jk
Na pokładzie pogłębiarki Charlemagne znajdowały się pociski ważące nawet 40 kg – poinformował portal iswinoujscie.pl. Jednostka przypłynęła do Szczecina z Darłowa, gdzie podczas pracy zassała mieszankę ze sporą ilością niewybuchów.
Gdyby nie czytelnik, który zaalarmował portal iswinoujscie.pl, sprawa mogłaby nie ujrzeć światła dziennego. Na szczęście „wybuchowym” ładunkiem zajęły się służby. Na miejsce wezwano saperów, którzy zabezpieczyli 7 pocisków artyleryjskich, 3 z nich zostały podjęte bezpośrednio z pokładu, a pozostałe znajdowały się na hałdzie gruzu.
- W dniu dzisiejszym (poniedziałek, 28 sierpień) w godzinach przedpołudniowych Patrol Rozminowania z 8. Batalionu Saperów z Dziwnowa dokonał sprawdzenia mieszanki piaskowo - żwirowej, która zalegała na jednym z nabrzeży świnoujskiego portu. Saperzy podjęli 7 pocisków artyleryjskich. Pociski te zostały zabrane z miejsca znaleziska i zabezpieczone. W najbliższym czasie zostaną one zneutralizowane – skomentował w portalu iswonoujscie.pl kmdr ppor. Jacek Kwiatkowski, rzecznik Prasowy 8. Flotylli Obrony Wybrzeża.
Czy statek posiadał zgodę na transport niebezpiecznego ładunku? Ewa Wieczorek ze szczecińskiego Urzędu Morskiego twierdzi, że załoga statku nie wiedziała, co przewozi.
- W tym konkretnym przypadku, w deklaracji dotyczącej ładunku, nie było informacji, że jest to ładunek niebezpieczny (wtedy obowiązują specjalne procedury postępowania), deklarowanym ładunkiem była pospółka żwirowo-piaskowa, należy więc przypuszczać, że załoga statku nie wiedziała, jaka jest jego zawartość. Kwestię tę armator jednostki będzie z pewnością wyjaśniał z załadowcą ładunku. Wszystkie procedury bezpieczeństwa zostały dochowane - znalezione niewybuchy zostały przekazane saperom do zutylizowania. Zabezpieczono także teren, na którym znajduje się część rozładowanego już kamienia, który również zostanie sprawdzony. Dalszy rozładunek został wstrzymany, a statek opuści port – wyjaśnia na łamach portalu Ewa Wieczorek, rzecznik UMS.
Statek opuścił już Szczecin i popłynał do Kopenhagi.
Dodajmy, że Charlemagne to nowoczesna samobieżna pogłębiarka ssaco-nasiębierna, co oznacza to, że odsysa urobek z dna morza i załadowuje go samodzielnie do ładowni. Mierzy 101,22 m długości całkowitej ( 92,50 m długości m.p) i 20,8 m szerokości. Zanurzenie wynosi 8,52 m w stanie załadowanym, czyli z 5000 m³ urobku na pokładzie. Rura ssąca ma średnicę 0,7 metra i może pracować na głębokości 40 do 60 metrów. W przedziale maszynowym pracę wykonują dwa sześciocylindrowe silniki Wärtsilä - 6L32 o łącznej mocy 5883 kW, pozwalające Charlemagne na przemieszczanie się z prędkością 13,4 w.
Holandia wspiera bezpieczeństwo na Morzu Czerwonym. HNLMS Tromp kończy misję, na swoją wyrusza HNLMS Karel Doorman
Polscy marynarze uczestniczyli w ćwiczeniu przeciwminowym na Morzu Śródziemnym pk. "Olives Noires 2024"
Siły USA udaremniły atak rakietowy Huti na statek handlowy w Zatoce Adeńskiej
Trzech przemytników aresztowano po wywróceniu się pontonu z migrantami
Jak chronić morskie szlaki komunikacyjne? Szkolenie Okrętowej Grupy Zadaniowej 3. FO
Rishi Sunak podkreśla, że Wielka Brytania będzie zwalczać przestępców przewożących imigrantów