Rosyjski okręt desantowy i okręt podwodny, które zaatakowaliśmy w stoczni w Sewastopolu na okupowanym przez Rosję Krymie, nie nadają się już do naprawy - powiedział w środę Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR), cytowany przez agencję Ukrinform.
"To znaczne uszkodzenia i można obecnie mówić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że nie nadają się do naprawy" - przekazał przedstawiciel HUR. Zaatakowano okręt desantowy Minsk i okręt podwodny Rostow na Donu.
Wcześniej tego dnia Jusow powiadomił, że w nocy z wtorku na środę siły ukraińskie przeprowadziły atak na stocznię w Sewastopolu, a operacja skutkowała uszkodzeniem dwóch rosyjskich jednostek.
Natomiast resort obrony w Moskwie przekazał, że ukraińskie wojska ostrzelały Sewastopol 10 pociskami manewrującymi, z czego siedem zostało strąconych przez siły obrony przeciwrakietowej. Doszło również do ataku dronów morskich na zgrupowanie rosyjskich okrętów znajdujących się na morzu. Kreml utrzymuje, że wszystkie bezzałogowce zniszczono - oznajmił portal Krym.Realii, czyli krymska filia Radia Swoboda.
Agencja Reutera powiadomiła z kolei, że w Sewastopolu, gdzie znajdują się m.in. główna baza i dowództwo rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, słychać było ostatniej nocy i nad ranem w środę odgłosy co najmniej 10 silnych eksplozji.
ndz/ ap/
Rosyjski statek wpłynął na wody terytorialne Finlandii
Wielki wyciek substancji ropopochodnej na Motławie powstrzymany. Możliwy powrót żeglugi
Japonia i Niemcy przeprowadziły na Pacyfiku pierwsze wspólne ćwiczenia z wykorzystaniem myśliwców
Grecja rezygnuje z zakupu okrętów LCS typu Freedom. "Zbyt zużyte"
AU: trwa proces pozyskiwania okrętu podwodnego w ramach programu Orka
Rosja wycofała swoje okręty z Morza Azowskiego