Akademia Morska w Szczecinie to najważniejsza w regionie uczelnia szkoląca ludzi pracujących na morzu. Wrażenie robi nie tylko jej bogata 75-letnia tradycja, ale i obecne działania. O supernowoczesnych inwestycjach, rozwijającej się infrastrukturze badawczej i szkoleniowej, możliwościach dla biznesu i przyszłych pracownikach offshore, mówi prof. Wojciech Ślączka, rektor uczelni.
Od przeszło siedmiu dekad kadry szkolone w szczecińskiej Akademii Morskiej (AM) zasilają grono wysoko wykwalifikowanych ekspertów. Wśród nich nie brak przyszłych marynarzy, oficerów, nawigatorów, mechaników i elektryków, którzy pracują zgodnie z bieżącymi wymogami światowej floty.
Ale nie tylko – tutejsi absolwenci znajdują zatrudnienie również w sektorach IT, geodezji, transporcie, spedycji i logistyce. Kształcenie uczelnia prowadzi na pięciu wydziałach: Wydziale Nawigacyjnym, Mechanicznym, Inżynieryjno-Ekonomicznym Transportu, Mechatroniki i Elektroniki oraz Informatyki i Telekomunikacji.
– Dawniej kształciliśmy przede wszystkim marynarzy. Dziś te trendy się zmieniły – mówi na wstępie dr hab. inż. kpt. ż.w. Wojciech Ślączka, prof. AMS, rektor uczelni.
– Większość naszych studentów kształci się na kierunkach związanych z gospodarką morską, ale często też w celu pracy na lądzie: w porcie, służbach armatorskich i szeroko pojętym offshorze. Podczas nauki zyskują bowiem kompetencje związane z umiejętnością kompleksowej obsługi jednostek w obszarze offshore.
Za przykład podaje uruchomiony w tym roku akademickim kierunek związany z eksploatacją morskich farm wiatrowych: inżynieria przemysłowa i morskie elektrownie wiatrowe.
– Mimo że ten przemysł jeszcze, de facto, w Polsce nie istnieje, podejmowane są dopiero decyzje państwa w kierunku budowy polskich farm na morzu, to młodzież już czuje potencjał. Udało nam się zbudować grupę kandydatów, a dziś już studentów na nowym kierunku. To pozytywny trend, który pokazuje, że w społeczeństwie rysuje się wizja nowych miejsc pracy. Wiadomo już, że poszukiwane będą nowe kompetencje, a my je dostarczymy.
Statek to dziś zintegrowana maszyna informatyczna
Rektor zaznacza, że zainteresowaniem cieszą się kierunki z obszaru informatyki i mechatroniki w szeroko pojętym shippingu.
– Na Wydziale Informatyki i Telekomunikacji kierunki dostosowaliśmy tak, by spełniały potrzeby gospodarki morskiej. Zainteresowanie młodzieży jest bardzo duże – informuje. – Część młodzieży szykuje się do pracy na lądzie, wiele osób swoją karierę planuje związać z pływaniem. Potrzebni są wykwalifikowani mechatronicy czy elektronicy. Dzisiejszy statek to potężny pływający komputer, zintegrowana maszyna informatyczna.
Absolwenci szczecińskiej uczelni są rozchwytywani w firmach offshorowych czy wydobywczych z sektora górnictwa morskiego, jak i firmach zajmujących się zarządzaniem i eksploatacją morskich elektrowni wiatrowych, eksploatacją kabli podmorskich.
– To obszar wymagający, w którym potrzebna jest bardzo specyficzna wiedza – stwierdza rektor.
Rozwój badań i innowacyjnych technologii
Jak zaznacza Wojciech Ślączka, badania, jakie prowadzą naukowcy Akademii Morskiej w Szczecinie to nie tylko prestiż i status dla uczelni, ale przede wszystkim perspektywa ciągłego rozwoju.
– Od nowego roku udało się zbudować dwie nowe dyscypliny w ramach budowy nowych wydziałów. To informatyka techniczna i telekomunikacja oraz automatyka, elektronika i elektrotechnika – podkreśla rektor uczelni.
