• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Brak międzynarodowej kontroli broni jądrowej na rosyjskich okrętach

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Brak międzynarodowej kontroli broni jądrowej na rosyjskich okrętach

Partnerzy portalu

Brak międzynarodowej kontroli broni jądrowej na rosyjskich okrętach - GospodarkaMorska.pl
Fot. Mil.ru, CC BY 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=107202563

Rosja łamie traktat Nowy START, uniemożliwiając USA inspekcję swojego arsenału jądrowego - oznajmił amerykański Departament Stanu. Od trzech lat nie odbywają się amerykańskie kontrole broni jądrowej w rosyjskiej bazie okrętów podwodnych Floty Północnej; tym samym kluczowa umowa między państwami o największym arsenale jądrowym niknie w oczach - pisze Barents Observer, norweski portal skupiony na regionie Arktyki.

"Rosja nie wywiązała się z obowiązku ułatwienia amerykańskich działań inspekcyjnych" - czytamy w opublikowanym w lutym raporcie Departamentu Stanu zdającym sprawę z realizacji traktatu Nowy START. "W oparciu o informacje dostępne na dzień 31 grudnia 2022 roku, Stany Zjednoczone nie mogą poświadczyć, że Federacja Rosyjska przestrzega warunków traktatu" - podkreślono. Równolegle NATO w odrębnym oświadczeniu stwierdziło, że "wzywa Rosję do wypełnienia zobowiązań wynikających z traktatu poprzez ułatwienie inspekcji Nowego START na terytorium Rosji".

Nowy START to podpisany w 2010 r. traktat rosyjsko-amerykański o redukcji strategicznych zbrojeń ofensywnych, który ogranicza liczbę rozmieszczonych głowic do 1 550 w każdym kraju. Limit rozmieszczonych rakiet i bombowców ustalono na 700 po każdej ze stron. Jednocześnie każda ze stron została upoważniona do przeprowadzenia na miejscu do 18 inspekcji rocznie, by wzajemnie kontrolować ograniczenia.

Jednak od czasów początków pandemii COVID-19 amerykańscy inspektorzy nie byli w bazie rosyjskiej Floty Północnej w Gadżyjewie na Półwyspie Kolskim, w której stacjonują okręty podwodne wyposażone w rakiety balistyczne. To właśnie w tej bazie przed wypłynięciem na patrole na wody Arktyki na pokłady jednostek klasy Delta-IV i Boriej ładowane są pociski uzbrojone w broń jądrową. A jak informował wcześniej Barents Observer, analiza zdjęć satelitarnych dowodzi, że silosy do przechowywania rakiet w Gadżyjewie i zatoce Okolnaja zostały w ostatnich latach znacznie zmodernizowane i rozbudowane.

Okręty podwodne klasy Boriej, których Flota Północna ma trzy, mogą przenosić 16 pocisków zakończonych prawdopodobnie sześcioma głowicami. Liczba głowic na każdym pocisku może być jednak różna, podobnie jak liczba pocisków na każdym okręcie podwodnym. W pełni uzbrojony Boriej może odbywać patrole z 96 głowicami jądrowymi na pokładzie.

COVID spowodował, że Rosja i USA zawiesiły inspekcje na miejscu, uzgadniając jednocześnie zamiar ich przywrócenia, gdy tylko pandemia zostanie opanowana. Jednak potem Moskwa zaatakowała Ukrainę i stosunki z Waszyngtonem gwałtownie się pogorszyły.

Dmitrij Miedwiediew, który podpisał Traktat w imieniu Rosji, jest dziś wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa i często ostrzega NATO i Stany Zjednoczone przed wojną nuklearną. "Klęska mocarstwa atomowego w wojnie konwencjonalnej może wywołać wojnę jądrową" - pisał Miedwiediew w styczniu w poście na Telegramie.

Zaś metropolita Murmańska Mitrofan, który w latach 90. służył jako oficer na okrętach wojennych w listopadzie ubiegłego roku ostrzegał żołnierzy przed apokalipsą: "Wszystko rozstrzyga się teraz. I od naszych modlitw zależy los całego świata. Pan decyduje tak, jak mu pasuje, na podstawie tego, co się dzieje na ziemi. Czy jest sens kontynuować historię? A może nadszedł czas, aby sprowadzić na ziemię ogień i siarkę i pozwolić, aby wszystko spłonęło?".

Rosyjskie MSZ zareagowało na stanowisko Departamentu Stanu oświadczając, że "kategorycznie odrzuca zarzuty przedstawicieli USA o nieprzestrzeganiu przez Rosję postanowień traktatu Nowy START". Zaznaczono, "że traktat został podpisany w zasadniczo różnych realiach politycznych". Moskwa obciążyła odpowiedzialnością Waszyngton, wskazując, że rosyjskie loty zostały obłożone sankcjami. "(...) to właśnie działania USA naruszyły standardowe procedury kontrolne. Waszyngton przyjął antyrosyjskie restrykcje, które uniemożliwiły Federacji Rosyjskiej przeprowadzenie niezakłóconych inspekcji na terytorium Stanów Zjednoczonych, a tym samym stworzyły oczywiste jednostronne korzyści dla strony amerykańskiej" - napisało rosyjskie ministerstwo w oświadczeniu.

Amerykański Departament Stanu odrzucił sugestię, że rosyjscy inspektorzy nie mogą latać do USA. "Rosyjscy inspektorzy mogą w rzeczywistości podróżować do Stanów Zjednoczonych za pośrednictwem lotów komercyjnych lub autoryzowanych samolotów inspekcyjnych. Nie ma żadnych przeszkód wynikających z amerykańskich sankcji, które uniemożliwiałyby Rosji pełne korzystanie z jej praw inspekcyjnych wynikających z traktatu. W tej kwestii Stany Zjednoczone niezwykle wyraźnie rozmawiały z Federacją Rosyjską" - wyjaśniła amerykańska dyplomacja.

Przy takich zawirowaniach geopolitycznych wzajemna pewność, że traktat Nowy START jest przestrzegany, ma ogromne znaczenie - ocenia Barents Observer. Dodaje, że choć nie ma powodów, by sądzić, że Rosja lub Stany Zjednoczone nie wypełniają swoich zobowiązań, pojawiają się wątpliwości.

Hans Kristensen, dyrektor Nuclear Information Project przy Federacji Amerykańskich Naukowców podkreślił w analizie napisanej z Mattem Kordą, że brak inspekcji nie oznacza, że Rosja rozmieściła więcej broni jądrowej niż wynikałoby to z ograniczeń traktatowych. Obaj jednak martwią się o przyszłość samego traktatu. "Im dłużej te niezgodności będą się utrzymywać, tym bardziej ostatecznie utrudnią amerykańsko-rosyjskie negocjacje nad kolejnym traktatem, który jest niezbędny dla kontynuowania wzajemnej kontroli broni strategicznej po wygaśnięciu traktatu Nowy START w lutym 2026 roku" - zauważają Kristensen i Korda.

os/ adj/



Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.