzech. W Polsce powódź dotknęła południową i zachodnią część kraju. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W sobotę i niedzielę rano ze sztabami kryzysowymi spotykał się tam szef rządu Donald Tusk, na zalanych terenach byli również ministrowie spraw wewnętrznych, obrony narodowej, infrastruktury i klimatu.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

luo/ mal/

13:43 Opolskie/ Stabilizuje się sytuacja w Nysie

Według starostwa powiatowego stabilizuje się sytuacja powodziowa w Nysie. Wody Polskie zadecydowały o zmniejszeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego z 800 do 600 metrów sześciennych na sekundę.

W poniedziałek okazało się, że woda z Nysy Kłodzkiej rozmyła wał przy ul. Wyspiańskiego w Nysie. W obawie przed zalaniem miasta burmistrz Nysy ogłosił ewakuację dla wszystkich osób mieszkających na zagrożonych terenach. Wcześniej z powodu zalania ewakuowano m.in. komendę straży pożarnej i szpital powiatowy.

Jednocześnie rozpoczęto akcję umocnienia osłabionej konstrukcji wału. Początkowo śmigłowce zrzucały na koronę big bagi z piaskiem. Następnie strażacy, żołnierze i mieszkańcy miasta w nocy z poniedziałku na wtorek układali na zagrożonym odcinku wału worki z piaskiem i kawałki betonu. W akcji uczestniczyły setki osób. Gdy zabezpieczono wał wzdłuż Wyspiańskiego, okazało się, że uszkodzony jest wał przy tamie Jeziora Nyskiego. Na szczęście zagrożenie zostało usunięte.

We wtorek na stronie starostwa powiatowego w Nysie pojawił się wpis: "Wszystko wskazuje na to, że sytuacja w Nysie została ustabilizowana. Wody Polskie podjęły decyzję o zmniejszeniu zrzutu do 600 metrów sześciennych na sekundę, co zdecydowanie poprawia sytuację w regionie. Służby nieustannie pracują, aby zabezpieczyć teren i chronić mieszkańców. Jednocześnie chcemy zapewnić, że robimy wszystko co w naszej mocy, aby jak najszybciej przywrócić nyski szpital do funkcjonalności". (PAP)

masz/ joz/ jpn/

13:37 Opolskie/ Mieszkanka Nysy: broniliśmy miasta przed wodą

Mieszkanka osiedla przy ul. Kościuszki w Nysie - pani Wanda powiedziała we wtorek PAP, że dzięki determinacji ludzi udało się obronić miasto przed olbrzymią powodzią. Podobnego zdania są inni mieszkańcy. Twierdzą zgodnie, że służby nie wygrałyby same walki z żywiołem.

Na most im. Tadeusza Kościuszki cały dzień przychodzą mieszkańcy Nysy. Patrzą na rwącą rzekę przepływającą pod przeprawą. "Zastanawiam się, czy może być jeszcze gorzej niż w nocy?" – powiedział pan Mariusz.

Most jest zamknięty dla ruchu samochodowego. Pilnują go policjanci. Przejeżdżają tędy jedynie samochody służb. Nieopodal na ul. Wyspiańskiego wzdłuż rzeki poukładane są worki z piaskiem. To tu w nocy trwała walka o to, by woda nie wdarła się do miasta. Nieopodal, przy jednej ze szkół średnich, zorganizowany został punkt dystrybucji wody pitnej dostarczanej przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych. Rozdają ją żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. To tutaj reporterzy PAP spotkali panią Wandę, mieszkankę osiedla Kościuszki.

"Woda w kranach nie nadaje się do picia, dlatego przyszłam tutaj. Zanim zaczęła się powódź, zrobiłam zapasy, ale one powoli się kończą" – opowiedziała emerytka.

Kobieta zaznaczyła, że najgorsze już za nimi. "Żołnierze nam pomagali, policjanci, strażacy. Ale też sami ludzie ruszyli, by zatamować wodę. W nocy mój syn i sąsiedzi skrzyknęli się i poszli układać worki z piaskiem. Mieszkańcy sami ratowali miasto przed powodzią" – dodała seniorka.

Niedaleko ul. Obrońców Tobruku zastawiona jest samochodami mieszkańców miasta, którzy zostawili je tam, bo jest ona położona wyżej. Tutaj woda z Nysy Kłodzkiej ich by nie dosięgła. Na końcu ulicy jest zabytkowy Fort Prusy. Spędziło w nim noc kilkanaście osób, które uciekły z położonego niżej terenu.

Na podłodze poukładane są materace i karimaty. Przy ścianach leżą torby z darami – koce, ciepłe ubrania. Wszystko, co może się przydać ludziom, którzy uciekli przed powodzią.