Nie dziwi również fakt, że kierunek prowadzonych tu badań, ściśle wytycza branża morska i to, co ważne w najbliższych latach dla polskiej gospodarki morskiej.
– Realizujemy badania w obszarze lądowym, w ramach zarządzania portami i wodą, a także badania związane z eksploatacją statków, poszukiwaniem złóż na obszarach wodnych na polskich działkach na Pacyfiku i oczywiście te związane z offshorem – hydrograficzne, geotechniczne, niezawodności urządzeń technicznych – wylicza.
Oczkiem w głowie władz uczelni jest budowa i plany badawcze związane z Centrum Eksploatacji Obiektów Pływających.
– Dzięki temu projektowi badania rozproszone na kilku wydziałach uda się połączyć w bardzo nowoczesnej interdyscyplinarnej jednostce – twierdzi profesor. – Centrum Eksploatacji Obiektów Pływających (CEOP) będzie nakierowane na badania związane m.in. automatyzacją nawigacji, z eksploatacją statków autonomicznych, a także rozwojem technologii cyfrowych w żegludze, hydrografii i geodezji.
I jak zaznacza, obiekt, który przeszedł już pełne odbiory i jest włączony do eksploatacji, stopniowo wyposażany, oficjalnie otwarty będzie jeszcze w tym roku, a szansę na pełne działanie ma już w 2023 roku.
W wyposażeniu znajdą się modele redukcyjne statków, będące jednocześnie modelami autonomicznymi.
– Posiadając taki sprzęt będziemy w stanie badać algorytmy związane z nawigacją, manewrowaniem i pozycjonowaniem statków – opowiada. – Jednocześnie, w CEOP rozwiniemy silnie nasze zaplecze w zakresie hydrografii. Kupiliśmy już bardzo zaawansowane wyposażenie do badań hydrograficznych wraz z oprogramowaniem.
Rektor dodaje, że na wyposażeniu znajdzie się również mała jednostka pływająca do pracy na wodach przybrzeżnych i płytkowodnych.
– Chcę zaznaczyć, że CEOP powstawało w projekcie europejskim. Całość została pomyślana tak, aby Centrum było wykorzystywane przez podmioty gospodarcze, szeroko pojęty krajowy biznes z naciskiem na przedsiębiorców regionalnych, a także studentów i doktorantów – zaznacza rektor Ślączka. – Już dziś można mówić, że warunki, jakie zapewnimy będą supernowoczesne, oparte o najnowsze technologie.
Patent na biznes na skalę Europy. Czy małe statki autonomiczne nas wyróżnią?
Rektor Ślączka po nowo powstającym zapleczu badawczym wiele sobie obiecuje. – Mam nadzieję, że będzie z nim związany potencjał wytwórczy w przemyśle prywatnym lub publicznym w zakresie produkcji małych jednostek autonomicznych. Moglibyśmy w tym obszarze zdobyć przewagę konkurencyjną – prognozuje.
Jak tłumaczy, takie jednostki mogłyby być wykorzystywane do obsługi w portach czy miastach położonych nad wodą. Perspektywiczna, zdaniem rektora byłaby również budowa centrum zdalnego sterowania statkami, czyli stworzenie możliwości zdalnego sterowania i monitorowania jednostek pływających.
– Jeśli w naszym centrum uda się uruchomić tego typu stanowiska, to mamy nadzieję uzyskać badawczą przewagę konkurencyjną w stosunku do innych ośrodków europejskich – mówi Wojciech Ślączka.
Profesor zaznacza, że jednostki powinny powstawać z poszanowaniem środowiska naturalnego.
– Myślimy o jednostkach zasilanych proekologicznymi źródłami zasilania, czyli np. ogniwami wodorowymi. Mamy nadzieję, że przy okazji budowy i później testowania w Centrum tego typu obiektów będziemy szukać kolejnych rozwiązań w tym obszarze – dodaje.
