• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Niezwykłe odkrycie na dnie Morskiego Oka. Ratownicy natrafili na zatopioną łódź [foto]

01.12.2020 11:35 Źródło: własne
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Niezwykłe odkrycie na dnie Morskiego Oka. Ratownicy natrafili na zatopioną łódź [foto]

Partnerzy portalu

Niezwykłe odkrycie na dnie Morskiego Oka. Ratownicy natrafili na zatopioną łódź [foto] - GospodarkaMorska.pl
fot. TOPR/FB

Choć dzisiaj jest to dla nas nie do pomyślenia, w przedwojennych czasach tatrzańscy turyści mieli szczęście podziwiać nieodparty urok Morskiego Oka nie tylko z nabrzeża, a z samego centrum jeziora.

W dniach 16-20 listopada 2020 w Morskim Oku odbyło się szkolenie Sekcji Nurkowej TOPR. Zajęcia miały po części zastąpić planowane działania w jaskiniach, które nie doszły do skutku z uwagi na ograniczenia związane z pandemią.

W szkoleniu uczestniczyli nurkowie Sekcji, kandydaci do Sekcji oraz instruktorzy zewnętrzni. W ramach zajęć głównie szkolono się z nurkowania na obiegu zamkniętym w układzie sidemount (T-REB), trenowano poręczowanie jaskiniowe, nurkowanie w warunkach ograniczonej widoczności oraz dokonywano nurkowań zwiadowczych na obszarze Morskiego Oka. Nurkowie kandydaci uczestniczyli w szkoleniach podstawowych.

Podczas ćwiczeń nurkom udało się zrobić imponujące zdjęcia zatopionego wraku łodzi, która niegdyś woziła turystów po tafli jeziora. Łódź widoczna na fotografiach to “Syrena”. Przez lata zaginiona, odnaleziona została 5 lat temu przez nurków TOPR przy okazji działań szkoleniowych.

Żegluga po Morskim Oku?

Morskie Oko - największe jezioro w Tatrach, pochodzenia polodowcowego. 35 ha powierzchni, 862 m długości, 568 m szerokości, w jego głębi zmieści się 15-piętrowy wieżowiec. Dzisiaj pływanie w nim jest surowo zabronione, przed laty stanowiło jedną z głównych zakopiańskich atrakcji. Fakt żeglugi po Morskim Oku potwierdzają pierwsze przewodniki.

Pierwszy raz obiekt pływający pojawia się na obrazie Jana Nepomucena Głowackiego z 1837 roku. Widać na nim w centralnej części jeziora kształt przypominający tratwę. Ten sam malarz, w tym samym czasie maluje podobny pejzaż, również uwzględniający łódź
.
W 1866 r. Konstanty Maniewski publikuje swój liryczny dziennik "Tatry". Znajdujemy w nim miedzioryt Morskiego Oka, na tafli którego również widać kształt przypominający tratwę.
Przypuszczenia potwierdza pierwszy, wydany po polsku w 1858 r. przewodnik po Tatrach, napisany przez Marię Steczkowską. Pani Maria opisuje w nim swoją wizytę nad Morskim Okiem w lipcu 1856 r. Wspomina, że ok. kilometra od jeziora już można było zamówić "wioślarzy do pływania po jeziorze", po czym ze szczegółami opisuje "rejs" drewnianą tratwą po tatrzańskim zbiorniku.

O! cóż to za rozkosz ta żegluga! cóż to za widok niezrównany czaruje dusz! Woda przy brzegach jasnozielonego koloru, ciemnieje, w miarę, jak się zapuszczamy dalej; na środku, gdzie znaczna głębia, wydaje się zupełnie czarna. O ile się dotąd przekonano, głębia jeziora dochodzi do 150 stóp. Łagodny powiew wietrzyka fałdował z lekka te ciemno fale, a promienie słońca złotą na nie zarzucały siatkę; krople rozpryskujące się za każdem poruszeniem wiosła, wydawały się jakby złoto i brylanty, rzucane ręką czarodziejki w czarną paszczy otchłań. Dopiero wypłynąwszy na środek jeziora, poznajemy znaczną jego rozległość, wtenczas dopiero piękno jego w całym występuje blasku. W miarę jak zbliżamy się do przeciwnego brzegu, olbrzymie piętrzące się turnie; najwyższa z nich Mięguszowska, pyszni się całym majestatem ogromu i dzikości.” Fragment przewodnika Marii Steczkowskiej z 1858 r.


W przewodniku Walerego Eljasza z 1881 znajdujemy z kolei ilustrację bardzo świetnie wyglądającego statku wodnego. To właśnie, na początku w. XX, Walery Eljasz przekonał Towarzystwo Tatrzańskie do śmiałej inwestycji. W Bremie kupiono dwie pełnomorskie szalupy i rozpoczęły one rejsy po Morskim Oku. Było to prawdopodobnie po r. 1908.
Jedna nazywała się Syrena, druga Świstak.

Jakieś łodzie pływały też w okresie międzywojennym  i powojennym. Wg Józefa Nyki (Tatry, 1994), przystań dla łodzi istniała do 1980 r. i miała znajdować się tuż przy końcu schodów sprowadzających ze schroniska nad taflę jeziora.

Źródło: TOPR/Polskie góry/Facebook

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.