pc
Szef niemieckiej dyplomacji ze spokojem zareagował na kolejną krytykę polityki energetycznej Niemiec ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa. "To nic nowego, ani zaskakującego" - powiedział w środę Heiko Maas na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
We wtorek, Donald Trump w swym wystąpieniu podczas sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ ponownie zarzucił Niemcom, że są "całkowicie zależne od rosyjskiej energii".
Prezydent USA zwrócił się do Niemiec, aby brały przykład z Polski i nie polegały na Rosji, jeśli chodzi o dostawy energii, co może uczynić ją podatną na "wymuszenia i zastraszanie".
Rosyjski koncern Gazprom i jego europejscy partnerzy budują gazociąg Nord Stream 2, którego celem jest podwojenie ilości gazu ziemnego przepompowywanego z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, z pominięciem tradycyjnej trasy tranzytowej na Ukrainie.
Przeciwna budowie gazociągu Nord Stream 2 jest m.in. Polska. Wielokrotnie projekt ten krytykował także Donald Trump. "Przedstawiane argumenty nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Nie ma żadnej zależności Niemiec od Rosji, a na pewno nie w kwestiach energetycznych" - powiedział Maas. Powtórzył, że dla rządu Niemiec Nord Stream 2 jest przed wszystkim projektem gospodarczym, a nie politycznym.
Największe takie zamówienie w historii? Qatar Energy zamawia 18 wielkich gazowców za 6 mld dolarów
Bandera wygodna dla polskich armatorów i rządu. Jak przywrócić ją flocie handlowej?
Na oczach Zachodu rosyjska "flota-widmo" przewozi broń i ropę
Alarm dla portów. Potrzebna aktywizacja przemysłu Unii Europejskiej
CMA CGM i Bpifrance chcą dekarbonizować branżę morską we Francji. Tworzą fundusz o wartości 200 mln euro
SEA Europe: Czas na wspólną pracę na rzecz Europejskiej Strategii Przemysłu Morskiego