"Każdy, kto zdecydował się ewakuować, wziął tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Ale tutaj dostaliśmy to, co pozwoliło nam przetrwać do rana" – powiedziała jedna z kobiet, które w forcie spędziły noc z poniedziałku na wtorek. "Było nas tu więcej, ale część poszła zobaczyć, czy już mogą wracać do siebie. My czekamy na jakieś informacje, czy też możemy już iść do domu" – dodała druga.

Niektórzy mieszkańcy nocleg zorganizowali sobie sami. Mieszkanka Nysy Milena, która sama ewakuowała się z mieszkania, powiedziała PAP, że zrobiła to tylko dlatego, że ma małe dzieci.

"Widziałam, że rzeczka wylewa, że woda zaczęła podchodzić pod garaże, idzie w kierunku mieszkań. Przeniosłam się w bardziej bezpieczne miejsce. Myślę, że dziś będziemy mogli zobaczyć, jak to wygląda w naszym mieszkaniu, bo udało się zabezpieczyć obie wyrwy, więc chyba jesteśmy uratowani i możemy trochę odetchnąć" – dodała.

mark/ mchom/ jpn/

13:29 Szef MON: resort rozwoju, finansów i BGK przygotują plan pomocy dla firm na terenach powodziowych

Resort rozwoju i technologii wspólnie z resortem finansów i Bankiem Gospodarstwa Krajowego mają przygotować plan powrotu aktywności gospodarczej na terenach, które ucierpiały z powodu powodzi - poinformował we wtorek na konferencji prasowej wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

"Odtworzenie działalności gospodarczej na danym terenie będzie przedmiotem działań na przykład ministra rozwoju i technologii" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Minister rozwoju Krzysztof Paszyk, wspólnie z BGK oraz ministrem finansów, mają przygotować "całościowy program rewitalizacji, można powiedzieć powrotu do aktywności gospodarczej na danym terenie" - powiedział wicepremier pytany o pomoc dla przedsiębiorców dotkniętych przez powódź.

Przypomniał, że minister finansów zdecydował o wprowadzeniu zerowego VAT-u dla tych wszystkich, którzy niosą pomoc powodzianom, dla przekazujących sprzęt, żywność czy środki czystości oraz że powodzianie mogą liczyć na 10 tys. zł pomocy doraźnej. Zaznaczył, że rząd zapewnił rezerwę w wysokości 1 mld zł na potrzeby miejsc i ludzi poszkodowanych powodzią.(PAP)

pif/ malk/

13:27 Szef MSWiA: wobec szabrowników służby będą bezwzględne (krótka4)

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zapowiedział we wtorek, że wobec szabrowników służby będą działały "z całą surowością i bezwzględnością". Przekazał, że wpłynęło już kilkanaście zgłoszeń w tego typu sprawach. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że działania szabrowników są "ohydne".

Siemoniak podczas wtorkowej - wspólnej z szefem MON - konferencji prasowej we Wrocławiu podkreślił, że działania wobec szabrowników - w oparciu o prawo - będą bezwzględne. "To jest po prostu złodziejstwo, kradzież, (rzecz - przyp. PAP) wyjątkowo obrzydliwa w kontekście tego wszystkiego, co się wydarzyło" - powiedział szef MSWiA.

Jak tłumaczył minister, w działaniach wobec szabrowników ważne jest to, by siły policyjne były wsparte siłami Żandarmerii. "Chodzi o to, żeby dodatkowe siły - mówimy o 1000 policjantów i żandarmów - były we wszystkich możliwych miejscach. Mamy już kilkanaście zgłoszeń dotyczących szabrowników" - poinformował szef MSWiA. Jak dodał, służby będą działać z "całą surowością i bezwzględnością".

Podczas konferencji do działań szabrowników odniósł się także szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że ich działania są "ohydne", wykorzystujące ludzką tragedię. "Będziemy wyłapywać i surowo karać wszystkich tych, którzy zdobędą się na taki czyn" - powiedział.(PAP)

from/ sdd/

13:17 Premier Tusk: pomoc doraźna dla powodzian jest bezzwrotna

Pomoc doraźna dla powodzian jest bezzwrotna - napisał w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. Kto okłamuje ludzi w tej sprawie, szkodzi powodzianom - podkreślił.

"Jeszcze raz o pomocy: każdy poszkodowany przez powódź ma prawo do natychmiastowej pomocy doraźnej 10 tys., na remont do 100 tys., na odbudowę domu do 200 tys. BEZZWROTNIE. Możliwe będą także inne formy pomocy. Kto kłamie w tej sprawie, szkodzi powodzianom, nie rządowi" - napisał we wtorek po południu Tusk na platformie X.

Powodzianie mogą liczyć na 10 tys. zł pomocy doraźnej (8 tys. zł na podstawie ustawy o pomocy społecznej i 2 tys. zł na zasiłku powodziowego), a także do 100 tys. zł na remont mieszkania lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych oraz do 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych.

We wtorek rano w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu odbyło się posiedzeniu sztabu kryzysowego. W spotkaniu wzięli udział m.in. premier, minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz minister infrastruktury Dariusz Klimczak.

