Do wypadku doszło w zeszły piątek blisko brzegu w Myebon, w Birmie. Władze państwa potwierdziły na razie śmierć 34 osób, a 13 wciąż uważa się za zaginione. Dotychczas trudno było przeprowadzić akcję ratunkową, ze względu na silny wiatr. Niestety szansa na ocalenie zaginionych jest minimalna.
Prom Aung Takon 3 podróżował z Kyaukphyu to Sittwe, stolicy stanu Rakhine. Statek zatonął po uderzeniu wielkich fal, spowodowanych przez trudne warunki atmosferyczne w pobliżu Myebonu. Ratownicy zdołali ocalić 167 osób z 214, które podróżowały statkiem. Ta liczba może jednak nie być prawidłowa, gdyż istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że promem płynęli niezarejestrowani pasażerowie.
-To powszechna praktyka w Birmie – powiedział dla agencji Reuters proszący o anonimowość birmański kupiec. - Zapewne więc liczba zaginionych jest większa, niż to podają oficjalne źródła, a szanse na ich znalezienie niestety nikłe.
Koniec operacji "Open Spirit 24" na Bałtyku. Siły morskie państw NATO zneutralizowały niebezpieczne pozostałości wojenne
Tragiczny finał poszukiwań żołnierza sił specjalnych. Służby odnalazły ciało
Po miesiącu przerwy z Cypru wyruszył okręt Royal Navy z pomocą humanitarną do Strefy Gazy
Huti wrócili do ataków na żeglugę. Siły USA ponownie zneutralizowały pociski i drony bojowników
Włoska policja znalazła kokainę o wartości 27 mln dolarów ukrytą na statku
Holandia wspiera bezpieczeństwo na Morzu Czerwonym. HNLMS Tromp kończy misję, na swoją wyrusza HNLMS Karel Doorman