• <

Ratownik WOPR: na łodzi czy kajaku bez kamizelki ratunkowej ani rusz!

gm

25.06.2022 10:35 Źródło: PAP
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Ratownik WOPR: na łodzi czy kajaku bez kamizelki ratunkowej ani rusz!

Partnerzy portalu

Ratownik WOPR: na łodzi czy kajaku bez kamizelki ratunkowej ani rusz! - GospodarkaMorska.pl

Podstawowym zabezpieczeniem na łodzi czy kajaku jest kamizelka ratunkowa i to bez względu na wiek czy umiejętności pływackie - podkreśla Piotr Lisocki z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (WOPR). Jak dodaje, w razie zagrożenia należy pamiętać o numerach alarmowych: 112 oraz 601 100 100.

„Brak kamizelki na pokładzie łodzi, w kajaku czy na rowerze wodnym jest karygodnym zaniedbaniem. Często w wypożyczalniach sprzętu wodnego słyszy się, że kamizelkę ratunkową trzeba mieć ze sobą, ale nie trzeba zakładać. Sam byłem tego świadkiem. To niedopuszczalne” - powiedział w rozmowie z PAP Piotr Lisocki, ratownik, wiceprezes WOPR w Płocku (Mazowieckie).

Jak podkreślił, zdarza się, że gdy ktoś wypadnie z łodzi i na skutek nagłego wychłodzenia, uderzenia lub innych okoliczności, straci przytomność - „zwłaszcza wtedy kamizelka ratunkowa spełnia swoją funkcję, po prostu ratuje życie”. „Generalnie zasada jest taka, z punktu widzenia ratowniczego, każdy, kto korzysta z jakiegokolwiek sprzętu wodnego, płynie łodzią motorową, żaglową, skuterem wodnym czy nawet kajakiem, powinien mieć na sobie kamizelkę ratunkową. I dotyczy to wszystkich, dzieci i dorosłych, bez względu na umiejętności pływackie. Niestety, woda potrafi te umiejętności okrutnie weryfikować” - zaznaczył Lisocki.

Wspomniał jednocześnie, że ze statystyk wynika, iż w Polsce większość utonięć odnotowuje się w rzekach i na jeziorach. Jak wyjaśnił, są dwa rodzaje kamizelek: asekuracyjne - generalnie dedykowane dla ratowników wodnych oraz ratunkowe - dla wszystkich innych, chcących się zabezpieczyć na wypadek nagłych zdarzeń. „Kamizelki są w różnych rozmiarach, które można dobrać do wzrostu i sylwetki. Istotne jest, aby pamiętać o tzw. pasach krokowych. Jeżeli pasy te nie są zapięte, a kamizelka jest źle dobrana, co zdarza się indywidualnie, ale też w wypożyczalniach sprzętu wodnego, to w przypadku wypadnięcia z jednostki do wody, kamizelka może wyskoczyć ponad głowę. I to jest zagrożenie. Najlepiej mieć więc własną, sprawdzoną kamizelkę” - podkreślił Lisocki.

Zaznaczył, iż wybierając wypoczynek na wodzie, bez względu na wielkość jednostki, czy to będzie jacht czy rower wodny, należy pamiętać o apteczce pierwszej pomocy i całodobowych numerach alarmowych: 112 oraz 601 100 100, który jest ogólnopolskim numerem wodnych służb ratowniczych. „Idealnie byłoby, gdyby wśród osób, które w jednej grupie razem spędzają czas na wodzie, była chociaż jedna, posiadająca podstawową wiedzę o udzielaniu pierwszej pomocy” - stwierdził Lisocki. I dodał: „Gdy decydujemy się natomiast wypoczywać nad wodą, wybierajmy bezpieczne kąpieliska, czyli strzeżone”.

Mazowiecki urząd marszałkowski, który współpracuje i wspiera WOPR, zwraca uwagę, iż widząc tonącego, „zanim zaczniemy działać, powinniśmy najpierw zastanowić się, czy mamy odpowiednie możliwości, zarówno fizyczne, jak i sprzętowe”.

„W przypadku rzek takich jak Wisła absolutnie nie możemy rzucać się na pomoc bez sprzętu, który nas zabezpieczy. W przeciwnym razie sami możemy ucierpieć. Dlatego widząc tonącego najpierw dzwonimy pod nr tel. 112 i wzywamy odpowiednie służby. Natomiast, jeśli jest większa grupa osób i możemy się w jakiś sposób zabezpieczyć, np. mamy jakąś linę możemy próbować ratować tonącego. Najpierw odpowiednio zabezpieczamy się liną i przy asekuracji innych osób stojących na brzegu wchodzimy do wody. Mamy wtedy pewność, że jesteśmy w stanie bezpiecznie powrócić, bo wiemy, że ktoś nas ściągnie do brzegu” - wyjaśnia mazowiecki urząd marszałkowski.

„Chęć pomocy tonącemu jest naturalnym odruchem każdego człowieka, niemniej należy mieć świadomość, że zawsze jest to zagrożenie życia również dla osoby udzielającej pomocy. Chcąc efektywnie pomóc tonącemu, w swych działaniach należy zbliżać się do postepowania profesjonalnych ratowników. Powinniśmy więc udzielać pomocy przy użyciu łodzi, skutera wodnego, roweru wodnego, ewentualnie wykorzystując elementy o dodatniej pływalności, jak np. materac. Możemy również rzucić tonącemu piłkę plażową przy pomocy, której będzie miał szansę utrzymać się na powierzchni wody. Skrajnie niebezpieczne jest podpływanie do poszkodowanego i podawanie mu własnej ręki” – wyjaśnia Lisocki, cytowany w informacji mazowieckiego samorządu.

Gdy poszkodowany będzie już na brzegu, kładziemy go na wznak na twardym podłożu na wznak i sprawdzamy, czy jest przytomny i czy reaguje, np. na głos. Jeśli nie reaguje należy: udrożnić drogi oddechowe poszkodowanego i sprawdzić czy oddycha, kładąc jedną rękę na jego czole, a drugą pod brodą i odchylając jego głowę do tyłu; pochylić się nad jego twarzą i spróbować poczuć oddech obserwując czy klatka piersiowa się porusza; jeśli nie oddycha – zrobić 5 wdechów i rozpocząć uciskanie klatki piersiowej wykonując 30 mocnych uciśnięć - splecione dłonie na środku klatki piersiowej na głębokość 5 do 6 cm, a następnie wykonać 2 wdechy i powtórzyć 30 uciśnięć klatki piersiowej - czynność powtarzamy do przyjazdu karetki lub do odzyskania przytomności przez poszkodowanego.

Fot. Depositphotos


Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.