Premier i ministrowie wielokrotnie apelowali o czerpanie informacji jedyne ze sprawdzonych źródeł, nie uleganie i nie przekazywanie dezinformacji.

Szef rządu zdecydował we wtorek o poszerzeniu terytorium, na którym obowiązuje stan klęski żywiołowej. Rząd razem z samorządem stworzą program odbudowy po powodzi. Sytuacja meteorologiczna poprawiła się, kulminacyjna fala na Odrze będzie poniżej zbiornika Racibórz. W Nysie udało się utrzymać wał.

Kolejne spotkanie sztabu kryzysowego we Wrocławiu odbędzie się we wtorek o godz. 18. (PAP)

ann/ jpn/

13:01 Poczta Polska uruchamia zastępcze punkty pocztowe na terenach dotkniętych powodzią

Poczta Polska uruchamia zastępcze punkty pocztowe dla mieszkańców terenów dotkniętych lub zagrożonych powodzią - poinformowała firma we wtorkowym komunikacie. W takich miejscach będzie można dokonywać m.in. płatności i wypłat gotówki.

Wyjaśniono, że w zastępczych i mobilnych puntach pocztowych będzie można dokonywać przede wszystkim płatności i wypłat gotówki oraz zrealizować podstawowe usługi, jak nadanie listu czy paczki pocztowej. W zależności od zapotrzebowania Klientów Spółka będzie rozszerzać katalog świadczonych usług.

Punkty będą działać od godziny 9.00, a godzina zamknięcia zostanie dostosowana do potrzeb mieszkańców.

Poczta podała pierwsze lokalizacje zastępczych punktów pocztowych: Wrocław, ul. Łagiewnicka 18 – punkt dla mieszkańców obszaru zagrożonego zalaniem (Osiedle Przedmieście Oławskie, Księże Małe i Wielkie), Legnica, ul. Poznańska 50 – punkt dla mieszkańców Złotoryi i Świerzawy, Jelenia Góra, ul. Spółdzielcza 43 – dla mieszkańców Jeleniej Góry, Kłodzko, Objazdowa 14 – dla mieszkańców Kłodzka.

Dodano, że w porozumieniu z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa Poczta Polska odpowiada na najpilniejsze potrzeby związane z dystrybucją brakujących produktów na zalanych terenach, udostępniając swoje możliwości logistyczne i magazynowe.

Poczta Polska to spółka Skarbu Państwa, największy operator pocztowy w kraju. Zatrudnia ok. 62 tys. pracowników, a jej sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych w całym kraju. (PAP)

pif/ pad/

13:01 Siemoniak: 500 dodatkowych policjantów skierowanych do województw: dolnośląskiego i opolskiego (krótka2)

Zapadła decyzja o skierowaniu 500 dodatkowych policjantów do województw: dolnośląskiego i opolskiego, by wsparli funkcjonariuszy działających na tym terenie - przekazał we wtorek we Wrocławiu szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

"Chcemy, żeby policja razem z żandarmerią pokazały, że są i w sposób absolutnie bezwzględny będą walczyć ze wszelkimi sytuacjami, które zagrażają bezpieczeństwu obywateli i także bezpieczeństwu ich mienia" - podkreślił Siemoniak na wspólnej konferencji prasowej z wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Szef MSWiA dodał, że poczucie bezpieczeństwa cały czas musi być zapewnione.

Siemoniak poinformował, że jeszcze w poniedziałek Komendant Główny Policji zadecydował o skierowaniu 500 dodatkowych policjantów do woj. dolnośląskiego i woj. opolskiego. "Chodzi o to, żeby wesprzeć tych policjantów, tych funkcjonariuszy, którzy funkcjonują na co dzień na tym terenie" - dodał. Zapewnił, że uszkodzenia komisariatów przez powódź nie przerwały ciągłej służby policjantów na rzecz bezpieczeństwa mieszańców tych terenów.

Podkreślił również, że - jeśli będą większe potrzeby kadrowe czy sprzętowe - wspólnie z szefem MON będzie podejmował kolejne decyzje. "Skala potrzeb jest duża, natomiast nasze zasoby - zasoby wojska i policji - są do wykorzystania" - wskazał. (PAP)

ak/ sdd/

13:01 Wrocław/ Zakaz poruszania się po wałach przeciwpowodziowych

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu poinformował o wprowadzeniu czasowego zakazu poruszania się po wałach przeciwpowodziowych na podległym mu obszarze działania.

"Wprowadza się czasowy zakaz poruszania się po wałach przeciwpowodziowych. Powyższy zakaz obejmuje cały obszar działania RZGW we Wrocławiu" – poinformował w mediach społecznościowych RZGW we Wrocławiu.

Zakazem nie są objęte służby i osoby biorące udział w prowadzaniu działań związanych z poprawą stanu bezpieczeństwa wałów. (PAP)

twi/ joz/

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.