Saildrone, firma zajmująca się autonomicznymi dronami pływającymi, opublikowała wideo ze jednego ze swoich urządzeń, które wpłynęło w huragan Sam.
Jak twierdzi Saildrone, jest to pierwsze w historii nagranie huraganu z bezzałogowej jednostki na morzu.
– Saildrone zmierza tam, gdzie żadna badawcza jednostka nigdy się nie dostała, żeglując wprost w oko hyraganu, zbierając dane, które zmienią nasze postrzeganie tych potężnych sztormów – powiedział Richard Jenkins, CEO i założyciel Saildrone.
Urządzenie o nazwie Saildrone SD 1045, na zlecenie Narodowej Administracji Oceaonograficznej i Atmosferycznej (NOAA) Stanów Zjednoczonych zostało skierowane w sam środek huraganu Sam. Dron walczył z 15-metrowymi falami i wiatrem dochodzącym do 190 km/h. Zebrane przez niego w czasie rzeczywistym dane pomogą zrozumieć, jak rosną wielkie tropikalne cyklony.
– Przy użyciu tych danych spodziewamy się poprawić modele przewidywania, które obliczają, jak rosną huragany – powiedział Greg Foltz, naukowiec z NOAA. – Nagła intensyfikacja, kiedy huraganowe wiatry przybierają na sile w ciągu godzin, są poważnym zagrożeniem dla społeczności wybrzeża. Nowe dane z dronów nawodnych i innych bezzałogowych systemów, których używa NOAA, pomogą nam lepiej przewidywać te siły, które napędzają huragany, i wcześniej ostrzegać ludzi.
SD1045 jest jednym z pięciu dronów nawodnych, używanych do badania huraganów na Atlantyku w tym sezonie. Dwa z nich zostały umieszczone w Jacksonville na Florydzie, trzy kolejne bazują w St. Thomas na amerykańskich Wyspach Dziewiczych.
Zegarek najbogatszego pasażera "Titanica" sprzedany za 900 tys. funtów
Niezwykłe zabytki odkryte podczas remontu Żurawia
Thales inauguruje nowe centrum testowe dla fregat typu F126
Konferencja poświęcona morskiej flocie handlowej pod narodową banderą w murach Wydziału Nawigacyjnego UMG
20-lecie Polski w UE. Zwiedzanie latarń morskich 1 maja za złotówkę
Jak przetrwać i ratować na morzu? Ćwiczenia i badania na Bałtyku z udziałem studentów i pracowników uczelni morskich