Bezpieczeństwo pracy w warunkach wodnych. Plany budowy ośrodka ratownictwa morskiego
Jedną z największych inwestycji minionych lat była modernizacja kampusu przy ul. Willowej w Szczecinie – terenu po byłym Technikum Budowy Okrętów. To tam przeniesiono siedziby dwóch wydziałów: Mechanicznego oraz Mechatroniki i Elektrotechniki. Tam też obecnie powstaje baza szkoleniowa i zaplecze symulacyjne, które wymiernie uzupełni ofertę szkoleniową AMS.
Ponadto, dla uczelni zwieńczeniem prac szkoleniowo-badawczych będzie powołanie i budowa Polskiego Ośrodka Szkoleniowego Ratownictwa Morskiego, który skomasuje działalność szkoleniową dla aktywnych zawodowo pracowników branży oraz uzupełni ofertę badawczą dla biznesu regionu, Polski oraz światowych firm.
– Chcemy jeszcze wyżej podnieść szkolenie kompetencji związanych z bezpieczeństwem pracy w warunkach wodnych. W tym celu odbudujemy częściowo zdegradowany Ośrodek Szkoleniowy Ratownictwa Morskiego, a nowo powstające potrzeby rynku wypełnimy poprzez zbudowanie nowego ośrodka – zapowiada prof. Ślączka.
Budynek OSRM powstał w latach 80. XX wieku i czasy świetności ma już za sobą. Współcześni studenci podczas praktyk ćwiczą techniki ratunkowe m.in. w kanale będącym częścią Odry: często w trudnych warunkach atmosferycznych.
– Sprzęt tam dostępny nie ma porównania z tym, co dziś dostępne jest na wyposażeniu jednostek pływających czy w przemyśle offshore, szczególnie na platformach wiertniczych – mówi.
– Drugim aspektem jest ratownictwo, jako kierunek kształcenia. Jako nieliczni w Polsce mamy ratownictwo morskie wyodrębnione jako specjalność w ramach studiów na kierunku nawigacja. To kształcenie nakierowane na ratownictwo wodne i morskie na studiach inżynierskich. Chcemy stworzyć dla żaków centrum symulacji medycznej oraz symulacji walki z ogniem i wodą. Zmodernizowany Ośrodek Szkoleniowego Ratownictwa Morskiego będzie posiadał takie centrum, a to wyniesie nas na zupełnie inny poziom pracy dydaktycznej i naukowej – zapewnia.
W planach szefa Akademii Morskiej w Szczecinie są jeszcze inne projekty: jednym z głównych kroków w kierunku do rozwoju w tym roku jest powołanie Politechniki Morskiej, a tym samym podwyższenie statusu AMS. Jednym z kierunków, który uzupełni techniczną ofertę kształcenia w Akademii będzie nowo powołana Automatyka i robotyka na Wydziale Mechatroniki i Elektrotechniki (studia startują od roku akademickiego 2022/23).
CZYTAJ: Akademia Morska w Szczecinie będzie Politechniką Morską
Dodajmy, że do tej pory Akademia Morska w Szczecinie zrealizowała ponad 80 projektów naukowych oraz badawczo-rozwojowych w wymiarze krajowym i międzynarodowym o łącznej wartości blisko 80 mln złotych. Uczelnia współpracuje w zakresie nauki i badań z ponad 15 państwami.
Powstające Muzeum Kanału Sueskiego szykuje się do otwarcia na turystów
Muzeum Marynarki Wojennej pokazuje wnętrze Sokoła. Prace nad wyjątkowym eksponatem wciąż trwają
Wojciech Ślączka wybrany na rektora Politechniki Morskiej w Szczecinie
Jakie są możliwości pracy w terminalu kontenerowym? Baltic Hub odpowiada na to pytanie podczas targów pracy Talent Days
ESG: koszt czy inwestycja? Czy dążenie podmiotów w kierunku zrównoważonego rozwoju przekłada się na wyniki finansowe?
Dzień Otwarty Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni