Płynący pod banderą Malty chemikaliowiec Endo Ponente został zaatakowany przez piratów, gdy znajdował się około 100 km na południe od wybrzeży Togo. To pierwszy od lat poważny napad na tym szlaku, którym dziennie przepływa niemal dwa tysiące statków, unikających zagrożonych atakami jemeńskich Huti wód Morza Czerwonego.
W piątek firma konsultingowa Vanguard Tech, specjalizująca się w doradztwie w zakresie ryzyka morskiego, poinformowała, że Endo Ponente wyruszył z Lome w czwartek i skierował się na południe, zmierzając do Demokratycznej Republiki Konga, gdy doszło do próby abordażu. Kapitan kazał załodze zamknąć się w zabezpieczonym pomieszczeniu zwanym cytadelą i wezwał pomoc.
Piraci uciekli na widok zbliżającego się okrętu wojennego marynarki togijskiej, a kapitan poinformował armatora, że zarówno załoga, jak statek są bezpieczni.
Przed 14 laty ten sam statek, pływający wówczas pod cypryjską banderą, został zaatakowany niemal w tym samym miejscu przez nigeryjskich piratów.
Szczyt piractwa w Zatoce Gwinejskiej przypadł na 2020 r., gdy Międzynarodowe Biuro Morskie (IMB) odnotowało 123 incydenty, co oznaczało, że region ten odpowiadał za większość porwań i ataków morskich na świecie. Rok później na tych wodach doszło do 45 ataków, których liczba konsekwentnie spada z roku na rok. Kapitanowie i załogi są jednak świadome zagrożeń, których źródłem jest utrzymujące się ubóstwo i niepokoje na lądzie, szczególnie w bogatej w ropę Nigerii.
Taktyka piratów od lat jest taka sama - najczęściej porywają starszych stopniem członków załogi, takich jak kapitan czy główny mechanik, a także wszystkich zagranicznych członków załogi. Przewożą ich na ląd, zazwyczaj w regionie Delty Nigru w Nigerii, skąd kontaktują się z armatorami i żądają okupu.
Zagrożenie to rozciąga się obecnie na zachód od Nigerii na Benin, Togo, Ghanę, Wybrzeże Kości Słoniowej aż po Liberię oraz na południe na Kamerun, Gwineę Równikową i Gabon.
Leżąca między Senegalem a Angolą Zatoka Gwinejska jest obecnie jednym z najważniejszych strategicznie regionów morskich na świecie. Po wielu atakach na statki i okręty płynące przez Morze Czerwone szlak ten pełni funkcję kluczowego korytarza dla międzynarodowej żeglugi. Według południowoafrykańskiego portalu Africaports dziennie przemierza go od 1,5 tys. do 2 tys. różnego rodzaju jednostek.
Z Monrovii Tadeusz Brzozowski
tebe/ mms/
fot. Depositphotos
Sejm uchwalił ustawę rozszerzającą uprawnienia wojska i służb na Morzu Bałtyckim
Okręty podwodne mieczem sił morskich. Model odstraszania morskiego definiujący równowagę strategiczną
Na plaży w Lipawie został znaleziony dron. Łotweskie wojsko go zidentyfikowało
ARP S.A. podpisało trzy listy intencyjne w sektorze defence. Celem wzmocnienie krajowego potencjału obronnego
Polska i Norwegia współautorami bezpieczeństwa Bałtyku
Szef MON: zespół zadaniowy ds. programu ORKA przygotował rekomendacje dla rządu