W zeszłym tygodniu zarobki kontenerowców na szlaku Azja-Północna Europa (w tym DCT Gdańsk) zaliczyły największy spadek od 2008 roku. Średnia dzienna stawka na tej trasie wynosiła w piątek 444 dolary za TEU, aż o 32,5 proc. mniej niż w tydzień wcześniej.

Tak słabe zarobki pokazują, że armatorzy wciąż nie poradzili sobie z nadpodażą jednostek. Najbardziej ucierpiały na tym kontenerowce obsługujące nitki Szanghaj – Rotterdam i Szanghaj – Genua. Zafundowano im bowiem prawdziwą karuzelę – jeszcze dwa tygodnie temu stawki wynosiły ponad tysiąc dolarów, by obecnie znów spaść na dno.

- Jesteśmy świadkami agresywnej wojny cenowej. Recepta na to jest jedna – trzeba złomować więcej jednostek – stwierdził Jacob Pedersen, analityk Sydbanku.

Armatorzy wciąż jednak próbują podwyższyć swoje stawki na rynku kasowym. Czasem im się udaje – przez początek maja udało im się podnieść stawki o 150 proc. Duński Maersk Line, lider rynku, już zapowiedział podniesienie od 1 czerwca swoich cen do 800 dolarów za TEU. Z kolei francuski CMA CGM, w tym samym czasie chce podwyższyć stawki aż do 1000 dolarów. Rynek jednak często weryfikuje ich zapędy i zmusza armatorów do drastycznego obniżenia swoich cen. Spada bowiem import i eksport z Chin.

Armatorzy kontenerowców starają się jednak zaklinać rzeczywistość i wciąż kontraktują duże jednostki. Zamówienie na kontenerowce UCLV (Ultra Large Container Vessels) o nośności ponad 18 tys. TEU złożyli: Maersk, MOL, OOCL i CMA CGM, czyli najwięksi gracze na rynku. Skutkiem tego cała branża jest obecnie zadłużona na 80 mld dolarów. - W tej sytuacji wiele firm stoi na rozdrożu. Albo zarobią krocie na rozwoju floty albo będą musieli szukać pomocy banów, by spłacić swoje długi – pisali w zeszłym tygodniu w swoim raporcie analitycy z agencji Drewry.

Zarobki kontenerowców na innych szlakach handlowych również nie napawają optymizmem. Na nitce Azja – Morze Śródziemne spadły o 25,1 proc., na linii Azja – Zachodnie Wybrzeże USA również spadły o 7 proc. Delikatnie wzrosły stawki tylko na szlaku Azja – Wschodnie Wybrzeże USA - o 2,3 proc.