pc
Jej koszt to ponad 5 miliardów złotych, a budowa potrwa kilkadziesiąt lat. To jednak bardzo realny projekt. Mowa o sztucznej wyspie na ławicy Dogger na Morzu Północnym. Za pomocą podwodnych kabli miałaby ona dostarczać energię do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Norwegii, Danii i Belgii.
Projekt wyspy stworzyły firmy z Danii, Holandii i Niemiec. Miałaby powstać około 100 km od wschodnich wybrzeży Wielkiej Brytanii. Jak przyznają autorzy przedsięwzięcia, takie miejsce jest odpowiednie ze względu na „centralną lokalizację, położenie na płyciźnie i optymalną siłę wiatru”. Głównym zadaniem wyspy będzie wytwarzanie odnawialnej energii z turbin wiatrowych i paneli słonecznych. Miałaby ona stać się morską elektrownią zasilającą kilka europejskich krajów, a także centrum sieci farm wiatrowych istniejących już na Morzu Północnym.
Według projektu, na wyspie znalazłyby się nie tylko urządzenia do wytwarzania prądu, ale także lotnisko, port, sztuczne jezioro i domy dla pracowników.
Projekt duńskiej firmy Energinet i niemieckiej TenneT spodobał się w Unii Europejskiej. 23 marca w Brukseli te firmy mają podpisać umowę w tej sprawie. Do współpracy chcą zaprosić także innych producentów energii na Morzu Północnym.
Sztuczna wyspa miałaby powstać do 2050 r. Pochodząca z niej energia zasili gospodarstwa domowe zamieszkane przez 80 mln osób. Jak zapowiadają autorzy projektu, to także sposób na ograniczenie emisji dwutlenku węgla w Europie.
W rybach i owocach morza jest więcej PFAS niż by się wydawało
Młode foki na plażach. Co robić?
Szwedzki Greenpeace przeprowadził akcję przeciwko tankowaniu rosyjskiej floty cieni
MI: żeby pomóc armatorom rybołówstwa rekreacyjnego kluczowe będą zmiany ustawowe
Ruszyły zapisy na 24. Marsz Śledzia
Europarlament przyjął przepisy, które uderzą w polskie przetwórstwo rybne