Kryzys migracyjny, który dotknął także zachodnią granicę Polski, dzieloną z Niemcami, wiązał się też z aktywizacją różnej maści entuzjastów i ochotników, którzy wskazują na swoją chęć obrony kraju przed nielegalną migracją. Skupieni w ramach kontrowersyjnego „Ruchu Obrony Granic” poinformowali, że dorobili się w ostatnim czasie własnego… komponentu rzecznego.
Od kilku tygodni nasilają się kontrowersje na niemiecko-polskiej granicy w związku z pojawiającymi się w mediach informacjami o przerzucaniu przez niemieckie służby nielegalnych emigrantów na terytorium Polski. Ma to dotyczyć tak tych, którzy przybyli z jej strony, jak i innych kierunków. Z racji na niejednolity, niekiedy spóźniony przez ze strony polskich władz i służb, a także przewijające się mniej lub bardziej potwierdzone (nierzadko zmanipulowane i potem dementowane) informacje publikowane przez różne osoby w mediach społecznościowych, dużym problemem stała się dezinformacja i rosnące zjawisko samonakręcającej się atmosfery zagrożenia. Wynika to również z obaw wokół kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią, rozpoczęty w 2021 roku. W efekcie powstał tam mur, stale chroniony przez wojsko, policję i straż graniczną.
Biorąc pod uwagę żywą pamięć o dramatycznych sytuacjach na wschodzie, walkach z migrantami, zaangażowaniu białoruskich i rosyjskich służb, aktywności wszelkiej maści wolontariuszy i polityków, wiele osób uznało, że „wezmą sprawy w swoje ręce”. Ogłaszały, że będą „wspomagać polskich mundurowych” celem lepszej ochrony granicy z Niemcami, acz nie brakuje i zarzucających im niekompetencje czy wręcz udział w procederze przerzutu migrantów. Cała sytuacja jest nakręcana przez media i polityków, prezentujących różne stanowiska i opinie na ten temat. Przez to funkcjonariusze i żołnierze na granicy muszą się mierzyć nie tylko z potencjalnie groźnymi osobami, które przedostały się do Europy, ale też „patrolami obywatelskimi”, które mogą utrudniać im służbę, biorąc pod uwagę różne postawy ich uczestników, w tym podważanie kompetencji służb.
Do tej pory z lądu i powietrza... teraz również z wody!
— Ruch Obrony Granic (@ROGranic) July 16, 2025
Ruch Obrony Granic strzeże naszego bezpieczeństwa wszędzie tam, gdzie trzeba. 💪🇵🇱
________
👉 Dołącz: https://t.co/WGdzZwL6bd
🤝 Wesprzyj: https://t.co/qucmAlJVD4#RuchObronyGranic #BezpiecznaGranica #StopMigracji pic.twitter.com/rm4qbqDpaw
Wielu entuzjastów i ochotników skupiło się w tzw. „Ruchu Obrony Granic”, który, jak sam o sobie pisze na swojej stronie internetowej, jest „ogólnopolską inicjatywą społeczną, powołaną przez Roberta Bąkiewicza, której celem jest obrona Polski przed masową migracją i zagrożeniami z nią związanymi”. Z kolei władze, aby lepiej chronić granice, 1 lipca ogłosiły przywrócenie kontroli na tych z Niemcami i Litwą. Przepisy weszły w życie 7 lipca. Oznacza to, że podróżujących obowiązują przepisy podobne jak w przypadku ruchu granicznego z państwami nie będącymi w Strefie Schengen. Na ten moment nie wiadomo, jak długo to potrwa.
Na ten moment różnej maści „wolontariusze”, uczestniczący w „patrolach obywatelskich”, działają głównie na lądzie, a z powietrza wspomagają się dronami. 17 lipca w mediach społecznościowych organizacja podała, że… rusza też ze strzeżeniem granicy na wodzie. Na nagraniu widać motorówkę, na której znajdują się dwie osoby w kamizelkach odblaskowych i trzymające biało-czerwoną flagę. W jego trakcie poruszają się Odrze, oficjalnie ma to być „strzeżenie granicy na rzece”.
#RuchObronyGranic
— Jacek "Komisarz" Wrona 🇵🇱 (@JacekWronaCBS) July 16, 2025
Obiecaliśmy patrole na Odrze i Nysie!! 🇵🇱💪
I już są!! 💪💪💪
Wkrótce patrole konne i helikopterem!! pic.twitter.com/zQOblnaC8J
Zgodnie z prawem wszelkie zadania związane z ochroną granicy spoczywają na resortach siłowych i to one odpowiadają za bezpieczeństwo państwa. Swoje działania prowadzą straż graniczna, wojsko oraz policja. Przypomnijmy, że swoje zadania wykonuje tam także Morski Oddział Straży Granicznej. Jak informuje rzeczniczka formacji, ppor. SG Katarzyna Przybysz, w swoim zasięgu terytorialnym oddział ma również woj. zachodniopomorskie, a funkcjonariusze biorą udział w ochronie 19 przejść granicznych, w Szczecinie i Świnoujściu. Ponadto stacjonujący tam Pomorski Dywizjon Straży Granicznej, od strony wody, regularnie patroluje rejon granicy morskiej z Niemcami.
Przykładowo, jak poinformował MOSG, w ramach tzw. readmisji uproszczonej formacja przekazała do Niemiec 46-latniego obywatela Egiptu. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna wjechał do Polski dokonując przekroczenia granicy państwowej wbrew przepisom. 16 lipca został skontrolowany na szczecińskim dworcu przez policjantów. Mundurowi ustalili, że nie ma dokumentów uprawniających do wjazdu i pobytu w kraju. W tej sytuacji przybysz został zatrzymany przekazany Straży Granicznej. Podczas czynności wyjaśniających z udziałem tłumacza Egipcjanin okazał strażnikom granicznym m.in. egipski dowód osobisty, kserokopię paszportu i zdjęcia w smartfonie niemieckiego dokumentu na pobyt tolerowany. Miał też bilet kolejowy z Hamburga do Gdyni. Mężczyzna przyjechał do Polski sześć dni temu, jak oświadczył, do znajomego. Potem odbyło się jego przekazanie władzom Niemiec.
Biorąc pod uwagę ilość zadań dla służb, pojawia się pytanie, czy ochotnicy obecni także na wodzie, nie będą próbowali i tu wejść w kompetencje mundurowych. Istnieje też obawa, że podczas swoich „patroli”, czy to rzecznych, czy morskich, sami będą wymagali pomocy funkcjonariuszy, dodając im tym samym kolejne obowiązki.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach